Pokazywanie postów oznaczonych etykietą z tulipanem. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą z tulipanem. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 24 marca 2014

Powrót do Szkoły Żon...

Bohaterki SZKOŁY ŻON powracają! Po lekcjach w Szkole wiedzą, że ich los zależy przede wszystkim od nich samych. Biorą sprawy w swoje ręce. Podupadły hotel położony w samym sercu kaszubskich lasów zamieniają w PENSJONAT MARZEŃ.


Autor: Magdalena Witkiewicz  Wydawnictwo: FILIA Wydano: luty 2014
stron: 256
okładka: miękka

seria: z tulipanem


"Pensjonat Marzeń" Magdaleny Witkiewicz jest kontynuacją niesamowitej powieści, która ukazała się w kwietniu 2013 roku - "Szkoły żon". Pierwszą część pochłonęłam, zatraciłam się w niej. Wiem, że Magdalena Witkiewicz ma niesamowite pióro i z całą pewnością potrafi to wykorzystać. "Szkoła żon" nauczyła nas - czytelniczki - by czasami skorzystać z czegoś tak dobrze znanego, a jednak mało wykorzystanego przez kobiety, mianowicie czystego i zdrowego egoizmu.
Po skończeniu powieści większość z czytających zapragnęła znaleźć się w takim SPA, wziąć kilka lekcji ( i nie tylko lekcji) i poszukać szczęścia, egoizmu jak i własnej wartości...

Ucieszyłam się gdy zobaczyłam zapowiedź "Pensjonatu Marzeń". Bardzo się ucieszyłam!
Magdalena Witkiewicz to dla mnie Pisarka przez duże P. Potrafi pisać, być może dlatego u mnie ma bardzo wysoką poprzeczkę i jestem wobec niej wymagająca, ale sama ją sobie tak wysoko zawiesiła wraz z wydaniem "Opowieści niewiernej", "Zamku z piasku" czy właśnie choćby ""Szkoły żon"!
Póki co nigdy mnie nie zawiodła...do teraz.

Miśka, Jagoda, Julka dobrze nam już znane kobiety, które poznały się w szkole żon. Poznały, zaprzyjaźniły i nadal utrzymują ze sobą kontakt. Każda z nich ma swoje życie, swoje problemy, swoje zmagania, jak to w życiu raz z górki, raz pod górkę, ale znając już swoją wartość. Wierzą, ba, wiedzą, że zasługują na wiele, że potrafią walczyć o szczęście, że mogą zrobić wiele, choćby kosztem innych - trudno - czasem to jest konieczne.
Kobiety dążą do swoich celów, kroczek po kroczku, pełne obaw, ale wiedzą, że wszystko jest możliwe, tym bardziej jak ma się wsparcie przyjaciół i bliskich, choć w drugim przypadku różnie to bywa... jak w życiu.

Magdalena Witkiewicz w swojej najnowszej powieści zabiera nas w podróż do szkoły żon, ale nie pozostawia nas tam na długo, bo kobiet z problemami jest bardzo dużo i nie każda ma możliwość znaleźć się w takiej szkole, dlatego za sprawą Elżbiety postanawia sprawić niespodziankę i kupić na Kaszubach piękny pensjonat ze swoją historią, a może i duchem, w którym powstaje Pensjonat Marzeń...

"Pensjonat Marzeń" przeczytałam szybciutko, ciekawa co też tam słychać u głównych bohaterek, co też zmieniło się w szkole, czy też kogo obecnie gości SPA?
Cóż rozczarowanie? Może troszkę tak. Choć szybko się czytało, troszkę się działo, ale mnie nie przekonało. Być może trudno napisać kontynuację niesamowicie rewelacyjnej powieści, być może Autorka nie do końca nas zaskoczyła czymś niesamowitym, ale to już nie jest to! Nie ma tych emocji, tego dreszczyku... Jednak i tak warto było odwiedzić miejsce, w którym fajnie spędzało się czas...
Magdalena Witkiewicz w powieści przedstawiła piękną i dojrzałą miłość. Miłość, która z przyjaźnią, a może odwrotnie, tworzy wspaniałą, przemyślaną, dojrzałą całość.
Ogromna cierpliwość, szacunek, troskliwość - wiele osób w związkach tylko o tym marzy...
Autorka świetnie ukazała to co miała ukazać, w niezwykle delikatny, ulotny i jakże piękny sposób na przykładzie Jagody i Andrzeja...

Niemniej jednak książka warta przeczytania. Mam nadzieję, że może kiedyś Magdalena Witkiewicz powróci na Kaszuby, do pięknego pensjonatu, do historii Maliny i Karola, która mnie bardzo zaciekawiła, a nie została rozwinięta - może kiedyś przy okazji kolejnej podróży z Witkiewicz...






Za możliwość przeczytania "Pensjonatu Marzeń" dziękuję p. Oldze oraz Wydawnictwu:





niedziela, 6 października 2013

Łatwo się wypalić, trudniej utrzymać palący się płomyk...

Dolny Śląsk, poniemiecka przeszłość, spalona słońcem ziemia, intensywna, mieniąca się kolorami jesień i małe miasteczko
u stóp gór. Tam przyjeżdża on, mężczyzna, który wciąż ucieka.


Autor: Agnieszka Lingas Łoniewska 
Wydawnictwo: FILIA
PREMIERA: wrzesień 2013
stron : 276
seria: z tulipanem - tom III


 Moja ulubiona Autorka? A owszem. Dlaczego? Argumentów mam sporo. Po pierwsze: genialne pióro. Po drugie: ciekawa osobowość, którą potrafi wykorzystać pisząc swoje powieści. Po trzecie: moim zdaniem najbardziej zbliżona stylem, tematyką, ale przede wszystkim łączeniem miłości, seksu i sensacji do mojej ukochanej Autorki Nory Roberts. Po czwarte: tworzy historie, które na długo zapadają w pamięć... Oj mogłabym tak długo, ale kto dałby radę czytać to wszystko. Nie miało być o Agnieszce Lingas Łoniewskiej, a o jej najnowszej powieści "Łatwopalni". Wracając do meritum, powieść zdecydowanie dobra, ba bardzo dobra. Czyta się ją jednym tchem, ale...

Jarek.
Mężczyzna o którym marzy wiele kobiet. Przystojniak, wrażliwiec z małym ale...
Do tego wykształcony, błyskotliwy, bystry, jednak w jego oczach kryje się smutek, żal, a może zwyczajnie jakaś tajemnica? 
Monika.
We współczesnym świecie uważana za singielkę, według starszych pań, bezdzietna stara panna. Do tego nauczycielka. 
Wykształcona, lubiana, ale wycofana z życia towarzyskiego po tym jak zostawiła ją pierwsza miłość, która nadal uważa ją za swoją własność.
Jarek i Monika.
Dolny Śląsk.
Przypadkowe spotkanie.
Miłość? A może tajemnica?
Do tego zazdrość, nienawiść, rodzinna tajemnica.

Miłość- czy faktycznie istnieje? A może to mit. Chwilowe zauroczenie, które po czasie pęka jak bańka mydlana... A może jednak istnieje, ale do tego trzeba znać jakąś specjalną recepturę, która potrafi latami utrzymać palący płomyk, iskierkę? Wszystko jest łatwopalne, chwilowe, wypala się i znika, ale czy musi tak być? Czy żeby być szczęśliwym trzeba płacić tak wielką cenę?

Wracając do zdania:  Czyta się ją jednym tchem, ale...To jeszcze nie TO!!!!!

Agnieszka Lingas - Łoniewska stworzyła kolejną dobrą powieść, ale ja nadal czekam na tę, która będzie genialna! Autorka potrafi, wiem o tym, to tylko kwestia czasu by jej kolejna książka stała się dla mnie HITEM jak "Bez przebaczenia". 
"Łatwopalni" to powieść, którą wręcz trzeba przeczytać, zrozumieć i niestety czekać, by powstała kontynuacja żeby poznać losy Jarka i Moniki. 
Droga Autorko czy nikt nie nauczył, że nie wolno nikomu zatrzaskiwać drzwi przed nosem????? Tak się nie robi! Oj nie. Czekam by te drzwi znowu się otwarły i żeby Łoniewska znowu wpuściła czytelników do życia swoich bohaterów. 
Polecam, warto! Oj warto! Zresztą, czy kiedyś nie było warto przeczytać książek Łoniewskiej?????


Za możliwość przeczytania, namówienia itp. dziękuję Agnieszcze Lingas - Łoniewskiej a także Wydawnictwu FILIA.

  




 

wtorek, 5 lutego 2013

Szkoła żon, albo szkoła życia...

