wtorek, 27 marca 2012

Samo Życie...



Lily jest bez grosza, ma problemy z ukończeniem college'u i znalezieniem miłości. Ale kocha swoje monotonne, pozbawione celu życie. Do czasu, gdy znika jej najlepsza przyjaciółka, Amy. Do świata Lily  wkracza wówczas
cyniczny detektyw Spencer. Opis pochodzi ze strony Wydawnictwa.






Autor: Paullina Simons
Wydawnictwo: Świat Książki
Wydano: luty 2012
stron: 480
pierwsze wydanie: 2006
Oprawa: miękka 

Moje pierwsze "spotkanie" z Paulliną Simons uważam za bardzo udane, już wiem, że z całą pewnością nie będzie ostatnie. Ostatnio moja intuicja zawodzi. Spodziewałam się fajnego romansu, a dostałam życiową i bardzo prawdziwą historię młodej kobiety...
Czy mi się podobała? Nie wiem, czy książka, która w większości jest smutną historią może się podobać? Być może tak, niemniej jednak pochłonęłam "Dziewczynę na Time Square". Choć początek nie był najlepszy, reszta okazała się być niesamowicie pochłaniająca. Nie potrafiłam się oderwać od tej powieści...

Paullina Simons opisała kilkanaście miesięcy z życia Lily Quinn. Historia zaczyna się od krótkiej charakterystyki tej młodej kobiety. Mieszka z współlokatorką Amy. Poznały się na uczelni, zaprzyjaźniły. Lily uczy się jednocześnie pracując jako kelnerka. Rodzice opłacają czynsz, ale i tak boryka się z problemami finansowymi. Jest najmłodsza z czworga rodzeństwa. Matka alkoholiczka, w wiecznej depresji wraz z ojcem mieszkają na Hawajach. Rzadko widują się z własnymi dziećmi, rzadkie też bywają rozmowy telefoniczne. Każdy ma własne życie i zajęty jest swoimi sprawami. Siostry Lily nie należą do zbyt opiekuńczych, brat zajęty polityką i własną rodziną. Lily skazana jest bardziej na przyjaciół aniżeli na własną rodzinę. W maju, podczas jej pobytu na Hawajach, otrzymuje telefon od  detektywa O' Malley'a, który informuje ją o zaginięciu współlokatorki. Amy "zapadła się" pod ziemię i nikt nic nie wie, nie widział... W tym samym czasie okazuje się, że Lily dopisało szczęście i wygrała ogromną gotówkę...
Śledztwo i poszukiwania Amy trwają. Z czasem Lily zaprzyjaźnia się z detektywem, który prowadzi poszukiwania. Niestety nieszczęścia zazwyczaj chodzą parami, Lily trafia do szpitala...

Paullina Simons poruszyła dość delikatne tematy, które dotyczą więzów rodzinnych. Układy, układziki i przywiązanie. Na przykładzie Lily pokazuje nam jakie kruche potrafią być te więzy. Zazwyczaj Lily żyła na własny rachunek, choć rodzice poza małą pomocą finansową nie bardzo się nią interesowali. Mieli własne problemy, które co raz to bardziej się pogłębiały. Rodzeństwo zapracowane i zajęte własnym życiem. Jednak kiedy wychodzi na jaw ogromna finansowa wygrana siostry zaczynają mieć czas dla młodszej latorośli. Nie powiem, że okropnie denerwowały mnie te kobiety, podobnie jak postawa brata, który nie ułatwiał życia Lily, ani detektywowi prowadzącemu śledztwo. Lily, kiedy trafiła do szpitala w złym stanie, mogła liczyć na tylko jedną bezinteresowną pomoc - pomoc O'Maleya, który był przy niej zawsze kiedy go potrzebowała. Całkowicie obcy facet, który poświęcił jej cały wolny czas by pomóc, ale przede wszystkim by nie była sama. Brat Lily się wycofał, siostry, a owszem chętnie pomogą - jednak nic za darmo! To mnie po prostu dobiło! A kiedy przeczytałam o umierającej Lily i postawie jej siostry miałam ochotę...
Na całe szczęście Lily miała przy sobie jednego prawdziwego przyjaciela, który wiele poświęcił dla tej młodej kobiety. Był zawsze kiedy go potrzebowała. Sam zmagał się z chorobą, którą pokonał dla niej, dla ich przyjaźni, a późniejszej miłości. Piękna przyjaźń, piękna miłość, której wiele osób może pozazdrościć. Ocenę rodziny pozostawiam innym czytelnikom.

