Pomysł i realizacja.
Sam pomysł zrodził się bardzo spontanicznie. Postanowiłam zrobić na blogu coś nowego i szalonego , nie wiem czy uda mi się zaprosić autorki i autorów do zabawy w wyznania, czas pokaże...
ABC to zabawa w skojarzenia, poproszę autorów i autorki o ich tajemnice, wyznania, pierwszą myśl :o)
Mam nadzieję, że do wszystkiego podejdą z humorem :o)
Początki są trudne, dlatego zaprosiłam osobę, która chyba nie potrafi mojej skromnej osobie odmówić. Żeby nie było mi przykro, zgodziła się na ten eksperyment :o)
Katarzyny Michalak nie trzeba zbytnio przedstawiać, większość zaglądających tu osób z pewnością nie raz o niej czytało. Katarzyna to mieszkanka Urli City, mama dwóch synów, opiekunka wszelakich zwierząt. Właścicielka małego wymarzonego domku bez łap.
Autorka wielu książek.
Do tej pory ukazały się:
2007- "Gra o Ferrin"
2008 - "Poczekajka"
2009 - "Zachcianek"
2010 - "Zmyślona"
2010 - "Rok w Poziomce"
2011 - "Lato w Jagódce"
2011 - "Sklepik z Niespodzianką. Bogusia"
2011 - "Sekretnik"
Strona Katarzyny Michalak -
KLIK
********
Czas na zabawę:
ABC... Katarzyny Michalak :)
Poproszę pierwsze skojarzenia z wyrazami:
Anioły - Anael, to moje pierwsze skojarzenie, Anioł Miłości, który dał imię najulubieńszej bohaterce moich opowieści, Anaeli
Bóg - boję się, oj boję. Staram się mieć z Nim dobre relacje, ale bywa różnie. Mam nadzieję, że gdy przyjedzie co do czego, Bóg przy mnie będzie.
Charakter - mam. Rodzina uważa, że trudny, przyjaciele twierdzą, że cudowny. I komu wierzyć?
Dom - zawsze przez duże D. Miejsce-azyl, miejsce-bezpieczna przystań. Mam to szczęście, że wreszcie mieszkam w pięknym, kochanym, spokojnym Domu, do którego zawsze wracam jak na skrzydłach.
Ekologia - ważna, ale bez przegięć. Uprawiam taką "codzienną" ekologię: staram się nie używać plastikowych torebek i butelek, nie wylewam chemii do przydomowej oczyszczalni (trochę z ekologizmu, trochę z egozimu: bakterie by mi zdechły), uważam jednak, że to nie zwykły zjadacz chleba niszczy naszą Ziemię, a przemysł państw tzw. wysoko rozwiniętych, produkujący tony sprzętu, broni, samochodów, paliw dla garstki bogatych.
Fantazja - mam ci ją, oj mam. Czasem sama się dziwię, skąd biorą mi się pomysły do kolejnych książek. Od najmłodszych lat potrafiłam wymyślać historie, a do niesamowitych zabaw wystarczyły czasem... metalowe wióry z wysypiska i szpulka nici, zastępująca pieska.
Gra - oczywiście Gra o Ferrin, książka, która zmieniła wszystko. Do niedawna najważniejsza, teraz Grę o Ferrin zdetronizowała powieść mego życia (w pisaniu) pt. "Miasto Aniołów'44".
Hobby - hobby stało się moją pracą, a praca pozostała hobby, jest absolutnie cudowne i życzę, by każdy znalazł coś takiego dla siebie. Gdy zastanowię się, co jeszcze jest moim hobby... pasjonuje mnie produkcja (teledysk poczekajkowy był niesamowitym przeżyciem) i "rzeźbienie" okładek do moich książek. Bardzo to lubię, ale to też łączy się z moją pracą!
Inteligencja - 10/10 tyle punktów daję inteligencji w moim prywatnym rankingu najbardziej pożądanych cech. Ex equo: uczciwość, empatia, siła woli, poczucie humoru.
Jadłospis - mogę prosić następne pytanie? ;) Od zawsze jem "nieregularnie", co często oznacza śniadanio/obiado/kolację o dziwnych porach. Do niedawna takie odżywianie mi służyło, byłam szczupła i wiotka, teraz... cóż, też mi służy, tylko odwrotnie.
Krytyka - nie lubię, bardzo się nią przejmuję i boli mnie każde złe słowo. Nie dotyczy to krytyki "przyjaznej", choćby nie wiem jak druzgocącej, od moich zaufanych recenzentek, które są pierwszymi czytelniczkami powieści. Wiem, że każda ich uwaga, nawet bolesna, służy książce i przyjmuję je z ogromną wdzięcznością i pokorą.
