środa, 29 lutego 2012

Grzechy z przeszłości...

"Ojciec mimo woli"
Ta wiadomość ścięła Blake’a Donovana z nóg. Ma córkę! W jednej chwili jak w kalejdoskopie wróciły wspomnienia. Z Niną ożenił się tylko po to, by przeciwstawić się wujowi, który widział u jego boku nieśmiałą Meredith. Trudno więc się dziwić, że już po miesiącu Nina postanowiła poszukać szczęścia u boku innego.

"Pamiętna noc"
Dawson popełnił błąd, który kosztował go o wiele więcej, niż ktokolwiek mógł przypuszczać. Krzywdząc nieświadomie młodą dziewczynę, nie wiedział, że stanie się to przyczyną jego przyszłych problemów.



Autor: Diana Palmer
Wydawnictwo: Harlequin / Mira
Wydano: marzec 2011
Pierwsze wydanie: 1989/1996
stron : 320
seria: Romans
oprawa: miękka  

Dlaczego mam wrażenie, że im więcej czytam książek Diany Palmer, tym większa chęć mam na kolejne książki??? Oczywiście, zauważyłam, że autorka posługuje się pewnymi schematami, które powiela w swych książkach. Nie jest to jednak jakoś bardzo przeszkadzające w czytaniu. Generalnie każda historia jest inna, ciekawa, ale też prowadząca do happy endu. O dziwo absolutnie mnie to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie, wiem, że się zrelaksuje, odpocznę, a wszystko skończy się dobrze. Któż nie potrzebuje czasami takiej książki?
"Grzechy młodości" zawierają dwie historie: "Ojciec mimo woli" oraz "Pamiętna noc".
Dwa bardzo dobre opowiadania, które zdradzają przede wszystkim męskie uczucia, gdzieś głęboko ukryte, by je odnaleźć trzeba się całkiem nieźle nagimnastykować. Może mężczyźni boją się własnych uczuć????
"Ojciec mimo woli".
 Dzwonek do drzwi, Blake Donovan otwiera i co widzi? Na progu jego domu stoi mała dziewczynka, przestraszona, a zarazem ciekawa... Obok niej adwokat, który przywiózł dziewczynkę, twierdząc, ze Blake jest jej ojcem, który po śmierci swej byłej żony powinien się nią zająć. Mężczyzna jest zaskoczony, nie wiedział o istnieniu córki. Jako zatwardziały singiel da radę sobie z małą panną? Czy uda mu się pokochać dziewczynkę? Czy w ogóle potrafi kochać? Z matka dziewczynki ożenił się tylko po to, by zrobić na złość wujowi, który chciał związać go ze swoją chrześniaczką. Czy popełnił życiowy błąd??? Czy dziewczynka odmieni jego życie? Czy znajdzie miłość swego życia, która pomoże mu wychować córeczkę?
Krótka historia jednak bardzo emocjonalna. Palmer rewelacyjnie ukazała strach mężczyzny. Jego obawy i ból, który mu towarzyszy od najmłodszych lat. Gdy w drzwiach pojawia się mała dziewczynka zmienia jego życie diametralnie. Sara, ta mała panienka bardzo przypomina ojca. Jest niesłychanie uparta i po trupach dąży do celu. Jednak w swoim krótkim życiu wiele przeszła. Brakuje jej przede wszystkim czułości i miłości rodziców. Tym samym wiele ją łączy z ojcem, który podjął się jej wychowania. Oboje zdecydowanie tęsknią za kobiecą miłością. Na horyzoncie pojawia się promyk nadziei. W rodzinnym miasteczku pojawia się Meredith...
"Pamiętna noc"
Jedna noc odmienia życie Dawsona, ale przede wszystkim Barrie. Nawet czas nie potrafi zagoić bólu, rozczarowań, skutków tej nocy, ale przede wszystkim nie pozwala zapomnieć o miłości. Rok za rokiem, miesiąc za miesiącem, dzień za dniem, ale ani ona, ani on nie potrafią zapomnieć tej pamiętnej nocy, ani o uczuciach, które się ujawniły...
Uczucia ożywają natychmiast, kiedy spotykają się na jednym z przyjęć. Dawson postanawia prosić Barrie o wybaczenie, ale też o przysługę. Udaje mu się przekonać kobietę, której z pewnością nie jest łatwo zapomnieć o przeszłości i wyrządzonej jej krzywdzie...
Palmer w tej historii zdecydowanie ukazała charakter i obawy Dawsona. Z jednej strony ten mężczyzna uważany jest za sopel lodu, który nie zwraca uwagi na kobiety, tym samym staje się obiektem pożądania. Z drugiej strony to zakompleksiony, pełen obaw mężczyzna, który nie potrafi sam pogodzić się ze swoimi uczuciami. Kocha swoją przyrodnią siostrę, a jedyne co potrafił zrobić, to ją skrzywdzić. Próbuje odzyskać kobietę, jednak czym bliżej postanowienia, tym więcej obaw, strachu i agresji...Czy mężczyźnie uda się odzyskać miłość Barrie? Czy potrafią przełamać stare bariery, które ich poróżniły? Czy Dawson potrafi kochać? Czy Barrie potrafi wybaczyć?
"Grzechy młodości" to przede wszystkim opowiadania o samotnych mężczyznach, którzy choć uważają się i są uważani za silnych, opanowanych i niedostępnych, w rzeczywistości są samotnymi, pełnymi obaw i strachu facetami. Nie ma nic gorszego niż to, że nie potrafi się kochać. Czy nie są w stanie? Czy może nie trafili na odpowiednią osobę? A może kochają i nie zdają sobie z tego sprawy?
Tacy już są mężczyźni, z jednej strony odważni i silni, z drugiej delikatni i kochający. Jednak potrzeba trudu, by im to uświadomić i wyciągnąć z nich to co najlepsze. Jedynym sposobem jest miłość. Miłość ma wielką moc. Miłość potrafi skruszyć najtwardsze serce...
Diana Palmer po raz kolejny sprawiła, że chce sięgać po kolejne jej ksiażki. Ma swój specyficzny styl, humor czy też genialne ukrywanie problematyki. Wystarczy odpowiednio się wczytać, by wiele zrozumieć. Można z tych romansów wyciągnąć więcej aniżeli się nam to wydaje. Dla jednego będzie to szybki romans, dla kogoś dobre opowiadania z morałem. A dla Ciebie? Polecam "Grzechy młodości", bo warto poznać męską naturę, odkryć w mężczyznach to co tak mocno chowają... Idealna książka na nudne popołudnie, a jednak w ciekawym towarzystwie Blake'a i Dawsona.



Za "Grzechy młodości" serdecznie dziękuję pani Monice :)



poniedziałek, 27 lutego 2012

Życie z diabłem?

Romantyczna, pełna pasji i humoru powieść autorki należącej do grona najchętniej czytanych współczesnych pisarek. Ophelia Reid jest oszałamiającą pięknością, która ma reputację osoby o nieposkromionym temperamencie, uwielbiającej plotki. Kiedy zrywa zaręczyny z przyszłym markizem, Duncanem MacTavishem, przyjaciel jej niedoszłego małżonka zakłada się z nim, że utemperuje krnąbrny charakter rozkapryszonej piękności. 

Autor: Johanna Lindsey
Wydawnictwo: Świat Książki
Wydano: luty 2012
stron: 288
Oprawa: miękka


Nie tak dawno miałam ogromną przyjemność przeczytać "Musisz ją uwieść" Johanny Lindsey, tym razem tytuł się delikatnie zaostrzył i jakby bardziej kusił by przeczytać. "Diabeł, który ją uwiódł" to powieść, która okazała się być faktycznie ciekawą, romantyczną historią jednak z nutą złośliwości, kłamstwa i pasji. Połączenie z dziewiętnastowieczną Anglią, ciekawymi i zarazem charakternymi postaciami daje świetny romans historyczny, który pochłania się bardzo szybko nie dostrzegając tego co się dzieje dookoła nas...
Johanna Lindsey z pewnością należy do autorek, które potrafią zatrzymać czytelnika przy swojej książce. "Diabeł, który ją uwiódł" ma coś takiego w sobie, że nie potrafiłam się oderwać. Lindsey z pewnością jeszcze nie raz zabierze mnie do świata marzeń...
Anglia XIX wiek.
Ophelia Reid słynie w towarzystwie ze swej urody, ale też złośliwości, zazdrości, a przede wszystkim swej nieprzewidywalności i ciętego języka. Błyszczy na każdym przyjęciu i balu. Ojciec szczyci się nią. Twierdzi, że jest najpiękniejszą kobietą, która zasługuje na męża wysoko postawionego jak i z należytym tytułem. Czy faktycznie chce tylko dobra dla córki?
Jaka faktycznie jest Phelia? Miła, kochająca, towarzyska i złośliwa, czy wręcz przeciwnie? Może zwyczajnie samotna? Czego tak najbardziej jej brakuje w życiu? Czy uroda jest zbawieniem czy też zwyczajnie utrapieniem pięknej kobiety?? 
Jej pierwszy sezon na salonach, otoczona wianuszkiem przyjaciółek i różnorodnych adoratorów. Niestety ojciec Ophelii ma wobec niej inne plany. Aranżuje narzeczeństwo z przyszłym markizem Duncanem. Jednak ta uparta panna Reid zrywa zaręczyny i postanawia wracać do Londynu. 
Nie trafia jednak tam. Zostaje uprowadzona przez najlepszego przyjaciela Duncana - Raphaela  Locke, który pragnie wygrać zakład i zmienić niezwykle krnąbrną i plotkującą Ophelię Reid w sympatyczną Phelię.
Czy lord Locke zdoła poskromić złośnice? Czy uda mu się zmienić zachowanie Ophelii? Czy raczej grozi mu, że to panna Reid zmieni słynnego na cały Londyn Diabła?
"Diabeł, który ją uwiódł" z pewnością należy do udanych romansów historycznych. Nie brakuje w nim ciekawych postaci, intryg, plotek czy też skandali. Na pewno autorka zapewniła dobrą zabawę z ciekawą lekturą, która choć jest troszeczkę przewidywalną to i tak sprawia podczas lektury wiele niespodziewanych momentów. Lindsey zadbała o to, by zima, którą opisała upiększyła widoki, a opisy nie nudziły, tylko były wręcz ciekawe. Podobnie postąpiła w przypadku wystawnych kolacji, przyjęć czy bali, zadbała o każdy szczegół, który sprawiał, że opisy były niezwykle przyjemne i interesujące. 
Szczególnie jednak zadbała o to, by charakter głównej bohaterki był totalnie zrozumiały, wyrazisty, a przede wszystkim dla nas zrozumiały. Zmiana postępowania i psychoterapia z lordem była dość zabawna, co z pewnością jest plusem powieści, bo nie było szans na nudę. Prócz świetnych opisów tematycznych Johanna Lindsey zadbała o rewelacyjne dialogi, zabawne sytuacje czy też o to, by pokazać zwyczajne życie dziewiętnastowiecznych bohaterów powieści...
Czy uroda jest zbawieniem czy też zwyczajnie utrapieniem pięknej kobiety?? 
O to właśnie jest pytanie, nad którym można dług dyskutować. Część kobiet, bohaterek powieści wiele by dało, by być piękną, zauważalną i w centrum uwagi. Pozostaje im tylko towarzystwo pięknej przyjaciółki, by skorzystać choć z tego co ona odrzuci. A co sądzi ta piękna, bezwzględna kobieta?Od najmłodszych lat traktowaną ją jak przedmiot, piękny przedmiot, którym warto się chwalić przed rodziną, znajomymi. Czy o takim życiu marzyła? Czy nie miała powodu, by stać się złośliwą plotkarą?
"Diabeł, który ją uwiódł" okazał się dobrą powieścią, która jednak nie powaliła mnie na kolana. Ciekawszą okazała się być powieść "Musisz ją uwieść". Niemniej jednak polecam bardzo gorąco, choć jest to literatura kobieca, ba romans to i tak można wiele z niego wyciągnąć wniosków. Wystarczy przeczytać to co ma nam do powiedzenia Johanna Lindsey. Polecam, bo warto! Z pewnością nie odmówię sobie kolejnej i kolejnej powieści Autorki. Ma świetne pióro, fajny styl, poczucie humoru,rewelacyjne opisy i dialogi, a to wszystko złączone w całość daje generalnie świetną całość. 




Za książkę dziękuję Agnieszce i :





niedziela, 26 lutego 2012

Top 10/Dziesięciu pisarzy, którzy powinni wydać nowe książki!

Oczywiście wszystko za sprawą niezawodnej Klaudyny :)

Top 10 to akcja, przy okazji której raz w tygodniu na blogu pojawiają się różnego rodzaju rankingi, dzięki którym czytelnicy mogą poznać bliżej blogera, jego zainteresowania i gusta. Jeżeli chcesz dołączyć do akcji - w każdy piątek wypatruj nowego tematu na dany tydzień.

Dziś przyszła pora na... Dziesięciu pisarzy, którzy powinni wydać nowe książki!
 No to próbuje :)

 Monika Szwaja - w każdej ilości :) Nigdy nie mam dość. Zawsze czekam na kolejną i kolejną jej książkę. Do książek pani Moniki bardzo często wracam. Lubię w nich to, że wraca do Szczecina, do osób, które już mogłam poznać. Ostatnia jej książka jest najlepszą jaką do tej pory napisała, ale ja nadal czekam na kolejną i kolejną...





 Maciej Grabski - totalnie czuję niedosyt.
Mam ogromną nadzieję, że "Ksiądz Rafał" jeszcze się reanimuje i poczytamy nie raz, nie dwa o nim :)
Czekam na kontynuację :)







Magdalena Kordel - kocham Malownicze, wspaniale się tam czuję i wierzę, że jeszcze będę mogła kilka razy tam powrócić. Autorka nadal potrafi zaskoczyć, a jej poczucie humoru dopełnia całości...
Wiem, że coś się piszę...byle szybko :P 








Katarzyna Michalak - wiem, wiem, że wydaje książka po książce, ale lubię. Co na to poradzić? Mam nadzieję, że nigdy nie skończą się jej pomysły na kolejne powieści. Chętnie wrócę do miejsc znanych jak i tych, które dopiero powstają w głowie Autorki...






Agnieszka Krawczyk - tworzy nowe powieści :) Jednak ja nadal czekam uparcie na kontynuację "Magicznego miejsca" :) :) :)










Małgorzata J. Kursa - uwielbiam książki tej autorki!!!! Totalnie rozbawia! Wiem, że jak zacznę czytać to skończę nad ranem :) Strach czytać w miejscach publicznych - ludzie patrzą jak na wariata, który się śmieje nie wiadomo z czego! Czekam na nowinkę, która ma być w tym roku :):):)







Hanna Cygler - odkryłam, polubiłam i zatopiłam się w twórczość tej Autorki. W każdej ilości i zawsze! Czym więcej tym lepiej! Książki pani Cygler warto czytać, są inne, fascynujące i chętnie się do nich powraca!






Agnieszka Lingas - Łoniewska wreszcie polska Autorka, która rewelacyjnie potrafi pisać książki sensacyjne z miłością w tle. A co się człowiek upłacze to jego... Nigdy nie mam dość, drażni mnie tylko to, że jej książki tak szybko się kończą :(
Ulubiona Autorka mojego męża...






Aleksandra Tyl - zdecydowanie warto czekać na kolejną powieść. Po dwóch niezwykle udanych mam ochotę na jeszcze i jeszcze...




Anna Szepielak - czekam na nowinkę, ale także chętnie przeczytałabym kontynuację "Zamówienia z Francji". Po niezwykle udanym debiucie zastanawia mnie jaka będzie dalsza droga literacka Autorki????






Zdjęcia zaczerpnięte z sieci.
Kolejność przypadkowa.

Muszę się przyznać, że było to nie lada wyzwanie...
Nie było łatwo, chyba jednak jak widać, wyszła niezła lista polskich Autorów. Cieszy mnie to ogromnie :)
Warto czytać naszych rodzimych pisarzy :):):):):) Polecam :)
Liczę jednak, że doczekam się kolejnych powieści wymienionych osób :)

Dodatkowo, kto tu zagląda to wie, że cenię polską literaturę :)
Dlatego jestem pełna podziwu dla Państwa Zielke :) którzy stworzyli świetną stronę, na której będę częstym gościem.
Was też zachęcam :




sobota, 25 lutego 2012

Przemoc czy przemóc się ?


Aaron i Ania są dla siebie całym światem. Kiedy ich matka zaczyna chorować, trafiają pod opiekę ciotki. Jej dom, który dziewczynka pamięta jako niezwykle piękny, wypełniony sztuką i antycznymi meblami, staje się miejscem przemocy i dramatycznej walki. Kto ochroni rodzeństwo, gdy wszystkie granice zostaną przekroczone? Czy dziecięca wyobraźnia Ani pozwoli jej zapomnieć o wydarzeniach w zamkniętym pokoju? Czy Aaronowi uda się ochronić swoją siostrę?




Autor: Małgorzata Warda
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Wydano: luty 2012
stron : 320
okładka: miękka
 
Twórczości Małgorzaty Wardy nie znałam wcześniej. Jednak dość dużo słyszałam na temat książek autorki. Co jakiś czas natykałam się na recenzję powieści pani Wardy. Wydawało się, że pisze lekkie i ciekawe książki. No cóż, tylko mi się chyba wydawało, bo "Dziewczynka, która widziała zbyt wiele" na pewno nie należy do książek lekkich, przyjemnych i dobrych na nudę. Ta powieść wstrząsa czytelnikiem i nie daje o sobie zapomnieć! Oj nie! Podziwiam Autorkę, że odważyła się napisać tak trudną powieść, która jest pełna przemocy, łez i rozczarowań.
Małgorzata Warda opisała historię rodzeństwa Ani i Aarona. Są dla siebie całym światem. Aaron jak przystało na starszego brata opiekuje się Anią podczas choroby ich matki. Jako małe dziecko traci ojca, dziewczynka zaś nigdy nie zdążyła go poznać. Matka po śmierci męża wpada w depresję, która wlecze się latami. Dziećmi zajmuje się siostra ojca - Gabi. Gabi to zdecydowanie ciekawa postać. Z jednej strony osoba towarzyska, obyta w towarzystwie, związana z Andrzejem, podczas choroby bratowej zajmuje się jej dziećmi. Z drugiej jednak strony potrafi być bezwzględna i obojętna. 
Ania i Aaron nie mają łatwego dzieciństwa. Wiecznie chorująca matka, pomieszkiwanie u ciotki, która nie chce widzieć tego, co na prawdę się dzieje w jej domu. Aaron, by ochronić młodszą siostrą, cały gniew, nienawiść ściąga na siebie. Krzywda dzieje się jemu, a nie jego ukochanej siostrze...
Jednak, żeby zmienić swoje życie Ania wpada na pomysł, który ma pomóc bratu. Czy aby na pewno?
Małgorzata Warda uchwyciła idealnie miłość między rodzeństwem, ich strach, ból i rozczarowanie. 
Dlaczego nikt nie pomógł tym dzieciom? Matka, która wolała skupić się na sobie i nie dostrzegać tego co ją otacza? Czy lepiej uciec w świat niewiedzy, leków czy wspomnień? Ciotka, która uważa, że nic takiego się nie dzieje? Siostra, która próbuje wyprzeć swoje wspomnienia aniżeli je dostrzec? Tyle pytań się nasuwa. Ale czy jesteśmy przewidzieć własne zachowanie i reakcję w takiej sytuacji???? Jak byśmy postąpili? Co zrobili? 
Właśnie. Jak to jest, że dopóki, dopóty nie wydarzy się tragedia czy rodzinny dramat nikt nie dostrzega pierwszych sygnałów? Przecież dzieciom trudno ukryć siniaki, różnią się zachowaniem, mają w oczach strach, ból. Gdzie są wtedy pedagodzy, którzy spędzają z dziećmi najwięcej czasu? Gdzie lekarze, psycholodzy? Wreszcie sąsiedzi, którzy z pewnością coś muszą słyszeć? Boją się? Nie chcą się wtrącać? Gdzie opieka społeczna i kuratorzy? Dlaczego wszyscy znajdują się i wypowiadają dopiero wtedy, gdy jest już za późno? 
Może nie dostrzegamy przemocy u innych, bo zwyczajnie nie możemy tego dostrzec? Być może wbrew pozorom jest to porządna i katolicka rodzina, która trzyma się razem. Nikt nie dostrzega dramatu, który odbywa się za zamkniętymi drzwiami...
Byle nie było za późno...
Wracając do powieści "Dziewczynka, która widziała zbyt wiele", z pewnością jest to książka napisana na bardzo wysokim poziomie. Warda stworzyła bardzo realistyczne postaci. Ukazała idealnie uczucia rodzeństwa, matki jak i ciotki. Pokazała jak bezwzględna potrafi być młodzież. Jacy potrafią być okrutni w stosunku do innych, różniących się od nich osób. Autorka pokazała na przykładzie Aarona, że choć na co dzień przechodził piekło, potrafił ukończyć dobrą szkołę, ochronić siostrę czy też nie stoczyć się... Walczył choć nie było mu łatwo i nie raz sięgał dna...
Małgorzata Warda zdecydowanie wie jak wstrząsnąć czytelnikiem, jak zmusić go do łez, rozmyślań czy też zmusić do wyciągnięcia pewnych wniosków. 
Autorka ma świetny styl, świetne opisy, które dają wiele do myślenia. Ciężko przejść obok niej obojętnie. Zwyczajnie się nie da. Nie tak dawno czytałam wstrząsającą powieść "Kwiaty na poddaszu", muszę przyznać, że Małgorzata Warda swoją o wiele krótszą powieścią równie mocno mną wstrząsnęła. Obu książek nie da się ot tak zapomnieć! 
"Dziewczynka, która widziała zbyt wiele" to przede wszystkim książka o życiu, o otaczającym nas problemie, którego nie chcemy, bądź zwyczajnie nie dostrzegamy...
Polecam głównie osobom o mocnych nerwach! Mną książka wstrząsnęła i z pewnością długo o niej nie zapomnę. Czy sięgnę po inne książki Małgorzaty Wardy? O to jest pytanie!?

Pamięci koleżanki blogerki - Bożenki...[*]


Za książkę dziękuję Wydawnictwu Prószyński...





"...Jedno tylko mam marzenie,
chciała bym dożyć takich chwil ,

aby móc zaufać ludziom

mimo wszystkich rzeczy złych...

Bożenka [*]
mimo wszystkich rzeczy złych...

piątek, 24 lutego 2012

ABC...Anny J. Szepielak

Mój gość zauroczył mnie swoją debiutancką powieścią. Nie mogło zabraknąć tak wspaniałej autorki w zacnym gronie, które miałam przyjemność już gościć na moim blogu. Z niecierpliwością oczekuję na kolejną powieść. Pani Annie J. Szepielak serdecznie dziękuję, że zdecydowała się przyjąć moje zaproszenie.

Pani Ania mówi o sobie:
Jestem Małopolanką z urodzenia, Kobietą Zaściankową z wyboru.
  Uwielbiam gorzką czekoladę, słodką kawę i literaturę, przy której ”dusza się śmieje”; na własny użytek stworzyłam termin: ”literatura uśmiechnięta” i jak się ostatnio okazało zyskuje on coraz większą popularność. Zanim kupię coś w księgarni, czekam aż książka przemówi do mnie okładką, szelestem kartek i ... zapachem; zupełnie nie krępują mnie zdziwione spojrzenia innych klientów spoglądających na mnie z ukosa, kiedy pakuję nos między kartki :) - to jedna z moich dziwacznych teorii: dobra historia zawsze ładnie pachnie. Odbieram otaczający mnie świat bardzo intensywnie, niektórzy twierdzą nawet, że także szóstym zmysłem.  



   Z zawodu jestem nauczycielką i bibliotekarką, ostatnio także okazyjnie dziennikarką.
   Debiutowałam powieścią „Zamówienie z Francji”; inne publikacje to teksty z zakresu oświaty, ebook maturalny, opowiadanie w czasopiśmie internetowym oraz teksty publicystyczne na jednym z regionalnych portali. Prowadzę blog autorski ZAŚCIANKOWE PISANIE 2 www.annajszepielak.blogspot.com . Za kilka miesięcy nakładem Naszej Księgarni ukaże się moja druga powieść - "Dworek pod Lipami".



ABC...Anny J. Szepielak

Autorytet - bycie odpowiedzialnym wobec tych, których „się oswoiło”.

Boję się...- utraty bliskich.

Czasami... - chciałabym być wegetarianką, ale jak na złość bardzo lubię mięsko.

Dom - bezpieczna przystań, prywatność, Bliscy i Przyjaciele, zapach świeżego chleba i kawy z ekspresu.

Ekranizacja - uczniowska wymówka, żeby nie czytać lektur .

Francja - dom Elizy.

Góry - wspaniały twór natury, radość ze wspólnego wędrowania, piękno, które budzi w człowieku pokorę wobec Bożego artyzmu.

Hobby - pisanie, czytanie, obcowanie z naturą, brytyjskie seriale kostiumowe.

Ideał - A czy Syzyf dociera na szczyt?

Jan Paweł II - wielki autorytet, bliski memu sercu niezwykły człowiek trudnych czasów.

Kuchnia - ulubione miejsce w domach moich Przyjaciół, ciepło, zapachy, wspólne gotowanie.

Lato - cudowne słońce, ciepły wiatr, śpiew ptaków i LENIUCHOWANIE.

Łatwowierność - jedna z moich cech, z którą walczę od lat (nadal bezskutecznie), ponieważ powoduje wiele rozczarowań.

Marzenia - pożywka dla mózgu i aerobik dla wyobraźni.

Narkotyki - niszczą życie naiwnych ludzi, ale uśmierzają ból śmiertelnie chorych w szpitalach.

Opinie - sposób w jaki człowiek porządkuje świat wokół siebie, często nietrafnie.

Plany - mój żywioł - wciąż planuję i wciąż zawalam terminy.

Romanse -
baśnie dla dorosłych.

Szacunek - podstawowa wartość w ludzkich relacjach.

Targi Książki -
ważny dowód na to, że czytelnictwo nie upada :) prywatnie - tłok, chaos, komercja i brak uroku spotkania z książką sam na sam.

Ulubiona postać literacka
- Jedna??? :) Na czele listy jest Justyna Orzelska.

Wierność - sposób na szczęście.

Zwiedziłam - w realu niewiele :) - jako Kobieta Zaściankowa głównie Polskę. W wyobraźni - całą masę własnych światów.

 Spotkanie autorskie w Skoczowie

Od Autorki:
Serdecznie dziękuję Autorce bloga za gościnę i możliwość wypowiedzenia się w tak oryginalny sposób. Muszę przyznać, że to niezmiernie trudne zadanie - taka gra w skojarzenia; skłania człowieka do refleksji.
Cieszę się, że dzięki tej „wizycie” mam okazję po raz kolejny podziękować publicznie wszystkim Czytelnikom mojej debiutanckiej powieści, a szczególnie tym Czytelniczkom, które od czasu do czasu piszą do mnie takie miłe emaile. Mam nadzieję, że polubią moje nowe bohaterki - Gabrysię i Celinę - tak jak polubiły zwariowaną Ewę.
Jeśli moje odpowiedzi w ABC pozostawiły niedosyt, zapraszam do rozmowy na moim blogu lub przez email.
Anna J.Szepielak




Dziękuję serdecznie Pani Ani za udział w moim cyklu, a także panu Jakubowi i Wydawnictwu za ufundowanie nagrody. 


środa, 22 lutego 2012

Dla moli książkowych

Oczywiście mam na myśli siebie :)
Drugi miał być prezentem, ale nie zdążył...
Uszyte z bardzo dobrej bawełny, dodatkowo od środka połączone z filcem, który delikatnie zabezpiecza i usztywnia tkaninę :)
Zapinane na rzep. 

Przód:
 Zbliżenie ściegu:
 Tył:
 Środek:
Motyle :)
Przód:
 Zbliżenie:
 Tył:
 Środek:

Mam nadzieję, że idealnie etui spełni swoją rolę :)
Co sądzicie?

wtorek, 21 lutego 2012

Czy warto planować zemstę?

Eleonora Collins nie wątpi, że jej piękna młodsza siostra już podczas swojego pierwszego sezonu będzie miała u swych stóp każdego mężczyznę. Jakież jest więc zdziwienie starszej panny Collins, gdy najbardziej pożądany kawaler Londynu całą swą uwagę poświęca wyłącznie jej.

Autor: Adrienne Basso
Wydawnictwo: Amber
Wydano: 2012
Pierwsze wydanie: 2012
stron : 288
seria: Romans historyczny
oprawa: miękka    

Nie ma nic lepszego na samotną noc jak romans historyczny. Lubię. Jakoś tak człowiek może się oderwać od rzeczywistości i bez najmniejszego trudu przenieść się do XIX wieku. Na dodatek w moje ulubione dziewiętnastowieczne miejsce - do pięknej Anglii. 
Romans historyczny bywa różny, czasem skupia się głównie na opisie przyrody, czasem na opisach mody, czasem zawiera jakieś małe tajemnice, innym razem skandal. Wszystko zależy głównie od autorek, które piszą głównie romanse historyczne. Mam kilka ulubionych. Adrienne Basso na swej czytelniczej drodze spotykam po raz pierwszy, zdecydowanie nie ostatni! "Miłosny odwet" okazał się dopracowaną, rewelacyjną i na dodatek dość odważną powieścią!
Zazwyczaj kiedy sięgam po autora, autorkę pierwszy raz szukam informacji, które przybliżą mi choć troszkę ich osobowość, charakter czy urywek z życia wzięty. Basso uważana jest jedną z lepszych amerykańskich pisarek romansów historycznych, obdarzona niezwykłą wyobraźnią. Przekonałam się, że istotnie tak jest. 

Dziewiętnastowieczny Londyn. Sezon towarzyski trwa w najlepsze, kiedy do Londynu przyjeżdżają dwie siostry Collins - Eleonora i Bianka. Ojciec tych młodych kobiet zadecydował, by najmłodsza latorośl uczestniczyła właśnie teraz w swym pierwszym sezonie. Hrabia, wdowiec o zimnym sercu, życzy sobie, by Bianka jak najszybciej wyszła dobrze za mąż. Co dla niego oznacza - z korzyścią dla niego i jego portfela, który dzięki hazardowi jest pusty. Eleonora nigdy nie wyszła za mąż, ojciec traktuje ją jakby nigdy jej nie było, dla niego i jego zysku liczy się tylko Bianka. I tylko w nią chce zainwestować licząc na dobry interes z przyszłym zięciem.
Hrabia Hetfield swoje córki traktuje jak powietrze i zbędny balast, kilkanaście lat temu podobnie  potraktował piękną wdowę, która była w nim zakochana. Jednak hrabia cenił wolność, podboje i gry hazardowe. Zostawił tę kobietę na pastwę losu i na krawędzi skandalu. Jej syn wicehrabia Benton postanawia się zemścić... Do tego celu posłużą mu siostry Collins, które niczego nieświadome pomagają Bentonowi w zemście...

Muszę przyznać, że Adrienne Basso ma niezwykłą wyobraźnię i rewelacyjne pióro. Nie brakuje tu świetnego stylu, języka, opisów, których wiele autorek mogłoby jej zazdrościć. Wszystko co opisuje jest ze smakiem, gustem i z pewnym wyważeniem. Gwarantuje nie tylko dobry romans, ale przede wszystkim do końca trzyma czytelnika w pewnej niewiedzy. Może właśnie dlatego książkę czyta się jednym tchem, a kiedy dochodzi się do końca czuje się nie tylko stratę, ale żal, że powieść dobiegła końca. Z przyjemnością czytałabym dalej i dalej i dalej...
"Miłosny odwet" to powieść o zemście. Jak wiadomo zemsta nie popłaca, a czasem w najmniej oczekiwanym momencie powraca, na dodatek różnym skutkiem. Czy warto się mścić? Czy warto żyć tylko dla tego, by zrobić odwet na osobie, która skrzywdziła innych i nie widzi nic i nikogo po za swoją osobą? Nie warto...
"Sebastian zdumiał się, że los tak na niego się uwziął i by go pognębić, nieustannie wystawia na próbę jego wytrzymałość. Na koniec uznał, że kara za dawne grzechy może najwyraźniej przybierać różne formy."
Autorka z pewnością wie, jak zapełnić czas czytelnika. Gwarantuje czytelnikom dobrą zabawę, piękne opisy Londynu i londyńskiego balu, przyjęć i innych schadzek. W "Miłosnym odwecie" Basso głównie bazuje na krawędziach skandali, tajemnic i intryg, które na dodatek "słodzi" humorem. Tego wszystkiego w książce nie zabraknie. Na pewno zaskoczeniem były dla mnie sceny erotyczne. Jestem wielbicielką romansów, jednak rzadko spotykam się z tym, by sceny łóżkowe były odważne. Zazwyczaj autorki bazują tylko na tym, by rozbudzić fantazję i wyobraźnię czytelniczek. Jednak nie Basso! Nie należy do tych autorek, raczej do tych bardzo odważnie piszących. Generalnie ta dawka pikanterii była dopełnieniem całej treści książki i nie przeszkadzała ona w głównym wątku powieści. Wręcz przeciwnie...
Adrienne Basso z pewnością tworzy charakterne i wyraziste postaci, świetnie opisuje dziewiętnastowieczną Anglię, jak i genialnie stwarza atmosferę balu, spotkań towarzyskich czy choćby scen erotycznych. Jestem zachwycona jej umiejętnościami pisarskimi. Basso z pewnością jest kolejną genialną przeze mnie odkrytą pisarką romansów historycznych. Umacnia mnie to w przekonaniu, że romans historyczny jest właśnie tym co lubię. Tym co pomaga się oderwać, a przede wszystkim tym, co daje możliwość przeniesienia się do czasów, które mnie fascynują! 
"Odwet miłosny" polecam z czystym sumieniem. Zainteresuje z pewnością miłośników romansów historycznych, skandali czy też miłośników intryg. To wszystko, a nawet o wiele więcej gwarantuje Adrienne Basso. Myślę jednak, że ze względu na odważne sceny erotyczne "miłosny odwet" nie powinien trafić w ręce młodszych nastolatków.



Serdeczne podziękowania należą się księgarni Matras 





poniedziałek, 20 lutego 2012

To musiało nastąpić...

To kiedyś musiało nastąpić.
Miałam szczęście, że posiadałam adres mejlowy do Autorki, więc ze spokojem mogłam zaprosić Magdalenę Kordel do udziału w Abc...
Z doświadczenia jednak wiem, że nie zawsze jest tak prosto. Autorzy nie mają swoich stron autorskich...szkoda :( 

Tym samym zapraszam Was na nowiusieńki blog autorski - KLIK 

niedziela, 19 lutego 2012

Seryjny...

Uznany za seryjnego mordercę i skazany na śmierć za trzy potworne zbrodnie, Ronald Jeffreys został stracony. Mieszkańcy Platte City odetchnęli z ulgą, bo skończył się ich koszmar. Nikt jednak nie wiedział, jak straszliwą tajemnicę zabrał ze sobą do grobu Jeffreys. Trzy miesiące póżniej znaleziono martwe ciało następnego chłopca. Zginął w taki sam sposób, jak ofiary Jeffreysa. Koszmar powrócił się ze zdwojoną siłą. Czyżby pojawił się naśladowca?






Autor: Alex Kava
Wydawnictwo: Harlequin / Mira
Wydano: 2008
Pierwsze wydanie: 2000
stron : 512
seria: Thriller
oprawa: miękka  

Alex Kava jest jedną z moich ulubionych autorek thrillerów. Biorąc do ręki jej książkę wiem, że na pewno się nie zawiodę, a i z pewnością dreszczyku emocji mi nie zabraknie. Kava jest też jedną z najbardziej poczytnych pisarek. Ma na swoim koncie sporą serię książek o agentce Maggie O'Dell. To właśnie "Dotyk zła" jest powieścią, która rozpoczyna całą serię o specjalistce FBI.
Powieść przeczytałam z zapartym tchem. Niestety nie jest to lektura łatwa i przyjemna, przy której da się odprężyć. Z pewnością nie!

"Dotyk zła" to powieść, która zabiera nas w podróż po naszych emocjach. Zdecydowanie była to niezapomniana podróż.
W miasteczku Platte City w Nebrasce dwoje młodych ludzi przypadkiem natrafia na zwłoki. Powiadamiają szeryfa. Szeryf Nick Morelli podejrzewa, że jest to zbrodnia rytualna. Powiadamia FBI. Na miejscu znajdują zwłoki dziesięcioletniego chłopca. Był on od kilku dni poszukiwany. Niestety podejrzenia policji okazały się mrzonką. Dziecko nie zostało uprowadzone przez ojca, a przez psychopatę, który znalazł ujście swojej frustracji.
Do Nebraski zostaje wysłana jedna z najlepszych specjalistek od portretów psychologicznych - Maggie O'Dell. Odkrywa ona podobieństwo tej zbrodni do tych, których sprawca został skazany i stracony. Był nim znany seryjny morderca Ronald Jeffreys.
O' Dell wraz z Morellim z czasem odkrywają wiele nieścisłości, które prowadzą ich na trop mordercy. Niestety, podczas prowadzonego śledztwa, zostaje znalezione kolejne martwe dziecko. W miasteczku wybucha panika. Nick i Maggie robią wszystko, by nie doszło do kolejnego morderstwa, a seryjny morderca znalazł się za kratami. Nie jest to jednak proste... Pojawia się zbyt wiele niewiadomych...
Czy O'Dell uda się zidentyfikować psychopatę? Czy portret jaki stworzyła jest prawidłowy? Czy można tak znaną i cenioną postać podejrzewać o tak straszną zbrodnię?????

Alex Kava z pewnością napisała świetną powieść psychologiczną, którą czyta się z zapartym tchem. Nie ma możliwości, by przewidzieć co nastąpi. Kiedy czytelnik ma już pewność kim jest morderca, Kava automatycznie wprowadza dodatkowe podejrzenia, dowody, tym samym kierując podejrzenia na inną osobę. Do końca nie można mieć pewności, czy nasze podejrzenia, typy cokolwiek znaczą.
Autorka umiejętnie operuje emocjami czytelnika jak i napięciem, które nam stwarza. W scenerię zbrodni wprowadza wątek obyczajowy, które nie przeszkadza, a wiele wnosi. Świetne opisy dopełniają całości.
Pisarka ukazuje rewelacyjnie  punkt widzenia mordercy, który mordując odczuwa pewną ulgę, uwalniając dzieci od zła. Stworzyła świetny portret psychopaty, który z pewną swobodą, zaufaniem innych popełnia swoje czyny...
"Teraz on, tyle lat później, z całej mocy starał się oczyścić własne życie, zeskrobując wizje przeszłości sekretnymi obrządkami. Ile razy jeszcze będzie musiał zabić, żeby pozbyć się dręczącego obrazu zasmarkanego, bezbronnego i zastraszonego chłopca, którym był niegdyś"
Jestem wdzięczna autorce, że nie pokusiła się o opis uczuć więzionych i zabijanych chłopców, podejrzewam, że wtedy książkę z pewnością bym odłożyła. Nie potrafię czytać opisów skrzywdzonych dzieci. Pokusiła się jednak, by opisać również odczucia osób, które tracą bliskich. Z pewnością nie było to proste zadanie, raczej wyzwanie, z którym Kava poradziła sobie doskonale.
Z całą pewnością "Dotyk zła" i tak zmusza do tego, by wyobraźnia czytelnika pracowała na najwyższych obrotach. Jakby tego było mało, książkę ciężko odłożyć, jak już się zacznie, to kończy nad ranem. Tak było w moim przypadku. Absolutnie nie żałuję. Polecam zdecydowanie, bo warto poświęcić noc, by poznać pierwszą część serii o Maggie O' Dell. Ta kobieta jest niezwykle ciekawą i charakterną postacią, choć jak każdy ma swoje słabe strony.
Muszę przyznać, że Alex Kava napisała rewelacyjną powieść psychologiczną, do której z pewnością powrócę. Póki co pozostaje mi zapoznać się z kolejnymi tomami tej niezwykle ciekawej serii, bo jak to czasami się zdarza, autorka nie doprowadziła sprawy do końca. Tym samy mam nadzieję, że rozwiązanie i kontynuację powieści  "Dotyk zła" znajdę w następnej części - "W ułamku sekundy".


Za książkę serdecznie dziękuję Pani Monice i jej Wydawnictwu:

sobota, 18 lutego 2012

Tak miało być

Anna Cohran odkąd tylko pamięta, jest zakochana w kilkanaście lat starszym od niej Evanie. Desperacko próbuje zwrócić na siebie jego uwagę. Bezskutecznie. Evanowi pochlebia jej zainteresowanie, ale uważa, że jest za młoda na poważny związek.


Autor: Diana Palmer
Wydawnictwo: Harlequin / Mira
Wydano: luty 2012
Pierwsze wydanie: 1991 "Apetyt na mężczyznę"
stron : 224
seria: Satine
oprawa: miękka 


Palmer jest z pewnością lekiem na cale zło. Gdy się wszystko sypie, albo doskwiera samotność dobrą ucieczką od teraźniejszości jest książka. Najlepiej taka, po której wiemy czego się spodziewać. Gwarantują to romanse Palmer. Dlatego co raz chętniej po nie sięgam, bo wiem, że pomogą zapomnieć o otaczającym świecie...
"Tak miało być" to krótki romans wydany w serii Satine. Zapewnia miłe popołudnie. Tak było, miłe popołudnie z romansem w dłoni. Z pewnością godziny spędzone z Palmer nie były stracone. 
Zastanawiam się czasami dlaczego mężczyźni boją się kobiet? Jak to jest, że mężczyzna wysoki, przystojny, zaradny obawia się jednej kruchej i jakże wrażliwej dziewczyny? Czy boi się związku, a może chodzi całkiem o coś innego? Związek związkiem, ale małżeństwo teoretycznie jest już na całe życie. Czy właśnie dlatego faceci boją się tego ryzyka? Obawiają się miłości? Wierności? A może czegoś o czym my kobiety nie mamy pojęcia?
Diana Palmer stworzyła interesującą postać -  Evana Tremayne'a. Postawny mężczyzna, przystojny, wzbudzający respekt innych. Jeden z czterech braci, którzy uchodzą za niedostępnych. Evan nosi w sobie pewne wspomnienie, które ciąży mu od lat. Nie chce wiązać się z żadną kobietą na stałe, choć ma już 34 lata. Nie jedna panna z miasteczka chętnie wyszła by za ostatniego wolnego brata Tremayne. Jednak on jest nieugięty, nawet wtedy, gdy na swojej drodze, od dwóch lat, natyka się na bardzo młodą Annę. Dziewczyna robi wszystko, by zwrócić uwagę Evana. Nic z tego jej nie wychodzi. Narzuca się mu, pozoruje przypadkowe spotkania w mieście, restauracji, a nawet na przyjęciach. Prócz plotek nic z jej planu nie wychodzi. Evan nie patrzy na nią jak na kobietę, tylko jak na dziecko. W końcu mężczyzna postanawia pozbyć się dziewczyny za wszelką cenę. Do tego wykorzystuję dawną znajomą - Ninę, która sprawdza się doskonale. Anna postanawia wreszcie dać spokój Evanowi, zmienia pracę, zaręcza się z Randallem - młodym lekarzem. Jak zareaguje Evan na takie zmiany? 
"Tak miało być" jest rewelacyjnym przykładem niespełnionej miłości, obaw mężczyzny czy choćby tego, że musi stać się nieszczęście, by zrozumieć...
Diana Palmer w tak małej książce zawarła mnóstwo emocji. Nie zabrakło łez, humoru czy też strachu. Obawy bywają różne i Palmer je świetnie opisała. Strach przed miłością, przed nieznanym, czy też strach o czyjeś życie. Niby jeden wyraz, ale tak wiele potrafi znaczyć...
Autorka nie zapomniała również o świetnych postaciach drugoplanowych. Rewelacyjna i żmijowata Nina, która "po trupach" dąży do celu, czy też rodzice Anny, których miłość jest mocna i stabilna. Nasuwa się pytanie, czy miłość jest wieczna? Czy warto o nią dbać, pielęgnować? Czy związek małżeński może przetrwać lata w szczęściu i nieszczęściu? Od czego to zależy? Czy miłość w ogóle istnieje?
Te i inne pytania retoryczne nasuwają się same po przeczytaniu "Tak miało być". Niewielka lektura w niezwykle klimatycznej i i świetnej okładce, czasem może dać więcej niż niejedna powieść. Palmer choć ma pewien schemat, to nadal potrafi zaskoczyć swoimi historiami. 
Polecam, bo warto przeczytać i poznać trudną i wydawałoby się niemożliwą miłość Anny i Evana...




Za książkę dziękuję pani Monice :o)





piątek, 17 lutego 2012

Ich święto

Dziś święto naszych pupili :):):) 
Kilka fotek z życia naszych kocurów :) Jak widać na zdjęciach, jeden jest bardzo aktywnym kotem, drugi wręcz przeciwnie :)
Hindusek & Popiołek - zwani również Hindolino i Popielino oraz Hindusław wspaniały różowonosy jak i Popiś. 








Kilka wspomnieniowych :)

A jakie są Wasze koty?