Strony

środa, 7 grudnia 2011

Miłosne perypetie detektywów


Diana Palmer, a właściwie Susan Spaeth Kyle napisała pierwszą powieść w 1979 roku. Wcześniej przez szesnaście lat pracowała jako dziennikarka w dziennikach i tygodnikach. Wydała ponad dziewięćdziesiąt książek, które przetłumaczono na wiele języków.

Autor: Diana Palmer
Wydawnictwo: Harlequin / Mira
Wydano: lipiec2011
Pierwsze wydanie: 1992
stron : 448
seria: Romans
oprawa: miękka

Nabrałam jakiś czas temu ochoty na powieści Diany Palmer, a właściwie Susan Spaeth Kyle. Przeszukując półki natknęłam się na fajnie brzmiący tytuł " Miłosne perypetie detektywów z Houston". Byłam przekonana, że znajdę w książce historie trzymające w napięciu z małym dodatkiem miłości i seksu. Niestety tym razem Diana Palmer mnie rozczarowała.
"Miłosne perypetie detektywów z Houston" to zbiór trzech opowiadań delikatnie ze sobą powiązanych.
"A mogłem Cię stracić" opowiada historię sekretarki zakochanej w swoim szefie, który traktuję ją tylko jak narzędzie pracy. Dopiero kiedy Tess zostaje ranna, Dane uświadamia sobie ile mógł stracić.
"Samotnik z wyboru" - Nick jest cenionym detektywem. Wyjeżdża na urlop do rodzinnego miasta. To tam odzywają dawne wspomnienia. Spotyka Tabby, niegdyś zakochaną w nim nastolatkę, obecnie cenioną nauczycielkę na uczelni wyższej. Dochodzi między nimi do ...
"Cofnąć czas" - Kit podkochuje się w swoim szefie, jednak gdy dowiaduje się o jego zaręczynach odchodzi z pracy. Logan odkrywa ile stracił i próbuje odzyskać kobietę...

Diana Palmer w tej powieści rozczarowała mnie. Pierwszy raz i mam nadzieję, że ostatni. Spodziewałam się sensacji połączonej z miłosnymi uniesieniami, dostałam czysty romans z minimalną daweczką sensacji. Nie tego oczekiwałam. "Miłosne perypetie detektywów z Houston" to świetna romantyczna książka, który z pewnością nadaje się na nudne i zimne dni. Jednak niech nie zmyli Was tytuł, nie znajdziecie w tej powieści pełnych napięcia akcji. Za to dużą dawkę miłości i niepewności. Nie mniej jednak książka warta przeczytania, zaspokoi najbardziej wybrednych miłośników romansów. 


5 komentarzy:

  1. Już sam fakt, że pierwsza i trzecia historia zdają się być do siebie podobne troszkę mnie zniechęcił. Próbuję sobie przypomnieć, czy czytałam cokolwiek tej autorki. Nazwisko oczywiście mi znane, ale nie mogę go połączyć z żadnym tytułem. Czystych romansów nie lubię, więc najpewniej po ów pozycję nie sięgnę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dwojra - osobiście lubię romanse:)Nie mniej jednak Diana Palmer posiada wiele innych fantastycznych powieści, które polecam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie rozpaczaj, następnym razem będzie lepiej:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Raz lepiej, raz gorzej, autor też ma praw do chwil słabości ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja bym ją chętnie przeczytała ;)

    OdpowiedzUsuń