Anna Cohran odkąd tylko pamięta, jest zakochana w kilkanaście lat starszym od niej Evanie. Desperacko próbuje zwrócić na siebie jego uwagę. Bezskutecznie. Evanowi pochlebia jej zainteresowanie, ale uważa, że jest za młoda na poważny związek.
Autor: Diana Palmer
Wydawnictwo: Harlequin / Mira
Wydano: luty 2012
Pierwsze wydanie: 1991 "Apetyt na mężczyznę"
stron : 224
seria: Satine
oprawa: miękka
Palmer jest z pewnością lekiem na cale zło. Gdy się wszystko sypie, albo doskwiera samotność dobrą ucieczką od teraźniejszości jest książka. Najlepiej taka, po której wiemy czego się spodziewać. Gwarantują to romanse Palmer. Dlatego co raz chętniej po nie sięgam, bo wiem, że pomogą zapomnieć o otaczającym świecie...
"Tak miało być" to krótki romans wydany w serii Satine. Zapewnia miłe popołudnie. Tak było, miłe popołudnie z romansem w dłoni. Z pewnością godziny spędzone z Palmer nie były stracone.
Zastanawiam się czasami dlaczego mężczyźni boją się kobiet? Jak to jest, że mężczyzna wysoki, przystojny, zaradny obawia się jednej kruchej i jakże wrażliwej dziewczyny? Czy boi się związku, a może chodzi całkiem o coś innego? Związek związkiem, ale małżeństwo teoretycznie jest już na całe życie. Czy właśnie dlatego faceci boją się tego ryzyka? Obawiają się miłości? Wierności? A może czegoś o czym my kobiety nie mamy pojęcia?
Diana Palmer stworzyła interesującą postać - Evana Tremayne'a. Postawny mężczyzna, przystojny, wzbudzający respekt innych. Jeden z czterech braci, którzy uchodzą za niedostępnych. Evan nosi w sobie pewne wspomnienie, które ciąży mu od lat. Nie chce wiązać się z żadną kobietą na stałe, choć ma już 34 lata. Nie jedna panna z miasteczka chętnie wyszła by za ostatniego wolnego brata Tremayne. Jednak on jest nieugięty, nawet wtedy, gdy na swojej drodze, od dwóch lat, natyka się na bardzo młodą Annę. Dziewczyna robi wszystko, by zwrócić uwagę Evana. Nic z tego jej nie wychodzi. Narzuca się mu, pozoruje przypadkowe spotkania w mieście, restauracji, a nawet na przyjęciach. Prócz plotek nic z jej planu nie wychodzi. Evan nie patrzy na nią jak na kobietę, tylko jak na dziecko. W końcu mężczyzna postanawia pozbyć się dziewczyny za wszelką cenę. Do tego wykorzystuję dawną znajomą - Ninę, która sprawdza się doskonale. Anna postanawia wreszcie dać spokój Evanowi, zmienia pracę, zaręcza się z Randallem - młodym lekarzem. Jak zareaguje Evan na takie zmiany?
"Tak miało być" jest rewelacyjnym przykładem niespełnionej miłości, obaw mężczyzny czy choćby tego, że musi stać się nieszczęście, by zrozumieć...
Diana Palmer w tak małej książce zawarła mnóstwo emocji. Nie zabrakło łez, humoru czy też strachu. Obawy bywają różne i Palmer je świetnie opisała. Strach przed miłością, przed nieznanym, czy też strach o czyjeś życie. Niby jeden wyraz, ale tak wiele potrafi znaczyć...
Autorka nie zapomniała również o świetnych postaciach drugoplanowych. Rewelacyjna i żmijowata Nina, która "po trupach" dąży do celu, czy też rodzice Anny, których miłość jest mocna i stabilna. Nasuwa się pytanie, czy miłość jest wieczna? Czy warto o nią dbać, pielęgnować? Czy związek małżeński może przetrwać lata w szczęściu i nieszczęściu? Od czego to zależy? Czy miłość w ogóle istnieje?
Te i inne pytania retoryczne nasuwają się same po przeczytaniu "Tak miało być". Niewielka lektura w niezwykle klimatycznej i i świetnej okładce, czasem może dać więcej niż niejedna powieść. Palmer choć ma pewien schemat, to nadal potrafi zaskoczyć swoimi historiami.
Polecam, bo warto przeczytać i poznać trudną i wydawałoby się niemożliwą miłość Anny i Evana...
Za książkę dziękuję pani Monice :o)
Bardzo lubię twórczość Diany Palmer. Na pewno sięgnę po "Tak miało być".
OdpowiedzUsuńJa też lubię :)
UsuńNigdy nie słyszałam o tej autorce, ale staram się nie czytać dużo romansów, bo nie zawsze są to wartościowe książki, aczkolwiek na chwilę nudy czemu nie. ;-)
OdpowiedzUsuńDo niedawna też nie znałam, żałuję, że tak późno poznałam :)
UsuńBardzo podobała mi się ta książeczka. Jest pełna pasji, widać emocje targające bohaterami i uczucia, których nie można się pozbyć czy schować gdzieś głęboko.
OdpowiedzUsuńOj tak :)
UsuńLubię Dianę Palmer. Z chęcią przeczytam.Zapraszam również na rozdawajkę u mnie :-)
OdpowiedzUsuń:) dziękuję, zajrzę :)
UsuńJa się chyba uśmiechnę o książki Palmer ;)) Normalnie z każdą nową recenzją mam ochotę je przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńPrzedtem nie czytałam twojej recenzji, gdyż byłam na etapie pisana własnej. Teraz zajrzałam i rzeczywiście podpisuje się pod twoimi wrażenia z lektury w 100 procentach. Lubię Palmer, gdyż naprawdę pisze ona emocjonujące powieści z całą gamą różnorodnych uczuć.
OdpowiedzUsuń