Julia jest świeżo po rozwodzie. Bardzo świeżo. Dokładnie pięć godzin i dwadzieścia siedem minut.
Właśnie opija w klubie z przyjaciółkami imprezę rozwodową, kiedy w loterii wizytówkowej wygrywa tajemnicze zaproszenie do luksusowego spa o nietuzinkowej nazwie…


Autor: Magdalena Witkiewicz 
Wydawnictwo: FILIA
PREMIERA: kwiecień 2013!
stron :
seria: z tulipanem - tom II


Magdalena Witkiewicz zawsze kojarzyła mi się z książkami, które gwarantują dobrą zabawę. Poczucia humoru w jej książkach nie brakuje. "Milaczek" jak i "Panny roztropne" miło wspominam do dziś, nabrałam już nawet ochoty, by do nich już powrócić. Jakiś czas temu Autorka mnie zaskoczyła! Pozytywnie zaskoczyła! Wydała "Opowieść niewiernej", która już nie bawi, a raczej daje do myślenia, ba! Zmusza do przemyśleń nad własnym życiem, własnym szczęściem i własnym małżeństwem... Pochłonęłam "Opowieść niewiernej", bo to świetna powieść, którą warto przeczytać. Szczerze mówiąc pomyślałam: czym mnie jeszcze Witkiewicz zaskoczy? Czy w ogóle zaskoczy???? Zaskoczyła pisząc bajkę dla dzieci. "Lilka i spółka" zapowiada się ciekawie... Czy na tym koniec? Czy Magda Witkiewicz wróci do humorystycznych książek dla kobiet!? Absolutnie! Kolejne zaskoczenie! Witkiewicz pisze dalej dla kobiet i o kobietach, ale tym razem przełamując stereotypy, napisała powieść erotyczną!!!! Podejrzewam jednak, że "Szkoła żon" nie pozostanie w rękach kobiet zbyt długo, egzemplarze domowe są wydzierane przez mężów, narzeczonych, kolegów!!! Czy działa tytuł? Okładka? Czy może seria z tulipanem ma już swoich odbiorców i nie chodzi mi tu o kobietki!?

"Szkoła żon" jakże wymowny tytuł. Idealnie dobrany i opisujący treść powieści. Wystarczy jeden gest, by znaleźć się w tak renomowanej, a zarazem dyskretnej szkole...
Julia wraz z przyjaciółkami wybrała się do klubu, by uczcić uprawomocnienie się wyroku. Wreszcie rozstała się z mężem, który nie był ideałem mężczyzny. Dobra zabawa, muzyka, alkohol i toasty. Przyjaciółki mają niezłą zabawę. Dosiada się do nich fajny i sympatyczny Konrad, któremu w oko wpada Julka. W pewnym momencie do stolika podchodzi hostessa, która zbiera wizytówki, jednocześnie informując o loterii i rozdając ulotki. Julce sprzyja los, nawet nie wie kiedy wygrywa główną nagrodę - czyli pobyt w pięciogwiazdkowym hotelu...
W tym samym czasie, w tym samym barze pojawia się Jadwiga, której przeczucie nie myliło...
Jednak najlepszy punkt obserwacyjny ma Misia, która pracuje w barze jako kelnerka.
Trzy kobiety, trzy charaktery, trzy historie - los skrzyżował ich drogi...i zaprowadził do ekskluzywnej szkoły... Szkoły żon czy szkoły życia??? Sami się przekonajcie!

"Szkołę żon" pochłonęłam! Magdalena Witkiewicz zdecydowanie potrafi pisać i to nie tylko o seksie! Muszę się przyznać, że mam pewne odczucia. Mianowicie miałam wrażenie, że na początku Autorka była nieco onieśmielona scenami erotycznymi, ale niepotrzebnie! Sceny, które opisuje są bardzo wyważone, ze smakiem, ale przede wszystkim bardzo realistyczne. Nie przekracza żadnych granic. Sceny erotyczne są jak najbardziej miłym dodatkiem do całej historii. "Szkoła żon" to z całą pewnością delikatny erotyk, który bardziej poucza kobiety, aniżeli powoduje niesmak. Z czasem jednak Witkiewicz robiła się coraz to bardziej ośmielona, ale nadal nie przekraczała granic, nadal erotyka pozostawała wyważona i świetnie napisana. Z pewną dozą nieśmiałości przełamywała opór i swoją nieśmiałość.

Magdalena Witkiewicz zrobiła na mnie wrażenie. Jak pisałam na początku kojarzy mi się z innymi książkami, ale muszę przyznać się, że pozytywnie mnie zaskoczyła. Trzeba to powiedzieć: jest pisarką wszechstronną! A to cieszy!

