sobota, 5 października 2013

Czasem się wali...

Wszystko...
Jakimś cudem...
Może to znak...
Cholera wie...
Chyba wszystko widać, zwyczajnie się zawaliło...
Podejrzewam pewną czterołapą pomoc...ale za łapę nie złapałam...

Wielogodzinne układanie szlag trafiło, lampa - do wyrzucenia, książki wymieszane te recenzenckie, prezentowe, pożyczone... Misz masz...
Zbieranie do 24.30...
Nie wiem kiedy to ogarnę, poukładam alfabetycznie i konkretnie jak było.
Nie wiedziałam czy płakać czy się śmiać.
KOSZMAR
Bo gdyby to jeden rząd był...ale na jednej półce dwa rzędy i podwójna warstwa, spadło jakieś 800 może 1000 książek...




19 komentarzy:

  1. Plusy zawalenia regału są takie, że układane książek przez kilka godzin to zawsze lepsza czynność niż prasowanie czy odkurzanie i do tego zawsze można trafić na zapomnianą książkę i ucieszyć się na jej widok :)

    OdpowiedzUsuń
  2. współczuje;)
    Mój regał na razie trzyma się syabilnie:P Na szczęście:P

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma to jak dobrze zacząć weekend :)
    Przynajmniej odświeżysz sobie dawno zapomniane tytuły :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niezły bałagan. Naprawdę współczuje :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Eee to ja Cię pocieszę:) Moja ciotka miała taki regał na całą ścianę, bo ja wiem, ze 4 tysiące książek tam pewnie stało, a 3 tysiące to na pewno i też się zawalił, akurat wieczorem, układała to do 3 w nocy. Teraz zrobiła nowy taki sam, tylko mocniejszy i przykręcony został do ściany w kilku miejscach. Także pociesz się, zawsze mogło być gorzej:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dlatego moje mocno przytwierdzone do ściany,jedyne co może się zawalić to półka jak nie wytrzyma ciężaru ;). Szkoda lampy :/.

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie Krecia usiłowała wykonać skok z podłogi na szafę. Też się posypało ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Współczuję... powodzenia w układaniu :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Sabinko :) przypomnij sobie jak na moim pierwszym blogu opisywałam podobną historię sprzed chyba 3 lat... tylko wtedy runął na mnie regał ze szkliwem... Wiem co to znaczy :) wspieram Cię mocno w tym bałaganie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, bardzo nawet. Najważniejsze, że wtedy wyszłaś cała :)

      Usuń
  10. matko bosko straszne!!! może to znak że układając raz jeszcze znajdziesz jakąś fajny zapomniany tytuł, albo (czego Ci życzę) dużo kasy o której zapomniałaś a schowałaś w książce :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Strasznie to wyglądało, no ale była okazja by ponownie po dotykać swojej kolekcji książek, trzeba zawsze szukać pozytywu w nieszczęściu. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękna kolekcja, szkoda że się rozsypała. Mnie też tak kilka razy runęło. Niestety zawsze wtedy kilka książek ulega zniszczeniu. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ojejejej... Miałam podobną sytuację. Jakiś czas temu jedna z półek zaczęła się chwiać pod wpływem ciężaru książek i gdy zaczęłam zdejmować zbiory po prostu spadła. Ale gdybym nie przeniosła część zbiorów, miałabym podobne przeżycia. Współczuję:(

    OdpowiedzUsuń