czwartek, 12 stycznia 2012

Ślubne perypetie...

Córka właściciela rancza, Penelopa Mathews, nigdy nie podejrzewała, że jej wyprawa do Meksyku zakończy się nagłym ślubem. Jednak kiedy atrakcyjny mężczyzna, w którym jest od lat zakochana bez wzajemności, koniecznie chce się żenić, nie potrafi mu odmówić. Tym bardziej że C.C. Tremayne wypił morze tequili i nie uznaje sprzeciwu. Niestety, nazajutrz C.C. Tremayne niewiele z tego pamięta… Co więcej uważa, że Penelopa podstępem złowiła męża. Postanawiają trzymać swój ślub w tajemnicy. Wszystko zmienia ponowny wyjazd do Meksyku…


Autor: Diana Palmer
Wydawnictwo: Harlequin / Mira
Wydano: lipiec 2011
Pierwsze wydanie: 1990
stron : 224
seria: Satine
oprawa: miękka  

 Czy zrobiliście kiedyś coś szalonego? Coś, czego  będziecie żałować do końca życia? A może jednak tego szaleństwa nigdy nie zapomnicie i nie żałujecie popełnionego czynu??
Diana Palmer popełniła szalony czyn z głównymi bohaterami książki "Meksykański ślub". Jedna eskapada, jeden czyn, nie całkiem świadomy zmienił życie dwojga ludzi, kochających się ludzi. 
Autorka zabiera nas na piękne ranczo, które należy do Bena Mathews, człowieka z zasadami, jednak o miękkim sercu. Po śmierci żony zostaje sam z dorosła już córką - Penelopą. Ranczem zarządza młody, a zarazem bardzo wymagający C.C. Tremayne. C.C. zmaga się ze swoją przeszłością i przytłaczającymi wspomnieniami. Z czasem zauważa, że córka szefa staje się mu bliższa niż chciałby się do tego przyznać. Nie wie jednak, że Penolopa kocha się w nim bez pamięci. 
Podczas wyjazdu do Meksyku kiedy to Penelopa ratuje z opresji C.C. dochodzi do pewnej sytuacji, która zmieni ich samych, jak i ich życie...
Diana Palmer słynie już z tego, że jest królową romansów, moim zdaniem jest w tym wiele prawdy. Prowadzi  świetny wątek, który urozmaica świetnymi opisami przyrody jak i opisami ciekawych sytuacji, niekoniecznie tych pozytywnych. Z pewnością nie brakuje w jej książkach emocji. Wszystko elegancko i ciekawie zebrane w całość, by dać swoim czytelnikom absolutną satysfakcję z przeczytanej powieści. Z książki na książkę, z opowiadania na opowiadanie czuję, że Diana Palmer ma w swoim stylu coś, co zachęca do sięgania po kolejne jej powieści. Odczuwam ciągle brak jakiegoś zaspokojenia - czytelniczego oczywiście. 
"Meksykański ślub" choć jest nieco przewidywalny, czyta się go rewelacyjnie. To było miło spędzone popołudnie w towarzystwie ciekawych i charakternych postaci, jak i w ciekawej scenerii.
Polecam głównie miłośnikom Diany Palmer, a także tym, którzy uwielbiają czytać o miłości z przeszkodami... W tej książce znajdzie się wiele ciekawych sytuacji nie tylko osłodzonych miłością, ale i odrobiną pikanterii i tajemnicy... Książka idealna na popołudniowy lub też wieczorny relaks. 

Dziękuję pani Monice, za zarażenie palmeromanią ;)

13 komentarzy:

  1. sabinko czuję, że Ty z kolei mnie zaraziłaś palmeromanią:) Muszę jak najszybciej zacząć czytać książki Diany Palmer:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, kilka przeczytałam, więc przejrzyj co Ci bardziej pasuje :)
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  2. Kolejna świetna autorka i jej twórczość :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytam kolejną recenzję książki Diany Palmer i chciałabym jak najszybciej przeczytać jakąś książkę tej autorki. Palmeromania działa i na mnie :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że pokusiłam kilka osób, sama zostałam pokuszona :)
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  4. Ooooo uwielbiam romanse a Pani Palmer jeszcze NIC nie czytałam (jak to mozliwe???). Sięgnę po ten tytuł na pewno! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego jeszcze nic nie czytałaś? Nie wiem jak to możliwe :)
      Polecam :) Pewnie znajdziesz wśród Palmer coś co Cię zainteresuje.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  5. Hmmm.... jak już wreszcie spróbuję Nory ( a mam jedną na półce!), to pewnie i do Diany zajrzę z ciekawości ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie przeczytałaś Nory????
      Palmer polecam :)

      Usuń
    2. Ano jeszcze... jakoś zawsze jest coś ważniejszego, lepszego...;-) Ale jak już mam jedną, to przeczytam, zwłaszcza, że niewielka.

      Usuń
    3. No to czekam na Twoją opinię :)

      Usuń