To utopia
porównywana do "W drodze" Jacka Kerouaca oraz "Bonnie i Clyde" Arthura
Penna. Lata dziewięćdziesiąte. Brudne ulice Meksyku. W miejscu gdzie
rządzi bezprawie, nędza i alkohol para bliźniaków Rosita i Ricardo
okradają banki, mordują i uciekają.
Autor: Łukasz Gołębiewski
Wydawnictwo: Jirafa Roja
Wydano: 2013
stron: 262
Oprawa: miękka
Jakiś czas temu czytałam książkę Łukasza Gołębiewskiego "Złam prawo", wtedy już wiedziałam, że z całą pewnością sięgnę po inne książki Autora! Dlaczego? Z wielu powodów. Przede wszystkim polubiłam styl Gołębiewskiego, po drugie - używa bezpośredniego języka i robi to śmiało i konkretnie, po trzecie - nie boi się erotyki, zresztą mogłabym tak wymieniać i wymieniać, ale po co? Każdy powinien przekonać się sam! Autor zdecydowanie odróżnia się od innych pisarzy stylem, bezpośrednim językiem, pomysłowością, ogromną wiarygodnością, a przy tym kocha koty...
Wracając do jego ostatniej powieści pt: "Bandyci Rodriguez", muszę przyznać, że Łukasz Gołębiewski mnie nie zawiódł, raczej przekonał do siebie bardziej. W "Złam prawo" marudziłam, że czekałam na końcu na wielki finał, którego się nie doczekałam, ale jego najnowsza powieść mnie nie rozczarowała! Gołębiewski mnie nie rozczarował! Rozmawiając o niej śmieję się, że Autor mnie przekupił, zdecydowanie przekupił! Wystarczyło małe, miauczące futro występujące dość często w książce, by zjednać sobie taką czytelniczkę, a zarazem miłośniczkę kotów jak ja...
Meksyk. Nie ciekawe miejsce, nieciekawe dzielnice, bród, smród i ubóstwo. To właśnie na takich ulicach dorasta rodzeństwo Rodriguez, które po pewnych zdarzeniach musi uciekać i zaszyć się na jakiś czas, niestety przy tym rozdzielając się. Gdy los znowu krzyżuje ich drogi okradają bank i uciekają przed pościgiem...
Kradną, mordują i uciekają by przetrwać, chcą sławy i pieniędzy, oczekują, że kiedyś kolejne pokolenia dzieciaków wychowujących się na ulicy będą śpiewać o Bandytach Rodriguez słynne ballady... Czy tak się stanie? Czas pokażę...
"Bandyci Rodriguez" to świetna książka, która trzyma w napięciu do końca. Mocne sceny, wiarygodność czy choćby erotyka i genialne wykorzystanie własnej pasji i miłości do kotów - to zdecydowanie ogromne plusy dla Autora. Do tego rewelacyjnie napisana... cóż więcej chcieć?
Polecam! Łukasz Gołębiewski potrafi pisać, zaciekawić, ale przede wszystkim to wszystko co ma do powiedzenia potrafi przekazać...niekoniecznie w grzeczny i dający przykład innym sposób. To właśnie w nim lubię!
Podziękowania dla Pani Ewy i Pana Łukasza :)