poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Szczęśliwe dziecko

Aktywna niedziela...




Brudne dziecko = szczęśliwe dziecko ;))))) Prawda?



18 komentarzy:

  1. O tak przecież czyste dziecko to nie dziecko :D ha

    OdpowiedzUsuń
  2. szczęśliwe dziecko to brudne dziecko:) należy stosować bez zachamować, choć czasem mam z tym kłopoty:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I po co Ci zahamowania????? Do czego potrzebne!? Dziewczynkom na pewno nie przeszkadza to, że są czasami umorusane :P

      Usuń
    2. Nooo... ale najważniejsze, że mam świadomość, że czasem przesadzam, poza tym Marek skutecznie mnie hamuje i najczęściej wieczorem kosz na brudną bielizne pełny co by mama się nie nudziła :)zahamowania przez "ch" :(tragedia !

      Usuń
    3. No to już jakiś postęp.

      Usuń
  3. ja bym jeszcze dodała dziecko bez siniaków to nie dziecko :) moje dwie łobuziary zawsze umorusane, posiniaczone ale uśmiechnięte i szczęśliwe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak! U nas siniaków pod dostatkiem :)Najważniejsze, że widać szczęście na buziach :)

      Usuń
  4. prawda :) moja czterolatka jak się ubrudzi też jest szczęśliwa ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadza się, widać jaki Miłosz zadowolony. Pozdrawiam Sabinko :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My również pozdrawiamy z ogoniastymi oczywiście :)

      Usuń
  6. ile dzieciaki tej energii maja...

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaki odważny Chłopak :)
    Uwielbiam patrzeć na brudne buźki dzieci,wyglądają wtedy cudnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że odważny, już marudzi o trudniejszą trasę :)

      A wiesz, że ja też, jak widzę umorusane, to buzia sama jakoś się uśmiecha!

      Usuń
  8. Nasza niedziela nieco mniej aktywna, bo w kinie żeśmy byli na "Epoce lodowcowej 4". Ale po wizycie w pizzerii również zapaćkane pysio Piotrek prezentował:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ba, pewnie smaczna pizza była :)
      Chcemy iść na Madagaskar...póki co nie ma kiedy :)

      Usuń