Strony

środa, 12 października 2011

Pokoleniowy czar...

„Matki, żony, czarownice” to historia mądrych i zaradnych kobiet, które powinny odnosić w życiu same sukcesy, a bywały skazane na porażkę jedynie dlatego, że kochały. To książka o miłości i zdradzie, ale przede wszystkim o wielkiej tajemnicy. 


Autor: Joanna Miszczuk 
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Wydano: 2011
stron : 496
okładka: miękka 




Joanna Miszczuk stworzyła niesamowitą, niepowtarzalną, owianą wielką tajemnicą historię. Z początku przeraziły mnie przeskoki pokoleniowe, z czasem zrozumiałam, że jest to konieczne i ma swój urok... 
"Matki, żony, czarownice" to nie bajka o magii, tylko samo życie, które czasem potrafi splatać nam figla, zaskoczyć czy też zawieść. Los czasami daje nam w kość, lecz zdarza się, że stawia nam nowe cele, wyzwania,a potem głaszcze jak kota, by nas udobruchać. 
Głównej bohaterce książki Joanny Miszczuk na drodze staje samo życie. Życie, które zaczyna się sypać. Szczęśliwe, wręcz idealne małżeństwo przestaje istnieć. Joanna dość, że traci męża, najlepszego przyjaciela, to i pracę. Jej uporządkowany świat nagle się rozsypuje jak domek z kart. Jednak po burzy zawsze wychodzi słońce. Joanna dostaję od życia nową szansę, znajduję pracę, przenosi się do Berlina, przypadek sprawia, że odkrywa tajemnicę rodzinną...

Joanna Miszczuk stworzyła świetną powieść, od której ciężko się oderwać. Fajny i lekki styl autorki wręcz zachęcał do zagłębiania się w treść. Na początku, gdy zauważyłam, że autorka zabiera nas w podróż po  różnych wątkach i latach, byłam zawiedziona. Z czasem zrozumiałam, że było to wręcz konieczne i jak najbardziej okazało się przyjemnym doświadczeniem. Powieść tym samym nie wiała nudą, a zdecydowanie była  jedną wielką nutą tajemniczości. Któż z nas nie lubi rodzinnych tajemnic? Właśnie, większość z nas należy do osób ciekawych, których interesują losy innych. Wiele z osób tworzy własne drzewa genealogiczne, które niestety nie są na tyle dokładne, by opowiedzieć historię przodków. Joanna Miszczuk stworzyła historię kobiet z kilku pokoleń. Okazały się być silnymi, mądrymi i zaradnymi kobietami, które poświęciły swoje kariery, sukcesy na rzecz miłości. 
"...największym życiowym celem każdego człowieka jest być szczęśliwym. Prawdziwą sztuką zaś jest dokonać tego tak, aby inni byli szczęśliwi razem z tobą"
Czy warto było kochać? Czy miłość jest ważniejsza niż rodzina? Co wybrać - karierę czy miłość????Czy warto się poświęcać? Odpowiedź z pewnością znajdziecie w powieści.
Czego mi zabrakło? Być może bardziej rozwiniętego wątku o czarownicach, o latach, w którym gnębiono i palono kobiety na stosach, tylko za to, ze potrafiły leczyć ziołami...Za to świetnym dodatkiem okazały się być cudne plenery Francji, malarstwo czy też niezwykła historia romansu Marii Kalergis z Cyprianem Kamilem Norwidem. Joanna Miszczuk ujęła mnie swym stylem, pomysłowością i ciepłem, które bije z kart powieści.
Z pewnością sięgnę po kolejną powieść Autorki, Wam polecam "Matki, żony, czarownicę" jako wielopokoleniową sagę, po którą warto sięgnąć w te zimne, jesienne wieczory przy kubku herbaty i ciepłym kominku.





16 komentarzy:

  1. Uwielbiam takie pokoleniowe sagi, ostatnia, która niesamowicie mi się spodobała to "Przeklęte, zaklęte". Tą tez przeczytam jak wpadnie w moje ręce :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chodzi ta książka za mną od dłuższego czasu i chyba muszę wreszcie jej ulec i ją kupić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Już tyle dobrego słyszałam o tej książce, a jakoś wciąż nie mogę się przekonać, czy przeczytać ją, czy nie...
    Pozdrawiam serdecznie!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie bardzo przepadam za pokoleniowymi sagami, jednak może tej dam szansę... ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja lubię sagi.Kiedyś na pewno przeczytam!?pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Okładka kojarzy mi się z inną pokoleniową sagą 'Kobiety z Czerwonych Bagien', ciekawa historia swoją drogą:)
    Myślę, że przeczytam tę książkę, bo dużo skrajnych opinii wywołuje ta lektura:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepiękna okładka. I z tego co piszesz, fabuła również ciekawa. Z pewnością będę musiała sięgnąć po tę pozycję ;)

    Zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj chętnie bym przeczytała taką historię :) Szkoda tylko, że nie mam ciepłego kominka... :)

    OdpowiedzUsuń
  9. dopisuję do mojej długiej listy i liczę na to, że w tym roku uda mi się ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo chętnie przeczytałabym tą książkę..:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię czarownice w tytule;p Okładka też jest bardzo ładna, ale nie jestem pewna czy to książka dla mnie. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. uuu o to jest to po co chętnie bym sięgnęła, dopisze sobie do 'muszę kupić', uwielbiam motyw zielarek, tak jak w "czekoladzie" (film i książka) :) A o autorce też dużo sporo czytałam i na blogach chwalą ją i chwalą!

    OdpowiedzUsuń
  13. książka za każdym razem uśmiecha się do mnie z księgarskiego stolika i zachęca do przeczytania :) może kiedyś :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Też uważam, że ta książka jest bardzo ciekawa. Mi właśnie te przeskoki w czasie najbardziej się podobały ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. cecyliarodzinaidom, toska82 - ja tam też lubię :)

    cyrysia - koniecznie

    Isadora- warto :):):) przeczytaj :)

    Elvea, Tristezza - :o)

    Evita - wiesz, że mnie się też tak skojarzyła?!

    Gosława Ka.- też nie mam :P

    OdpowiedzUsuń
  16. Magda, smerfetka :o)

    Patka ja generalnie lubię czarownice :P

    Patrycja Antonina - chwalą, bo jest kogo i co chwalić :)

    archer a tylko ona się uśmiecha>?????

    Bujaczek - a mnie przeskoki na początku drażniły, potem przestały :)

    OdpowiedzUsuń