Anglia, rok 1815.
Ktoś porywa bogate panny z dobrych domów. Rodziny płacą okup i milczą, bojąc się skandalu, a porywacz pozostaje bezkarny.
Autor: Stella Cameron
Wydawnictwo: Harlequin / Mira
Wydano: wrzesień 2011
Pierwsze wydanie: 2006 ("Zapach czekolady")
stron : 448
seria: Romans Historyczny
oprawa: twarda
Od zawsze uwielbiam czytać romanse historyczne. Przenosząc się w wiek XIX mam wrażenie, że jest to czas i miejsce, które bardzo mi odpowiada. Cudowne czasy, pełne zieleni, wspaniałych posiadłości, braku rozbudowanej sieci transportowej, ale niestety są i złe strony, choćby to, że kobiety miały zbyt mało do powiedzenia, a światem rządziła płeć męska. Lubię XIX wiek, szkoda, że urodziłam się dużo później. Niestety są regiony, gdzie bogacze rządzą światem, a służba jest całkowicie podporządkowana i z pokorą służy "państwu", choć mamy XXI wiek, zdecydowanie w niektórych sprawach cofamy się do czasów bardzo odległych. Stella Cameron stworzyła niezwykły romans, z pozoru przewidywalny, banalny i szczęśliwie zakończony. Czy aby na pewno? To moje pierwsze zetknięcie z pisarstwem tej autorki, jednak bardzo udane!
Wiek XIX, niezwykle piękna posiadłość Heatherly House w Londynie. Na zaproszenie matki lorda Dominika i lorda Nathana, z małej wsi przyjeżdża córka pastora - Fleur Toogood. Dominik ma zaopiekować się panienką, i wprowadzić "na salony". Jego głównym zadaniem jest jednak znalezienie Fleur męża. Fleur okazuje się być kobietą charakterną, która wie czego oczekuje od przyszłego męża, ale i od życia. Dominik, robi wszystko, by spełnić oczekiwania matki jak i Flour, jednak nie jest to łatwe zadanie dla zatwardziałego kawalera, w którym budzą się własne emocje i męskie instynkty...
Lord to osoba, która pomaga innym nie oczekując nic w zamian, pod osłoną nocy i habitu wraz z bratem Nathanem próbuje rozwikłać zagadkę tajemniczych porwań młodych dam. Młode, cnotliwe kobiety zostają porwane, a następnie wypuszczane po wpłaceniu okupu. Chcą złapać "na gorącym" uczynku tajemniczą postać, samozwańczego " Jedwabistego Kota", jednak ich plan niweczy panna Toogood, która krzyżuje im plany...
Czy uda się znaleźć odpowiedniego męża dla Fleur??? Czy zakocha się ze wzajemnością, czy też wyjdzie za mąż z rozsądku, by pomóc rodzinie? Czy Dominikowi uda się wyjaśnić sprawę porwań? Czy wybuchnie skandal nad Tamizą? Zapraszam do lektury.
"Skandal nad Tamizą" na początku uważałam za przewidywalny romans, który skończy się dobrze. Po części się zgadza, jednak Stella Cameron ma niezwykły dar. Dar, którym jest trzymanie czytelnika w napięciu, niepewności, osładzając to wszystko dużą dawką miłości i nie tylko tej połączonej namiętnością, ale miłości rodzinnej i braterskiej. Autorka fantastycznie ukazała nam, że więzy rodzinne są bardzo ważne w życiu, o ile nie najważniejsze. Wiele można poświęcić, by pomóc rodzinie. W przypadku Fleur był to wyjazd do Londynu, by znaleźć odpowiedniego męża, który zapewniłby jej odpowiedni status, a zarazem pomógł jej siostrom, które mogłyby wydać się wtedy dobrze za mąż. Dominik poświęcił swoje życie prywatne, by zarządzać posiadłością, pomagać biednym i potrzebującym, ale także chciał poświęcić swoją miłość, by uszczęśliwić brata i matkę. Jednak starsza pani miała inne plany wobec nich...
