Gdy czytałam jej powieść płakałam ze śmiechu! Cieszę się ogromnie, że TA Autorka zgodziła się gościć na moim blogu.
Dzisiejszym gościem jest pani Mariola Zaczyńska.
Mam szczęście robić to, co kocham. Dziennikarstwo jest zawodem, który wybrałam i w którym czuję się najlepiej. Jest dobry dla tych, których wychowano, by stawali w obronie słabszych. A taka właśnie jest moja konstrukcja. Może dlatego mój dom zaroił się od skrzywdzonych stworzeń, którym zapewniam opiekę i daję prawdziwą miłość, bo kocham wszelkie zwierzaki. Obecnie mam 16 psów i 10 kotów. Większość z nich doświadczyła w życiu tak wielkich krzywd, że nie nadawały się do adopcji: to zalęknione, okaleczone, chore stworzenia. Odwdzięczają się bezgraniczna miłością.
Uwielbiam ludzi z poczuciem humoru, życzliwych, ciekawych świata.
Osiem lat temu uciekłam od zgiełku miasta i zamieszkałam na wiejskim ranczu.
Uważam się za szczęściarę - mam wielu przyjaciół, a los stale stawia na mojej drodze nietuzinkowych ludzi. Ponoć góra z górą się nie zejdzie, ale...
Do tej pory ukazały się moje dwie powieści: "Gonić króliczka" oraz "Jak to robią twardzielki...".
Mariola Zaczyńska
Pani Mariola prowadzi też swoją stronę autorską - klik Można ją znaleźć także na facebooku - klik
Abc...Marioli Zaczyńskiej
Anonimowość - chyba mnie wkurza. Nie jest dobra. Wyzwala w ludziach jakieś podłe instynkty, co widać w internecie. W sieci pełno jest przemocy i chamstwa ukrytego właśnie za anonimowością. Z drugiej strony... W moich rodzinnych Siedlcach nie jestem osobą anonimową, każda wpadka, każdy mandacik - to soczysty rumieniec na mych licach. Aha, no i jak szukałam rancza do kupienia, ludzie stosowali ten szczególny cennik: "Jak dla pani to...." i padała zabójcza cena. Kojarzyli wówczas moją twarz z telewizji.
Będę - zawsze mówiłam, że będę weterynarzem. No i co? To się chyba nazywa zdrada ideałów.
Chciałabym - aby w Polsce zmienił się stosunek ludzi do zwierząt. Boli mnie potwornie cierpienie zwierząt, z tym akurat nie umiem sobie poradzić. Ze wszystkim innym umiem jakoś żyć.
Domownicy - jestem typem samotnika, więc domownicy mają ze mną krzyż pański, bo mnie najnormalniej w świecie wkurzają. Zazdroszczę zwierzakom, które zaznaczają swoje terytorium siuśkami. Genialne! Wystarczy podnieść nogę. Pozostało w nas tyle atawistycznych cech, a ta jedna akurat nie! No pech!
Egzamin życia - ten zdany to macierzyństwo. Mam cudnego dorosłego Bachora. Ten niezdany - marny ze mnie materiał na żonę. Od lat jestem wierna zasadzie: nigdy więcej obrączek! (Patrz punkt wyżej: zaznaczyć terytorium!)
Film - oczywiście "Tacy byliśmy" (Redford w białym golfie - miodzio) i "Śniadanie u Tiffaniego" (ach, ta kwestia: "Gdy już będę miała dom, nadam kotu imię"... Dlaczego to nie ja wymyśliłam?!).
Goniąc króliczka - to tytuł mojego bloga, mojej pierwszej powieści i definicja mojego życia. Ciągle gonię drania:))
Homoseksualizm - jestem za legalizacją związków osób tej samej płci. Mam wielu przyjaciół gejów. Jeden z nich podbił serce mojej mamy (prawie moherowej konserwatystki) torcikiem szpinakowym. Wzięła od niego przepis.
Idylla - istnieje. Doświadczam jej na moim ranczu Smocze Pole. Moich 16 psów i 10 kotów żyje tu w absolutnej symbiozie niczym na arce Noego. Obiecałam im, że po tych koszmarnych przejściach i okrucieństwach, jakich doświadczyły w życiu, będą miały tutaj raj. Słowa dotrzymuję.
