Strony

czwartek, 14 lutego 2013

ABC...WALENTYNKOWE

Dziś Walentynki.
Wiem, wiem, nie każdy lubi to święto, które przywędrowało i do nas. A co komu przeszkadza? Ktoś chce to z niego korzysta, nie - to nie! Fakt, faktem chyba najbardziej irytujące są wystawy sklepowe przystrojone tysiącami serc... Ale skoro się komuś to podoba!? To Ok.
Osobiście o 14 lutym myślę jako o dniu, w którym można docenić miłość drugiej osoby, miłość do drugiej osoby, ale także przyjaźń - przecież w każdym tym uczucie góruje głównie sympatia... 
Więc bądźmy mili dla tych, którzy lubią to święto, bądźmy mili dla innych i nie tylko w Dniu świętego Walentego :)

Wracając do meritum. Zapraszam Was serdecznie do przeczytania tego co mają do powiedzenia moi goście...
Zaprosiłam dość niezwykłą parę...


Magda i Kuba Kordel

ONA: matka, żona, córka, siostra, przyjaciółka, ale także pisarka. Znana czytelniczkom z cyklu o pięknym, górskim miasteczku - Malowniczym. Miłośniczka zwierząt. Swój wolny czas poświęca rodzinie, książkom, a czasem wykazując się twórczo. Uwielbia włóczyć się po Sudetach, marzy jednak, że kiedyś znajdzie się w Toskanii. Gaduła jakich mało... Od niedawna blogerka - KLIK

ON: ojciec, mąż, syn, ale także świetny przyjaciel, szczególnie dla przyjaciółek żony ;) Mąż znanej już pisarki, którą zawsze wspiera i podrzuca wiele fajnych pomysłów, często wykorzystanych w książkach. Świetny grafik, który ma mnóstwo świeżych i niesamowitych pomysłów, ogromne poczucie humoru połączone z dużą dawką gadulstwa. Świetny towarzysz nie tylko na wyprawę w góry. Śmiało mogę dodać, że świetny Autor historyjek dla dzieci - mam nadzieję, że niebawem wydanych!

ONI: świetne, zgodne, ale przede wszystkim bardzo przyjacielskie małżeństwo - jakich mało...



ABC... Magdy i Kuby Kordel


14 luty  

ONA: Podstępne hasło! No nie wiem, nie wiem...:) Dobrze, już się uspokajam i na poważnie odpowiadam: Święty Walenty. Obawiam się, że nie jestem oryginalna:) Na początku to święto mnie lekko irytowało jako twór wybitnie komercyjny. Ale jakiś czas temu mi się zmieniło. Bo właściwie czym mam się złościć? Tym, że sprzedawcy pocztówek, serduszek, kwiatków, misiów, biżuterii zarabiają? A niech zarabiają na zdrowie. A samo wręczanie sobie Walentynek jest miłym i sympatycznym zwyczajem. Może nie naszym rodzimym, co nie zmienia faktu, że przyjemnym:)

ON: Walentynki - bez specjalnego przekonania, nie przepadam za tym. Na pewno Walentynki nie mają w sobie nic świątecznego i dla mnie jest to tylko idea handlowa (bo nic innego się ciekawego handlowo nie dzieje w lutym)


26 września 

ONA: Cóż... to Europejski dzień ptaków, Dzień Aptekarza no i nasza (moja i Kubusia) rocznica ślubu:) Mam niejakie wrażenie, że chyba o tę ostatnią Ci Sabinko chodziło:) Mogę śmiało powiedzieć, że mieliśmy dość nietypowy ślub, znaczy przygotowywaliśmy się do niego dość nietypowo. W żadnym razie nie byłam nawiedzoną panną młodą. Sukienkę kupiłam tydzień przed wyznaczoną datą, a że miała przydługie ramiączka beztrosko stwierdziłam, że się je po prostu podszyje, po czym na amen o tym zapomniałam. Skończyło się na tym, że Kubuś mi te ramiączka zszywał na mnie tuż przed wyjściem z domu co spowodowało, że o mały włos nie spóźniliśmy się na nasz własny ślub. Pocieszające było to, że akurat tej uroczystości nie mogli zacząć bez nas więc jakoś tak nie denerwowaliśmy się zbytnio:) Ogólnie to były czasy gdy mało rzeczy nas denerwowało. A tak dla wyjaśnienia dodam, że mieszkaliśmy ze sobą już czas jakiś, już mieliśmy córeczkę więc u nas nie do końca odbywało się to wszystko w standardowej kolejności.

ON: Ha - wiem że rocznica naszego ślubu.


