wtorek, 17 lutego 2015

ABC...Agaty Kołakowskiej

Bardzo mi miło, że pani Agata zechciała przyjąć moje zaproszenie do ABC...
Prywatnie zauroczyła mnie swoją powieścią "Płótno", opisywałam ją tutaj - KLIK.
Po tej lekturze wiem, że styl pani Kołakowskiej bardzo mi odpowiada i na jednej książce się nie skończy.
Wam też polecam.


Agata Kołakowska,
 wrocławianka,  ukończyła dziennikarstwo, pisze od kiedy pamięta.
Mężatka i właścicielka ślicznego kota.
Zodiakalny koziorożec.

Autorka powieści obyczajowych:
* "Patrycja"
* "Przyjaciółki"
* "Siódmy rok"
* "Niechciana prawda"
* " Płótno"
* "Wszystko co minęło"
oraz najnowsza powieść, która miała premierę w tym roku:
* "Zaciszny zakątek"

Prowadzi strony internetowe:




Agata Kołakowska jest… 
niecierpliwa (choć się stara), choleryczna i uparta. Całe szczęście ma też zalety: jest szczera, ciepła i pomocna. :)

Blogosfera… 
dawno, dawno temu… w czasach licealnych, kiedy prowadzenie bloga nie było jeszcze w ogóle modne, założyłam bloga. Prowadziłam go kilka lat i miałam wielką frajdę z pisania i kontaktu z czytelnikami. Ta forma po jakimś czasie mnie znużyła i zaczęłam szukać innych sposobów wyrazu, ale kto wie, może kiedyś do tego wrócę. Generalnie, cenię w ludziach kreatywność, więc jeśli tworzą coś ciekawego, w tym przypadku mówimy o blogach, zawsze to doceniam. 

Codzienność… 
często niedoceniana przelatuje przez palce. Mamy skłonność do wyglądania poza daną nam chwilę. Ciągle czegoś wypatrujemy, a to weekendu, a to wakacji. Sztuka w tym, aby nauczyć się doceniać „tu i teraz”. Choć brzmi to jak wyświechtany frazes, w tym stwierdzeniu tkwi wielka mądrość. Tak naprawdę, mamy tylko dziś, daną chwilę, dany moment. Jutra nie zna nikt.


Debiut…
 z debiutem kojarzy mi się głównie wielka ekscytacja. Ciągle pamiętam swój okrzyk radości, kiedy dowiedziałam się, że wydawnictwo zamierza wydać moją książkę. To było spełnienie mojego marzenia i do dziś uśmiecham się na to wspomnienie. 

Erotyzm w powieści…
 trzeba się bardzo starać, żeby nie otrzeć się o kicz i śmieszność. Osobiście wolę niedopowiedzenia, erotyczny nastrój, przekazanie emocji, które temu towarzyszą. Szczegółowe i konkretne opisy zazwyczaj bywają żenujące. :)

Herbata czy kawa?
 Ooo, zdecydowanie kawa! Od kawy zaczynam swój dzień i zawsze celebruję tę chwilę. Lubię ten moment, kiedy jest tak cicho, a w oknach domów naprzeciwko nie palą się jeszcze światła. Stoję sobie z kubkiem kawy przy oknie i razem z moim kotem oglądam budzący się dzień. 

Ignorancja… 
nie lubię, kiedy ignorowana jest ludzka krzywda, choć zdaję sobie sprawę, że nie można pomóc wszystkim i zbawić całego świata. Niestety. Wciąż też uczę się ignorować głupotę, której zdaję się jest wokół coraz więcej, ale opornie mi to idzie.

Jak wakacje to… 
najlepiej jakieś ciepłe morze. :) Ale nie tylko. Bardzo lubię zwiedzać, poznawać nowe miejsca, więc chętnie zamiast leżakowania na plaży wybieram intensywne zwiedzanie. Z wyjazdów zawsze wracam odświeżona, z głową pełną nowych pomysłów. Lubię w wakacjach to, że zmieniają perspektywę postrzegania i oferują potrzebny dystans.



Kolejna powieść… 
pisze się. :)

Literatura kobieca…
 męczy mnie to dzielenie książek na literaturę kobiecą i… pozostałą. Dlaczego nikt nie wyznacza literatury męskiej? Ja piszę powieści obyczajowe. Po prostu.

Łakomstwo…
 jestem łasuchem. Mam słabość do słodyczy i tylko zdrowy rozsądek powstrzymuje mnie przed przeholowaniem.

Miłość… 
 cóż jest na świecie piękniejszego, ważniejszego i bardziej wartościowego? Miłość to sens istnienia.