"Szkoła żon", a raczej szkoła żon, ze SPA, masażem, wysokim standardem, wykładami, przydałaby się nie jednaj z nas! Z czasem, kolejnym rokiem w małżeństwie, czy też w związku, zapominamy o sobie. Zapominamy być egoistkami, zatracamy gdzieś po drodze ten nasz cenny egoizm! Z każdym rokiem nasze priorytety się zmieniają, zmieniają się poglądy i nasze potrzeby, które chyba same gdzieś tłamsimy. Ale po co!!!???? To jest dobre pytanie i u nie jednaj z nas pozostanie retorycznym...
Może po lekturze zrobimy coś dla siebie, odszukamy i odkurzymy nasz zdrowy rozsądek i egoizm kiedyś dla nas tak bardzo cenny!!??? Autorka usilnie nas na to namawia, jeśli tylko poszukamy w książce drugiego dna...
Nie jedna z nas utożsami się z jedną z głównych bohaterek czy to z Julią, Misią czy choćby z Jadwigą, zwaną Jagódką. Te trzy kobiety ( ale też inne, które się znalazły w szkole) znalazły się tam, by zrobić coś z własnym życiem, i choć na początku myślały o swoich partnerach, to z czasem zrozumiały, że najważniejsze jednak jest coś innego...
Po przeczytaniu "Szkoły żon" gwarantuje, że przynajmniej co druga czytelniczka przemyśli własne życie, własne postępowanie, czy choćby odkurzy własne ego i egoizm, który gdzieś z czasem się zagubił... Spojrzy inaczej na nagość czy też doceni własną wartość, przestanie udawać, że nie widzi zdrad męża czy partnera!

"Szkoła żon" to książka, która dała mi do myślenia, która otwarła oczy na pewne sprawy... 
Nie jest to lektura wulgarna. Jest też całkowicie inna od tomu pierwszego z serii: z tulipanem - i to jest właśnie w tym wszystkim najlepsze! Różnorodność serii, różnorodność Autorów i różnorodne spojrzenie na erotykę! Brawa dla Magdy Witkiewicz za świetną i pouczającą powieść, ale i za to, że się odważyła napisać powieść erotyczną! 
Polecam głównie kobietom, które uważają się za szczęśliwe mężatki, kobietom spełnionym, ale także tym, które jeszcze szukają w życiu swojego szczęścia. Idealna powieść dla kobiet, które zapomniały co to egoizm, seks czy też własna wartość! "Szkoła żon" daje niezłe lekcje, w których warto wziąć udział!!!! Wręcz trzeba! Polecam!!!!




Magdzie Witkiewicz dziękuję za możliwość zapoznania się z książką przed premierą, ale przede wszystkim za zaufanie jakim mnie obdarzyła! 
Dziękuję!  


Wyzwanie: Polacy nie gęsi... 


niedziela, 21 października 2012

Na gorąco!



Przypadkowe spotkanie...
Porwanie...
Złota klatka...
Cypr...
Mafia, narkotyki i seks...



Autor: Katarzyna Michalak
Wydawnictwo: FILIA
PREMIERA: styczeń 2013!
stron :
seria: z tulipanem - tom I

 Gdybym otrzymała książkę od anonimowej osoby miałabym dylemat! Ogromną zagwozdkę. Kim jest Autor? Być może postawiłabym na to, że anonimem jest mężczyzna. Jeśli zaś miałaby być to kobieta, miałabym swój typ! Choć styl nie bardzo pasuje... Jednak pomyślałabym o Agnieszce Lingas - Łoniewskiej. To właśnie ta Autorka kojarzy mi się z sensacją i erotyką w tle. Jednak w "Mistrzu" jest sytuacja odwrotna, to sensacja jest tłem...
NIGDY nie dopasowałabym powieści do Katarzyny Michalak!!!!! Autorkę przepraszam i kajam się...
Dlaczego? Chociażby dlatego, że piszę powieści ciepłe, przyjazne, pełne wiary i miłości. Kończące się dobrze. Dające nadzieję, wiarę i mobilizację, by zająć się własnym życiem.
Przy ostatniej swojej powieści pokazała mały pazurek, dała do myślenia tym, które (którzy) czytają jej książki nagminnie. Pokazała się już z trochę innej i tej ostrzejszej strony. "Nadzieja" mnie ujęła. Autorka zaskoczyła. Wczoraj gdy kończyłam czytać "Mistrza", ba! Czytając "Mistrza" już wiedziałam...
 Czułam!!!!
Przeczuwałam!!!!
Nie zawiodłam się!
Oznajmiam wszem i wobec, że: Katarzyna Michalak potrafi, wręcz MUSI już pisać z pazurem!
"Mistrz" pobił "Nadzieję" i wszystkie inne powieści Michalakowej! Pierwszy raz, choć niektórzy nie wierzą, dałam Katarzynie Michalak 10 gwiazdek na 10!!!! Zasłużyła. "Mistrz" zasłużył!
To jej najlepsza powieść dotychczas!

