niedziela, 12 czerwca 2011

Czujność śpi, trochę mdli, jak szarlotka z rana ...

Na początek :

FILIPEK I BARTUŚ (Klik)


Szarlotka...  u...w..i...e...l...b...i...a...m
Niedziela, okazja by zrobić coś do kawy, od której mam zresztą  odwyk...
Czytam "Lunch w Paryżu" i jakoś tak głodna ciągle jestem :)Więc wzięłam się za ....


Piosenka, które za mną chodzi :)
Lubię oryginał Bajmu, ale ten z Gabi i Czesławem jest całkiem, całkiem :)
Właśnie dziś mnie prześladuje, jak i ta szarlotka...

11 komentarzy:

  1. Szarlotka wygląda pysznie, ale w moich stronach tradycją jest, że robimy ją na jesień, a właściwie sierpień/wrzesień, wtedy smakuje najlepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale ciacho!! Już się poczęstowałam:D. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mogę jeść na okrogło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam tę wersję Czesława ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Hehe, ciasto zacne! Ja się dzisiaj rzucam na makowiec mojej mamy! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Twoja ciasto prezentuje się całkiem smacznie :) U mnie właśnie stygnie babka śmietanowa. A piosenka mi się podoba - szczególnie refren :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Mniam, smacznie wygląda :) Aż ślinka cieknie ;)
    Pozdrawiam,
    Kass

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj, dlaczego ja nic upiec nie potrafię?... :-( Szarlotka to coś wspaniałego na niedzielne popołudnie... I dobra książka... I kot na kolanach... ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  9. się można poczęstować? ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Susie - ja też :)

    Louis- pewnie też pyszny?

    Soulmate - poproszę przepis na babkę :)

    Kass - dzięki

    rzeka- a próbowałaś ??? Taka szarlotak , to najprostsze co może byc :) Służę przepisem :)
    Taaaa, kot na kolanach :) :) :)

    vivi22 pewnie :)

    Taki jest świat :o)

    OdpowiedzUsuń