sobota, 2 czerwca 2012

Rozstania i powroty...

Przystojny mąż, trójka wspaniałych dzieci, piękny dom – niejedna kobieta pozazdrościłaby Grace Bennett takiego życia. Pod pięknym obrazkiem kryje się jednak szara rzeczywistość.Opis i zdjęcie pochodzi z wydawnictwa.




Autor: Susan Wiggs
Wydawnictwo: Harlequin / Mira
Wydano: maj 2012
Pierwsze wydanie: 2004
stron : 464
seria: Powieść obyczajowa
oprawa: miękka


Lubię powieści obyczajowe. Dlaczego? Choćby dlatego, że są przeważnie o zwyczajnym i codziennym życiu, o ludzkich problemach, które bezpośrednio lub poniekąd dotykają nas samych albo naszych bliskich. Uwielbiam w książkach wielowątkowość, która najczęściej towarzyszy dobrej obyczajówce. "A między nami ocean..." to polecana powieść przez  genialną pisarkę -Norę Roberts,  podejrzewałam więc, że byle czego swoim nazwiskiem nie promuję. Nie pomyliłam się, Susan Wiggs ma świetne pióro, fajny styl i umiejętność przekazywania emocji. A to lubię i cenię najbardziej!


Zastanawialiście się kiedyś co czują żony marynarzy??? Ja czasem tak. Tym bardziej zaciekawiła mnie historia niespełna czterdziestoletniej Grace. Kobieta ma wspaniałego, przystojnego męża, na dodatek wykształconego i "wysokiego" rangą marynarza. Dopełnieniem tego szczęścia są dzieci. Emmę i Briana wspaniałe bliźniaki, oraz młodszą Katie. Sama na co dzień zajmuje się domem, dziećmi i milionem innych spraw, które spadają na głowę rodziny. Czy jest szczęśliwa będąc u boku marynarza??? Czy odpowiada jej tylko bycie żoną i matką??? Czy czuje się spełniona i spokojna???
Wiele pytań nasuwa się co do życia Grace. Nie sposób ich tu wszystkich wymienić.
Wiele pytań ma też Lauren. Młoda wdowa, która po długiej żałobie decyduje ułożyć na nowo swoje życie. Poznaje przystojnego i wspaniałego mężczyznę, ale czy jest gotowa na to, by poświęcić swoje życie na wieczne pożegnania i powitania????Czy jest w stanie być żoną marynarza - ciągle czekającą żoną...


"A miedzy nami ocean..." wydaje się być prostą i banalną powieścią. Jednak taką nie jest!! Absolutnie! Nie jest ani łatwa, ani przyjemna. Czytając ją, zdałam sobie sprawę, że ogromnie współczuję Grace i innym żonom marynarzy, mało tego ja je zdecydowanie rozumiem! Podziwiam je! Są wytrwałe, kochane, ale przede wszystkim niesamowicie silne. Na pewno do łatwych nie należy życie na walizkach, czy też czekanie na kolejny rozkaz, kolejne pożegnania i kolejne miesiące w rozłące...
Wielu z tych wspaniale reprezentujących marynarkę wojenną marynarzy nigdy nie zobaczyło narodzin swoich dzieci, nie wspominając o obserwowaniu jak ich własne dziecko rozwija się, najpierw w łonie, a potem kroczek po kroczku, ząbek za ząbkiem, czy też w końcu szkoła za szkołą...Ciężki los rodziny jak i samego marynarza...
Rok za rokiem ucieka, wiele kobiet nie wytrzymuje tych oczekiwań, braku oparcia, czy choćby męskiej obecności w domu. Wiele z tych małżeństw nie wytrzymuje presji i tęsknoty. Małżeństwa rozpadają się...Choć zdarzają się takie, w których to właśnie żony przejmują stery i dążą do tego, by kiedyś ten statek dopłyną do portu szczęśliwie i na całe życie...


Susan Wiggs dała mi wiele do myślenia. Sama wiem co to rozłąka. Długa rozłąka i wieczne pożegnania. Pozostają rozmowy telefoniczne, z gigantycznymi rachunkami, czasem połączenie internetowe... Wiem z własnego doświadczenia, że nadchodzą dni zwątpienia, szczególnej tęsknoty...wreszcie zastanowienia. Jednak wszystko da się pokonać - jeśli tylko się chce! Najlepszym sposobem na przetrwanie jest znalezienie sobie szczególnego zajęcia, które pomoże wytrwać, a czas przyspieszy. Dni, które  odliczamy zaczną uciekać jak szalone...Dla chcącego nic trudnego. Najważniejsze, by się nie poddawać!


"A między nami ocean..." to bardzo emocjonalna i wzruszająca powieść. Autorka dobitnie daje nam do zrozumienia, co w życiu jest najważniejsze! Mało tego rewelacyjnie ukazuje nam życie codzienne, które nie jest piękne i kolorowe, tylko szare i rzeczywiste, zazwyczaj z trudnymi wyborami na czele...
Takie jest życie i takie je nam przekazuje, z pewnością nieprzekoloryzowane, a brutalne, rzeczywiste i trudne... Susan Wiggs ma rewelacyjne pióro i styl, który mnie zaskoczył. Do tego wszystkiego wszystko bardzo realistycznie i przekonująco napisane.
"A między nami ocean..." polecam nie tylko żonom marynarzy, ale także tym, które wiedzą co to rozłąka z mężem! Z pewnością książka spodoba się też miłośnikom powieści obyczajowych, ale także tym, którzy lubią czytać o zwyczajnym życiu zwyczajnych ludzi...Polecam!




Dziękuję Pani Monice i:


17 komentarzy:

  1. Nidy nie mogłabym być żoną marynarza ,źle toleruję rozłąki i nie potrafiłabym się zmienić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale Cię rozumiem, mam tak samo.

      Usuń
    2. Żoną marynarza chyba też nie potrafiłabym być. Podziwiam te wszystkie kobiety!

      Usuń
  2. ostatnio coś nie mam ochoty na podobne historie... ale nie mówię "nie", może i się skuszę

    OdpowiedzUsuń
  3. Od dawna poluję na Tą książkę. Czekam też na odpowirdź z Miry. Zapraszam do mnie. Dawno Pani nie zaglądała na mojego bloga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniała powieść.Mnie osobiście bardzo urzekła.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna książka, niesamowita historia, taka życiowa, prawdziwa !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak :) Na dodatek świetnie wyrażone są emocje :)

      Usuń
  6. Mam w rodzinie marynarza i zawsze się zastanawiałam jak moja ciocia wytrzymuje te rozstania. Jednak po książkę nie wiem czy sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja lekturę tej Wiggs zostawiłam sobie na następny weekend, ale po recenzji czuję, ze będzie bardzo mi się podobać, a poza tym lubię tą autorkę.

    OdpowiedzUsuń
  8. W zasadzie to rzadko sięgam po takie książki, ale na tę powieść mam ochotę. Podziwiam kobiety, które potrafią tak żyć i koniecznie muszę przeczytać "Między nami ocean". Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie, raczej nie przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń