Nie tak dawno wysłałam przepis na "festiwal szarlotki", który odbywa się w Cukierni Pod Amorem :o)
Szarlotka to jedno z ciast, które mi wychodzi, generalnie nie lubię piec, dlatego korzystam ze sprawdzonych i łatwych przepisów.
Mój przepis:
Szarlotka królewska:
Ciasto:
3 szkl. mąki
1/2 szkl. cukru
1 kostka margaryny
1 opakowanie cukru waniliowego
2 łyżki proszu do pieczenia
5 żółtek
Masa:
1 kg jabłek + cynamon
Piana:
5 białek
1 szkl. cukru
Mąkę z proszkiem przesiać przez sito. Dodać resztę składników potrzebnych do ciasta i ugnieść. Wyrobione dobrze ciasto, zawinięte w folię aluminiową, włożyć na 1 godzinę do lodówki. Przygotować blaszkę, wysmarować margaryną i posypać bułką tartą.
Jabłka obrać i zetrzeć na tarce o dużych oczkach. Pianę ubić na sztywno z cukrem.
Ciasto cienko wyłożyć na dnie blachy, na to wyłożyć jabłka, posypać cynamonem. Następnie na tarce o grubych oczkach zetrzeć trochę ciasta. Na ciasto wyłożyć pianę, a następnie zetrzeć resztę ciasta.
Piec 1,15 h w nagrzanym piekarniku w 170 stopniach.
Podawać z bitą śmietaną lub lodami.
Smacznego!
Szkoda że tak daleko mieszamy od siebie, bo na pewno bym Cię odwiedziła :D A może i to lepiej dla Ciebie, bo ja straszny łakomczuch jestem ;)
OdpowiedzUsuńkurde aleś mi smaka narobiła :D dobrze, że mam jeszcze w domu szarlotkę :)
OdpowiedzUsuńSzarlotka wygląda zabójczo, już pociekła mi ślinka:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ale się zrobiłam głodna, idę szybko do kuchni sama coś upiec bo nie wytrzymam patrząc na te smakowitości...
OdpowiedzUsuńależ zapachniało jabłkami i cynamonem:)
OdpowiedzUsuńwłaśnie mi przyszła do głowy myśl, że przydałoby się miejce, gdzie możnaby się spotkać na czytanie książek i co jakiś czas trzeba byłoby przynieść domowej roboty ciasto :) Za każdym razem ktoś inny oczywiście musiałby coś upiec :) I tak na wrzesień proponuję III część "Cukierni..." i szarlotkę właśnie :) koniecznie z bitą śmietaną :) Mniam, mniam, mniam...
OdpowiedzUsuńAle pychota!
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi smaka, że hej;) Dobrze, że na moim talerzu właśnie leży jagodzianka, bo jak nic pobiegłabym do cukierni:D
Aż dwie łyżki proszku do pieczenia?? Nie łyżeczki??
OdpowiedzUsuńDo piany proponuję dosypać kisiel, najlepiej wiśniowy/truskawkowy - to zabarwi na różowo piankę- u nas się robi.
Poza tym pięknie wygląda, pyszniucho! I fajna foremka, nie spotkałam takiej.
Dzięki :) Sama też sobie smaku narobiłam :)
OdpowiedzUsuńAgnesto - a owszem łyżki :(
Kisiel u nas też się dodaję, ale ja tego nie praktykuję :)
Foremka...przypadkowy zakup w Bierdonce :)Fajna nie?
Az zachciało mi się szarlotki xD
OdpowiedzUsuńSzarlotki z reguły nie lubię ale na filiżankę herbaty i książkę z ostatniego zdjęcia bym się z chęcią połakomiła ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMmmm wygląda bosko:D Ale bym sobie zjadła taką pyszną szarlotkę. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWoW! Poczestowalabys... ;)
OdpowiedzUsuń