wtorek, 15 lutego 2011

"Aleja Bzów" Aleksandra Tyl

Na głowę Izabeli, młodej, samotnej dziennikarki spadają kolejne problemy. Zawierucha w pracy, nagły wyjazd jedynej przyjaciółki, kłopoty finansowe – to wszystko kumuluje się w jednym czasie. Na domiar złego nadchodzi wiadomość, że pałac na wsi, położony przy uroczej Alei Bzów, w którym Izabela spędziła dzieciństwo i w którym mieszka jej babcia - został sprzedany przez gminę i staruszka niebawem zostanie eksmitowana. Dopiero gdy Izabela poznaje Monikę – matkę chorego dziecka, jej własne problemy odchodzą na dalszy plan. Zaangażowana w pomoc nowej koleżance, pochłonięta pracą, nie zauważa, że i do niej powoli zaczyna uśmiechać się szczęście. Bo choć przeprowadzka babci wydaje się być nieunikniona, to każda wizyta w Alei Bzów powoduje u Izabeli mocniejsze bicie serca...




Wydawnictwo: Prozami
Wydano: 2011
stron : 310

"Aleję Bzów" otrzymałam niespodziewanie, z zaskoczenia, jakie było moje zdziwienie i radość gdy okazało się, że jest z dedykacją. Pani Aleksandrze bardzo dziękuję!
Postanowiłam sobie, że zostawię ją na później. Niestety nie dotrzymałam postanowienia...po tym jak przeczytałam " Miłość wyczytaną z nut", która bardzo mi się podobała, nie mogłam się opanować. Miałam wrażenie, że ona się z półki do mnie uśmiecha i zachęca by rzucić wszystkie inne i przeczytać właśnie ją.... tak też się stało.....
Okładka jest śliczna i zachęcająca, a gdy okładka i tytuł zachęcają na samym początku to nie idzie się takim książkom oprzeć... U mnie przeważył tytuł...tęsknie za wiosną...za zapachem bzu w maju....
Wracając do powieści.
"Aleja Bzów" to powieść typowo kobieca. Opowiada o młodej niespełna 30 letniej kobiecie, mieszkającej w Warszawie z przyjaciółką. Izabella jest ambitną  i inteligentną dziennikarką, która piszę dla "Oka".
W pracy przekonuje się jednak jak wygląda "wyścig szczurów" i nieczysta walka o awans. Jednak ona uczciwie i uparcie dąży do celu.
W domu Iza zostaje sama i co raz bardziej staje się samotna, gdyż przyjaciółka postanowiła rzucić wszystko i wyjechać do Europy. Jedyną odskocznią dla kobiety są wyjazdy do ukochanej babci na wieś. Starsza kobieta jest wielkim oparciem, pociechą i najukochańszą osobą na świecie dla Izabeli. Przy kolejnym wyjeździe Izabela dowiaduje się, że babcia musi opuścić ich ukochany pałacyk, który kupił pewien biznesmen z Warszawy. Iza czuje jak wali jej się świat, jest załamana i samotna....
Dopiero gdy poznaje sąsiadkę, zaprzyjaźnia się z nią i jej chorą córeczką, jej problemy zaczynają być błahe i bezsensowne...los pomału odwraca kartę ...


Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem!!!! Powieść napisana prostym i dostępnym językiem, z nutą miłości i dawką humoru!!
Uwielbiam takie klimaty, a dodatkowo jeszcze pałacyki, ogrody, zwierzaki połączone z dawką poczucia humoru to już szczyt marzeń w literaturze, którą lubię.
To jest typ książek jaki cenię najbardziej. Literatura kobieca, która zawiera wszystko co być powinno: miłość, zdradę, przeznaczenie, ale przede wszystkim ukazuje realne problemy. W tej powieści autorka zawarła bardzo ważny problem z jakim boryka się bardzo wiele osób. Wiele dzieci rodzi się z wadami serca, rodziców zwyczajnie nie stać by przeprowadzić operację, mogą czekać w kolejkach,tylko niestety  nie wiadomo czy takie dziecko dożyje terminu, albo robić wszystko by zdobyć pieniądze na prywatne operacje. Niestety to są bardzo duże kwoty...ciężko je uzbierać.
Takich dzieci w Polsce jest bardzo dużo, pani Tyl oparła się na przykładzie małej Oliwki. Mama Oliwki to niesamowita, ciepła i serdeczna osoba, która odkładała grosik do grosika by uratować córkę. Niestety wątek niezbyt przyjemny to ten, gdy rodzina i przyjaciele odwracają się, gdy są najbardziej potrzebni. Smutne, ale niestety prawdziwe....
Jestem wręcz przekonana, że pani Ola przedstawiła nam realny problem i realne osoby. Warto pomagać i dać coś od siebie. Czasem nie zauważamy, że są takie osoby blisko nas. Rozejrzyjmy się, pomagajmy i dawajmy tyle ile możemy, pamiętając, że problem zawsze może zacząć i nas dotyczyć.
Pani Aleksandra Tyl idealnie trafiła z premierą książki. Już teraz możemy przekazać 1% podatku na wybrane organizacje, fundacje czy tez konkretne osoby. Nas to nic nie kosztuje, a tak wiele możemy pomóc.


"Aleję Bzów" polecam z czystym sumieniem, ta książka warta jest tego by ją mieć i przeczytać!!!!
Osobiście mam nadzieję, że powstanie kontynuacja tej powieści. Zresztą, z zamkniętymi oczami sięgam po kolejną powieść Aleksandry Tyl !!!!


Książkę otrzymałam od WYDAWNICTWA PROZAMI - dziękuję !!!

14 komentarzy:

  1. Widzę ta ksiązke już na którymś blogu z kolei. Chyba wreszcie ulegnę i... przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też właśnie już po raz kolejny ją widzę i chyba sobie ją dodam do listy jednak ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też mam podobne odczucia, bardzo ciepła książka. Jakoś idealnie trafiła w nastrój w dodatku. Też chcę więcej książek autorki przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio książki polskich pisarek są coraz lepsze. Odkrywam co raz to nowe nazwiska i dodaje do swoich ulubionych pisarek. Mam nadzieję, że szybko uda mi się przeczytać książki Pani Aleksandry Tyl, bo Twoja wspaniała recenzja, bardzo mnie do tego zachęciła, pozdrawiam Magda

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurczę, mnie aż skręca! Bardzo chcę przeczytać tę książkę, "Miłość wycztana z nut" była super, spodziewam się że i Aleja Bzów jest świetna. Czekam teraz na to losowanie u Izuś, może mi się poszczęści i wygram. Chyba że nie wytrzymam i wcześniej pobiegnę do księgarni. Recenzja super, ja też cenię sobie w literaturze kobiecej, to wszystko, co wymieniłaś, trafnie to ujęłaś!

    OdpowiedzUsuń
  6. Annie, Viconia - warto!

    Dabarai - dziękuje :)

    madmad - nie tylko ostatnio wierz mi ja czytam polskie pisarki od zawsze i były i są rewelacyjne, teraz co mnie bardzo cieszy jest ich co raz to wiecej :)

    obserwatorka - powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  7. już wcześniejszą pozycję tej autorki mam na liście "do przeczytania" w sumie znalazłam ją u Ciebie, coś mi się wydaje, że tę też dodam, kurczę czasem chciałabym zmienić swoje upodobania literackie i zacząć czytać coś innego ale kurczę nie wychodzi mi to bo przywiązanie do kobiecej literatury jest większe ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Marta ja mam to samo!!!! i lubię czytać właśnie literaturę kobiecą, choć staram się przeplatać z innymi powieściami :)

    OdpowiedzUsuń
  9. I ja jestem skuszona na tą pozycję. Niech tylko wpadnie w moje ręce :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj zazdroszczę własnego egzemplarza i to z autografem! ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Rzeczywiście okładka przyciąga. Mam nadzieję, że uda mi się ją jakimś sposobem zdobyć i podzielę Twój zachwyt :).

    OdpowiedzUsuń
  12. Sabina dziękuję że mogłam przeczytać tę książkę :) Resztę lecę napisać na maila :)

    OdpowiedzUsuń