Porywająca opowieść o niezwykłej miłości i wielkiej przygodzie, która na zawsze odmieniła życie wszystkich bohaterów. Jacob Jankowski to żywiołowy student weterynarii, jego świat przewartościowuje wiadomość o śmierci rodziców. Pod wpływem impulsu rzuca studia i przyłącza się do wędrownego cyrku, który staje się dla niego zarówno zbawieniem, jak i piekłem na ziemi. Z determinacją próbuje odnaleźć się w tym pełnym skrajnych emocji świecie, sytuację komplikuje jednak uczucie do pięknej Marleny, żony charyzmatycznego tresera Augusta.
Autor: Sara Gruen
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy REBIS
Wydano: 2011
stron : 404
oprawa: miękka
Dość przypadkowo i niespodziewanie miałam przyjemność zagłębić się w powieść, która od jakiegoś czasu jest polecana przez innych. Chciałam się przekonać, co też fascynującego jest w powieści „Woda dla słoni”???Przekonałam się, ogromnie się cieszę, że sięgnęłam, przeczytałam i przepadłam…
Sara Gruen stworzyła przepiękną historię. Poznajemy wspomnienia Jacoba Jankowskiego, który przebywa w domu osób starszych. Ma ponad 90 lat, wymaga stałej opieki lekarskiej, którą tu otrzymuje. Ma sporo czasu na swoje przemyślenia, wspomnienia, z którymi dzieli się z młodym człowiekiem… Po wielu latach milczenia opowiada o sobie, kiedy po stracie rodziców, opuszcza studia, znajomych i wyrusza w nieznane, by dołączyć do cyrku. Tam poznaje czym jest życie na walizkach, co oznacza wieczna tułaczka i hierarchia miedzy ludźmi. To właśnie w cyrku poznaje piękną i inteligentną młodą kobietę – Marlenę. Zakochuje się w niej ze wzajemnością, na przeszkodzie ich wspólnej przyszłości staje mąż kobiety, władczy, z chorobą psychiczną, która co jakiś czas się ujawnia… Jacob odkrywa, że wielu ciężko pracujących osób się nie docenia, niepotrzebnych pozbywa w brutalny sposób, jednak nie może za wiele pomóc… Czy uda mu się połączyć swą przyszłość z cyrkiem? Czy uda mu się zawalczyć o miłość Marleny??
„Woda dla słoni” zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Autorka swym stylem sprawiła, że nie można było oderwać się od tej wspaniałej miłosnej historii. Okazała się być niełatwa, z trudnościami, ale po pokonaniu przeciwności, prawdziwą miłością na całe życie, co w obecnych czasach bywa rzadkością. Z książki można wyciągnąć wiele wniosków. Autorka wierzy w prawdziwość uczuć, szacunek i miłość do zwierząt. Nie brakuję w powieści pięknych cyrkowych zwierząt, wiernych i podziwianych, choć nie zawsze szanowanych przez innych. To właśnie do szacunku odnosi się „Woda dla słoni”. Szacunku do drugiego człowieka jak i zwierząt, zbyt często go nie posiadamy… W dniu codziennym, przy własnych sprawach i obowiązkach zapominamy o osobach starszych, które mamy koło siebie, choć wiele z osób oddaje takie osoby do domu starców, by tam wśród innych wiekowych ludzi czekali na to, by ktoś raz w tygodniu przypomniał sobie o nich… O tym właśnie opowiada Jacob „Długi czas czułem się zdradzony, gdyż żadne z pięciorga dzieci nie zaproponowało, że zabierze mnie do siebie. Teraz już nie. Ponieważ miałem czas, żeby to przemyśleć, rozumiem, ze mają dość własnych problemów bez dodawania do nich moich.”
„Woda dla słoni” to przepiękna i pełna problematyki historia miłosna, przepleciona problemami dnia codziennego. Czyta się jednym tchem, zwierzęta i sceny cyrkowe są rewelacyjnie opisane, dlatego polecam z całego serca. Cieszę się, że dane mi było ja przeczytać, teraz czas na obejrzenie filmu na podstawie powieści Sary Gruen…