"Mistrz" jest tomem, który otwiera nową serię Wydawnictwa FILIA mianowicie serię z tulipanem. Niestety nieletnie osoby muszą obejść się smakiem, lub też czytać na własną odpowiedzialność i chowając przed rodzicami. Jestem przekonana, że rodziciele sami pokusiliby się na taką lekturę. Książki z tej serii nie będą "grzeczne" i z przesłaniem. Będą ostre jak papryczki chili, a seks będzie wypływał miedzy kartkami.
Erotyki w "Mistrzu" nie brakuje. Raz jest miło i romantycznie, raz ostro i gorąco. Autorka podgrzewa atmosferę, balansuje na granicy przyzwoitości, ale nie przekracza jej.
Uważam, że seks w Polsce jest jeszcze nadal tematem tabu. Mało o nim rozmawiamy, mało o nim czytamy czy oglądamy, a przecież erotyka to nic nowego, była, jest i będzie!
Nie raz spotkałam się z stwierdzeniem, że książka, w której były sceny erotyczne jest dla kucharek, napalonych nastolatek i kur domowych. Nie wiem do której grupy należę, niemniej jednak nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Uważam, że seks jest dla ludzi i nie ma w nim nic kontrowersyjnego. Jeśli komuś nie odpowiada książka erotyczna polecam księgarniane czy też biblioteczne półki z powieściami innego typu.

"Mistrz" rozbudza zmysły! Oj rozbudza! Jest gorąco! Od początku do końca! Początek szokuje, ale też zmusza, by czytać dalej. Ciekawość, niecierpliwość, a może własny brak przyzwoitości, nie wiem co skłoni innych czytelników??? Mnie zżarła ciekawość!

Katarzyna Michalak zabiera nas w podróż. Cypr - marzenie wielu. Jednak Sonia trafia tam przypadkowo. Jedno wydarzenie sprawia, że trafia w ręce mafii. W samą paszczę lwa. Bardzo przystojnego lwa! Marzenie kobiet. Na dodatek zabrana jest do jego klatki, która okazuje się być złotą, niesamowitą i strzeżoną posiadłością na Cyprze.
Dałoby się żyć gdyby nie świadomość, ze jej życie może się za chwilę skończyć. Może zginąć z rąk tego, którego pokochała! Mafijnego bossa. Los jednak potrafi robić dowcipy na wysokim poziomie!
Poznajemy Raula, osobę, do której wszyscy czują respekt. Pawła, który zdobył moją sympatię i jest prawą ręką szefa, Andżelikę, której postać jest najbardziej kontrowersyjną, ale i takie muszą być, Viniego, Sonię, która miała pecha znaleźć się w niewłaściwym miejscu i o niewłaściwej porze... Różne osoby, różne charaktery i różne oczekiwania - to daje w całości wybuchową mieszankę!
Nie zdradzę nic więcej! Oj dzieje się!

"Mistrza" polecam! Oj jak ja go polecam! Nie jestem jakąś napaloną nastolatką, a stateczną trzydziestolatką, której erotyczna powieść z sensacją w tle bardzo przypadła do gustu. Świetny wątek sensacyjny, akcja od początku do końca, rewelacyjnie dawkowana, a to wszystko okraszone miłością, lojalnością i nutą tajemnicy.
To idealna książka na prezent dla mężczyzny swojego życia, on już na pewno będzie wiedział jak ją wykorzystać - treść znaczy! Z niejednej sypialni zniknie nuda!

Odradzam kobietom, dla których seks jest tematem tabu, paniom, które sceny erotyczne uważają za coś o czym się nie czyta i mówi - takie osoby nie mają po co sięgać "Mistrza". "Mistrz" jest dla odważnych, ciekawskich, ale przede wszystkim tych, dla których nie ma tematu tabu!

Katarzynie Michalak gratuluję odwagi, mam nadzieję, że ta książka przełamie wszelakie granice i polska literatura z erotyką w tle zacznie być przyjmowana przez czytelników z takim samym szacunkiem i normalnością jak powieści przygodowe, obyczajowe czy też kryminalne! Autorka udowadnia, że potrafi pisać ostro i z pazurem! To koniec grzecznej i miłej Kasi, która dawała nam baśnie i ciepłe powieści!


 Ogromne podziękowania dla Katarzyny Michalak za książkę, ale także za zaufanie, którym mnie darzy.

Na zachętę: