Pewnego dnia jej poukładane i szczęśliwe życie rozsypuje się jak domek z kart: mąż nagle wyprowadza się z domu i wydaje się, że ma to związek z przyjaciółką rodziny.
Autor: Alina Białowąs
Wydawnictwo: Replika
Wydano: lipiec 2012
stron: 372
okładka: miękka
"Galeria uczuć", jakże opis na okładce jest oklepany... żona, matka, kura domowa, a raczej pieszczotliwie nazywana "salonową", rzuca ją mąż, ona zastanawia się co dalej??? No i co z tego, że opis i temat oklepany??? Chyba też nie do końca, raczej to samo życie, które toczy się u nas, albo koło nas...wystarczy się rozejrzeć!
O uczuciach, rozstaniach, miłości i emocjach trzeba jeszcze potrafić pisać, a nie każdy potrafi to robić!!! Alina Białowąs na całe szczęście do tej grupy Autorów niepotrafiących - nie należy! Białowąs dosyć, że potrafi pisać, to na dodatek robi to emocjonalnie. Potrafi smutek i gorycz osłodzić małą dawką cukru - coby nie zemdliło. Mnie nie zemdliło! Z przyjemnością przeczytałam, nie! Z przyjemnością pochłonęłam "Galerię uczuć"! Uważam, że to bardzo dobry debiut!
Aleksandra, zwana przez wszystkich Olą. Trzydziestolatka, matka dwóch chłopców, żona marząca o tym, by móc poświęcić się tylko rodzinie. Póki co pracuje w sklepiku z bibelotami, przez szefową zwanym galerią. Ola jest szczęśliwa, spełniona, lecz czy na pewno ma wszystko o czym marzyła?
Paweł ma dobrą pracę, chce zapewnić chłopcom i Oli wszystko co najlepsze. Lecz w pewnym wieku faceta nachodzą różne myśli...
Wyprowadza się z domu do mieszkania swojej mamy, która obecnie przebywa w Stanach...
Oli szczęśliwe życie rozsypuje się jak domek z kart. Mąż ją opuszcza, zostaje sama z dziećmi, okazuje się, że przyjaciółka rodziny, nie do końca była przyjaciółką...na pewno nie Oli...
Jak postąpi młoda kobieta???
Uczucia, miłość, zdrada, opuszczenie żony przez męża - temat oklepany. Na pewno??? Moim zdaniem absolutnie nie! Pewnie w Polsce, raz na kilka minut jakaś kobieta słyszy od swojego męża czy partnera magiczne słowo "odchodzę". Pewnie w drugą stronę działa to tak samo. Nagle życie jakiegoś mężczyzny czy kobiety sypie się jak domek z kart. Zostają dzieci na utrzymaniu, pół biedy jeśli są to osoby pracujące. Co z matkami, które na co dzień wychowują dzieci, mąż utrzymuje dom. Nagle takiemu "tatuśkowi" wpada do głowy pomysł, by zmienić partnerkę, zabawić się jak za starych dobrych czasów, albo zwyczajnie znudziło mu się życie rodzinne??? Alimenty? Co komu po kilku stówach, kiedy żyło się pod jednym dachem przez kilka, kilkanaście lat, a nagle jedno z małżonków postanawia się wyszaleć??? Znika bezpieczeństwo, oparcie i miłość...
Pozostaje niesmak, złość, bezradność...
Wiele kobiet pozostaje bez środków do życia, być może same są sobie winne, bo nie zadbały o siebie, o to by być niezależnymi i nie tylko finansowo. Ale nikt nie jest wróżką i nie zna przyszłości, nie przewidzi tego co zaplanował los... Każdy chce wierzyć w to, że będzie dobrze, że miłość przetrwa, że słowa: i Cię nie opuszczę aż do śmierci mają znaczenie...
Gdyby, gdyby, na gdybanie zawsze przyjdzie czas...
Ola - świetnie wykreowana postać, realna, ale czasem bardzo irytująca. Lecz któż z nas nie ma wad? Czasem sami nie dostrzegamy własnego postępowania i ktoś z zewnątrz musi nas uświadomić. Lepiej wcześniej niż później, gdyby miało być za późno. Takich kobiet, jak Ola jest mnóstwo, być może i ja, i ty też masz coś z Oli, ale jeszcze nikt nas o tym nie uświadomił...
Może warto zastanowić się nad własnym zachowaniem, postępowaniem, podejściem do innych, do najbliższych - zanim będzie za późno...
Alina Białowąs nie stworzyła powieści wybitnej, ale opowiedziała nam ciekawą historię kobiety i mężczyzny, niegdyś bardzo szczęśliwych. Autorka potrafi opowiadać, przekonywać, ale w pewnym sensie przestrzec innych przed popełnieniem tych samych błędów co główni bohaterowie "Galerii uczuć". Tak jak bajki (zazwyczaj) mają morał, tak i Białowąs w całą tę historię zręcznie i być może nie zamierzając, wplotła morał, tym samym zmuszając czytelnika do pewnych przemyśleń...
"Galerię uczuć" jak najbardziej polecam. Komu? Może kurom domowym? Może kobietom spełnionym? Może matkom, żonom i kochankom? A może by tak mężczyznom? Być może każdy z tych grup znajdzie coś dla siebie... ja znalazłam...
Mam nadzieję, że wkrótce Alina Białowąs wyda swą kolejną powieść - mądrą, życiową i z morałem.
Dziękuję pani Alinie, a także pani Justynce oraz Wydawnictwu Replika.
Wyzwanie: Polacy nie gęsi...
Też czytałam i ksiażka bardzo mi się podobała. Masz rację - samo życie.
OdpowiedzUsuńTemat oklepany, ale jednak o czym pisać, jak nie o życiu?
UsuńFajna opowieść
OdpowiedzUsuńFajna :)
UsuńJakoś ostatnio wybitnie mi nie podchodzą tytuły życiowe i z morałem ;) Znając jednak zmienność mych nastrojów pewnie za jakiś czas będę szukała ucieczki właśnie w takich lekturach, dlatego z przyjemnością o niej będę pamiętać!
OdpowiedzUsuńPamiętaj, bo warto przeczytać :)
UsuńNie ma to jak przyjaciółki rodziny...
OdpowiedzUsuńLisowie mi się przypominają...
Dokładnie, ach te przyjaciółki :P
UsuńOdpukać, moje są daleko ;)
Książka rewelacyjna :)), przeczytałam ją w ten weekend. I powiem tak... strzał w dziesiątkę...
OdpowiedzUsuńNie wiem czy mają tak wszystkie 30 (prawie) latki, ale ... chwilami miałam wrażenie, że czytam o sobie... Może niekoniecznie o zdradzie, ale o komunikacji z mężczyzną, teściową, mamą, w pracy. Tak jakbym czytała swoje myśli i chciało mi się z jednej strony śmiać, a z drugiej płakać... bo schemat działania podobny, konsekwencje podobne... A i tak na upartego, na siłę, bez wysłuchania innych próbuję wmawiać wszystkim i sobie, że to tylko ja mam rację.
Mam nadzieję że przy następnej domowej aferze przypomnę sobie bohaterkę i postaram się trochę wystopować i wziąć problem na spokojnie
Czytałam końcem tamtego roku i bardzo mi się podobała. Myślę, że za jakiś czas na pewno do niej wrócę.
OdpowiedzUsuń