Literatura - swego czasu byłam pożeraczką książek. W szkolnej bibliotece czytałam "półkami", czyli wszystko, po kolei, co stało na półce. Tak "zaliczyłam" fantastykę, literaturę polską i obcą. Ile ja w życiu książek przeczytałam! Dziś więcej piszę, niż czytam, ale tamto doświadczenie miało ogromny wpływ na moją twórczość. Mam takie powiedzenie: pisarz jest tym lepszy im więcej książek przeczytał, a nie napisał.
Łzy - płakałam kiedyś, dużo... bardzo... Teraz na szczęście jestem szczęśliwa i już zapomniałam jak gorzki mają smak.
Marzenia - och... gdy tylko wydaje mi się, że spełniłam już wszystkie, bo czego więcej można pragnąć, niż cudownych, kochanych dzieci, zdrowia, ślicznego miejsca do życia i wspaniałej pracy, pojawiają się nowe. Teraz marzę o tym, by "Miasto Aniołów'44" spełniło pokładane w nim nadzieje.
Nagrody - nie dostałam żadnej! Czuję się niedoceniona... ;) Tak naprawdę nagrody dostaję codziennie: są to dobre słowa od Czytelniczek i wspaniałe maile. Nic innego się dla mnie nie liczy. W życiu prywatnym zaś największą nagrodą jest dla mnie synek Patryczek.
Opinie - mówić dobrze, albo wcale - to moje credo. Nie uznaję jednak "prawdy aż do bólu", uważam ją za zwykły sadyzm. Skoro można przemilczeć, po co kogoś ranić?
Przyjaźń - bardzo, bardzo cenię moich Przyjaciół. Nie mam ich zbyt wielu, ale są zaufani i sprawdzeni. Mogę nie widzieć ich latami, lecz jestem, gdy przyjaciel mnie potrzebuje i wzajemnie.
Rodzina - marzyłam o mężu i dwójce dzieci, a mam dwójkę dzieci. Wszystko jednak przede mną!
Seks - tu musiałam się uśmiechnąć, bo pamięć podsuwa mi najzabawniejszy seks w moim życiu, seks, którego nie było. Lata temu poznałam fantastycznego faceta, który miał cudowne poczucie humoru. Dodam, że był niesamowicie inteligenty, a i wyglądał też niczego sobie. Zakochaliśmy się w sobie nieprzytomnie. Gdy przyszło co do czego... zaczęliśmy się tak śmiać (zabijcie, ale nie przypominam sobie dlaczego), że... nic z tego nie wyszło. Prześmialiśmy nasz pierwszy raz. Na szczęście nie ostatni. ;)
Temperament - jestem ponoć uosobieniem spokoju. "Kasia jest taka spooookoooojna". Do czasu. Niejednego zdziwiło, gdy ta słodka, subtelna Kasia wybuchnęła gniewem. I przeraziło. Wyprowadzona z równowagi zmieniam się w prawdziwą furię.
Uczucia - tylko pozytywne. Te cenię ponad wszystko: radość, nadzieja, wiara, miłość, przyjaźń, spokój, bezpieczeństwo, zaufanie, mogłabym tak wymieniać i wymieniać. Dobre uczucia sprawiają, że chce się żyć. By być nimi otoczona staram się nie oglądać TV i nie czytać wiadomości. O wojnie i podwyżce podatków zawsze się dowiem.
Wady - mam. Staram się jednak tak żyć, by co rano móc spojrzeć bez wstydu w lustro i powiedzieć: Kasiu, mimo wszystko jesteś okej.
Zdrada - nie do wybaczenia.
Życie - jest piękne, ludzie dobrzy, a świat ciekawy.
Dziękuję Sabince za zaproszenie mnie do tej zabawy. Pozwoliła mi ona zastanowić się nad sobą i moimi wartościami. Jestem też zaszczycona, że inauguruję Sabinkowe ABC... Mam nadzieję, że Czytelniczki poznały mnie dzięki pytaniom i odpowiedziom nieco lepiej.
Serdeczności Poziomkowe.
Kejt Em
A teraz niespodzianka :o)
Kasia M ze swoją ukochaną babcią - 41 lat temu...
Ze starszym synkiem Andrzejem - 12 lat minęło...
Z młodszym synusiem - Patryczkiem - 2 tygodnie temu...
Autorce Kasi bardzo serdecznie dziękuję za udział w zabawie, kolejny gość mam nadzieję, już we wrześniu...
Zapraszam