Strony

poniedziałek, 18 lutego 2013

Udział obowiązkowy!


KONKURS DZIEŃ KOTA
9788371678691
Witamy! Dziś dzień wyjątkowy dla wszystkich miłośników kotów – Światowy Dzień Kota.
W związku z tym mamy dla Was konkurs, w którym do wygrania są 3 egz. książki „Album przyjaciela. Kot” ufundowane przez Wydawnictwo Debit.
Dzisiejsze pytanie brzmi: Pamiętacie najpopularniejszą telewizyjną animowaną bajkę polską dla najmłodszych, gdzie głównymi bohaterami były dwa koty? Myślimy, że pamiętacie, bo kto by ich nie lubiłJ Prosimy zatem podać ich imiona.
Odpowiedź prosimy przesłać na adres:  konkurs@polskieksiegarnie.pl
Start: 17.02.13. godz. 20:30
Zakończenie: 18.02.13 godz. 23:59
Wygrywa: 13, 602 i 999 poprawne zgłoszenie
Wyniki: 19.01.2013

Więcej o książce: http://www.wydawnictwo-debit.pl/
Podpowiedzi szukajcie na: http://pl.wikipedia.org/wiki/Se-ma-for
Regulamin
Organizatorzy: Polskie Księgarnie i Wydawnictwo Debit

31 komentarzy:

  1. Szanse malutkie ale biorę udział i nie tracę nadziei że się uda...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też się ustawiłam grzecznie w kolejce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A już myślałam, ze jakąś nową wymiankę szykujesz i się napaliłam :-) Chociaż konkurs zacny, nie odmówię. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patrycja - takie słowa to miód na moje serce :) Aż się chce coś organizować! Dziękuję

      Usuń
  4. zobacz proszę ten wpis...
    http://tlumaczangielskiego.blogspot.com/2013/02/nie-wierzcie-bloggerom-jak-straciem.html

    zacytowano Ciebie, mnie i Cyrysię odnośnie recenzji "Mistrza" Katarzyny Michalak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam, każdy ma prawo do własnego zdania :) Jednym podoba się córka innym teściowa ;)

      Usuń
    2. Zgadzam się z tobą, że każdy ma prawo do wyrażania swojej opinii, ale nie cudzym kosztem. Moim zdaniem to naruszenie praw autorskich, gdyż ja nie wyraziłam zgody na umieszczenie fragmentu mojej recenzji na ,,owym'' blogu.

      Usuń
    3. Cyrysiu, chyba nie do końca jednak, podał źródło. My też cytujemy książki, podając źródło.
      Nie bronię tego Pana, też mam kilka zastrzeżeń do jego oskarżeń, ale... też ma swoje prawa.
      Myślę, że nie ma czym się denerwować, tylko żałować go, że nie skończył czytać powieści, bo jeśli się pochlania 40 stron w 15 minut... to zdecydowanie oznacza to, że książka wciąga... No cóż :)

      Usuń
    4. Jeśli ktoś nie lubi erotyków, takie książki powinny być omijane szerokim łukiem prawda?
      Jeśli na okładce jest napisane, że tylko dla dorosłych, to wiadomo jest, że bohaterowie w łóżku nie grają w karty tylko uprawiają seks - to tak w wersji grzecznej... a niektórzy mają lepsze pomysły, najwidoczniej pan Dominik ma mało rozwiniętą wyobraźnie...a nie wygląda na takiego... :)

      Usuń
    5. Mimo wszytko, ja napisałam na swoim blogu, że ,,Wszystkie teksty na blogu są mojego autorstwa, kopiowanie ich lub jakiekolwiek powielanie bez mojej zgody, będzie traktowane jako naruszenie praw autorskich'' a ja nie wyraziłam zgody na to, żeby ktoś wylewał na mnie pomyje.
      Można samemu bez przytaczania czyiś słów napisać, że mu się nie podobało i tyle. Nie musiał zaraz podważać mojej wypowiedzi. Osobiście jest mi bardzo przykro, bo ja nigdy nie pisze pod publiczkę, tylko dla siebie, a ten pan ewidentnie zarzuca mi (nam), że skoro dostajemy książkę od autora czy wydawnictwa, to zachwalamy ją pod niebiosa:-(

      Usuń
    6. Pisać sobie może co chce. Mnie akurat to nie zabolało, wiem, ze jestem w porządku, napisałam szczerze co myślę, ten pan z tym zgadzać się nie musi.

      Tak do końca dla siebie nie piszesz ;)

      Usuń
    7. Może i tak, niemniej jednak trochę mnie to zabolało, ale już nie ma co rozpamiętywać. Rzeczywiście może zbyt emocjonalnie do tego wszystkiego podeszłam.
      Miłego dnia!

      Usuń
    8. Czytałam ten post późno w nocy i przyznaję, że mnie podminował. Nie tylko tekst, ale i komentarz na moim blogu pod recenzją "Mistrza". Oprócz krytyki w jego poście, zarzucił mi brak kobiecej wrażliwości, skoro podobała mi się ta książka. Bynajmniej nie zamierzam już z tym Panem polemizować. Napisałam mu w komentarzu, co myślę na temat jego wypowiedzi i na tym skończyłam. Licznika odwiedzin nabijać mu nie będę -.-
      Krytyk się kurna znalazł... po 40 pierwszych stronach ocenia całą książkę. Brak słów.

      Usuń
    9. Nie on pierwszy i pewnie nie ostatni...

      Usuń
    10. Drogie panie kochane. Reagujecie bardzo emocjonalnie. Pod wpływem emocji oceniłyście książkę, pod wpływem emocji oceniacie i mnie. Któraś z pań zarzuca mi brak wyobraźni? A może to nie mnie brakuje wyobraźni... tylko wasza rozbuchana wyobraźnia przysłania wam oczywiste bzdury i nadużycia? Wróćcie proszę na moment na stronę 144 dzieła pani Michalak.
      "- Bierz mnie gnoju! - wyrzuciła z siebie i nagle wbiła długie paznokcie w pośladki mężczyzny.
      Ten zaklął, strzelił ją otwartą dłonią w udo i wrył się penisem jeszcze głębiej."
      Czy dysponują panie na tyle sporą wyobraźnią, by wyjaśnić mi jeden szczegół techniczny? W jaki sposób mężczyzna, który właśnie penetruje kobietę jest w stanie 'strzelić ją w udo'?
      Nie chcę już pytać o takie pierdoły jak znaczenie 'złowróżbnego członka', czy 'wilgotnej płci', bo rozumiem, że traktujemy to jako specyficzne przenośnie. Niemniej jednak, moja wyobraźnia kolejny raz nie jest w stanie wyrysować sobie następnego szczegółu.
      "Czuła wbijającą się w jej lędźwie wypukłość. Napierała na nią podbrzuszem".
      W jaki sposób tym razem, czując na plecach członka (jak mniemam, tego złowróżbnego) można jednocześnie napierać podbrzuszem?
      Ta książka jest drastycznie niedopracowana. Język jest po wielokroć powielany jak zdarta płyta. Nie przeczytałem jej w całości fakt, ale już naliczyłem kilkanaście razy 'wygiętych w łuk' dziewczęcych pleców... Wychodzi na to, że każde zbliżenie powoduje dramatyczne napięcia w kręgosłupach kobiet ;)

      Usuń
    11. Ha, pewne rzeczy przeoczyłyśmy...
      Zamiast pisać, powinnyśmy sprawdzać na bieżąco możliwości ;)

      Panie Dominiku, a czy nie myślał Pan o napisaniu własnej książki? Muszę przyznać się do czegoś, chyba jako jedynej nie udało się Panu mnie jakoś rozzłościć czy wyprowadzić z równowagi jak moje koleżanki :) Podobał mi się Pana tekst, nieźle się też bawiłam... jakoby to nie zabrzmiało :)
      Nadal uważam, że każdy ma prawo do wyrażania własnych opinii prawda?

      Usuń
    12. Ps. Hmmm strona 144, czyli jednak zdecydował się Pan kontynuować lekturę :)

      Usuń
    13. Cóż, pani Sabino. Owszem myślałem i myślę nad napisaniem książki. Na razie jednak zdaję sobie sprawę z potwornych niedoskonałości swojego warsztatu. Moja 'twórczość' ogranicza się jedynie do kilku opowiadań napisanych gdzieś w pośpiechu i międzyczasie. Książka pani Katarzyny uświadomiła mi, że to naprawdę trudna sztuka stworzyć coś, co ma ręce i nogi.
      Z drugiej strony, dać ocenić swoją pracę bloggerkom, które nie zapomną mi mojej recenzji ... To brzmi niemal jak wyzwanie ;)

      Usuń
    14. Hahahah :)
      Panie Dominiku czy my jesteśmy aż tak złe?
      Myślę, że nie. Osobiście cenię szczerość i emocje :)a to nie oznacza, że nie można nam wierzyć, tym uraził Pan wszystkich blogerów. To, że gusta są różne, i każdy szuka w książkach czegoś innego, nie oznacza, że blogerom nie wolno ufać...
      Szanuję Pana zdanie, szanuję zdania dziewczyn, bo każdy ma prawo do własnej wypowiedzi i własnego zdania.
      Ciekawa jestem co też Pan ciekawego już stworzył? I piszę nie z chęci "zemsty" a z czystej ciekawości :)

      Usuń
    15. Moim zamiarem nie było obrażanie kogokolwiek. Jeśli zdaniem pań przekroczyłem jakąkolwiek granicę, oficjalnie i serdecznie przepraszam.
      W kwestii pani ciekawości ... Nigdy niczego nie odważyłbym się na dzień dzisiejszy opublikować. Z drugiej strony, przyznam szczerze, że chętnie poznałbym zdanie osoby, która ma za sobą tyle książek. Jeżeli mi Pani obieca, że moje 'opowiadanie', zostanie między nami, mogę się jakimś prywatnie podzielić. Może, gdy poddam się surowej ocenie zrozumie pani, że nie powoduje mną zawiść ani złość do kogokolwiek? ;)

      Usuń
    16. Napisałam już wcześniej, że nie wyprowadził mnie Pan z równowagi, bo każdy ma prawo do własnego zdania, forma jaką się Pan posłużył - rozbawiła mnie :) Tyle. Koleżanki blogerki zareagowały emocjonalnie.
      Nie spodobał mi się tytuł posta, nie można każdego blogera oceniać po jednej, na dodatek nieprzeczytanej do końca książce :)Prawda?

      Proszę się nie obrażać, ale moje skojarzenie: może gdyby zamiast kota przy kominku była kobieta... :) odebrałby Pan książkę inaczej?
      Proszę tego nie brać do siebie, to skojarzyło mi się gdy czytałam Pana tekst, z uśmiechem niestety ;)

      Co do opowiadań, hmmm, chyba nie jestem odpowiednią osobą, jestem tylko zwykłą blogerką ;) która stawia na emocje :) Przeczytać mogę, oczywiście, ale tylko wtedy, gdy zależy Panu na szczerości. Adres znajdzie Pan na blogu. Co do "między nami" - nie ma ryzyka, nie ma zabawy. A tak poważnie, może być Pan spokojny.

      Usuń
    17. Słowo się rzekło. Tak, interesuje mnie tylko szczera opinia. Klepanie po pupci proszę zostawić dla pani Katarzyny ;)

      Usuń
    18. Hmmm wolę mężczyzn, nie mam w zwyczaju klepać kobiet ;)

      Usuń
    19. Musze przyznać, że powyższe komentarze czytałem z nieporównywalnie większym entuzjazmem i uśmiechem niż "Mistrza" ;)
      Jak "dojdziecie" do kilkuset stron to wydrukuję sobie i postawię na półce na honorowym miejscu :)
      Za pozwoleniem autorki bloga oczywiście.

      Usuń
    20. Cały czas czekam na Twoją opinię "Mistrza", chętnie zapoznam się ;) Zresztą wiesz o tym ;)

      Raczej nie dojdziemy do kilkuset stron więc nie licz na wydruk :) Lepiej zajmij to miejsce np. Sapkowskim ;)

      Usuń
  5. Nie lubię takich konkursów, gdzie decyduje ślepy los :( Nie mam szczęścia. :( A nie wiesz, czy książka Gargaś (mam nadzieję, że dobrze napisałam nazwisko) została już do mnie wysłana?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, ale dowiem się :)
      Napiszę do Pani z Wydawnictwa, dobrze, że mi przypomniałaś :)

      Usuń
  6. Ojej. Przeoczyłam Twój konkurs. :(

    OdpowiedzUsuń