Strony

środa, 16 marca 2011

"Między nami nowojorczykami" Cathleen Schine

Niedaleko Central Parku, ukryty przed zgiełkiem i zamętem nowojorskiego śródmieścia, utajony przed hałaśliwymi taksówkami i turystami, leży niewielki kwartał, który oparł się zakusom deweloperów dzięki systemowi kontroli czynszu. Nowa, skrząca się błyskotliwym humorem powieść Cathleen Schine pokaże czytelnikowi, że gdy ma się psa, życie w takim zakątku Nowego Jorku biegnie własnym, całkiem odrębnym rytmem. Dzięki psom ludzie zawierają niespodziewane znajomości. Czworonogi niczym Kupidyn łączą ze sobą ludzi cichych i walczących o akceptację, czasem samotników, a czasem ekscentryków; starych i młodych, mężczyzn i kobiety, ludzi takich jak mieszkańcy tej powieściowej ulicy, którzy na swój sposób są romantykami – bo każdy nowojorczyk kryje w sobie romantyka.





Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Wydano: 2011
stron : 350

"Między nami nowojorczykami" autorstwa Cathleen Schine to ładnie wydana powieść, która ujęła mnie głównie okładką i cytatem " Na Manhattanie to psy uczą ludzi dobrych manier". Na okładce znajdują się psy różnej rasy i maści. Patrząc na nie, postanowiłam przeczytać książkę, by dowiedzieć się wiecej o nich samych i ich właścicielach.

Wraz z autorką przenosimy się do Nowego Jorku, gdzie spacerując dowiadujemy się wiele o ludziach, którzy zamieszkują śródmieście. 

Poznajemy nauczycielkę muzyki, miłą sympatyczną pełną energii, jak to o sobie mówi "starą pannę:" oraz jej ukochanego ogromnego, białego jak śnieg psa Beatrycze. Obie uwielbiają razem spacerować gdy świeci słońce, czy też pada deszcz. Dla psa spacer to rozrywka, a dla Jody to spotkanie i rozmowa o niczym z osobami takimi jak ona, głównie samotnymi właścicielami psów. Jak każda kobieta marzy o związku z mężczyzną, o tym by się zakochać i być szczęśliwą. Poznaje Everetta - rozwodnika, zakochanego we własnej córce oraz Simona, samotnika, dla którego najważniejsze jest to by wyjechać na polowanie. Czy Jody znajdzie tego, którego szuka????
Do śródmieścia wprowadza się młoda dziewczyna, rzucona przez chłopaka.Zamieszkuje w mieszkaniu po samobójcy, który zostawia po sobie w "spadku" małego, samotnego szczeniaczka, którego Polly odnajduje w szafie. Po kilku tygodniach zamieszkuje z nią brat George, szukający cały czas tego co chce robić w życiu.
Czy młodzi odnajdą spokój i miłość swego życia???Czy George znajdzie cel życia?
Koniecznie musicie przeczytać książkę :)


Po przeczytaniu ksiązki nasunęły mi się pewne myśli:
Jeśli chcemy poznać dobrego człowieka sprawdźmy najpierw czy kocha zwierzęta, to one wyczuwają dobrych ludzi. Pies czy kot, nie zaakceptuje kogoś kto nie jest tego wart.
Wchodząc do bloku pełnego mieszkań, można się zastanowić czy znamy własnych sąsiadów??? Czy któryś z nich nie potrzebuje pomocy, albo choćby kogoś kto zamienił by z nim choć kilka zdań? Być może czuje się samotny ????Co wiemy o naszych sąsiadach??? Czy warto ich poznać??? Myślę, że każdy sam na spokojnie powinien się nad tym zastanowić. Być może warto.
Cathleen Schine świetnie ukazała problem ludzi samotnych, nieszczęśliwych, ale jednak szukających kontaktów z innymi, w tych chwilach największym ich kompanem i przyjacielem jest pies. Pies, który może być przyjacielem na dobre i złe, który przytuli, wysłucha, pomoże zawrzeć nowe znajomości lub jak bohater książki George poderwać dziewczyny na szczeniaka. Autorka pokazała nam jak piękna potrafi być miłość między zwierzęciem, a człowiekiem, czysta, bezinteresowna i trwała. 
Mnie jednak w książce zabrakło emocji, zastąpiło je jednak poczucie humoru i piękne opisy Central Parku.
Opisy jak dla mnie były przydługie i ciut nudnawe, ale pod koniec książki minęły.
Powieść "Między nami nowojorczykami" polecam głównie miłośnikom psów, kotów i innych wszelakich zwierzaków. 




Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Prószyński - dziękuję



14 komentarzy:

  1. no no, interesująca pozycja i bardzo fajna recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sylwia - jeśli coś dziś napisałam bez sensu :( wybaczcie, od rana mam okropny dzień :(

    OdpowiedzUsuń
  3. książkę zapisuję na listę do przeczytania, może kiedyś wpadnie mi w ręce :) a ty lepiej mów jak na spowiedzi co się dzieje?

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem "w trakcie". I na razie się zgadzam z Twoją recenzją. To widać już od pierwszych stron. I bardzo się cieszę, że mogę ją czytać :).

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja wielka miłośniczka psów, na pewno sięgnę po tą pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie przepadam za zwierzętami, a co za tym idzie - za powieściami, gdzie dużo do "powiedzenia" mają te stworzenia. Cóż, książka szczególnie mnie nie zainteresowała. ;p

    [okiem-recenzenta.blog.onet.pl]

    OdpowiedzUsuń
  7. A dla mnie było tu sporo emocjonalnych momentów - książka naprawdę idealnie wpasowała się w mój nastrój, swoją swojskością, ciepłym humorem i paroma wzruszającymi emocjami... Ale to coś w stylu kwestii gustu - bezdyskusyjna sprawa :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapowiada się nawet ciekawie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Alinko cieszę się :)

    LadyBoleyn, toska82, Bujaczek - dzięki :)

    Futbolowa, mnie niestety ich zabrakło, moze mniej czuła jestem :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Maniacko czytam książki o kotach. I tak jak do zwierzaków trzeba mieć cierpliwość, to i często też do książek o nich :D Ale psią książkę pewnie też chętnie przeczytam.
    Szczęśliwa posiadaczka dwóch kotów pozdrawia

    OdpowiedzUsuń
  11. Teraz to już jestem w kompletnym amoku, koniecznie muszę ją przeczytać, bo kocham zwierzaki i są one ważne w moim życiu. To coś dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  12. Dla mnie jak jest NY to czytam :)
    Ale ogólnie wydaje się ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham zwierzaki, więc to pozycja obowiązkowa dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń