środa, 24 listopada 2010

"Marzenia" Jill Barnett

Zrzucenie ukochanego z drzewa z pewnością nie jest ani najlepszym początkiem znajomości, ani skutecznym sposobem na zdobycie jego serca, zwłaszcza dla Angielki, i to żyjącej w czasach, gdy narzeczonych poznaje się na balach czy w salonach.
Letitia Hornsby, niestety, od dziecka ma pecha, i nic nie wskazuje na to, by jej miłość do Richarda Lennoxa mogła zakończyć się szczęśliwie, zważywszy, że każde ich spotkanie kończy się katastrofą.
Czy pech przestanie prześladować Letitię, gdy na skutek dziwnego zbiegu okoliczności zostanie wraz z ukochanym uwięziona na statku przemytników?



Wydawnictwo: Da Capo
Wydano:1995
stron : 318

Pierwszy raz czytam książkę Jill Barnett. Sięgnęłam ją w bibliotece, bo jest z serii, którą lubię.
Na okładce widnieje " Nie chowaj tej książki przed żoną , bo i tak kupi sobie nową" - jest ciut w tym prawdy. Powieści może nie są z najwyższej półki, ale wciągają i pomagają się zrelaksować.


"Marzenia" to powieść oczywiście mega romantyczna, ot tak babskie czytadło. Opowiada o nastolatce zakochanej bez wzajemności, mało tego jest tak pechowa, że nikt nie chce mieć z nią nic wspólnego z troski o własne zdrowie,a nawet życie. Jednak dziewczyna marzy i kocha , kocha bez wzajemności Richarda, który miał przyjemność nie raz zmierzyć się z Półdiablęciem, jak mówi na Letitię. Unika jej jak ognia, a ona nadal go kocha i co raz bardziej o nim marzy. 
Pewnej nocy szpiegując Richarda, Letitia wpędza ich w kłopoty, przypadkiem odkrywają na plaży przemytników, pies dziewczyny płoszy konia Richarda , który spada i uderza się w głowę , gdy się wybudza, znajdują się już na pokładzie statku przemytników. Wtedy zaczynają się prawdziwe przygody....
Oczywiście jak to w romansach bywa....książka kończy się happy end-em :o)


"Marzenia" to powieść na dłuuugie zimowe, samotne wieczory, powieść przy której można się zrelaksować .
 

5 komentarzy:

  1. Ale mam ochotę na jakiś romans... dla odprężenia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam romanse, szczególnie historyczne ;) W ubiegłym roku przeczytałam ich masę. Coraz trudniej mi znaleźć taki, którego nie czytałam. Na szczęście ich przybywa ;). Romanse są dobrą lekturą w przerwach między takim Sienkiewiczem na przykład. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. O nie, to jakoś nie jest dla mnie ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem zachwycona twoją recenzją, która ogromnie mnie zachęca ;) Uwielbiam romanse, więc z chęcią za nią chwycę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja ulubiona autorka romansów historycznych i najlepsza z jej książek. Słodka do przesady, ale co tam, odpręża mnie jak nic innego. No i zabawna, a takie właśnie lubię. :)

    OdpowiedzUsuń