Jadłospis - kolega przywiózł z Tajlandii prażone robale. Zawinął je serwetkę, żeby pokazać nam, co jadł. Mówił, że były chrupiące. Strasznie rozpaliło to moją wyobraźnię. Były obrzydliwe: jak nasze karaluchy, tylko brązowe. I prażony skorpion. Chyba chcę spróbować...
Książki - nie wyobrażam sobie domu bez książek. Moja ulubiona półka: z polskimi autorami, których poznałam osobiście. Mamy świetnych pisarzy! Świetnych!
Lubię - ja generalnie jestem z tych lubiących. Trzeba się nieźle postarać, żebym nie lubiła:).
Łzy - być może nie pasują do twardzielki, ale potrafię się poryczeć, gdy ktoś pięknie zatańczy albo zaśpiewa. Nie lubię płakać publicznie.
Moja twórczość - jest specyficzna chyba. Ma poprawiać nastrój i wywoływać uśmiech. Największą frajdę sprawia mi, gdy ktoś mówi, że śmiał się przy moich książkach. Bo przecież komedie takie mają być.
Natchnienie - nie znam. Pisanie to praca. Uwielbiam tę fazę, gdy pisanie staje się formą nagrody. Etap, gdy nie mogę się doczekać, kiedy wrócę do domu żeby siąść do komputera i zanurzyć się w świecie, który stworzyłam. Czasem to lepsze niż seks:)).
Opinie - jestem dziennikarką, więc mam skórę hipopotama. Muszę mieć. Nie przejmuję się opiniami. Jedyne co może mnie wkurzyć to głupota i hipokryzja.
Psy - są bezbronne w swej bezgranicznej miłości. Zniosą od kochanego pana wszystko. Pan Bóg to źle wymyślił. Człowiek chyba nie jest jeszcze gotowy, by docenić takie uczucie. Przynajmniej nie wszyscy ludzie...
Radio - pracowałam w Radiu dla Ciebie i przemiło wspominam ten czas. Na początku to było irracjonalne uczucie - wchodzisz do sklepu, gra radio i słyszysz siebie. Ale jestem typowym "prasowcem". Kocham pisać. Ani radio, ani telewizja nie dawały mi takiej niezależności i satysfakcji jak prasa.
Siedlce -siłą tego miasta są ludzie. Utalentowani, niezwykli, odważni. Chcą coś robić i robią. Ja siedlczan kocham.
Twardzielki - przecież wiadomo, że mają pod górkę:)). Twardzielki nacałują się sporo żab, zanim trafią na księcia:).
Urodziłam się po to, by... - czasem się nad tym zastanawiam. Chyba jednak chodzi o te uratowane zwierzaki.
Właśnie piszę - powieść, przy której miałam kryzys tożsamości twórczej. Chciałam na poważnie, a czułam presję, że ma być śmiesznie. Przecież czytelnicy kategorycznie zażądali, żeby w nowej powieści obowiązkowo była Alberta!... Poszłam na kompromis: jest i poważnie, i śmiesznie.
Zaplanowałam - nie planuję. Przecież tyle się dzieje...
Życie - jest piękne!
Pierwszy raz mi się zdarzyło, że płakałam szykując Abc...
Płakałam ze śmiechu! Jedno mi się nasuwa: jaka Autorka takie książki! Śmieszne i rewelacyjne!
Kobieta o ogromnym sercu!
K O N K U R S
Pytanie konkursowe brzmi:
Jaki zwierzak według Was pasuje do twardziela/twardzielki?
Swoją odpowiedź uzasadnij.
Na Wasze komentarze czekamy do 2 czerwca,
Pani Mariola wybierze najlepszą odpowiedź,
wyniki pojawią się 3 czerwca 2012 roku.
Będzie mi miło jeśli wspomnicie o konkursie na własnych blogach.
Osoby, które nie posiadają bloga proszę o pozostawienie adresu mailowego.
Nagrodą będzie książka z dedykacją od Autorki - "Jak to robią twardzielki..."
***
Było mi niezmiernie miło gościć Panią na swoim blogu. Mam nadzieję, że to pierwszy, ale nie ostatni raz :) Cieszę się, że przyjęła Pani zaproszenie i myślę, że rozbawiła zaglądających tu czytelników do łez - jak mnie :)
Dziękuję bardzo!
Pozdrawiam
Zdjęcia - Agnieszka Król
Zdjęcia po kliknieciu się powiększają :)
1 czerwca - niespodzianka - kolejne Abc...
***