Okno z widokiem to powieść pełna zagadek i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Przeszłość miesza się z teraźniejszością, przez wiele lat skrywane sekrety rodzinne wychodzą na jaw.
Autor: Magdalena Kordel
Wydawnictwo: SOL
Wydano: 19.10.2011
stron : 304
okładka: miękka
Magdalena Kordel jest mi dobrze znaną pisarką. Choć czasem mnie zaskakuję, czasem ze złości, to zazwyczaj jej książki mają to do siebie, że przede wszystkim gwarantują dobrą zabawę. Autorka ma poczucie humoru, które rewelacyjnie przenosi z życia codziennego na karty nowych powieści. Nie wiem dlaczego, ale sięgając po kolejne książki wiem, że gwarantują mi rozrywkę, optymizm, ale przede wszystkim chwilę zapomnienia. Dlaczego chwilkę? Dlatego, że Magda Kordel czaruję swych czytelników, sprawia, że jej książki wciągają i nie da się ich odłożyć, pochłania się je w bardzo krótkim czasie. Trochę szkoda, że nie idzie się nimi po delektować. Znalazłam jednak sposób, wracam do nich zawsze wtedy, gdy jestem zmęczona i potrzebuję odskoczni i gwarantowanego poczucia humoru. W książkach Kordel tego nie brakuje.
Najnowszą powieść pani Magdaleny "Okno z widokiem" przeczytałam z największą przyjemnością...
Chętnie powróciłam do uroczego miasteczka w Sudetach o wdzięcznej nazwie Malownicze. To właśnie tam nad mieszkańcami czuwa Anioł oraz święty Antoni, który stoi na rozdrożu. Młodsze pokolenie najbardziej z dzieciństwa pamięta diabła z babcinych opowiadań.
"Jedyne co mnie dziwiło, to wątpliwe sąsiedztwo, jakie sobie wybrał. Bo w kapliczce stała figurka świętego Antoniego. A jak wiadomo, diabeł i rzeczony święty byli zażartą konkurencją. "
Nikt z mieszkańców nie przeczuwa, że pewnego dnia pojawi się inwestor, chcący zniszczyć kapliczkę, która stoi od wielu lat. Mieszkańcy są bezradni. Kiedy w Malowniczym pojawia się niespodziewanie wnuczka Matyldy, wszyscy pokładają w niej ostatnie nadzieje. Czy Róży uda się uratować swego ulubionego patrona ? Co sprawiło, że postanowiła odwiedzić babcię akurat w tym czasie? Czy uda się jej odkryć kim jest tajemniczy inwestor, a może przekona Antoniego i tego od czarnych mocy, by pomogli w ocaleniu tego urokliwego kawałka ziemi?Co z tym wszystkim ma wspólnego proboszcz? Zachęcam do lektury, z pewnością się tego wszystkiego dowiecie, ba a nawet dużo więcej. Ta książka to jedno wielkie pasmo niespodzianek z czasów teraźniejszych jak i tych już zamierzchłych...
Osoby, które spodziewają się kontynuacji "Uroczyska" i "Sezonu na cuda" muszę niestety rozczarować. Autorka z pewnością zabiera nas do znanego nam z wcześniejszych powieści Malowniczego, ale opisuje nam całkiem nowe zdarzenia, przedstawia innych bohaterów, choć muszę przyznać, że o tych nam już znanych z pewnością nie zapomniała. Miło było odwiedzić Maję, choć szczerze mówiąc miałam nadzieję, że dowiem się co u niej słychać, jednak Magdalena Kordel poskąpiła mi tej wiedzy. Wynagrodziła mi to rozczarowanie wątkiem o wykopaliskach archeologicznych. Stworzyła fantastyczne, od razu dające się lubić postaci. Nie zapomniała tez o czarnych charakterach, jednak rozbroiła mnie całkowicie policjantami, takimi prosto ze starych, dobrych dowcipów.