Niechciana prawda… 
każdy w swoim życiu styka się z jakąś niechcianą prawdą. Bywa, że rzuca nas na kolana, a my, choć przytłoczeni, próbujemy z tych kolan wstać. W „Niechcianej prawdzie” opowiedziałam historię kobiety, która po latach związku dowiaduje się, że jej mąż jest homoseksualistą. To  z pewnością trudna sytuacja, ale starałam się jak najwierniej przekazać też sytuację drugiej strony i to jak oboje radzili sobie z udźwignięciem tej prawdy.

Ogród…
 malownicze, relaksujące miejsce. Domyślam się, że miło jest wypić popołudniową kawę w swoim własnym ogrodzie, ale przeraża mnie sama myśl o pielęgnacji tego miejsca. Nie jestem typem ogrodniczki, która lubi przycinać róże i sadzić nowe rośliny, więc podejrzewam, że raczej nigdy nie zostanę posiadaczką własnego ogrodu. Chociaż, kto wie...

Płótno… 
ważna książka. Kiedy ją pisałam, zależało mi, aby przedstawić w niej nie tylko pasję, która potrafi być dla kogoś jak powietrze, ale to, co się może stać z człowiekiem, kiedy straci coś dla niego bardzo ważnego. Chciałam dać tą książką czytelnikom wsparcie w trudnych chwilach.  Z tego, co czytam w listach, które otrzymuję, okazuje się, że mi się to udało. Jestem naprawdę szczęśliwa, że ta książka tak porusza i trafia do czytelników. 

Rodzina… 
powinna dmuchać w nasze skrzydła i sprawiać, że lecimy pewniej i coraz dalej. Nie zawsze tak się dzieje. Nie wszystkim jest to dane. Mam przekonanie, że silna, wspierająca rodzina to dar nie do przecenienia. 

 
Studia… 
miły okres w życiu, choć nie chciałabym już się cofać do tamtego etapu. Studia to okres, który warto poświęcić na sprawdzanie tego, czego naprawdę chcemy w życiu, na próbowanie wielu rzeczy, poszerzanie horyzontów. Obecnie coraz rzadziej kierunek ukończonych studiów (chyba, że wybór pada na prawo, czy medycynę) nakreśla plan życia zawodowego, dlatego najlepiej poświęcić ten okres na samorozwój.

Ślad… 
wiele w nas śladów. Wspaniałych wspomnień, bolesnych doświadczeń. Każdy z nas ma ich mnóstwo. Różni ludzie, których spotykamy na swej drodze, zostawiają w nas niezacieralne ślady. Cała sztuka w tym, żeby zostawić swym życiem, choć w jednym sercu po sobie ciepły, czuły ślad.

Tolerancja… 
dla mnie już samo słowo „tolerancja” jest wyjątkowo nietolerancyjne. Bowiem, jeśli stwierdzamy, że mamy coś „tolerować” to trochę tak, jakbyśmy naznaczali dane zjawisko, że już na starcie było odchylone od normy, nietypowe, dziwaczne. Po prostu żyjmy z ludźmi wokół nas i dopóki nikt nikogo nie krzywdzi nie ma czego w ogóle „tolerować”. :)

Uwielbiam…
 mojego męża, mruczenie kota, słuchanie muzyki, wschody słońca, pyszne jedzenie i aromat kawy. 



Wiosna…
 jest jak nadzieja. Ekscytujący początek czegoś nowego. I choć zapiera dech w piersiach swym kwiecistym rozmachem, od wiosny wolę kolorową jesień. Wolę jesienne zapachy, głębokie barwy. Jest bardziej kameralna, ale dla mnie szalenie ujmująca. 

Zwierzęta…
 mają czyste serca i jasne intencje i to w nich właśnie doceniam. Mój kot to mój wielki przyjaciel i choć nie można z nim porozmawiać, czasami jego rude oczy wyrażają znacznie więcej niż słowa.




 - K-O-N-K-U-R-S-

Wraz z Autorką oraz Wydawnictwem Prószyński zapraszamy do udziału w konkursie 


REGULAMIN:
1. Organizator: organizatorem konkursu jest właścicielka bloga "Sabinkowe czytanie..." czyli sabinka.t1
2. Czas trwania konkursu: konkurs trwa od dziś tj. 16 lutego 2015 roku do 26 lutego 2015.
Wyniki pojawią się w ciągu trzech dni roboczych od zakończenia konkursu.
3.Nagrody: Nagrodą w konkursie jest egzemplarz książki Agaty Kołakowskiej "Zaciszny zakątek". 4. Sponsorem nagrody jest Wydawnictwo Prószyński.
5. W konkursie może wziąć udział każda chętna osoba, która odpowie na pytanie i pozostawi swój adres mailowy.
6. Aby wziąć udział w konkursie wystarczy napisać odpowiedź na pytanie: 
  Co jest najtrudniejsze w życiu w zgodzie ze sobą?
 Uzasadnij.
7. Odpowiedzi na pytanie proszę umieszczać w komentarzu pod tym postem.
8. Jury: czyli Agata Kołakowska - Autorka, a zarazem gość ABC wybierze najlepszą, a jednocześnie najciekawszą odpowiedź.
9. Zwycięzca zostanie powiadomiony poprzez wiadomość e-mailową.
10. Reklamacje: będą uwzględniane tylko w ciągu trzech dni od ogłoszenia wyników.


Wydawnictwu Prószyński oraz pani Marii serdecznie dziękuję za egzemplarz książki.

Pani Agato.
Biorąc do ręki Pani książkę...hmmmm
 sama nie wiem, czego się spodziewałam, kolejnej, zwyczajnej obyczajówki, które obecnie zalewają polski rynek?!
Pewnie tak.
Muszę przyznać, że bardzo się rozczarowałam, ale bardzo pozytywnie.
"Płótno" zachęciło mnie do kolejnych Pani powieści.
Mam cichą nadzieję, że nie zaprzestanie Pani pisania, a wena będzie towarzyszyć Pani przez wiele lat! Tego z całego serca Pani życzę.
Serdecznie dziękuję za to, że zgodziła się Pani gościć na moim blogu.
Mam nadzieję, że przyjdzie kiedyś taki czas, kiedy poznamy się osobiście i spotkamy na jakimś spotkaniu autorskim.
***

Bardzo dziękuję Pani Sabinie za zaproszenie do udziału w zabawie. Była to dla mnie prawdziwa przyjemność, ale i okazja do chwili refleksji. Mam nadzieję, że Czytelnikom lektura mojego "ABC" sprawi podobną frajdę. :-) Pozdrawiam ciepło!

***


*Zdjęcia pochodzą z domowego archiwum Autorki.





piątek, 13 lutego 2015

Magia....

Iona Sheehan dorastała w obojętnej rodzinie i od zawsze pragnęło bliskości i akceptacji. Dopiero od babci ze strony matki dowiaduje się, gdzie znaleźć jedno i drugie – w kraju bujnych lasów, głębokich jezior i wiekowych legend. W Irlandii. A dokładnie w Hrabstwie Mayo, gdzie w ludziach od pokoleń płynie krew i magia jej przodków – i gdzie czeka jej przeznaczenie. 

Autor: Nora Roberts
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Wydano: marzec 2014
stron : 460
okładka: miękka
Trylogia: Rodzina O'Dwyer - tom I


Nora Roberts dalej należy do moich ulubionych pisarek. Niestety nadal ludziom, najczęściej tym, którzy nigdy nie czytali jej książek,kojarzy się z romansami... Szkoda.
Nie wszystkie jej książki kupuje, ale wydawnictwo Prószyński zawsze oferuje (choć rzadko) jakąś ciekawą trylogię.
W 2014 roku ukazała się pierwsza część trylogii - Rodzina O Dwyer. Przyznam się, że przeczytałam ją z ogromnym zainteresowaniem, bardzo szybko, a przede wszystkim w krótkim odstępie czasowym - powtórnie.

"Siły ciemności" to bardzo interesująca powieść, która zabiera nas w świat magii, czarownic, czy choćby uzdrawiania. Roberts przedstawia nam walkę dobra ze złem. Miłości z nienawiścią. Magii z złą magią...
Tom pierwszy opisuje historię Iony Sheehan, która wychowywana była głownie przez babcię, która nauczyła ją kochać, wybaczać, ale przede wszystkim, która pokazała jej jak rozumieć dar, jaki posiada. To ona przekazała jej historię rodziny, cofając się do XIII wieku. Właśnie w tym wieku, gdzieś w Irlandii żyła Czarownica z Ciemności, a po niej, z jej krwi, troje, których zadaniem było zniszczyć Złego. Historia przekazywana z pokolenia na pokolenie i tylko wybranym, takim właśnie jak Iona.
Kobieta postanawia przeprowadzić się do Irlandii, tam poznaje swoje kuzynostwo: Branne i Connora. Razem tworzą krąg - Czarownicę z Ciemności, tyle tylko, że w XXI wieku. To oni jako wybrani mają zniszczyć Cabhana.
Przeprowadzając się, Iona, nie miała pojęcia, że jej życie zmieni się diametralnie, i że pozna miłość swojego życia...

Muszę przyznać, że Nora Roberts idealnie trafiła w moje gusta...
Lubię książki o czarownicach, magi, tajemnicach. Mają jakiś swój urok, rozbudzają ciekawość. Ciężko się od nich oderwać.
"Siły ciemności" bardzo szybko przeczytałam. Autorka świetnie łączy XIII wiek z XXI. Idealnie wszystko połączone. Idealnie współgra magia, dobro ze złem, czy choćby miłość, której jak to bywa u Nory Roberts nie brakuje. Jednak zabrakło mi czegoś, mianowicie drugiego tomu pod ręką...
Chętnie powrócę do magicznego Mayo.

  

Przeczytana w ramach wyzwań: 

                                " W królestwie Nory Roberts "