poniedziałek, 12 września 2011

"Requiem dla wilka" Maria Nurowska

Znakomita powieść o zauroczeniu cudzym losem, rozdarciu i pasji. O zagadkowym świecie dzikich zwierząt, który staje się obsesją.

Wydawnictwo: W.A.B
Wydano: 2011
stron
PREMIERA: 21.09.2011 


Dzięki wydawnictwu mogłam poznać historię Joanny nieco wcześniej, jeszcze przed premierą, ogromnie z tego się cieszę. "Requiem dla wilka" to kontynuacja rewelacyjne powieści Marii Nurowskiej "Nakarmić wilki", która okazała się być interesującą powieścią, niestety o tragicznym zakończeniu. Nie myślałam, że pojawi się kontynuacja i będę mogła wrócić już do znanych mi zakątków uroczego miejsca w Bieszczadach. Widać autorka postanowiła zaskoczyć swoich czytelników. Niespodzianka się udała, jednak nie do końca okazała się być fantastyczna...


Joanna to początkująca reżyserka, dla której idolem jest Jerzy Glinicki, znany w szerokim świecie reżyser. Opuścił gorące Malibu, by osiąść w Bieszczadach. Właśnie tam odnajduje go Joanna, która planuje nakręcić film dokumentalny o swym idolu. Przypadek sprawia, że dowiaduje się o Kasi, która została postrzelona przez kłusownika. Zmienia swe plany, odszukuje wszystko co dotyczy Katarzyny Lewickiej. Planuje porozmawiać z mieszkańcami, nie jest to proste, iż miejscowi nie chcą o tym zdarzeniu opowiadać. Joanna postanawia zamieszkać w Bieszczadach, w miejscu, którym mieszkała Kasia, Olgierd i Marcin. Choć ten ostatni jej wyraźnie odradza, kobieta stawia na swoim, by żyć jak Katarzyna i podążać jej śladami sprzed wypadku. Czy uda jej się zrealizować film dokumentalny o Katarzynie Lewickiej? Czy zdobędzie zaufanie miejscowych? Czy da radę w spartańskich warunkach?

Na te i wiele innych pytań można znaleźć odpowiedź czytając powieść. Maria Nurowska zdobyła moją sympatię przede wszystkim za wspaniały styl, prostotę, a jednocześnie za wyraziste postaci z charakterem. Ogromne wrażenie zrobił na mnie opis przyrody, który był delikatny, a zarazem fantastycznie opisany, miało się wrażenie, że czuje się zapach lasu, słyszy śpiew ptaków, a na koniec wycie wilków. "Requiem dla  wilka" zaskoczyło mnie pozytywnie, choć nie przeczę, że także rozczarowało...
Autorka zaskoczyła mnie tą powieścią. 
Nie wiem czy polubiłam Joannę, z pewnością lubiłam Kasię. Może właśnie jak przyjaciele Katarzyny nie umiałam z początku pogodzić się z jej śmiercią, pogodzeniem się z tym, że pojawia się nagle kobieta, która zaczyna żyć jak Lewicka, myśleć jak Lewicka, oglądać to co oglądała Lewicka, a przede wszystkim sięgać po...Nie będę pisać szczegółów i tym samym psuć lektury innym. Z pewnością warto poznać losy Joanny, która stąpa śladami Katarzyny....

Rewelacyjnym dodatkiem okazały się zapiski Jerzego Glinickiego, który notując swoje przemyślenia, nie omieszka wspominać o przeczytanych książkach, większości literatury rosyjskiej, która choć mało znana, okazuje się być bardzo wartościowa. Jako reżyser nie rezygnuje z dobrych filmów, które z przyjemnością omawia z pewną młodą reżyserką...

Powieść ma ogromne plusy, niestety według mnie również minus. "Requiem dla wilka" to piękna i  emocjonalna  historia, która ma miejsce w uroczych Bieszczadach, kojarzących się nam  z cudownym światem pełnym flory i fauny. Nie do końca uprzemysłowione, gdzie jest jeszcze jakaś nadzieja na to, by człowiek jakiś czas nie ingerował w te miejsca. Niestety autorka w ten cudowny świat przyrody postanawia włączyć czarny świat polityki, tym samym mnie odstraszając. Wiem, że od politycznych tematów się nie ucieka, ale uważam, że nie po to przenoszę się do świata wilków, lasów i generalne wspaniałej przyrody, by natykać się o partie polityczne, które już wystarczająco rządzą mediami.


Maria Nurowska napisała bardzo dobrą powieść, którą czyta się szybko. Niestety mnie zabrakło tych wspaniałych opisów bieszczadzkiej przyrody, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie w "Nakarmić wilki". Odstraszyły opisy polityki i wypadku w Smoleńsku, myślę, że już wystarczająco jest tego wszystkiego w mediach, nie koniecznie chce się o tym jeszcze czytać. Nie mniej jednak "Requiem dla wilka" jest wspaniałą powieścią o zauroczeniu cudzym losem, dzikimi zwierzętami, a także o wspaniałych pasjach. Nie zabraknie też fascynującej i pięknej Toskanii czy też bieszczadzkiej przyrody. Polecam, bo warto poświęcić swój wolny czas na przeczytanie najnowszej powieści Marii Nurowskiej.


O "Nakarmić wilki" pisałam TUTAJ

Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję p. Justynie z Wydawnictwa W.A.B

11 komentarzy:

  1. Mimo wszystko czuję się zachęcona mam ostatnio straszną ochotę na polskich autorów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, mnie też trochę ta polityka odstręcza, ale mimo wszystko bardziej chcę przeczytać tę książkę, niż nie chcę:)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ja zazdroszczę. Przeczytałem pierwszą cześć i byłem zachwycony. Książka zapadła w mojej pamięci :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie Maria Nurowska do siebie zachęciła "Miłośnicą", a do tej książki Ty mnie zachęciłaś i nie straszny mi świat polityki ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Do tej pory niczego autorstwa pani Nurowskiej nie czytałam, a jednocześnie mam wrażenie, że jej książki zewsząd mnie atakują, więc może najwyższy czas zaznajomić się z jej twórczością. Ta książka i "Nakarmić wilki", powinny być dobrym początkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mam przekonania do polskich autorów, ale bardzo mnie zachęciłaś:) Teraz muszę zdobyć pierwszą część, a potem już tą. Ah i te Bieszczady, które kocham:D Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Skoro to kontynuacja wypadałoby mi najpierw sięgnąć po pierwszą część i tak też uczynię:)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo mi się podoba historia zawarta w tej książce i z chęcią poznam ją bliżej.

    OdpowiedzUsuń
  9. chyba najpierw zabiorę się za pierwszą część :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie przepadam za politykowaniem w powieściach, ale tę mimo wszystko chętnie przeczytam. Ze względu na przyrodę i oczywiście wilki. Tak jak Magda zacznę chyba od części pierwszej.

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam poprzednią powieść Nurowskiej o wilkach, podobała mi sie, choć zakończenie całkowicie mnie zaskoczyło. Szkoda, że autorka, jak piszesz, niepotrzebnie wplotła wątki 'polityczne', o których i tak głośno w mediach. Mimo to, z chęcią przeczytam drugą część:)

    OdpowiedzUsuń