Z pewnością nie można "Okna z widokiem" zaliczyć do lektur wymagających myślenia, ale na pewno do powieści z świetnymi dialogami, ogromną dawką humoru, a przede wszystkim z rewelacyjnymi porównaniami i tekstami. Nie zabraknie niespodzianek, duchów, sensacji, ale także bardzo małej (dlaczego tak mało?) daweczki miłości i romansu. Choć czasem autorka zafundowała nam "cudowne" rozwiązania i zbiegi okoliczności, to mnie osobiście wcale to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie. Pamiętajmy, że każdy z nas ma swojego Anioła Stróża, świętego czuwającego, czy choćby szczęście, które czasem daje nam szansę. Być może kiedyś sami dojdziemy do kapliczki na rozdrożu, bądź otrzymamy jeszcze jedną małą szansę na takie nasze "okno z widokiem". Któż to wie? Los, potrafi zaskoczyć, pamiętajmy o tym...
Podsumowując, Magdalena Kordel absolutnie mnie nie rozczarowała, świetnie się bawiłam, spędziłam miłe chwile w świetnym towarzystwie. Odwiedziłam znane mi już miejsca, a że czasem bywało pod górkę? Samo życie, które bywa zmienne jak pogoda.
Nie mogę nie wspomnieć o okładce, która znacznie się różni od poprzednich powieści autorki, ta jest ciepła, intrygująca, w pięknych stonowanych barwach. Ma się ochotę otworzyć to okno i dostać do Malowniczego, które jak się domyślam widnieje w oddali...
Polecam, polecam, polecam. Idealna powieść na wieczór, który chce się spędzić w przepięknym miejscu, w doborowym towarzystwie i odkrywając tajemnicę za tajemnicą. Jednak książka przede wszystkim jest cudownym lekiem na poprawę humoru.
Ps. Nie słuchajcie mnie, przyznaję się - jestem nieobiektywna, zapatrzona w autorkę i przekupiona ;-)
A może sami się przekonajcie czy tak jest?
Dziękuję Pani Magdo.
Dziękuję Pani Lidko.
DO mnie książki (rónież ta) dotrały wczoraj...
OdpowiedzUsuńDo mnie też wczoraj popołudniu:) Piotr od czego jest noc???
OdpowiedzUsuńNie potrafiłam sobie odmówić :) :) :)
Kordel lekiem na doła;)
Książka dotarła wczoraj, a dziś zabieram się za czytanie :)
OdpowiedzUsuńo widzę że Sabinkowy ekspresik dostał książeczkę i migiem zrecenzował :P Ja bym nie dała rady więc się nie pisałam :P
OdpowiedzUsuńkurczę, gdybym nie była w połowie innej zabrałabym się za tę, ale kurczę nie potrafię czytać dwóch na raz :)
OdpowiedzUsuńGosława Ka. - przyjemnej lektury:)
OdpowiedzUsuńSil - miało być migiem :)
Marta - ja rzuciłam inną na rzecz Okna... nie żałuję :)Przemyśl:P
Przekupiona powiadasz? No cóż sama będę musiała się przekonać ;D
OdpowiedzUsuńBujaczek - i to baaaardzo !!!! :)
OdpowiedzUsuńO tej autorce jeszcze nie słyszałam, a że bardzo polubiłam twórczość polskich pisarzy, więc chętnie rozejrzę się za tą książką.
OdpowiedzUsuńkurde a ja akurat mam doła ... ale jeszcze nie przeczytałam tego co mam od Ciebie z ostatniego rzutu ...
OdpowiedzUsuńPiękna okładka już zachęca mnie do czytania!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńcyrysia - nie słyszałaś ? Nie tak dawno wszędzie na blogach pisano o wcześniejszych książkach autorki :)
OdpowiedzUsuńNawet we Włóczykijce się włóczą:)
madziula - spokojnie :) kiedyś przeczytasz, zamienisz sobie u mnie:)
cecyliarodzinaidom - to prawda, okładka jest piękna!
Ja nie znam autorki, więc mogę na własnej skórze przekonać się, czy jesteś stronnicza, sięgając po jakąś z jej książek, a zachęciłaś ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dodaję Cię do obserwowanych :)
Ale śliczna okładka, taka słodka. Idealna na jesienną pluchę :)
OdpowiedzUsuńNie za bardzo ciągnie mnie do tej książki. {centerbook.blog.onet.pl}
OdpowiedzUsuńJa z chęcią się przekonam :) Zwłaszcza, że wprost uwielbiam takie książki, na zimne i ciemne jesienne wieczory :D
OdpowiedzUsuńnie znam tej autorki, ale okładka i recenzja zachęcają do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńDo mnie Twoja recenzja trafiła - pewnie się za tą książką w najbliższym czasie rozejrzę :)
OdpowiedzUsuń