ABC szczęśliwego związku

ONA: Myślę, że ile związków tyle recept na szczęście. U nas to przede wszystkim akceptacja i brak chęci „urobienia” drugiej połówki na własna modłę. Chyba najlepiej obrazuje to powiedzenia: kocham cię takim jakim jesteś. Poza tym to wspólna radość, wspólne łzy, wspólna odpowiedzialność, wspólna pasja... I jak najwięcej tych rzeczy wspólnych, z których rodzi się szczęśliwy związek.

ON: absolutny brak chamstwa (szeroko rozumianego). Współpraca i pomoc wzajemna w trudnych mniej lub bardziej chwilach, np.: podanie ręcznika przy wyjściu z wanny, czy zrobienie herbatki... ;-)


Bliskość 

ONA: Bez niej nie byłoby wspomnianego wyżej szczęścia. To czułość, przytulenie, trzymanie się za rękę...  Ale nie tylko. To też świadomość, że nawet jak jesteśmy daleko od siebie, to mimo wszystko jesteśmy blisko.

ON: Wiedzieć że gdy się wyciągnie rękę, to ktoś będzie obok. Wspólne spędzanie czasu i wspólne działania. To może śmieszne, ale poczucie, że najlepsza zabawa jest wtedy gdy bawimy się razem. 


Charakter męża według żony

ONA: Ale tak każdego męża? To ja nie wiem. Mam jednego, który niewątpliwie charakter ma i to wyraźnie zarysowany:) Ale tak jak już wspomniałam kocham go takim jakim jest i w związku z tym jego charakter też:)


Charakter żony według męża 

ON: Ogólnie spolegliwa - dobraliśmy się tutaj, bo żadne nie jest kłótliwe ani napastliwe. Niestety trochę melancholijna i depresyjna. 


Dom  

ONA: To ja powtórzę z poprzedniego ABC: z ogródkiem, kotem na parapecie, psem drzemiącym przy kominku i wszystkimi, których kocham pod jednym dachem. Pełen ludzi... Tyle tylko, że na razie ten mój dom przenosi się czasem z miejsca na miejsce, bo my jesteśmy nomadami, nadal oszczędzającymi na własne cztery kąty. Ale reszta elementów pasuje, chociaż czasami nie ma ogródka, albo kominka, ale to drobiazgi. Poza tym mój dom to przede wszystkim moja rodzina. Nie ważne gdzie mieszkamy, dom jest tam gdzie my jesteśmy. Dom to dzieci, Kuba nasz pies, kot i reszta zwierzyńca. To nasze ulubione książki, zdjęcia i wszystko co się z nami wiąże. Można by rzec dom to my:)

ON: Przestrzeń, gdzie jesteśmy i będziemy mieli swoje miejsce - mój dom, to moja twierdza. I wcale nie musi to być ciągle to samo miejsce.


Erotyk 

ONA: Kojarzy mi się... Nic z tego, z niczym takim o czym pomyśleliście:) Kojarzy mi się z Marią Pawlikowską Jasnorzewską i jej przepięknym wierszem. Jak słyszę „Erotyk” to przed oczami z miejsca przesuwają mi się słowa:

„Na rozrzuconych poduszkach z rajskich, jawajskich batików

umieram słodko, bez żalu, umieram cicho bez krzyku. (...)”

ON: Na te tematy się nie wypowiadam, to sprawy prywatne.


Fascynacja 

ONA:Dzięki Bogu była między nami od początku, jest i mam nadzieję, że będzie:)

ON: może z innej beczki, ale fascynuje mnie to czego nie znam (choć nie w pełnym zakresie - np. zupełnie nie mam ochoty na jedzenie małp)


Gdybym mogła to...   

ONA: Chętnie cofnęłabym się na moment w czasie i poszłabym jeszcze raz na pierwszą randkę z moim mężem, który wtedy jeszcze mężem nie był:)


Gdybym mógł to... 

ON: Usiadłbym na ganku, paląc fajkę popijał bym whisky i patrzył na przeganiane przez pastuchów owce do strzyżenia. Na razie nie mam ganku i nie palę. Ba! - nie mam też owiec i pastuchów, ale wszystko przed nami! 