Panna Toogood jak i lord Elliot mieli swoje priorytety, które były najważniejsze. Ona chciała wyjść za mąż, ale tylko za człowieka, którego pokocha. Lecz któż by mógł się pokusić na kobietę, która jest inteligentna, oczytana, mająca własne zdanie, ale przede wszystkim wymagająca. Lojalna, ale jednocześnie nieustępliwa. Kto potrafi opanować taki żywioł w kobiecie? Tylko mężczyzna z twardym charakterem, arogancki i pewny siebie! W "Skandalu nad Tamizą" jest tylko jeden taki mężczyzna! Czy uda mu się poskromić pannę z prowincji?
Dominik to chodząca "dobra dusza", ale potrafi też postawić na swoim i dążyć do celu, kiedy na jego drodze pojawia się Fleur wszystko się zmienia, a jego plany ulegają totalnej zmianie, czy uda mu się uniknąć tego czego absolutnie nie planował???
Stella Cameron ma świetne pióro i styl. Potrafi zaskoczyć czytelnika niezwykłymi pomysłami. Rewelacyjnym pomysłem okazał się być wątek "Jedwabistego Kota", który porywa panny. Tym samym romans nie był mdły, ani nudny. Postacie stworzone przez autorkę okazały się niezwykle interesujące. Jednak na mnie zrobiły wrażenie bohaterowie drugoplanowi, którzy odegrali równie ważną rolę, ale także wprowadzili sporą dawkę humoru. Niesamowite okazały się być prawie wiekowe cioteczki - Enid i Prunella, przy których świetnie się bawiłam. Powieść wydawała się być banalna i przewidywalna, ale autorka mnie zaskoczyła swą pomysłowością, brakiem banału, a już najmniej wątkiem kryminalnym, który da się przewidzieć! Całości dopełnia sama książka, która jest niezwykle ciekawym, ba powiedziałabym ekskluzywnym wydaniem w twardej oprawie i niezwykle ciekawej okładce. Takiej powieści ciężko się oprzeć!Z pewnością sięgnę po inne powieści Stelli Cameron, ma niezwykły styl i świetne pomysły na powieść.
"Skandal nad Tamizą" to z całą pewnością powieść godna polecenia! Polecam głównie miłośnikom romansów historycznych, lubiących XIX wiek, ale także tym, którzy uwielbiają czytać o skomplikowanej miłości, połączonej wątkiem kryminalno- sensacyjnym.
Za powieść oczywiście dziękuję pani Monice z Wydawnictwa Harlequin / MIRA
Strony
- Strona główna
- Słówko o mnie ...
- Zaufali mi ...
- ABC... 2011/2012
- ABC... 2013
- ABC...2014
- ABC...2015
- Przeczytane w 2010 roku
- Przeczytane w 2011 roku
- Przeczytane w 2012 roku
- Przeczytane w 2013 roku
- Przeczytane w 2014roku
- Przeczytane w 2015 roku
- Przeczytane w 2016 roku
- Przeczytane w 2017 roku
- Przeczytane w 2018 roku
- Spotkania autorskie:
- W królestwie Nory Roberts
- Moje podróże - miejsca, które polecam
- Moje podróże 2016-2018
Cóż... książkę miałam do wyboru, ale z racji że nie przepadam za romansami historycznymi to wybrałam co innego. Następnym razem będę musiała się lepiej zastanowić, gdyż po twoim opisie i odczuciach wnioskuję że czas spędzony z tą książką nie byłby czasem straconym ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMimo, że jak piszesz, romans nie jest mdły ani nudny, raczej się nie skuszę. Nie lubię romansów historycznych, a 'Skandal na Tamizą' do nich należy.
OdpowiedzUsuńA ja czasem lubię sobie pomarzyć i przenieść się w wyidealizowaną przeszłość. Też wybrałam co innego, ale chętnie bym przeczytała sądząc po Twojej entuzjastycznej recenzji:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Lubię tego typu powieści, więc w przyszłości z pewnością po nią sięgnę :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Gabrielle_ - czasem wybór bywa trudny, sama miewam problemy, jednak, że wręcz kocham romanse historyczne wybór tym razem był
OdpowiedzUsuńEvita - każdy lubi co innego :)
Isadora - to jak ja :)
Caroline Ratliff - :o)