Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wydawnictwo Szara Godzina. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wydawnictwo Szara Godzina. Pokaż wszystkie posty

środa, 28 stycznia 2015

Anna Sakowicz wybrała...



Niestety, nie na kurzy rozum jest rozstrzyganie konkursów. Komentarze, które się pojawiły pod postem Sabinki, trafnie oddały postrzeganie „kur domowych”. Miałam za zadanie wybrać spośród nich dwa. I to już mnie przerosło. Nie był to łatwy wybór, oj nie. Dopiero po długich konsultacjach z Sabinką (zwalę trochę winy na nią) udało się coś postanowić.
Uwaga! Uwaga!
Książkę z dedykacją otrzyma Dorota. Natomiast „Złodziejka marzeń” wprost z wydawnictwa Szara Godzina powędruje do Ejotka.
Dziękuję wszystkim za udział w konkursie, a Sabinkę wirtualnie ściskam za to, że zechciała poświęcić trochę czasu mojej osobie.
Serdecznie pozdrawiam
Anna Sakowicz








Gratuluje serdecznie dziewczynom!
Skontaktuje się z Wami mailowo. 

Aniu - dziękuję! 
S.

wtorek, 20 stycznia 2015

ABC... Anny Sakowicz

Po bardzo długiej przerwie czas na cykl ABC...

Pierwszym gościem na moim blogu w 2015 roku jest Anna Sakowicz
Aniu bardzo dziękuję, że przyjęłaś moje zaproszenie do udziału w zabawie. 



Ania dla mnie przede wszystkim jest blogerką. 
Blogerką, którą cenię i czytuję jej wpisy od dawien dawna.
Jej styl jest niepowtarzalny. 
Pisze humorystycznie, "z jajem", ale przede  wszystkim prawdziwie i szczerze.
 Kpi kiedy ma ku temu powód, pisze co myśli, ocenia, jednak mnie zauroczyła swym zmysłem obserwacji...
Absolwentka filologii polskiej, filozofii i edukacji filozoficznej na Uniwersytecie Szczecińskim 
oraz edytorstwa współczesnego na Uniwersytecie im. kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.



Jej blog "KURA PAZUREM" jest jednym z moich TOP10 w blogosferze. 
Jak się wejdzie tam raz, to już zawsze powraca...


Od niedawna Autorka książek:
* "Żółta tabletka"
* "Złodziejka marzeń" 

Na co dzień matka Jaja i żona swojego Męża, właścicielka kota...



 ABC...Anny Sakowicz


Anna Sakowicz – codziennie ta sama, starsza, silniejsza, dojrzalsza, ale od zawsze z rozczochraną, pokręconą fryzurą, z łepetyną pełną dziwnych pomysłów i facjatą uśmiechniętą od ucha do ucha. Kiedyś belfer, obecnie blogerka, redaktorka i autorka dwóch książek (w zasadzie już trzech), kura z jednym Jajem i najukochańszym w świecie Mężusiem, kobieta spełniona i szczęśliwa (choć po wielu przejściach). 

Blogowanie – to pasja, która uratowała mnie przed tym, by nie zwariować. Po przeprowadzce i zwolnieniu się z pracy, to był genialny sposób na to, by oderwać się od szmaty i kubła z wodą.

Cisza... – taka, która kłuje w uszy, trochę mnie przeraża. Kiedyś zapadłam na nagłą głuchotę, od tamtej pory każdy dźwięk jest cudny. Chyba dawno się nie bałam tak mocno, jak wtedy, kiedy mi się fonia wyłączyła.



Domownicy – oczywiście na pierwszym miejscu jest gruby kot, który łazi za mną nawet do toalety. Potem dopiero Jajo i Mężuś. Bez nich moje życie byłoby puste.

Erotyzm – ha, ha J pierwsze skojarzenie to sex shop i gadżety erotyczne, które oglądałam w trakcie pisania sceny do „Złodziejki marzeń”. A pozostałe skojarzenia zostają za drzwiami sypialni.

Furia – bloger Van Furio i blogerka Furia. Jedyne, co mi się z furią kojarzy, bo to raczej obcy mi stan. Mam męża, który jest oazą spokoju, uczę się od niego cierpliwości. W naszym domu w furię wpada jedynie kot, jak zostaje zbyt długo sam.

Gwiazda czasami mruga do mnie z nieba.

Hobby zamyka się w trzech słowach: blog, książka, teatr. Kolekcjonuję stare książki.

Interesuje mnie wszystko, co dotyczy polskiego egzemplarza Biblii Gutenberga. Mam na jego punkcie lekkiego fioła. A poza tym interesują mnie ludzie. To ciągle niezbadany obszar moich obserwacji.

Jajo to moja córcia. Co prawda, powinna być już lekko opierzonym kurczakiem, jednak ciągle jest Jajem. Kiedyś chciałam zmienić jej nazywanie na kurczaka, ale zostało to oprotestowane. Chcąc uniknąć manifestacji przed swoim domem, pozostawiłam Jajo Jajem.

Kura – kura domowa. Kiedy się przeprowadziłam, tak się właśnie poczułam. Zero pracy, zero znajomych, tylko gary i mop. Jednak przyznaję, że chyba ją oswoiłam i uwielbiam być kurą z moją rozczochraną i kurzym pazurem. Może dzięki temu udaje mi się złamać pewien stereotyp i ocieplić wizerunek kury domowej?


Literatura polska czy zagraniczna? I taka, i taka. Ograniczenia terytorialne nie mają znaczenia. Kiedyś mi się wydawało, że polska literatura jest trochę schizofreniczna, ale chyba wszystko zależy od autora. Nie podoba mi się w polskiej, że autorzy czasami zbyt mocno eksperymentują z językiem i formą, nie lubię przerostu formy nad treścią.

Łzy są potrzebne. Ostatnio mam wrażenie, że się starzeję, bo zdarza mi się płakać nawet na reklamie. Beksa ze mnie. Szybko się wzruszam.

Miłość to uczucie, które pozwala przenosić góry.

Nad morze czy w góry? I w góry, i nad morze. Czasami trzeba wycisnąć siódme poty podczas wspinaczki na szczyt, a czasami zamienić się w foczkę nad brzegiem morza.


Opinia innych jest ważna. Czasami potrafi dodać energii, a czasami podcina skrzydła tak mocno, że nie ma się ochoty, by znów próbować wzlecieć.

Pisarstwo dumnie brzmi. Bardzo dumnie. Siebie jeszcze nie miałabym śmiałości nazwać pisarką.

Romantyzm – to wzruszenie i emocje. Dla mnie jeden z takich momentów to oświadczyny mojego męża. Oświadczył się w sylwestra, ale poprosił też o zgodę moją córcię. Dał jej pierścionek z brylantem i powiedział, że chce, by była dla niego córką. To jedna z najbardziej wzruszających chwil w moim życiu, bo nie zapomnę, jak ona się cieszyła z tego, że ją przytulił i że liczył się z jej zdaniem.

Szara Godzina kojarzy mi się z panem Ireneuszem – współwłaścicielem wydawnictwa o tej nazwie – z dobrym człowiekiem, który swoją pracę wykonuje z pasją.  I co najważniejsze, uwierzył we mnie.

Świętość to dla mnie mój dom – jednak nie ściany i przedmioty, lecz najbliższa rodzina.

Trudności trzeba pokonywać. Nawet kiedy wydaje się nam, że sytuacja jest beznadziejna, należy walczyć.

Uwielbiam pisać. To cudne uczucie. Dopóki się nie spróbuje, dopóty nie będzie się wiedziało, jak to jest, kiedy bohaterowie wymykają się spod kontroli, kiedy w głowie powstają obrazy, a na monitorze komputera wyczarowuje się świat, o którym wcześniej nie miało się pojęcia.

Wybaczenie – trudne, ale możliwe do wykonania. Chyba też potrzebne osobie wybaczającej, bo to zawsze zamyka jakiś etap w życiu. Kiedy wybaczymy, możemy zaczynać od nowa.

Złodziejka marzeń – choroba. Tylko ona jest w stanie ukraść marzenia. Każdego innego złodzieja łatwo pokonać. Z nią niestety czasami się przegrywa.

Żółta tabletka – wydawana bez recepty, każdy ją może mieć. Nie działa na potencję. Jedyne co podnosi, to kąciki ust do uśmiechu.



 - K-O-N-K-U-R-S-

Wraz z Autorką zapraszamy do udziału w konkursie 


REGULAMIN:
1. Organizator: organizatorem konkursu jest właścicielka bloga "Sabinkowe czytanie..." czyli sabinka.t1
2. Czas trwania konkursu: konkurs trwa od dziś tj. 20 stycznia 2015 roku do 27 stycznia 2015.
Wyniki pojawią się w ciągu trzech dni roboczych od zakończenia konkursu.
3.Nagrody: Nagrodą w konkursie jest egzemplarz książki Anny Sakowicz "Złodziejka marzeń" - z dedykacją oraz jeden bez dedykacji.
4. Sponsorem nagrody jest Autorka oraz Wydawnictwo Szara Godzina.
5. W konkursie może wziąć udział każda chętna osoba, która odpowie na pytanie i pozostawi swój adres mailowy.
6. Aby wziąć udział w konkursie wystarczy napisać odpowiedź na pytanie: 
  Czy współcześnie bycie kurą domową to powód do wstydu?
 Uzasadnij.
7. Odpowiedzi na pytanie proszę umieszczać w komentarzu pod tym postem.
8. Jury: czyli Anna Sakowicz - Autorka, a zarazem gość ABC wybierze najlepszą, a jednocześnie najciekawszą odpowiedź.
9. Zwycięzca zostanie powiadomiony poprzez wiadomość e-mailową.
10. Reklamacje: będą uwzględniane tylko w ciągu trzech dni od ogłoszenia wyników.

