Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wydawnictwo Prozami. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wydawnictwo Prozami. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Kursa dobra na wszystko!

Gdzie policja nie może... tam Malwina i Eliza z pewnością dadzą sobie radę! Tym dwóm energicznym niewiastom niestraszni są złodzieje i wandale. Bo najważniejsze to mieć plan. Zemsty oczywiście. Fakt, że czasem się sypie, lecz przy nieograniczonej inwencji mścicielek nawet najbardziej spalony plan potrafi dać zadziwiające efekty.

Autor: Małgorzata J. Kursa
Wydawnictwo: Prozami
Wydano: październik 2012
stron : 248
okładka: miękka  

Kursa dobra na wszystko!!! 
A tak już poważniej, to coś w tym musi być. Chętnie sięgam po książki pani Małgorzaty Kursy, ale wiem, ba!, ja mam pewność, że z całą pewnością poprawa humoru gwarantowana! Jednak twórczość Małgorzaty Kursy nie jest polecana jako lektura do czytania w miejscach publicznych i muszę przyznać, że jest to prawda! Człowiek musi wyglądać niezbyt ciekawie kiedy siedzi w parku na ławce i sam do siebie, a raczej do książki śmieje się jak wariat - wtedy przechodnie są przekonani, że a owszem wariat/wariatka śmiejąca się do siebie...
Czytam w domowych pieleszach, wybucham śmiechem i nikt się nie dziwi! 

"Ekologiczną zemstę" można śmiało określić jako dobrą komedię kryminalną! Gdzie diabeł nie może tam babę poślę, ale nie tym razem...Tym razem będzie: gdzie policja nie może tam Malwinę i Elizę poślę! Dwie kobiety, które postanawiają ukarać złodzieja torebek. Nie ma na niego żadnej kary, policja jest bezradna, ale mieszkanki absolutnie nie! Postanawiają ukarać rzezimieszka... Plan wydaje się być idealnie dopracowany, wszystko od A do Zet zaplanowane. Jednak podczas "akcji" dochodzi do małych i jakże dziwnych komplikacji...
Piotr kocha swoją mamę i nie może pozwolić, by sama z pomocą Malwiny dokonała zemsty na złodziejaszku, postanawia pomóc kobietom. Nie spodziewał się jednak, ze matka z ciotką mają TAKIE pomysły...

Małgorzatę J. Kursę uwielbiam za to jak pisze! Ma niesamowite pomysły, jest świetnym obserwatorem tego co się dzieje w jej rodzinnym mieście, a zarazem miejscem, w którym toczy się akcja - w Kraśniku. Rewelacyjnie te spostrzeżenia umieszcza w książce. Potrafi świetnie wykreować postaci, których nie da się nie polubić. Malwina i Eliza wzbudzają ogromne emocje, a na dodatek są bardzo sympatyczne i realne. Kursa nie zapomniała o bohaterach wcześniejszych swoich powieści, znając je, z pewnością każdy czytelnik odnajdzie znajome już nazwiska. 

"Ekologiczna zemsta" to idealna książka dla młodych i starszych, bo tym razem Małgorzata Kursa świetnie ukazuje nam różnice pokoleniowe, nie tylko w zachowaniu, ale także w pomysłowości, wychowaniu i poglądach. Nie zapomina o tak ważnych sprawach jak miłość, szacunek czy przyjaźń. Życie może i nie jest łatwe, ale trzeba je umiejętnie wykorzystywać i brać to co jest nam dane. Korzystajmy póki chcemy i możemy. 
Pani Małgorzata napisała kolejną powieść przy której spędziłam świetnie czas. Szkoda tylko, że książki tej Autorki tak szybko się kończą i tak rzadko są wydawane. Mam nadzieję, że kolejna powieść już wkrótce się pojawi. Ja z pewnością sięgnę po kolejną i jeszcze następną książkę Małgorzaty J. Kursy, bo wiem, że warto! Poprawia humor, pociesza, ale też posiada drugie dno, które daje czytelnikom do myślenia. 
Polecam wszystkim, nawet ponurakom, bo Kursa idealna na każdy nastrój, każdą porę roku czy też porę dnia.



Wyzwanie: Polacy nie gęsi... 


czwartek, 24 maja 2012

Szczęście pachnie???

Izabela Wieniawska, dziennikarka pisma o kulturze, ma wszystko, co sobie wymarzyła: dobrą pracę, kochającego mężczyznę, mieszkanie, do którego wkrótce ma się wprowadzić. Jest na prostej drodze do szczęścia. Ale los bywa przewrotny. Opis - okładka.


Autor: Aleksandra Tyl
Wydawnictwo: Prozami
Wydano: maj 2012
stron: 344
Oprawa: miękka


Po książki Aleksandry Tyl chwytam bez zastanowienia! Nie ma nad czym! Uwielbiam jej powieści niby to obyczajowe, ale jednak z nutką miłości, przyjaźni, ale także z odrobiną goryczy. Tym sposobem opowieści nie są przesłodzone i mdłe...
Moja przygoda z twórczością tej autorki zaczęła się od debiutanckiej powieści "Miłość wyczytana z nut", a potem otrzymałam "Aleję Bzów" , do której mam sentyment. Polubiłam bohaterów, tych głównych, ale także tych drugoplanowych i czterołapych...
Aleksandra Tyl dość długo kazała nam czekać na swoją kolejną książkę, ale z całą pewnością było WARTO!