"Dziewczyna na Times Square" to bardzo interesująca historia. Choć samo wprowadzenie, początek książki jest ciężki do przebrnięcia, to reszta jest niesamowita. Nie należy do zabawnych, wręcz przeciwnie, jest pełna smutku, bólu i rozczarowań. Jednak znajdziemy w niej też przyjaźń, miłość i nadzieję. Paullina Simons w piękny sposób pokazała samą prawdę i tylko prawdę, choć boli, drażni i denerwuje to historię Lily warto poznać. Warto też wyciągnąć wnioski, a przede wszystkim przemyśleć i rozejrzeć się dookoła...
To moje pierwsze podejście do twórczości tej autorki, z pewnością nie będzie ostatnie. Chcę poznać inne książki, bo po tej powieści wiem, że warto. "Dziewczyna na Time Square" to życiowa i bardzo wzruszająca historia, którą warto poznać, dlatego polecam każdemu, kto lubi czytać o życiu i problemach dnia codziennego i nas otaczającego...


Dziękuję Agnieszce oraz Wydawnictwu

26 komentarzy:

  1. Wzięcie Simons do ręki równa się nie zrobieniu niczego innego:) To książki z cyklu niech się wali niech się pali ja MUSZĘ doczytać!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam - Simons jest niesamowita. Myślałam, że po Jeźdźcu miedzianym już nic mnie nie zaskoczy.... A jednak :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Porządnie mnie zaciekawiłaś, muszę się za nią rozejrzeć:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooooo choć raz mi się udało zaciekawić Cię :)

      Usuń
  4. Czytałam jakiś czas temu i gorąco polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Simons kocham za Jeźdźca miedzianego !!! Tak więc prędzej czy później i po tą jej książkę sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. s ja jakoś "Jeźdźca miedzianego" nie przebrnęłam i teraz zastanawiam się czy spróbować drug raz czy wziąć do ręki coś innego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anetko ponoć całkiem różne. Ja nie potrafię tego powiedzieć, bo Jeźdźca nie czytałam :

      Usuń
  7. życiowa historia, skoro dobrze napisana to sięgne przy okazji. Bo i okładka do mnie przemawia

    OdpowiedzUsuń
  8. O, widzę że kolejna pozycja ze Świata Książki, która miała być romansem, a okazała się czymś więcej :) Mam nadzieję, że kiedyś wpadnie w moje ręce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, spodziewałam się romansu, a ta książka, no cóż trudno nazwać ją romansem :)

      Usuń
  9. Pamiętam jak jednym ciągiem czytałam "Jeźdźca miedzianego" i "Tatianę i Aleksandra" Dosłownie nie mogłam się oderwać. Teraz naprałam ochotę na tę książkę, tylko szkoda że napisałaś o "umierającej Lily", wolałabym nie wiedzieć przed lekturą :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj te moje emocje, zwyczajnie mi się wymsknęło :)
      Zazwyczaj nie zdradzam szczegółów :) Przynajmniej się staram, no cóż, chyba mnie poniosło :)

      Usuń
  10. twoja recenzja zaintrygowała mnie tą książką więc chętnie się za nią rozejrzę :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Książkę czytałam bardzo dawno temu, ale wywarła na mnie duże wrażenie. Do tej pory pamiętam jak wylewałam łzy nad historią głównej bohaterki. Bardzo wzruszająca powieść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak :)
      Takich książek nie zapomina się szybko...

      Usuń
  12. Nie czytałam jeszcze książek tej autorki ,ale właśnie wypożyczyłam sobie z biblioteki "Drogę do raju"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy dobra na pierwszy raz, właśnie słyszałam ok KILKU osób, że albo była kiepska, albo w ogóle nie doczytali. Może lepiej coś innego?

      Usuń