środa, 30 lipca 2014

Ponoć jest...

W Kazimierzu wyleciała jakaś biała, piżamowa...w Janowcu ponoć mieli czarną. 
Nie wiem. Nie ukazała mi się, być może w nocy, albo podczas imprez, które się na zamku odbywają ;)
Stałam i tak patrzyłam.
Piękny i olbrzymi musiał być...
Na pewno odbywały się bale i inne jakieś takie imprezki ;)
Piękny widok z zamku...

Zamek w Janowcu nad Wisłą jest siedzibą jednego z oddziałów Muzeum Nadwiślańskiego. Zamek bastejowy wzniesiony na początku XVI wieku i rozbudowywany do XVIII wieku był siedzibą magnackich rodów Firlejów, Tarłów i Lubomirskich. Z jego budową związani są wybitni architekci i rzeźbiarze: Santi Gucci Fiorentino, Giovanni Battista Falconi i Tylman z Gameren. Muzeum Nadwiślańskie przeprowadziło zabezpieczenie ruiny i dokonało częściowej odbudowy zamku. Jedną z odbudowanych części jest tzw. Dom Północny - swego rodzaju pałac, dobudowany w 1 poł. XVI wieku do wcześniej istniejącego muru obronnego.

















24 maja odbyło się Święto Wina...
Szkoda, że w maju...

poniedziałek, 28 lipca 2014

Kazimierz....

Piękny!!!
I ma własną straszącą "białą damę" 
A tak w rzeczywistości, i a propos tej "kobity w bieli"...

Kazimierz - cudownie klimatyczne miasteczko.
Odwiedzone w sumie dwa razy...
Za dnia, gdzie zobaczyłam tyle ile się da mimo żaru z nieba...
Niestety ruiny i wieża nie były dostępne,jednak i zdecydowanie widoki zastąpiły wszystko.
Piękne widoki, klimat, ale przede wszystkim LODY!!!!
Najlepsze, najsmaczniejsze jakie tylko w życiu jadłam!
Niestety adresu i nazwy nie zapamiętałam :(

















Nocą...
 Kazimierz wieczorem też jest cudny!
Szczególnie kiedy w ogródku piwnym pojawia się kobieta w biały szlafroczku, paputkach i wrzeszczy na barmana!
 Nie mam pojęcia cóż ten biedny chłopak jej zrobił...bo do ciszy nocnej było jeszcze trochę ;)
Może to taka lokalna "biała szlafrokowa dama"???
Po której wyjściu wszyscy wybuchają śmiechem!
 
Myślałam, że śnię, ale niestety nieeeee...
Była żywa! Żywiuteńka!
Cóż...
Potrafiła rozbawić...
No i ten ogródek miał największe oblężenie - więc coś w tym jest...
 







 Mam ogromną chęć tam powrócić...

piątek, 25 lipca 2014

Ogromny niedosyt...

Krótki niespodziewany urlop...
Kilka dni w Puławach, Kazimierzu, Nałęczowie itp.
Jednak najbardziej bałam się Lublina...
Czego się bać co?
Ano bać spotkania! Co innego maile, co innego rozmowy telefoniczne...co innego spotkanie w realu...
Obiecałam, że gdy pojawię się w tych okolicach spotkamy się...
Więc dzwonię, proponuje spotkanie...
Zaproszenie przyjęte...
Jesteśmy umówione w Lublinie w czwartek w dniu 10 lipca...
Galeria - pod Empikiem...
Hmmmm
Doczekać się nie mogłam - fakt, ale...pozostają obawy, czy będziemy miały o czym rozmawiać, czy będzie się rozmowa kleiła, bo to jest bardzo ważne!
Wjeżdżamy z Izą schodami, patrzę, jest Empik, a pod Empikiem...
No właśnie, ktoś kogo bardzo chciałam poznać osobiście! Z kim zwiedziłam choć cząsteczkę Lublina ( bo lało), wypiłam ( a raczej zjadłam) wyśmienitą czekoladę w cudownym miejscu zwanym "Pożegnanie z  Afryką"  POLECAM tak na marginesie...
( Lublin, ul. Złota3)
Spędziłam miło czas w super towarzystwie, i cholera czuje niedosyt!!!!!
Było zbyt krótko!!!!!!!!
A z kim się spotkałam? 




Zdjęcia kiepskie, bo i pogoda kiepska...

Na zdjęciu od lewej Iza, ja, i oczywiście uwielbiana przeze mnie Monika A. Oleksa

Moniko, 
Bardzo dziękuję za choć krótkie spotkanie, za rozmowy, ciepło, 
dedykację i w ogóle za to, że jesteś...

Mam nadzieję, że niebawem się zobaczymy...

Opis wyjazdu w piękne zakątki i o tym co mnie zauroczyło na lubelskiej ziemi
 - niebawem ;)
Niebawem opisy książek, bo kilka się uzbierało...



czwartek, 17 lipca 2014

Już nie czekam

Zrzucę ciężar twych kłamstw
Powtarzanych co dnia
Zacznę wierzyć w to
Że żyć bez ciebie się da
Obiecam otrzeć swe łzy
Już wiem nie po to mam być
By się zadręczać
Do wnętrza swój krzyk chować
Nie tego chcę
Dziś nie tego chcę...
 Już nie czekam
Już nie trwonię mych dni na żal...