 Cieszę się ogromnie, że Anna Sakowicz chętnie zgodziła się na udział w ABC. Toć to najbardziej znana Kura Domowa w Polsce! Kura Pazurem to bardzo poczytny blog. Niejednokrotnie nagradzany.
Aniu bardzo dziękuję!
Życzę Ci Kochana pasma sukcesów, kolejnej wspaniałej powieści, która okaże się bestsellerem!
Spełnienia marzeń!

Panu Piotrowi  z Wydawnictwa SZARA GODZINA bardzo serdecznie dziękuję za ufundowanie nagrody. 
Serdecznie pozdrawiam!

***
A na koniec kilka słów od Autorki 


Sabinko, dziękuję za to, że zechciałaś „rozebrać” mnie na poszczególne literki. Dla mnie to wielkie wyróżnienie. 
Życzę Tobie jak najwięcej sukcesów w blogowaniu i oczywiście w życiu osobistym. 
Natomiast czytelnikom przypominam, że to marzenia i pasje czynią nasze życie ekscytującym. Warto więc  walczyć o marzenia, poszukiwać pasji i cieszyć się z tego, co przynosi życie.
 



Zdjęcia są własnością Autorki.

piątek, 10 października 2014

Złodziejka czasu!

Joanna to czterdziestoletnia nauczycielka samotnie wychowująca nastoletnią córkę Lusię. Zmęczona pracą zawodową postanawia iść na urlop zdrowotny i zacząć realizować swe marzenia. Zamiast odpoczywać, musi jednak wyjechać, by zaopiekować się chorą ciocią. Pobyt w Starogardzie Gdańskim okazuje się pełen niespodzianek.

Autor: Anna Sakowicz
Wydawnictwo: Szara Godzina
Wydano: 2014
stron : 240
oprawa: miękka 


 Anna Sakowicz...zastanawiam się co o Ani napisać? Debiutująca Autorka? Owszem. Choć nie do końca, od dawien dawna podczytuje to co napisze, gdzie? Na blogu. Jedna z lepszych polskich blogerek piszących o wszystkim!
"Kura pazurem" to jeden z moich ulubionych blogów, na który zaglądam mimo, że brakuje mi czasu. To właśnie Ania poprawia mi nastrój, to ona czasem sprawia, że śmieje się w głos, ale to i ona też zmusza do przemyśleń...
Ucieszyłam się, kiedy ukazała się jej pierwsza książka "Żółta tabletka". Proszę, a tu teraz powieść! I to jaka! "Złodziejkę marzeń" pochłonęłam! Ta książka powinna nosić miano "złodziejki czasu" - bo niestety tak jest, jak już zaczniesz czytać, to przepadniesz! Blogująca Kura domowa zachowała styl z bloga i chwała jej za to!

 "Złodziejka marzeń" z opisu wydaje się być lekką i przyjemną lekturą na kilka krótszych wieczorów. Nic bardziej mylnego! 
Joanna jest główną bohaterką powieści. Kobieta po przejściach, wychowująca samotnie córkę. Każdy dzień wygląda podobnie, dom, praca, dziecko, czasami przyjaciółki. Upragniony spokój, ale to tylko pozory. Nadchodzi czas na urlop zdrowotny... który i tak okazuje się być już w pełni zaplanowany przez rodzicielkę. Tak o to Joanna trafia do niewielkiego miasteczka, a dokładniej do chorej i potrzebującej opieki ciotki...
Wraz z przyjazdem do nowego miejsca jej życie wywraca się do góry nogami... Okazuje się, że na nic nigdy nie jest za późno - wystarczy chcieć i poznać odpowiednie towarzystwo! Nie ważne jak, nieważne gdzie, zawsze można zacząć od nowa...

Autorka ma bardzo lekkie pióro, które rewelacyjnie się czyta. Z opisu możne wynikać, że książka ta jest lekka i zabawna. Jednak tak nie jest. Ania porusza bardzo ważne i trudne tematy. Pokazuje nam na przykładzie Joanny, że nie trzeba wiele, by zauważyć innych w potrzebie i im pomóc, i to nie musi być jakaś wielka pomoc, wystarczy odrobina czasu, chęci i serca...
Sakowicz porusza trudne tematy, ale osładzając je słodkościami w formie ciast. Nie łatwo jest opisać historie dzieci przebywających w hospicjum, nie łatwo ukazać to co czują chorzy, ale chyba najtrudniej opisać to co czują najbliżsi...Anna jak najbardziej sobie z tym poradziła.
Łącząc słodkości, poczucie humoru i zabawne sceny ( choćby te z penisem :) ), Autorka idealnie wyważyła powieść. Nie zrobiła z niej dramatu, melodramatu czy choćby komedii, a rewelacyjnie wyważoną powieść obyczajową. Taką, która da do myślenia, rozbawi, ale przede wszystkim będzie czuło się niedosyt. Ja czuję! Chętnie, ba! Bardzo chętnie sięgnę po inne powieści koleżanki blogerki. Nadal będę częstym gościem na jej blogu, nadal będę śledzić co tam u Kury i Jaja, ale też z niecierpliwością oczekiwać kolejnej powieści. 

"Złodziejka marzeń" to powieść na pięć z bardzo dużym plusem! Wiem, że Ania potrafi i na pewno kolejna książka będzie jeszcze lepsza. Książka godna polecenia, ale ostrzegam toć to ZŁODZIEJKA CZASU!



Za książkę dziękuję Autorce









 
 

niedziela, 18 maja 2014

Kruchość jutra

Pewien e-mail odnaleziony w komputerze męża wywraca świat Anny do góry nogami. Kobieta zabiera dzieci i próbuje ułożyć sobie życie na nowo u boku innego mężczyzny. Podczas rozprawy rozwodowej wychodzą na jaw zaskakujące fakty z przeszłości bohaterów, które gwałtownie zmienią bieg wydarzeń…

Autor: Ewa Bauer
Wydawnictwo: Szara Godzina
Wydano: luty 2013
stron : 192
oprawa: miękka 


 Pierwsze moje spotkanie z książką Ewy Bauer, a także pierwszy raz sięgam po powieść wydaną w Wydawnictwie Szara Godzina, więc...
Ciekawość moja była ogromna.
"Kruchość jutra" jest drugą książką Autorki. Dobrą książką. To muszę przyznać. Mimo niewielkich gabarytów, książka ma swój przekaz, jest przekonująca choć bardzo prosto napisana... Mimo problematyki, trudnych sytuacji czyta się ją szybko. 

Ewa Bauer przedstawia nam losy Anny. Żony, matki, przyjaciółki... Na co dzień pracująca u swojego przyjaciela w małej i przytulnej galerii. Po południu zmienia się w opiekuńczą mamę bliźniaków i wyczekującą żonę... 
Jak to w małżeństwach -  bywa różnie. Raz lepiej raz gorzej, ale lata uciekają. Wiele kompromisów, wybaczeń, oczekiwań, aż do momentu kiedy Anna odkrywa maila od byłej kochanki męża...
W tym momencie kobieta podejmuje decyzję o odejściu...
Zabiera dzieci i się wyprowadza...
Podejmuje decyzje, które zmieniają jej życie. Nawet nie zdawała sobie sprawy z tego jak kruche potrafi być życie, jak jedna decyzja potrafi odmienić całe życie...

"Kruchość jutra" to historia, która tak naprawdę może spotkać każdego z nas. Niektórzy się oburzą! Jak to!? Niemożliwe! Nie mnie! Ale czy tak naprawdę wiemy co nas czeka? Czy wiemy co będzie kolejnego dnia? A może następna taka Ania odkryje romans swojego męża i co? 
Nigdy nie wiemy co przyniesie nam los, co jest zapisane tam na górze... co dla nas przygotował...
Życie niestety jest kruche, może warto korzystać z niego i czerpać całymi garściami. Póki możemy, póki chcemy, póki mamy takie możliwości. Nie wiadomo jakie będzie jutro...
"Tak, niewątpliwie ktoś tam na górze wszystko zaplanował. Przykre doświadczenia, które nas spotykają, są jedynie środkiem do osiągnięcia celu."
Ganiamy za pieniędzmi, nie zwalniamy, totalny wyścig szczurów... Ale czy warto? Może warto zwolnić, zobaczyć, to czego nie dostrzegamy. Zauważyć  bliskich, którzy w pewnym sensie są samotni. Taka samotność we dwoje... 

Ewa Bauer w swojej powieści ukazała nam bardzo dobrze współczesność. Szybkie decyzje, rozstania, ale także ludzi, którzy potrafią rozczarować i manipulować innymi. Przed takimi osobami należy uciekać i to jak najdalej się da... 
"Kruchość jutra" to lektura pouczająca, idealna na jeden wieczór. Idealna odskocznia od wymagających i trudnych powieści. Z przyjemnością sięgnę po kolejne powieści Bauer.



Za książkę dziękuję Autorce i Wydawnictwu.