"Szczęście pachnie bzem" jest kontynuacją "Alei Bzów". Powracamy zatem, by przeczytać co słychać u dobrze nam już znanych bohaterów. Sprawdzimy jak mieszka się Babci w nowym miejscu, co słychać w Skotnikach, ale przede wszystkim dowiemy się czy mała Oliwka miała już wykonaną operację????
Główną bohaterką jest Iza. W jej życiu zaszły ogromne zmiany. Zakochana w Wiktorze, spędza z nim każdą wolną minutę. Zmiana pracy i otoczenia dodają jej niespożytą energię do działania. Na dodatek jak tu nie być szczęśliwą, kiedy mała chrześniaczka leci za granicę, by przejść skomplikowaną operację, po której będzie zdrowym i szczęśliwym dzieckiem??? Babcia Izy najwyraźniej zaaklimatyzowała się w nowym miejscu i też jest szczęśliwa. Szczęście, szczęście, szczęście...jednak los bywa wredny i złośliwy...
Życie Izy Wieniawskiej zmienia się diametralnie. Wszystko wywraca się do góry nogami...
Czy pokona przeciwności losu? Czy los wreszcie da jej upragnione szczęście i spokój????????

Aleksandra Tyl zaskoczyła mnie. Nie tego się spodziewałam po najnowszej książce! Spodziewałam się wspaniałej, szczęśliwej i miłosnej historii, a co otrzymałam? Wzruszającą, zaskakującą, ale jednak nadal rewelacyjną powieść!
Dawno nie płakałam nad książką, Tyl wycisnęła ze mnie łzy...a nie powinna była...
Taaaaa. Z pewnością szczęście pachnie bzem, ale czasami też porażką. Niestety.
Tyl ma świetne pióro i o tym nie trzeba nikogo przekonywać. Tym razem zaszalała i postawiła na rozpacz i wzruszenia. Nie ma osoby, która przeszła by obojętnie w TAKIEJ sytuacji. Na całe szczęście istnieje coś takiego jak przyjaźń. Dobrze mieć przyjaciół, na których można polegać w KAŻDEJ sytuacji. Ciężko jest takich zdobyć. Często jesteśmy wręcz przekonani, że takowych posiadamy, ale czy na pewno!!!????
"A przecież przyjaźń polega na tym, aby się na wzajem wspierać, rozmawiać, dzielić problemami, cieszyć sukcesami. I nie tylko mówić, ale i słuchać"
Czy w kryzysowej sytuacji, na przykład takiej w jakiej znalazła się Monika z Oliwką, a do tego Iza, która z ogromnym sercem i przekonaniem zrobiła to co zrobiła!? Myślę, że nie każdego byłoby stać na takie poświęcenie i gest. Mam nadzieję, że są jeszcze gdzieś tacy ludzie jak Wieniawska. W obecnych czasach, gdzie panuje zawiść, interesowność, ciężko znaleźć bezinteresowną pomoc i przyjaźń. Jednak jako naiwna kobieta, mam nadzieję, ba! mam ogromną nadzieję, że są na tym świecie jeszcze tacy ludzie jak Iza, jej babcia i Wiktor...
Czasem, ale to złe, oceniamy ludzi po pozorach, skreślając ich na starcie, dajmy szansę, poznajmy ich, a potem oceniajmy...
Szczęście w naszym życiu jest ogromnie ważne. Co byśmy zrobili bez szczęścia??? Sami chcemy być szczęśliwi, pragniemy też szczęścia dla naszych dzieci, rodzin czy przyjaciół. Dookoła mogłoby otaczać nas samo szczęście, a czy pachnące bzem??? Może nie koniecznie... ale niech jest...
"Szczęście to można znaleźć w każdym wieku, nie trzeba być młodym..."
Dla jednego szczęście oznacza wygraną w totka, dla innego bycie zdrowym, a dla jeszcze innego miłość, dobry romans, wspaniałe przyjaźnie, spełnienie w pracy... a co oznacza dla Ciebie?????

"Szczęście pachnie bzem" to typowo kobieca lektura. O miłości, sile przyjaźni, a także o tym, że los potrafi wywrócić nasze życie do góry nogami. Warto mieć wtedy koło siebie kogoś kogo się kocha, lubi i szanuje. Ceńmy i doceniajmy tych, którzy dzielnie i mimo trudności nam towarzyszą. Przyjaźń jest bardzo ważna...
Aleksandra Tyl choć stworzyła przepiękną i wzruszającą, a pozornie, lekką historię to z pewnością zmusza swoich czytelników do refleksji...
Z całą pewnością sięgnę po kolejne jej książki, bo wiem, że warto! Bo dają nadzieję, że świat jednak nie jest jeszcze taki zły, że warto pomagać i warto być dobrym...
"Szczęście pachnie bzem" jest idealną książką na wiosenne popołudnia, kiedy to w ogrodach, parkach i na naszych działkach obłędnie pachnie bez. Lecz warto ją też przeczytać latem, jesienią czy zimą! Pamiętajcie jednak, by mieć przy sobie chusteczki...
Dodatkowo nie mogę nie wspomnieć o cudownej, klimatycznej i rewelacyjnej okładce! Brawa dla graficzki!




PS.

Specjalnie dla E.D.!
Książka kończy się dobrze! Nie czytaj końca tylko śmiało kupuj! :o*


Przypominam o KONKURSIE z p. Tyl - KLIK

Ogromne podziękowania należą się Pani Oli, a także dla wydawnictwa:

sobota, 21 kwietnia 2012

Słów kilka i zapowiedzi :)

Pogoda nas nie rozpieszcza. To widać i czuć. Cały czas wieje chłodem. Zaryzykowałam i zasadziłam bratki na balkonie. Jednak muszę wziąć pod uwagę to, że moje kocury "kochają" wszelakie roślinki...obgryzać :(

Na razie Hindek ogląda...ale akurat on jest mało szkodliwy, gorszym szkodnikiem jest Popik, choć ma minę anioła...


Ale nie tylko o tym chciałam.
Maj zapowiada się baaaaardzo ciekawie. Dookoła same zapowiedzi :)
Zacznę od tego na co czekam od pewnego czasu.


"Szczęście pachnie bzem" Aleksandra Tyl       Premiera: 14.05.2012
Izabela Wieniawska, dziennikarka pisma o kulturze, ma wszystko, co sobie wymarzyła: dobrą pracę, kochającego mężczyznę, mieszkanie, do którego wkrótce ma się wprowadzić. Jest na prostej drodze do szczęścia. Ale los bywa przewrotny. Izabela nie wie, że niebawem jej poukładany świat stanie na głowie, a dotychczasowe plany trzeba będzie zweryfikować, a co najważniejsze – zadać sobie pytanie czym jest przyjaźń i jak wiele jesteśmy w stanie dla niej zrobić?
„Szczęście pachnie bzem” to poruszająca opowieść o zaufaniu, miłości i przyjaźni, która bywa narażona na próby, a także o szczęściu zaklętym w zapachach i miejscach…
Czytelnicy spotkali się z bohaterami książki w powieści „Aleja Bzów”. (Opis i zdjęcie pochodzi ze strony wydawnictwa)

Czekam z niecierpliwością na tę kontynuację. Pani Tyl zdecydowanie należy do autorek z dobrym piórem.


"W zapomnieniu" Agnieszka Lingas-Łoniewska    Premiera:  połowa maja. 

Michał to mężczyzna z przeszłością.
Magda to kobieta z przyszłością.
On – charyzmatyczny gangster – mieszka w tym mieście zapomnienia od zawsze, ona – młoda pedagog – wraca po latach do rodzinnych korzeni.
Michał samodzielnie wychowuje młodszego brata, który jest podopiecznym Magdy. Wychowawczyni dostrzega w chłopcu ogromny potencjał i postanawia pomóc w jego wykształceniu.
W świat, gdzie liczą się duże pieniądze, łatwe kobiety, szybkie samochody oraz brudne interesy wkracza dziewczyna szczera i czysta. Oddaje serce mężczyźnie, którego życie nauczyło, by nikomu nie ufać. Tych dwoje ludzi staje u progu uczucia zmieniającego spojrzenie na świat i sprawiającego, że przeszłość przestaje mieć znaczenie, a ważne jest jedynie to, co mogą razem stworzyć. Takie uczucie zdarza się tylko raz, drugiej szansy los już nie da. Lecz czy jest miejsce dla miłości w tym zapomnianym mieście? (Okładka i opis pochodzi od wydawcyMoja ciekawość nie zna granic :) Mój mąż też czeka...


"Słoneczny zakątek" Debbie Macomber     Premiera: 11.05.2012
Zatoka Cedrów
Cedar Cove to malownicze miasteczko nieopodal Seattle. Mieszkańcy  kochają się, zdradzają, nienawidzą się  i rozchodzą jak wszędzie na świecie. Mają swoje historie, swoje sekrety. Tylko że tutaj nikt nie jest anonimowy. Ktoś zawsze pomoże ci rozwiązać problem, nawet gdy tego nie chcesz…
Mieszkańcy Cedar Cove wciąż nie mogą zrozumieć, co połączyło Teri i Bobby’ego Polgarów. Ona jest zwariowaną fryzjerką, on – ekscentrycznym geniuszem szachowym. Wydaje się, że nie mają ze sobą nic wspólnego. Jednak dramatyczny sprawdzian, jaki przygotowało dla nich życie, udowodni, że będą ze sobą na dobre i na złe – nawet w obliczu śmiertelnego niebezpieczeństwa. Opis i okładka pochodzi od wydawcy
Kocham Zatokę Cedrów. Uwielbiam tam wracać. Miejsce urokliwe z ciekawymi ludźmi. Miło tam wracać.


"Głos serca" Jodi Picoult    Premiera: 15.05.2012
Jane zawsze żyła w cudzym cieniu. Od nieszczęśliwego dzieciństwa ucieka w małżeństwo z biologiem, pracoholikiem skupionym na karierze zawodowej, Oliverem Jonesem. Jane i to potrafi znieść. Dopiero gdy uświadamia sobie, że również ich córka, Rebeka, jest dla Olivera mało istotna, rodzi się w niej bunt. Pewnego dnia zostawia męża z jego ukochanymi nagraniami wielorybich pieśni i razem z córką wyrusza z San Diego do swojego brata, Joleya, który mieszka w Massachusetts. Jedzie przez całą Amerykę, prowadzona jego listami, czekającymi w oznaczonych urzędach pocztowych. Każdy list otwiera szansę refleksji nad zapomnianą przeszłością i świeżego spojrzenia w przyszłość, a podróż przez kontynent niesie ze sobą wiele niespodzianek. Oliver, nawykły do tropienia humbaków w głębinach oceanów, chce odzyskać żonę i córkę. Jeśli ma tego dokonać, będzie musiał nauczyć się patrzeć na świat, a także na siebie, innymi oczami. Opis i okładka pochodzi z wydawnictwa.
Tu nie ma nic do tłumaczenia...

 I na koniec:

"Czuły drań" Johanna Lindsey   Premiera 23.05.2012
Romans z czasów regencji do czytania jednym tchem! James Malory pochodzący z rodziny buńczucznych łotrów, awanturników i rozpustników stara się dzielnie podtrzymywać rodzinne tradycje. Podczas rejsu z Anglii do Ameryki usługuje mu chłopiec kabinowy, za którego przebrała się piękna Georgina, pragnąca wrócić do kraju po miłosnych niepowodzeniach. Los sprawia, że ten przystojny eks-pirat, który poprzysiągł, że nigdy się nie ożeni zakochuje się w niej bez pamięci. Jej niezwykła uroda, namiętność serca, umiłowanie wolności i przygody zniewalają go. Zaskakujące przeciwności i prawdziwa feeria zmysłów. Historia pełna humoru, dynamizmu i uczuć.  Opis i okładka pochodzi z tego miejsca
Ha! Zaraziłam się na maxa. Jedna z lepszych pisarek romansów historycznych, do tego te okładki!


Niedługo wielkie święto książki, a wraz z nim wiele atrakcji :)
W poniedziałek 23 kwietnia obchodzimy Światowy Dzień Książki.


Matras  zaprasza :)



A na koniec warto obejrzeć :)

sobota, 7 stycznia 2012

Zbyt blisko by zauważyć ????

Olinka i Andrzej znają się od dziecka. Ona jest lekarką, on prowadzi restaurację. Dwa różne charaktery i temperamenty. On spokojny, wyważony, zorganizowany, ona wiecznie roztrzepana, zabiegana, rozmarzona. Przyjaźnią się, ale i często kłócą. Nawzajem się irytują i złoszczą, a jednak ciągnie ich ku sobie coraz bardziej… Tylko że żadne z nich nie chce się do tego przyznać…

Autor: Małgorzata J. Kursa
Wydawnictwo: Prozami
Wydano: listopad 2011
stron : 419
okładka: miękka 


Małgorzata J. Kursa kojarzy mi się z "Tajemnicą sosnowego dworku", który do dziś miło wspominam. Mało tego, ostatnio przeczytałam  ostatnią powieść tej autorki o bardzo kuszącym tytule: "Teściową oddam od zaraz", która okazała się być całkiem dobrą i rozweselającą lekturą. Ostatnio pogoda jest strasznie dołująca. Ni to wiosna ni jesień. Nie pomaga to mojemu samopoczuciu. Ciężko dobrać lekturę, która nie uśpi człowieka od razu. Długo zastanawiałam się po co sięgnąć? Co przeczytać, by gwarantowało, że nie zasnę i się pośmieje? Wybrałam, nie żałuję, bo to był strzał w 10! Teraz jestem już całkowicie pewna, że Kursa jest dobra na poprawę humoru. "Najlepsze jest najbliżej" nie tylko zapewniło mi udane popołudnie, ale również rozśmieszyło i sprawiło, że mam już pewność co do autorki. To świetna pisarka, z rewelacyjnym poczuciem humoru. Jej książki sprawiają, że czeka się na kolejne!
"Najlepsze jest najbliżej" to świetna powieść, która z pewnością pozwoli nam się zastanowić nad kilkoma sprawami, jak i rozśmieszy nas do łez. Poznajemy fantastyczne postaci. Oleńka jest trzydziestoletnią ginekolożką, która ciężko pracuje, by zadowolić wymagającą matkę. Nie ma czasu na własne życie. Poświęca się pacjentkom jak tylko może. Jedyną jej rozrywką to spotkania z przyjaciółką Martą. Olinka to zdecydowanie osoba roztrzepana, zabiegana i marząca o wielkiej, prawdziwej miłości. Jej miłością jest kolega z dzieciństwa - Andrzej, który zdecydowanie nie dostrzega Olinki. Jest dla niego przyjaciółką, którą trzeba wyciągać z kłopotów i tarapatów. Nie zauważa momentu, w którym kobieta staje się mu bardzo bliska, a ideał o którym marzył znika...
Na ich drodze staje Marta, która ma wyjątkowe zadanie...
Małgorzata Kursa musi być świetną obserwatorką tego, co się dzieje dookoła. Dostrzega to, czego my nie dostrzegamy i uważamy za błahostkę. Akcja powieści tradycyjnie już dzieje się w rodzinnym miasteczku autorki - Kraśniku. Polubiłam to miasteczko jak ich mieszkańców.
"Najlepsze jest najbliżej" to świetnie napisana książka z ogromną dawką humoru, świetne dialogi i teksty dopełniły całości. Zdecydowanie jest to powieść wielowątkowa z ciekawymi bohaterami pierwszo jak i drugoplanowymi. Nie zabrakło też mądrej i wyjątkowej postaci czworonożnej.
Autorka stworzyła ciepłą, romantyczną komedię, którą się pochłania, a z czasem do niej  powraca. Pani Małgorzata nie zapomniała o tym, by czytelnik się nie znudził i wprowadziła wątek tajemnicy rodzinnej, która z czasem się wyjaśnia. Czy jest przewidywalna? W pewnym sensie troszkę tak, jednak wielu wydarzeń całkowicie się nie spodziewałam!
Kursa z pewnością ukazała nam jak ważna w życiu jest przyjaźń, taka prawdziwa, bezwarunkowa, która jest na całe życie. Czasem do od przyjaźni do miłości jeden krok, ale ciężko go wykonać, lub też jest to niemożliwe. Przyjaźń jak miłość - warto pielęgnować i o nią dbać, by nie przepadła i nie zamieniła się w nienawiść... Czasem zwykłe niedomówienia potrafią wiele zepsuć, warto więc rozmawiać i wyjaśniać swoje nieporozumienia jak i podejrzenia. Takowe potrafią zniszczyć najlepszą miłość i przyjaźń. Warto więc zaufać drugiej osobie...Olinka i Rambo to świetny przykład przyjaźni, która przetrwała wiele lat...
To był zdecydowanie bardzo mile spędzony czas z książką w ręku. Małgorzata J. Kursa gwarantuje w swojej książce ogromną dawkę humoru, szklankę przyjaźni, pół szklanki miłości, szczyptę tajemnicy i bezcenną dawkę swoich fantastycznych obserwacji. Ta książka sprawi, że pojawi się uśmiech na naszych twarzach, a "Najlepsze jest najbliżej" na długo pozostanie w naszej pamięci, w mojej z pewnością. Nie mogę się doczekać, by sięgnąć po kolejną i kolejną wesołą powieść Małgorzaty Kursy! 
Uwaga! To nie jest książka dla wiecznie niezadowolonych ponuraków!


Polecam:
"Tajemnica sosnowego dworku" - KLIK
"Teściową oddam od zaraz" - KLIK
Abc...Małgorzaty J. Kursy - KLIK


Za książkę serdecznie dziękuję pani Sylwii z Wydawnictwa :



środa, 21 grudnia 2011

Teściową oddam od zaraz!!!!

Teściowa potrafi zajść za skórę. Szczególnie nadopiekuńcza teściowa. Izabela opracowuje zatem chytry plan, jak się swojej teściowej zgrabnie pozbyć. Pomaga jej w tym przyjaciółka, Ama, która jeszcze nie wie, że wkrótce sama wplącze się w niezłe tarapaty. A to wszystko za sprawą ciotki nieboszczki, która przed śmiercią oddała do renowacji zabytkowy stolik, o który nagle dopominają się dziwne typy.

Autor: Małgorzata J. Kursa
Wydawnictwo: Prozami
Wydano: październik 2011
stron : 216
okładka: miękka


Miałam już ogromną przyjemność zapoznać się z twórczością Małgorzaty Kursy. Bardzo miło i z uśmiechem wspominam siostrzyczki z powieści "Tajemnica sosnowego dworku". Autorka ma fajny styl i ogromne poczucie humoru, które z pewnością mi odpowiada. "Teściową oddam od zaraz" to jedna z ostatnio wydanych powieści Kursy. Muszę się przyznać, że tytuł jest tak zachęcający, a jednocześnie intrygujący, że nie idzie się jej oprzeć. Przeczytałam! Ba! Ja ją pochłonęłam. Od pierwszych stron uśmiech nie schodził z twarzy. Małgorzata Kursa z pewnością mnie nie rozczarowała! 
Jak sam tytuł wskazuje książka z pewnością jest o teściowych. Mamy mężów potrafią być różne...
Jedne są nadgorliwie uprzejme, ale jednocześnie męczące. Inne złośliwe i uważające swoje synowe za kobiety, które zdecydowanie nie zasługują na ich wspaniałych, najukochańszych synków! 
"...państwo powinno ustanowić  specjalny kodeks karny, który chroniłby nieszczęsne synowe przed przesadną ekspansją teściowych"
Zdarzają się teściowe, które wszystko wiedzą lepiej i potrafią wydzwaniać kilkanaście razy dziennie, by uświadamiać nierozgarnięte synowe. Pewnie gdzieś, w jakimś miejscu, choć podejrzewam, że baaaardzo rzadko zdarza się mama, mamusia męża, która jest dobra, miła, ludzka, a przede wszystkim całkowicie różni się od tych z dowcipów o teściowych. Czy są takie? Nie wiem, być może trafia się taka jedna na milion innych ...
Izabela, główna bohaterka książki pani Małgosi też posiada teściową. 
"Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie jedna, jedyna zadra, która coraz bardziej zaczynała Izę uwierać. Mianowicie teściowa."
Starsza pani lubi swą synową, całkowicie nie zdaje sobie sprawy, że jest nadopiekuńcza, zbyt pomocna i nadgorliwa.Zdecydowanie Izabela nie toleruje takiego zachowania, wpada z przyjaciółką Anną Marią na pomysł, który pewnie spodobałby się nie jednej kobiecie posiadającej mężusiowe mamusie...
Sprawy się komplikują gdy kobiety znajdują martwą ciotkę. W sprawę zamieszane jest wiele osób z rodziny jak i mafia...
"Teściową oddam od zaraz" to świetna powieść! Dawno się tak nie uśmiałam! Od pierwszych stron powieści nie brakuje lekkości, humoru i świetnych pomysłów. Wszystko to daje niesamowitą aurę i relaks, który zdecydowanie jest potrzebny po ciężkim dniu. Fajny styl, świetne dialogi i nutka kryminału dodają książce szczypty tajemniczości i niebezpieczeństwa. Przez cały czas w powieści coś się dzieje i nie ma czasu na nudę. Jest miłość, strach, obawa, komedia i kryminał, wszystkie te składniki zręcznie połączone, co daje świetną całość. 
Małgorzata Kursa napisała idealną książkę, która rozbawi i zrelaksuje. Szkoda, że tak szybko się skończyła. Mam nadzieję, że autorka napiszę jeszcze niejedną i tak świetną powieść. 
"Teściową oddam od zaraz" polecam przede wszystkim wszystkim kobietom, które mają to "szczęście" posiadać teściowe wypisz, wymaluj jak z dowcipów, ale także tym, które są tymi jednymi na milion, posiadające idealne teściowe. Myślę, że warto mężowym mamusiom ( ale tylko tym z poczuciem humoru) "Teściową oddam od zaraz" sprezentować pod choinkę...jako maleńkie ostrzeżenie!


Ps. Przy zawirowaniach i porządkach  świątecznych pamiętajcie :
" Nie wkładać do bębna dzieci i zwierząt"




Za książkę bardzo dziękuję pani Sylwii z Wydawnictwa Prozami !


Autorce dziękuję za Sabinę...

poniedziałek, 28 listopada 2011

Samo życie.

Sabina, zdominowana przez rodziców rehabilitantka, podejmuje pracę w luksusowym domu starości. Szybko okazuje się, że nie radzi sobie z podstawowymi obowiązkami, chociaż za wszelką cenę chce udowodnić, że jest idealnym pracownikiem. Rzeczywistość okazuje się odległa od jej wyobrażeń, wciąż ją zaskakuje. Jest rozdarta między oczekiwaniami rodziców a lojalnością wobec pacjentów. Chciałaby zadowolić wszystkich, zapominając o własnych potrzebach i własnym życiu.

Autor: Magdalena Zarębska
Wydawnictwo: Prozami
Wydano: 2010
stron : 239
okładka: miękka

To druga powieść Magdaleny Zarębskiej jaką dane mi było przeczytać. "Życie teoretycznie" jednak znacząco różni się od tego co czytałam wcześniej. Sama powieść po przeczytaniu streszczenia z okładki wydała mi się interesująca i będąca całkiem w moim typie. Zachęcając było też to, iż główna bohaterka jest moją imienniczką, co niestety w literaturze jest to mało prawdopodobne. Dotychczas "spotkałam się " z Sabiną zaledwie kilka razy. Z zapałem wzięłam się za czytanie. Pierwszy raz od niepamiętnych czasów główna bohaterka działała mi na nerwy. Nigdy nie wczuwałam się w żadne postaci, nie odczuwałam jakiejś antypatii, niestety Magdalena Zarębska stworzyła tak naiwną i nieodpowiedzialną postać, że nie dało się przejść obok niej obojętniej. Na długo pozostanie w mojej pamięci jako zdecydowanie negatywna bohaterka. Miałam niestety chęć odłożyć książkę. Teraz cieszę się, że tego nie zrobiłam, Sabinę postanowiłam delikatnie mówiąc zignorować skupiając się na tym co ważne.
"Życie teoretycznie" napisana jest dość ciekawie. Myślę, że z ogromnym morałem dla młodych osób z wysokim własnym ego. Ta książka może podciąć skrzydła nie jednej osobie. Może inaczej pisząc, nie tyle podciąć, co otworzyć brutalnie oczy na to co otacza nas dookoła, czyli zwyczajny i realny świat. Nie zawsze jest łatwo młodym ludziom po szkole znaleźć odpowiednią pracę w zawodzie. Nie wystarczy dostać pracę, trzeba się wykazać, doszkalać i cały czas starać się, by być jeszcze lepszym w tym co się robi i lubi. Przykład Sabiny, naiwnej, czasem myślałam o niej "głupiutkiej" Sabiny pokazuje jak łatwo można stracić to na czym nam zależy. Kilka błędów, zapomnień, nieodpowiedzialnych ruchów potrafiło zaprzepaścić karierę młodej kobiety. Sabina okazała się być osaczana przez rodziców, kolegów z pracy. Nastawiona przyjaźnie i pełna optymizmu gasła w oczach.
Może nie potrafiła sobie poradzić z nowym wyzwaniem, być może zabrakło jej motywacji, wsparcia bliskich czy choćby chęci. Zawaliła coś o co usilnie się starała. Jej głupota, naiwność i brak zrozumienia przez bliskich zaowocowało tym, że całkowicie zapomniała o sobie i swoim ja. 
Magdalena Zarębska używa prostego  i zrozumiałego języka. Ukazała w książce wartości, które powinny być ważne dla każdego człowieka. W tym również zawarła szacunek dla innych ludzi, głównie tych starszych i samotnych. "Życie teoretycznie" podobało mi się i pochłonęłam je w bardzo szybkim tempie, niestety główna bohaterka, a zarazem moja imienniczka doprowadzała mnie swoim zachowaniem do furii. Brawa dla autorki, że potrafiła stworzyć postać tak realną, która potrafiła  denerwować czytelnika. Z pewnością nie było to łatwe zadanie. 
Książka warta przeczytania, dlatego serdecznie polecam.




Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Prozami 

wtorek, 21 czerwca 2011

"Tajemnica sosnowego dworku" Małgorzata J. Kursa

Katarzyna Rawska, wrażliwa, niepoprawna romantyczka, na skutek redukcji etatów zostaje zwolniona z pracy w banku. Dzięki przyjaciółce udaje jej się zdobyć etat w fundacji, z którą wcześniej współpracowała jako wolontariuszka. Na początek musi dopilnować prac remontowych, adaptujących stary dworek na siedzibę fundacji. Kasia z entuzjazmem rzuca się w wir nowych zajęć, mając nadzieję, że pozwolą jej one zapomnieć o kłopotach oraz o mężczyźnie, w którym od wielu lat jest beznadziejnie zakochana, a który nie odwzajemnia jej uczuć. 

Wydawnictwo: Prozami
Wydano: 2010
stron : 300


"Tajemnica sosnowego dworku" to druga powieść Małgorzaty Kursy. Autorka pochodzi z małego miasteczka Kraśnika nieopodal Lublina. Pani Małgorzata jako kraśniczanka, postanowiła akcję powieści przenieść właśnie do swojego rodzinnego miasteczka. Co mnie skusiło do przeczytania "Tajemnic sosnowego dworku"??? Z pewnością tytuł, bo uwielbiam podróże, zazwyczaj łączę je ze zwiedzaniem dworków, zamków, pałacyków, a także starych drewnianych, zabytkowych kościółków. Nie zawiodłam się, choć nadal moja ciekawość  jest niezaspokojona i z przyjemnością  dowiem się czy dworek jest wytworem wyobraźni czy też istnieje naprawdę????


Historia Katarzyny Rawskiej mnie zaciekawiła. Młoda, spokojna i ambitna trzydziestolatka, traci pracę w banku w ramach redukcji etatu. Z wolontariatu, nie da się wyżyć. Jednak od czego są prawdziwi przyjaciele??? Pomagają Kasi.Otrzymuje ona posadę w fundacji męża przyjaciółki, w której dotychczas pomagała. Andrzej Niciński wydzierżawia dworek, który będzie służył fundacjom. Kasia ma sprawić, by dworek,  został wyremontowany i zaczął działać jak najszybciej. Rzuca się w wir pracy, jakby to ona miała sprawić, by dziewczyna zapomniała o Marku, w którym od lat jest beznadziejnie zakochana. Jednak międzyczasie w dworku zaczynają dziać się dziwne rzeczy....


Świetna powieść. Lekkie pióro. Małgorzata Kursa rozbawiła mnie do łez, bo nie brakuje w powieści poczucia humoru. Jednocześnie autorka porusza tematy maltretowanych kobiet, a także problemów z narkotykami,  nie skupia się na nich, a bardziej na wątku, powiedziałabym detektywistycznym i historycznym, co było świetną odskocznią od dnia codziennego. Historia połączona z tajemnicą sprawiła, że ciężko było oderwać się od lektury. Tajemnicze postacie dopełniły całości. Nie zabrakło też rewelacyjnych dialogów z dziećmi w roli głównej, wszechwiedzącej czarownicy, a także fajnej paczki przyjaciół na dobre i złe. Jednak to co lubię najbardziej, to szczęśliwe zakończenie, choć nie było to łatwe, bo jak wiadomo faceci bywają uparci i ciężko przekonać ich, że małżeństwo to nie katorga, lecz sama przyjemność...to wszystko skończyło się dobrze.
Odpowiada mi styl, a także poczucie humoru Małgorzaty Kursy, dlatego z przyjemnością sięgnę po inne tytuły autorki. Z ogromną przyjemnością, polecam Wam lekką i zabawną historię na letnie dni. Idealna na odstresowanie po ciężkim dniu, jednak przede wszystkim "Tajemnice sosnowego dworku" to świetna lektura na wakacje....z duchami!


******
Z ciekawości poszukałam, mam nadzieję,że się nie mylę. Dworek istnieje i ma się całkiem nieźle. Obecnie w prywatnych rękach. Jednak jest zaspokoiłam swoją ciekawość...
Barokowy kościół św. Ducha z lat 1758 - 1761 z zachowanymi pozostałościami drewnianego szpitala dla ubogich z XVIII w., zwanego dziś "Dworkiem Modrzewiowym" [źródło wiedzy - klik]



Za książkę dziękuję Wydawnictwu Prozami :)

wtorek, 15 lutego 2011

"Aleja Bzów" Aleksandra Tyl

Na głowę Izabeli, młodej, samotnej dziennikarki spadają kolejne problemy. Zawierucha w pracy, nagły wyjazd jedynej przyjaciółki, kłopoty finansowe – to wszystko kumuluje się w jednym czasie. Na domiar złego nadchodzi wiadomość, że pałac na wsi, położony przy uroczej Alei Bzów, w którym Izabela spędziła dzieciństwo i w którym mieszka jej babcia - został sprzedany przez gminę i staruszka niebawem zostanie eksmitowana. Dopiero gdy Izabela poznaje Monikę – matkę chorego dziecka, jej własne problemy odchodzą na dalszy plan. Zaangażowana w pomoc nowej koleżance, pochłonięta pracą, nie zauważa, że i do niej powoli zaczyna uśmiechać się szczęście. Bo choć przeprowadzka babci wydaje się być nieunikniona, to każda wizyta w Alei Bzów powoduje u Izabeli mocniejsze bicie serca...




Wydawnictwo: Prozami
Wydano: 2011
stron : 310

"Aleję Bzów" otrzymałam niespodziewanie, z zaskoczenia, jakie było moje zdziwienie i radość gdy okazało się, że jest z dedykacją. Pani Aleksandrze bardzo dziękuję!
Postanowiłam sobie, że zostawię ją na później. Niestety nie dotrzymałam postanowienia...po tym jak przeczytałam " Miłość wyczytaną z nut", która bardzo mi się podobała, nie mogłam się opanować. Miałam wrażenie, że ona się z półki do mnie uśmiecha i zachęca by rzucić wszystkie inne i przeczytać właśnie ją.... tak też się stało.....
Okładka jest śliczna i zachęcająca, a gdy okładka i tytuł zachęcają na samym początku to nie idzie się takim książkom oprzeć... U mnie przeważył tytuł...tęsknie za wiosną...za zapachem bzu w maju....
Wracając do powieści.
"Aleja Bzów" to powieść typowo kobieca. Opowiada o młodej niespełna 30 letniej kobiecie, mieszkającej w Warszawie z przyjaciółką. Izabella jest ambitną  i inteligentną dziennikarką, która piszę dla "Oka".
W pracy przekonuje się jednak jak wygląda "wyścig szczurów" i nieczysta walka o awans. Jednak ona uczciwie i uparcie dąży do celu.
W domu Iza zostaje sama i co raz bardziej staje się samotna, gdyż przyjaciółka postanowiła rzucić wszystko i wyjechać do Europy. Jedyną odskocznią dla kobiety są wyjazdy do ukochanej babci na wieś. Starsza kobieta jest wielkim oparciem, pociechą i najukochańszą osobą na świecie dla Izabeli. Przy kolejnym wyjeździe Izabela dowiaduje się, że babcia musi opuścić ich ukochany pałacyk, który kupił pewien biznesmen z Warszawy. Iza czuje jak wali jej się świat, jest załamana i samotna....
Dopiero gdy poznaje sąsiadkę, zaprzyjaźnia się z nią i jej chorą córeczką, jej problemy zaczynają być błahe i bezsensowne...los pomału odwraca kartę ...


Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem!!!! Powieść napisana prostym i dostępnym językiem, z nutą miłości i dawką humoru!!
Uwielbiam takie klimaty, a dodatkowo jeszcze pałacyki, ogrody, zwierzaki połączone z dawką poczucia humoru to już szczyt marzeń w literaturze, którą lubię.
To jest typ książek jaki cenię najbardziej. Literatura kobieca, która zawiera wszystko co być powinno: miłość, zdradę, przeznaczenie, ale przede wszystkim ukazuje realne problemy. W tej powieści autorka zawarła bardzo ważny problem z jakim boryka się bardzo wiele osób. Wiele dzieci rodzi się z wadami serca, rodziców zwyczajnie nie stać by przeprowadzić operację, mogą czekać w kolejkach,tylko niestety  nie wiadomo czy takie dziecko dożyje terminu, albo robić wszystko by zdobyć pieniądze na prywatne operacje. Niestety to są bardzo duże kwoty...ciężko je uzbierać.
Takich dzieci w Polsce jest bardzo dużo, pani Tyl oparła się na przykładzie małej Oliwki. Mama Oliwki to niesamowita, ciepła i serdeczna osoba, która odkładała grosik do grosika by uratować córkę. Niestety wątek niezbyt przyjemny to ten, gdy rodzina i przyjaciele odwracają się, gdy są najbardziej potrzebni. Smutne, ale niestety prawdziwe....
Jestem wręcz przekonana, że pani Ola przedstawiła nam realny problem i realne osoby. Warto pomagać i dać coś od siebie. Czasem nie zauważamy, że są takie osoby blisko nas. Rozejrzyjmy się, pomagajmy i dawajmy tyle ile możemy, pamiętając, że problem zawsze może zacząć i nas dotyczyć.
Pani Aleksandra Tyl idealnie trafiła z premierą książki. Już teraz możemy przekazać 1% podatku na wybrane organizacje, fundacje czy tez konkretne osoby. Nas to nic nie kosztuje, a tak wiele możemy pomóc.


"Aleję Bzów" polecam z czystym sumieniem, ta książka warta jest tego by ją mieć i przeczytać!!!!
Osobiście mam nadzieję, że powstanie kontynuacja tej powieści. Zresztą, z zamkniętymi oczami sięgam po kolejną powieść Aleksandry Tyl !!!!


Książkę otrzymałam od WYDAWNICTWA PROZAMI - dziękuję !!!

sobota, 29 stycznia 2011

"Miłość wyczytana z nut" Aleksandra Tyl

28-letnia Eliza pracuje jako świetliczanka, prowadząc spokojne, ustabilizowane życie. Nagle na jej drodze pojawia się dwóch mężczyzn: romantyczny skrzypek Bruno i pragmatyczny lekarz Adam. Obydwaj starają się o względy Elizy. Wybór tylko pozornie jest prosty, bo choć serce Elizy pragnie namiętności i pod tym względem skłania się ona ku skrzypkowi, to z drugiej strony rozum podpowiada, że życie z przebojowym, przedsiębiorczym Adamem może okazać się równie udane, a przede wszystkim dające gwarancję spokoju i bezpieczeństwa bez trosk o potrzeby materialne. Podjęcie decyzji dodatkowo komplikuje fakt, iż Eliza spodziewa się dziecka. Jakie będą konsekwencje jej wyborów? Czy decyzja okaże się słuszna? Czy serce może wygrać z rozumem lub odwrotnie? „Miłość wyczytana z nut” to wzruszająca,ale i zabawna powieść o miłości, przeznaczeniu i dokonywaniu trudnych życiowych wyborów. Wciągająca lektura dla wszystkich kobiet.



Wydawnictwo: Prozami
Wydano: 2010
stron : 302


Moje pierwsze spotkanie z p. Aleksandrą Tyl i z pewnością nieostatnie. Spotkanie poprzez debiutancką książkę "Miłość wyczytana z nut", którą określiłam jako babskie czytadło, ale w pozytywnym tego znaczeniu....

W powieści spotykamy wielu fantastycznych bohaterów, raczej tych dobrych i pozytywnych....
Ona - Eliza- kobieta przed 30-stką, singielka z głową pełną marzeń, pragnień i fantazji, w których spiera ją wierna przyjaciółka od lat - Magda.
Eliza mieszka z rodzicami, dojeżdża do świetlicy dla dzieci, którym pomaga i opiekuje się całymi dniami, praca daje jej wiele satysfakcji, choć niewiele gotówki...
Marzy, a któż nie marzy lub marzył o dobrym mężu, ładnym domu i szczęśliwym życiu???? Podczas spaceru na Starówce spotyka dawnego znajomego.... który poznaje ją od razu choć minęło wiele lat....Janko Muzykant - tak na niego mówiła gdy biegał za nią ze skrzypcami i grał serenady pod oknami jej cioci gdzie spędzała wakacje....
On -Adam-  młody lekarz, przystojny, robiący wrażenie na płci przeciwnej, poznaje Elizę podczas udzielania pomocy jej wychowankowi... Po bliższym poznaniu okazuje się facetem zadufanym w sobie , egoistycznym i pragmatycznym. Pracoholik, dla którego bardzo ważna jest praca i pieniądze z tego płynące....
Inne osoby dla niego schodzą na dalszy plan...
Janko Muzykant - Bruno- przystojny muzyk, kochający się od lat w Elizie, wykształcony romantyk, pełen ciepła i uczuć ...przeciwieństwo Adama


Co łączy tych troje???? Łączy, więcej niż na pierwszy rzut oka się wydaje, Eliza musi dokonać wyboru, wyboru który zmieni jej życie .... Czy wybierze Adama, który jest egoistą i mówi ciągle o swojej pracy??? czy też Bruna romantyka ze skrzypcami???? Jakiego dokona wyboru???? Koniecznie sięgnijcie po książkę ...


Autorka mnie zaskoczyła....choć na początku książka wydawała się banalna i przewidywalna... nie całkiem się taka okazała, co mnie ogromnie cieszy!!!!! Mnie się bardzo podobała. 
Lekka lektura przy której udało mi się odprężyć, pośmiać, ale też fajnie i miło spędzić czas. Zastanowić się nad tym jak wysokie koszty i konsekwencje można ponieść gdy dokona się złych wyborów. Przede wszystkim jednak przekazuje nam to, że miłość jest podstawą związku, bez miłości nie ma szczęścia...Z przymusu i obowiązku nie stworzy się szczęśliwej rodziny.
Świetna powieść pani Aleksandry!!! Chętnie sięgnę po następne książki tej autorki.
Oczywiście polecam jak najbardziej tym, którzy lubią się odprężyć przy lekkiej lekturze z nutą miłości....

Książka na bardzo dobry!!!
Jako,że zróżnicowane są gwiazdki na różnych portalach , będę dawała swoje oceny by to trochę uporządkować  :O)


Książkę otrzymałam od WYDAWNICTWA PROZAMI za co serdecznie dziękuje !!!