Historia poznania   

ONA: No i tak gdybym chciała żeby wyszło romantycznie musiałabym teraz wymyślić na wprędce jakąś porywającą opowieść. O na przykład tak: Tego pamiętnego dnia szalała straszliwa burza, stałam wśród łamiących się wokół mnie drzew i bijących piorunów i wtedy zjawił się on! Nie bacząc na smagające go po twarzy gałęzie ruszył w moim kierunku i wtedy jakby burza ucichła. Przestałam ją słyszeć, widzieć, czuć, widziałam tylko jego błękitne oczy.... Zapomniałam, że zgodnie z konwencją mógłby zjawić się na koniu... Białym rzecz jasna. Ale tak oczywiście nie było, wprawdzie błękitne oczy się zgadzają, ale reszta już nie bardzo:) Poznaliśmy się w sklepie. Kuba tam pracował ja przychodziłam na zakupy. Zresztą odkąd go pierwszy raz zobaczyłam nader chętnie biegałam po sprawunki. Uśmiechaliśmy się do siebie, czasami zdarzyło nam się musnąć sobie dłonie gdy odbierałam od niego siatkę z zakupami. Coś ewidentnie iskrzyło. Zresztą co ja tu będę owijać w bawełnę! Ja się po prostu zakochałam na amen. I to tak od pierwszego wejrzenia.  W końcu kiedyś trafiłam na moment gdy byliśmy w sklepie sami i jakoś tak zaczęliśmy rozmawiać. Okazało się, że oboje piszemy wiersze, umówiliśmy się na wymianę naszej twórczości i... *czytaj hasło list miłosny.

ON: A jakoś tak się zdarzyło, że mnie poderwała i tak zostało. 


I zdarzają się kłótnie... 

ONA: Właściwie się nie zdarzają. Brzmi to trochę dziwnie, ale my naprawdę się nie kłócimy. Czasem dyskutujemy jak mamy inne zdania. Jest to bitwa na argumenty. Zwykle kończy się tym, że udaje nam się przekonać jedną ze stron, albo po prostu stwierdzamy, że mamy inne zdania i tyle. Oczywiście jeżeli rzecz dotyczy czegoś konkretnego musimy osiągnąć jakiś kompromis. Wtedy zaczyna się wspomniana bitwa na argumenty:)  

ON: Zdarzają, choć dla niektórych nasza kłótnia to śmiech na sali. 


Jedenasty rok w związku był...

ONA: Hmmm.... Ja tam mam na bakier z matematyką, ale to wtedy chyba urodził się Tysiek.  Tak więc jedenasty rok w związku był przede wszystkim niedospany:) I bardzo, bardzo szczęśliwy!

ON: Normalny.


Kochanie to... 

ONA: Trwanie, dotyk dłoni na rozpalonym czole, gdy się zachoruje, podanie śniadania do łóżka, wspólne wyjazdy, spojrzenia, których nikt poza nami nie rozumie, rozumienie się w pół słowa, to bycie ze sobą na dobre i na złe. Niewzruszona pewność, że zawsze cokolwiek się stanie on będzie koło mnie a ja koło niego.

ON: Akceptacja, jak powiedział Hugh Grant do Bridget J. - "Kocham Cię taką, jaka jesteś".



List miłosny 

ONA: *i się wymieniliśmy. Tyle tylko, że ja zapomniałam wyjąć ze swojego zeszytu pliku pocztówek.  Gdy Kuba oddał mi mój brulion znalazłam w nim wybraną z moich kartek jedną z napisem: „A może by tak spróbować” i drugą zupełnie obcą, na której napisane było: „Jeżeli uczciwie to tak”. Może to i nie był list miłosny, ale dla mnie wtedy niemal otworzyły się niebiosa:) No i umówiliśmy się na pierwszą randkę:)

ON: eeee, nie, może jakieś wiersze...


Łzy przez NIEGO 

ONA:  Z tymi łzami u mnie to jest taka dziwna sprawa... Płaczę gdy się wzruszam, płaczę gdy jestem zrozpaczona i płaczę, (a raczej płakałam, bo teraz na całe szczęście wyzbyłam się tej kłopotliwej cechy), gdy się złoszczę. Więc na początku naszego związku ryczałam jak bóbr gdy tylko coś mnie wkurzyło, nie wiem czy można to podciągnąć pod łzy przez Niego:)


Łzy przez NIĄ

ON: Kręciły mi się, gdy martwiłem się o Magdę po porodzie Tymka.  


Mąż dla mnie jest...

ONA:  Najważniejszą (razem z dziećmi) osobą na świecie. Najlepszym przyjacielem, kimś kto jest przy mnie ZAWSZE.


Magda dla mnie jest...

ON: Jest jak powietrze. Bez oddychania nie da się żyć. 


Namiętność

ONA: Jest i mam nadzieję, że zostanie. Lubię namiętność:)

ON: Jest, ale znowu wchodzimy na priv.


