piątek, 3 lutego 2012

Nie ma to jak złoto...

Nie tego spodziewała się Sarah Conway, gdy w 1875 roku po raz pierwszy stanęła na dzikiej ziemi Arizony. Przyjeżdżając bez uprzedzenia do dawno niewidzianego ojca, spodziewała się zobaczyć, tak jak opisywał w listach, wspaniały dom i świetnie prosperującą kopalnię złota. Jednak tej wychowanej przez zakonnice dziewczynie przyjdzie zmierzyć się z okrutną rzeczywistością: jej ojciec zginął w kopalni, w której nie ma złota, a wspaniały dom okazał się skromną chatką na odludziu…

Autor: Nora Roberts
Wydawnictwo: Harlequin / Mira
Wydano: lipiec 2011
Pierwsze wydanie: 1989
stron : 320
seria: Romans
oprawa: miękka
 

Nora Roberts jest zdecydowanie królową romansów. Napisała niezliczoną ilość świetnych powieści, mało tego większość z nich jest bardzo klimatyczna z nutką sensacji, kryminału, tajemnic czy zwyczajnie wielką miłością. 

"Na wagę złota" okazało się rewelacyjną, krótką powieścią, na dodatek w świetnym opakowaniu. Okładka opracowana przez pana Kubę Magierowskiego jest genialnie dobrana i dopracowana. Idealnie oddaje to co znajdziemy w środku. A znajdziemy miłość, nienawiść i tęsknotę...
Nora Roberts zabrała nas w podróż... Daleką podróż do XIX wiecznej Arizony, gdzie królują rewolwerowcy, poszukiwacze złota i damy w cudownie wspaniałych sukniach...

Rok 1875. Sarah Conway po wielu latach w Filadelfii postanawia wyruszyć na Zachód, do swojego ojca, który jest poszukiwaczem złota. Jest dumna ze swego rodziciela, że udało mu się wykształcić córkę i wybudować dom, o którym zawsze marzyła. W drodze do Lone Bluff jej dyliżans zostaje napadnięty przez Apaczów. Wybawicielem okazuje się być gburowaty i uważany za jednego z najlepszych rewolwerowców Jake Redman. Po przyjeździe do miasteczka okazuje się, że Sarah ojciec kilka dni wcześniej zginął i został pochowany, a dom, o której jej pisał w listach nie istnieje...
Sarah jednak postanawia zostać na Dzikim Zachodzie i zamieszkać w gliniance zbudowanej przez jej ojca...
Czy panienka z miasta da sobie radę na kompletnym odludziu? 

Sarah Conway okazała się być twardą i upartą kobietą. Nikt nie dawał jej szansy na przetrwanie wśród kojotów, grzechotników i na zupełnym odludziu. Roberts stworzyła świetną osobowość. Polubiłam Sarah za jej upór, podejście do całkowicie nowej sytuacji, ale przede wszystkim za jej dobre serce...
Choć to był dla niej trudny czas żałoby, nie poddała się, przystosowała się do nowych warunków, stworzyła dom o jakim marzyła, a na dodatek oswoiła największego i niedostępnego rewolwerowca. A to już jest godne podziwu...
Jak to się stało, że człowiek żyjący na dzikim zachodzie, uważany za największego i niepokonanego zachowuje się jak opiekun kobiet?? Jake Redman nie potrafi zrozumieć co się stało, że kobieta, która przybyła z miasta zawróciła mu w głowie. Poczuł się za nią odpowiedzialny i chętnie jej pomaga. Co raz częściej myśli o tym, by osiąść gdzieś na stałe. Czy odpowiednim miejscem będzie glinianka, w której mieszka Sarah????
Czy dwoje niezależnych i  upartych ludzi potrafi się porozumieć? Czy Sarah potrafi komuś zaufać?  

Jak to jest, że kiedy mamy do wyboru pośród kilku mężczyzn wybieramy tych tajemniczych, gburowatych i ogólnie odpychających? Czy "kręci" nas pewne niebezpieczeństwo? A może chęć poskromienia charakternego mężczyzny? Co możemy zrobić, by zdobyć typ takiego mężczyzny? Uwieść? A może wręcz przeciwnie - nie zwracać na niego uwagi? A co z tymi mężczyznami, którzy uważani są za miłych, szarmanckich i dobrze wychowanych?

"Na wagę złota" całkowicie mnie rozczarowała! Jak dla mnie zbyt szybko się zakończyła, chętnie czytałabym dalej i dalej... Niestety czuje pewien niedosyt, chętnie dłużej zostałabym na Dzikim Zachodzie wśród rewolwerowców. Rewelacyjna powieść, która wzrusza, bawi, ale przede wszystkim zapewnia udany wieczór z książką w ręce.
"Na wagę złota" to jedna z lepszych książek napisanych przez Norę Roberts. Spędziłam świetny wieczór, w rewelacyjnym towarzystwie. Nie żałuję! To był niezapomniany czas na Dzikim Zachodzie pośród niezwykle silnych osobowości. Nie zabrakło miłości, nienawiści czy też nutki sensacji. Znalazłam wszystko to, co uwielbiam w powieściach Roberts. Szczerze mówiąc żałuję tylko tego, że powieść jest krótka i nie ma swojej kontynuacji. Ogromna strata. Chętnie zostałabym w Lone Bluff  o wiele dłużej. Było rewelacyjnie! 
Książka idealna dla miłośników Dzikiego Zachodu, nie zabraknie pojedynków, saloonów czy też Indian. Z pewnością znajduje się w niej miłosna historia z ogromnymi przeszkodami, nienawiść innej kobiety, czy też pewne niebezpieczeństwo. Dobra zabawa, humor, ale też niepewność - to wszystko w jednej, rewelacyjnej powieści - "Na wagę złota".
Z pewnością do niej powrócę...



9 komentarzy:

  1. Świetna była !!!!!! Ubawiłam się przy niej super !!!! I masz rację - była za krótka :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czemu, ale jakoś tak za szybko mi się skończyła. Strasznie mi się podobała :)

      Usuń
  2. Książka w sam raz dla mnie :) Jestem wielbicielką romansów historycznych :)

    Zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna recenzja, tylko dlaczego ja jestem taka uprzedzona do romansów :((((. Może czas się przełamać :)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko nie mam pojęcia dlaczego jesteś uprzedzona. Najlepiej się przekonać zaczynając od dobrego romansu :) Proponuję właśnie "Na wagę złota"

      Usuń
  4. Kiedyś będzie trzeba w końcu sięgnąć po twórczość Nory Roberts! Moja ciocia ma mnóstwo jej książek, więc na pewno przy okazji zwrócę się do niej z prośbą pożyczenia mi którejś 'na spróbowanie' :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam jeszcze w wakacje i pamiętam, że świetnie się bawiłam przy lekturze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdy ją zobaczyłam to się przeraziłam, bo ja nie lubię gdy akcja dzieje się w dawnych czasach i jeszcze ten temat... no ale to Roberts więc przeczytałam i co? I nie żałuje! ;)

    OdpowiedzUsuń