Opanowanie

ONA: Hmm... Nie rzucam talerzami, nie tupię ze złości, nie gryzę... Czy to znaczy, że jestem opanowana?

ON: Sporo go potrzeba. Często różnimy się w priorytetach - wtedy trzeba wziąć głęboki oddech...


Przyjaźń w małżeństwie?

ONA: Już wyżej pisałam, że mąż jest moim najlepszym przyjacielem. My się kochamy oczywiście, ale poza tym się przyjaźnimy. Jesteśmy kumplami. Chodzimy razem na piwo, mamy wspólne hobby, czytamy (częściowo) te same książki, gadamy ze sobą o wszystkim. Nie wyobrażam sobie żeby małżeństwo mogło obyć się bez przyjaźni.

ON: Chyba nie można być "dobrym" małżeństwem bez przyjaźnienia się. Mi łatwo przyjaźnić się z Magdą, zresztą odkąd pamiętam znacznie częściej przyjaźniłem się z dziewczynami. Było chyba ciekawiej i przyjemniej...  


Romantyzm a MĄŻ

ONA: Mąż i romantyzm idą ze sobą w parze to jasne jak to, że dwa razy dwa jest cztery:) Z tym, że każdy związek potrzebuje dbania z obu stron, więc nie tylko facet jest za ten romantyzm odpowiedzialny:)


Romantyzm a Magda

ON:  w zasadzie słowo "romantyzm" mieści się w "Magda". W tym konkretnym wypadku, być może dla kogoś "romantyzm" mieści się w słowie "Zygmunt".  


Szczęście to...

ONA: Nie umiem zdefiniować. To stan ducha, to poczucie stabilności, pewności, to miłość. Brzmi to banalnie, szczęścia nie da się opowiedzieć. Ono po prostu jest tak jak powietrze, jest niezbędne oddychamy nim, ale go nie widzimy. Tak samo jest ze szczęściem.

ON: Zrozumienie swoich potrzeb i umiejętność ich realizacji, z zachowaniem tezy żyj i daj żyć innym.  


Tymoteusz

ONA: Nasz synek. Facet przy którym przekonałam się, że można właściwie nie spać i żyć:) Ogromna miłość od pierwszego lekko zamglonego błękitnego spojrzenia.

ON: Facet, z którym mam coraz więcej wspólnego, łączą nas zainteresowania, niektóre poglądy, plany na przyszłość. Mam nadzieję, że się przyjaźnimy i że tak zostanie.  



Uwielbiam w NIM...

ONA: Poczucie humoru, dotyk, czułość, to jak śpi i jak patrzy gdy uważnie słucha, to jak siedzi w fotelu, jak prowadzi samochód, jak cierpliwie znosi moje chwiejne nastroje, jak patrzy na mnie gdy jesteśmy sami, jak przytula dzieci... Wszystko co sprawia, że On to On.


Uwielbiam w NIEJ...

ON: Ją, taka jaka jest.  


Wierność

ONA:  Bezwzględna, podstawa zaufania.

ON: Nie ma innej możliwości, to zachowanie organicznie wplecione w związek. 


Zuzanna

ONA: Córeczka, no właściwie już córka:) Jak się dowiedziałam, że jestem w ciąży Kubuś powiedział: zobaczysz to będzie Zuzanka. Aha taka blondyneczka z kręconymi włoskami - dodałam.  No i wymarzyliśmy sobie Zuzankę:) Urodziła się blondyneczka z kręconymi włoskami. I choć z Zuzanki zrobiła się już całkiem poważna Zuzanna to dla mnie zawsze będzie najukochańszą małą dziewczynką:)


ON: Pełne zaufanie, że mimo wszelkich naporów i burz, ZAWSZE mogę na niej polegać. Zresztą, to córeczka tatusia, i mimo że czasami gdy rozmawiamy, to iskrzy, oboje wiemy, że możemy na siebie liczyć.  




A to wspomniany wyżej Erotyk:

Na rozrzuconych poduszkach z rajskich, jawajskich batików

umieram słodko, bez żalu, umieram cicho bez krzyku.-

Czas za firanką ukryty porusza skrzydłem motyla,

a moje czoło znużone coraz się niżej pochyla...

Wreszcie dotykam bieguna i śnieg mi taje wśród włosów,

a końcem lakierka dosięgam trawy szumiących lianosów...

Leżę na ciepłych krajach, na gorejącym równiku

i na jedwabnych poduszkach z różnobarwnego batiku...

Wyciągam ręce ku Tobie, w Twoją najsłodszą stronę

i czuję na rękach gwiazdy nisko nad nami zwieszone...

Ogarniam Cię splątanego w pochmurny namiot niebieski,

i spada niebo z hałasem, jak belki, wiązania, deski,

obrzuca nas półksiężycem, słońcem, obłoków zwojem -

i tak spoczywam - okryta niebem i sercem Twojem..
  
  
*     K  O  N  K  U  R  S     *
 Zapraszam w imieniu swoim, moich gości, a także Grupy Publicat do wzięcia udziału w konkursie. 



REGULAMIN:
1. Organizator: organizatorem konkursu jest właścicielka bloga "Sabinkowe czytanie..." czyli sabinka.t1
2. Czas trwania konkursu: konkurs trwa od dziś tj. 14 lutego 2013 roku do 25 lutego 2013.
Wyniki pojawią się w ciągu trzech dni roboczych od zakończenia konkursu.
3.Nagrody: Nagrodami w konkursie są:
1. "Noc na bagnach Luizjany" Nory Roberts
2. "Wakacyjne przyjaciółki" Luanne Rice
4. Sponsorem nagrody jest Grupa Publicat
5. W konkursie może wziąć udział każda chętna osoba, która odpowie na pytanie, pozostawi swój adres mailowy oraz napiszę, którą książkę wybiera (1 czy 2).
6. Aby wziąć udział w konkursie wystarczy napisać odpowiedź na pytanie: jak wyobrażasz sobie piękną miłość?
7. Odpowiedzi na pytanie proszę umieszczać w komentarzu pod tym postem.
8. Jury: czyli Magdalena i Jakub Kordel -goście ABC wybiorą najlepszą, a jednocześnie najciekawszą odpowiedź.
9. Zwycięzca zostanie powiadomiony poprzez wiadomość e-mailową.
10. Reklamacje: będą uwzględniane tylko w ciągu trzech dni od ogłoszenia wyników.



 Wszystkim zaglądającym życzę dużo miłości i odnalezienie tej jednej, czy tego jedynego ukochanego, ale także prawdziwego przyjaciela, który jest zawsze...
Może uda się znaleźć 2 w 1??

Magdzie i Kubie życzę wszystkiego dobrego przez kolejne lata.
Serdecznie dziękuję Magdzie za kolejny udział w Abc.
Kubie - za to, że dotrzymał obietnicy, bo musicie wiedzieć, że Magda nie miała pojęcia o tym, że jej mąż również został zaproszony, to taka niespodzianka i mały prezent dla Kordelii :)))

Miłości! nie tylko dziś...


33 komentarze:

  1. ale cudny wywiad:) Magda rzeczywiście jest gadułą, rozmawiałam z nią 10 minut i żadna z nas nie chciała dopuścić drugiej do słowa:) i zdjęcia przecudne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Sabinko!!!!! Chciałam niespodzianki to mam! Zabiję Cię a potem mojego męża!:)
    Całusy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I co Ty biedna zrobisz bez nas????????????
      Kubuś jednak umie trzymać buzie na kłódkę, tego się nie spodziewałaś co????

      Usuń
    2. W najmniejszym nawet stopniu! Potwory!

      Usuń
    3. Nie zastanowiło Cię to, że nie podesłałam Ci podglądu całości????
      Kuba widział :P

      Usuń
  3. Ale piękne ABC, na Dzień Zakochanych akurat!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękna miłość... jeżeli jest miłość to zawsze jest piękna, nie ważne do kogo lub czego... można kochać książki, męża, zwierzęta...
      Dla mnie najpiękniejsza jest miłość do dziecka, bez sprzeczna i bezwarunkowa, moje miśki są dla mnie niebywale ważne, najważniejsze na świecie, bez nich nie byłoby mnie...
      Piękna miłość objawia się w drobnych gestach, w codziennym uśmiechu, szacunku, zrobieniu kawy o poranku, zabraniu dzieci na spacer, bym mogła odpocząć, poczytać... i w trzymaniu za rękę, gdy naprawdę się boję, o dzieci lub swoje zdrowie... ta miłość wspiera, buduje i dzięki niej chce się żyć!
      I piękna jest miłość dziecka do mamy, malutkie rączki głaskające, mówiące: "totam", co znaczy kocham dla niewtajemniczonych...
      ech miłość jest piękna...
      asymaka@o2.pl
      książka nr 2

      Usuń
  4. Przepiękny wywiad. Aż mi się ciepło na sercu zrobiło.
    Tobie także Sabinko życzę dużo ciepła i miłości nie tylko w dzisiejszym dniu, lecz przez cały rok.

    Do konkursu chętnie się zgłoszę, gdyż bardzo chciałbym poznać "Noc na bagnach Luizjany" Nory Roberts.
    A jak wyobrażasz sobie piękną miłość?
    Tak króciutko napiszę, że dla mnie piękna miłość jest wtedy, gdy dwoje bliskich osób nawet w najdrobniejszych gestach dostrzega zachwyt i przywiązanie swojego partnera.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytam, czytam i robi mi się coraz przyjemniej na sercu.Życzę tej parze by to trwało i trwało, gdyż to najcudowniejsze co się może ludziom przytrafić.)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie Walentynki kojarzą się z nastolatkami :-)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo piękne ABC. Nie znając tej pary mogę z całą pewnością stwierdzić ,że to szczęśliwe i kochające się małżeństwo. Widzę ,że nie tylko ja mam sentyment do Marii Pawlikowskiej Jasnorzewskiej ;D Pani gaduła (tak jak ja) ,a pan to raczej maximum treści w minimalnej liczbie słów. To mi się podoba!!!

    Piękna miłość to dla mnie świadomość ,że jest na świecie moja druga połowa ,która stara się żyć dla mnie i ze mną. Nie musi to być nic szczególnego (hollywoodzkiego). Dla mnie liczą się małe gesty ,uśmiech ,troska lub możliwość wypłakania się na ramieniu osoby ,która szczerze interesuje się moim samopoczuciem i tym co się dzieje w moim życiu. W mojej wymarzonej miłości nie ma miejsca na kłamstwa ,zdrady czy kłótnie. Może to jest infantylne ,ale tak po prostu jest. Z reguły nie jestem skora do konfliktów ,ale kiedy w grę wchodzi moje dobro to umiem zawalczyć. Z mojego opisu wynika także to ,że partner przede wszystkim musi być moim przyjacielem ,bo czym jest miłość bez przyjaźni?

    Chętnie przeczytałabym książkę numer 2 ;D
    agatka105@gazeta.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Ach nie wiem, nie umiem się zdecydować, którą książkę bym ewentualnie wolała ;)

    Hmmm a jak wyobrażam sobie piękną miłość? Sama nie jestem pewna... Sądzę, że najpiękniej jest wtedy kiedy to na samym początku czuje się te motylki, tą namiętność... Każdą emocje, każde uczucie odczuwa się wtedy tysiąc razy bardziej i mocniej...
    Z czasem wszystko się uspokaja, a miłość staje się spokojniejsza, dochodzi przywiązanie, zaufanie, przyzwyczajenie i codzienność jednak prawdziwą miłość czuć zawsze. Chociażby w małych gestach, w słowach, dotyku...
    Taka prawdziwa długoletnia miłość jest najpiękniejsza! Zdecydowanie jedna na całe życie... Przynajmniej tak było, a właściwie jest w moim przypadku. Czy na całe życie? Nie mogę tego wiedzieć na pewno... Jestem młoda, nie potrafię stwierdzić jak potoczą się nasze losy za kilka lub kilkanaście lat. Jednak mimo tego, że mój mąż był i nadal jest moją pierwszą i (mam nadzieję) ostatnią miłością to wiem, że przez te wszystkie wspólne lata nasza miłość była piękna :) I oby tak zostało na zawsze!!!

    Pozdrawiam cieplutko
    martakoscik@onet.eu

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale piękne ABC :) widać, że Parę dzisiejszych gości łączy prawdziwe uczucie :) Z tej strony pozdrawiam Panią Magdę i jej Małżonka :)

    Co do pytania konkursowego:

    Nie muszę wyobrażać sobie prawdziwej miłości. Ja wiem, że taką właśnie przeżywam. Wiem, że mój Mąż jest moją drugą połówką, najlepszym przyjacielem i jedynym mężczyzną, z którym mogę przejść przez życie. Mamy lepsze i gorsze chwile, ale wiem, że tylko z nim mogę być naprawdę sobą, że akceptuje mnie taką, jaką jestem i tylko z nim mogę być szczęśliwa.

    sardegna@poczta.onet.eu

    OdpowiedzUsuń
  10. Ależ przyjemnie czyta się o takiej miłości. Pozostaje tylko życzyć, by nigdy nie przeminęła.

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękne... W dzisiejszym świecie prawdziwa miłość to skarb :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratuluję i zazdroszczę wspaniałego przyjaciela jako partnera - tak powinno zawsze być :)

    Do konkursu przystępuję dla mamy, bo moja najukochańsza lubi Norę Roberts- nie pogardzi więc książką "Noc na bagnach Luizjany". Ja aż tak miłosnych książek nie lubię :D

    Jak wyobrażasz sobie piękną miłość?
    No właśnie, wyobrażam - bo tak rzadko spotyka się ludzi, którzy wytrzymali ze sobą do samego końca i nie żywią do siebie głównie nienawiści.
    Rozpędzam trybiki mojej zaśniedziałej wyobraźni i z mgły wyłania się para osiemdziesięciolatków idąca wolnym krokiem wzdłuż rzeki. Kamienie są duże, okrągłe i czasami śliskie, więc jedno wspiera się na drugim. Śmieją się z tego, jacy byli gibcy pół wieku temu, a jacy niedołężni są teraz. Zmarszczki wokół ich śmiejących oczu są jak przepiękne pajęczyny, niepowtarzalny wzór. Mężczyzna pomaga swej żonie, zgiętej nieco w pasie od wieloletniego pełnienia obowiązków gospodyni domu. Sam też nie czuje się najlepiej jednak cały czas myśli tylko o tym, by pomóc żonie. Zaś kobieta stara się nie być ciężarem i dzielnie przemierza ich ulubioną, pamiętną ścieżkę. To tutaj byli na pierwszej randce. Tutaj zabierali dzieci gdy były małe. I tutaj spotkali się w ogóle po raz pierwszy. Cieszą się, że po tylu wspólnych latach, gdy znikała młodzieńcza namiętność a wstępowały choroby wieku starszego pozostała przyjaźń, podobne poczucie humoru i więź nie do zdarcia. Pewnego dnia... ale o tym na razie nie myślą. Jeszcze tyle ścieżek przed nimi :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Sabinko, ja Tobie też życzę duuużo miłości. Fajnie, że znów konkurs. Na pewno wezmę udział, tylko po weekendzie. Jadę do Warszawki trochę się wyedukować :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, bardzo dziękuję. Miłości nigdy za dużo!
      Tobie, a raczej WAM równie nieustającej miłości, szacunku i zaufania :)

      Usuń
  14. I tu Państwa zaskoczę. Znam parę czas jakiś. :-) I zastanawiam się czy jednak Kuba nie jest większym gadułą niż Magda. Bo z wywiadu wynikałoby, że to raczej rodzaj mrukowaty. A tymczasem Oni gadają jak nakręceni. Ale potrafią tez słuchać. Są absolutnie szczęśliwą parą. I tego szczęścia im życzę jak najwięcej. Pozdrowienia od sąsiadki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to prawda!
      Jednak przyznaję się, to moja wina, kiedy wysyłałam hasła do Kuby, prosiłam, by nie przesadzał...więc chyba wziął to sobie do serca :)

      Usuń
  15. Lubię czytać takie abc.Jeśli miałabym możliwość wygrania książki to wybrałabym drugą.Co do pytania konkursowego.
    Odpowiedź jest prosta nie muszę wymarzyć sobie pięknej miłości bo mam ją codziennie.Po mimo wielu trudności,sprzeczek czy łez mam miłość swoją przy sobie każdego dnia.Wiem ,że najdrobniejsze gesty czułości i ciepła budują piękną miłość a owocem miłości jest mały maluch, który uzupełnia całą miłość między ludźmi. Inne miłości nie mogę sobie wyobrazić bo wszystko co teraz mam to jest moja piękna miłość.a adres to ania32@amorki.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękna miłość? (książka nr 1)
    Zanim odpowiem na to pytanie, chciałabym poddać „prawie słowotwórczej” analizie wyraz „miłość”. Według mnie „miłość” = mił+ość, czyli uczucie naszpikowane ostrymi ośćmi. Dlatego miło by było, gdybyśmy się nie zadławili tą ością. Piękna miłość to taka, którą potrafimy się delektować bez zadławienia. Długo i namiętnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. No świetny wywiad... chciałabym zobaczyć odpowiedzi mojego ślubnego :) byłoby ciekawie!

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękna miłość?Trudne pytanie.Piękna miłość tak teraz niepopularna .Spójrzcie wokół siebie.Czemu tak często miłość,która wygląda na wielką.wspaniałą i piękną kończy się przy pierwszych kłopotach,pierwszych rysach na tafli miłości.Tak się zastanawiałam niedawno-czy jesteśmy zbyt samodzielne,wyzwolone i dlatego nasze związki często szybko się rozpadają.Co potrafiły robić nasze babki,które kochały przez całe życie.
    Ja jestem w związku już trzydzieści lat.Mięliśmy dobre i złe chwile.Były wzloty i upadki,ale nadal jesteśmy razem.Potrafimy rozmawiać.ładnie się kłócić/jak mawiają moi synowie"Nie nudzimy się w swoim towarzystwie-a to chyba dużo.Ni obsypujemy się podarkami,ale wystarczy filiżanka herbaty podana z uśmiechem.Kwiatek zerwany z ogródka podany z poranną kawą i od razu wiem,że ktoś o mnie myśli i ktoś mnie kocha.Czuję się dopieszczona nie tylko w Walentynki!
    jolunia559@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  19. Myślę, że wyobrażam ją sobie w taki sposób, że spotkam osobę która będzie mnie wkurzać jak nikt inny, ale jednocześnie tylko ona tak naprawdę będzie mnie rozumieć. Będziemy rozmawiać o wszystkim i będziemy wiedzieć, że całe życie nie można być czystym, więc będziemy akceptować swoje małe występki. Będziemy wychodzić na romantyczne kolacje, do wesołego miasteczka i na bale przebierańców byśmy przez chwile mogli być kimś innym. Będziemy namawiać się do nowych rzeczy i będziemy się wspierać w dążeniu do celu. Namiętność będziemy rozbudzać powoli i smakować jak zakazany owoc który w każdej chwili może nam zostać odebrany. A my zostaniemy ukarani. Będziemy się cieszyć tym co mamy i marzyć by mieć więcej nie materialnie ale wewnątrz siebie. Będziemy rozbudowywać nasze duszę. Ale co najważniejsze, oboje musimy być zgodni w sprawie, że przyjaciół nigdy się nie zostawia, szanuje i nie ocenia ale rozumie, bo przyjaciele są najważniejsi w życiu. :)

    akueras@gmail.com
    Książka nr 2 by mnie interesowała Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  20. E-mail: marcela32@onet.eu
    Książka nr. 2
    Jak wyobrażam sobie piękną miłość?

    Piękną miłość wyobrażam sobie tak:
    Serce unosi się jak w locie ptak.
    Piękna- znaczy czysta, nieskazitelna
    Mocno ugruntowana, ufna i rzetelna.
    Można nią obdarzyć tylko jednego człowieka,
    Może wtedy porwać Cię jak rwista rzeka,
    A do jej brzegu droga daleka.
    Miłość ta nigdy nie umiera,
    Wręcz przeciwnie- dostajesz od niej powera!
    Wszystko wokół jest bardziej wyraziste,
    A nuda nie puka do drzwi zaiste.
    Mówi się, że miłość skrzydeł dodaje,
    I NIGDY przenigdy się nie poddaje!

    OdpowiedzUsuń
  21. Najpiękniejsza miłość to taka z jednością dusz i ciał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zbigniew.szyszka@gmail.com
      Noc na bagnach Luizjany Nory Roberts

      Usuń
  22. Piekną miłość wyobrażam sobie tak: na werandzie wieczorową porą siedzi sobie małżeństwo z długim stażem. Patrzą na swój ogród w przyjaznym milczeniu.
    A najważniejsze jest to, że nie ma w nich ani odrobiny złych emocji skierowanych ku drugiej osobie. Po prostu pełna satysfakcja i zadowolenie z tego jak udało im się przeżyć życie... spokój, radość, szczęście.
    Takie jest moje marzenie.
    wiki03@gmail.com
    książka nr.2

    OdpowiedzUsuń
  23. Piękna miłość jest wtedy, gdy:
    •Oczy uśmiechają się na widok drugiej osoby,
    •Najszczęśliwszą chwilą w życiu jest czas spędzony u boku partnera/partnerki,
    •Nie wyobrażamy sobie życia z inną osobą,
    •Obdarzamy drugiego człowieka stuprocentowym wsparciem i takie samo otrzymujemy w zamian,
    •Potrafimy zrozumieć drugą osobę i wybaczyć pewne potknięcia,
    •Umiemy okazać drugiej stronie nasze uczucie i sprawić, by czuła się ważna i kochana,
    •Trudności nie sprawiają nam pewne wyrzeczenia, w zamian których możemy sprawić przyjemność ukochanemu/ukochanej,
    •Naszego wzroku nie przyciągają inni przedstawiciele odmiennej płci, ponieważ wiemy, że największy skarb mamy przy sobie,
    •Mamy na uwadze pragnienia ukochanej osoby i pomagamy jej w dążeniu do spełnienia marzeń,
    •Potrafimy przed Bogiem przysiąc miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz wytrwać w tym postanowieniu nie tylko po życia kres, ale aż po wieczność.

    dominika.raz@onet.pl

    Książka numer 2.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń