czwartek, 29 września 2011

W samo południe..

Pani porucznik Phoebe MacNamara - jedna z najlepszych negocjatorek policyjnych nie tylko w Savannah i zarazem samotna matka - nie boi się nikogo i niczego. Odważna i wrażliwa, obawia się tylko miłości i dlatego trzyma mężczyzn na dystans. Tak też postępuje z Duncanem, właścicielem baru, który jednak nie zamierza dać za wygraną. Gdy Phoebe staje się obiektem prześladowań psychopaty, pomoc Duncana okazuje się niezbędna... Kapitalny portret silnej kobiety w obliczu wielkiego zagrożenia i historia romansu, którego miało nie być.




Autor: Nora Roberts
Wydawnictwo: Świat Książki
Wydano: 2009
Oprawa: twarda

Nory Roberts nie trzeba jakoś specjalnie reklamować, mało kto z osób czytających nie spotkał się z jej nazwiskiem. Ludzie głównie kojarzą ją ze słodkimi romansami, które aż mdlą, ale czy na pewno? Czy na pewno sięgali po jej książki, by oceniać autorkę i jej twórczość w ten sposób? Być może czytali jakiś romans, który rzeczywiście okazał się mdlący i słodki. Osobiście sięgam dość często po książki Nory Roberts. Lubię jej styl, fantastyczne,pełne problematyki powieści. Podziwiam ją za to, iż przy tylu wydanych już powieściach ma nadal głowę pełną pomysłów, które dalej i systematycznie przelewa na papier. Nie miałam "przyjemności" czytać typowo jej słodkich romansów, jeśli one w ogóle są, trafiam głównie na książki pełne przygód, tajemniczych wydarzeń, niesamowitych historii przepełnionych miłością rodzinną, przyjaźnią i ale nienawiścią czy zdradą... "W samo południe" to  najlepsza powieść Nory jaką do tej pory miałam przyjemność przeczytać.
Opowiada ona o bardzo silnej i dzielnej młodej kobiecie "po przejściach", która samotnie wychowuje córkę, pracując jako policyjny negocjator - Phoebe MacNamara. Próbuje stanąć na wysokości zadania, by wychować córeczkę jak najlepiej, pomaga jej w tym mama oraz przyjaciółka domu. Bez ich pomocy, Phoebe nie mogłaby się spełniać w pracy. Ciężką i świetną pracą doczekała się stopnia porucznika, ma doskonałe wyczucie jeśli chodzi o rozmowy negocjacyjne. MacNamara świetnie radzi sobie z córką,  podwładnymi, czy osobami, które zagrażają innym, jednak ta silna i zadziwiająca kobieta nie potrafi sobie poradzić z uczuciem, które w pewnym momencie się pojawia...Czy istnieje lęk przed miłością???Czy boimy się kochać???

"W samo południe" to nie tylko fantastyczny romans dwojga ludzi, ale to też walka kobiety z własnym sumieniem i własnymi lękami. To opowieść o inteligentnej, silnej kobiecie, która jest bardzo dobrą negocjatorką, a zarazem cudowną  matką i córką, lecz jak każdy z nas ma swoje słabości. Nora Roberts zaskoczyła mnie tą powieścią, poskąpiła miłości, w zamian dając ogromną dawkę sensacji, strachu, obawy czy też niepewności. Miłość była tu tylko niewielką namiastką. Strach, a zarazem niepewność i ciągła akcja trzymająca w napięciu, to to, co tym razem autorka postanowiła dać swym czytelnikom.

Roberts porusza w swoich  powieściach bardzo ważne kwestie i teraz nie omieszkała tego zrobić.
Czy  problemem dla mężczyzny jest to, że jego bezpośrednim  przełożonym jest kobieta wyższa rangą? Czy mężczyźni nie potrafią tego znieść? Autorka dość szczegółowo i bezpośrednio ukazała nam tego typu problem, to jak trudno się im z tym pogodzić, że rządzi i rozkazuje im kobieta! Na dodatek ładna i młoda. Czy potrafią się do tego przyzwyczaić, czy robią wszystko, by zniechęcić i upokorzyć kobietę, posuwając się nawet do gróźb i zastraszeń? Czy Phoebe poradzi sobie z mężczyzną, który ją znieważył i upokorzył? Czy zawieszenie go w prawach policjanta nie pogorszy tylko sytuacji?
"Czasami nie dostajemy tego, na czym nam bardzo zależy, i nie ma znaczenia, czy to jest sprawiedliwe, czy nie. Życie toczy się dalej"

Życie potrafi być okrutne, jak i los, który w ostatniej chwili zmieni nam plany...
Phoebe jako 12 letnia dziewczynka otrzymała ogromny cios. Jej matka, brat i ona przez kilkanaście godzin byli zakładnikami, a to tylko dlatego, że jej rodzicielka wybrała nieodpowiedniego mężczyznę. Mężczyznę, który się znęcał i pastwił, który przyczynił się do tych traumatycznych wydarzeń. Wydarzeń, które miały ogromny wpływ na losy rodziny MacNamara. To właśnie ten fatalny dzień sprawił, że Phoebe została negocjatorką, jak i to, że stała się opanowana, silna i odważna. Jeden, jedyny dzień, małe wydarzenie potrafi sprawić, by nasze życie zmieniło sens, a także "wstawiło" nas na odpowiedni tor, który poprowadzi nas w to lepsze życie...
Również życie Essie zmieniło się radykalnie...
"Poza ścianami domu działy się okropne rzeczy. W każdej minucie każdego dnia na ulicach i chodnikach, w sklepach i pralniach zdarzały się straszne, przerażające rzeczy"

Za co cenię Norę Roberts? Za to, że porusza tematy, które bywają trudne, omijane, czy też lekceważone. Potrafi ukazać problemy zwyczajnych ludzi w sposób gorzki, jednak by nas nie odstraszyć osładza nam go niewielką ilością cukru, a dokładniej małą dawką romansu, miłości, bardzo ważnej w naszym życiu przyjaźni czy też rodziny. W jej książkach nie brakuje sensacji, bólu, ale także wiary i optymizmu na lepsze jutro.
"W samo południe" polecam głównie miłośnikom akcji czy też sensacji, ale również tym, którzy cenią sobie życie rodzinne, przyjaźń czy równie ważną w życiu miłość. Książka z pewnością nie rozczaruje tych, którzy na swojej drodze mieli tylko do czynienia ze "słodkimi" romansami, może warto autorce dać jeszcze jedną szansę? "W samo południe" to idealna powieść drugiej szansy!

Inne opinie o książkach Nory Roberts - KLIK

Za książkę serdecznie dziękuję pani Bognie z Wydawnictwa Świat Książki

13 komentarzy:

  1. Czytałam kilka książek Nory Roberts i po każdej mnie mdliło xD
    Widzę jednak, że tu może być inaczej, chętnie sama się przekonam:)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie również nie mdli przy Norze Roberts :-) Przeczytałam w życiu już wiele jej książek, nawet nie umiem zliczyć ile to było. Owszem, jedne są lepsze, inne gorsze, ale generalnie lubię tę pisarkę:-) Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nora Roberts jest bardzo płodną pisarką. Ja przeczytałam niewiele jej książek. I jak to zwykle bywa jedne mi się podobały bardziej, inne mniej. Żadnej nie nazwałabym słodkim, mdłym romansem. A szczególnie lubię serię "In death".

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię powieści Nory Roberts obecnie kończę "Rodzinne sekrety".

    OdpowiedzUsuń
  5. no to zapowiada się cudownie :) Książka ta doczeka się niedługo swoich pięciu minut i u mnie :) Dzięki wymiance i Tobie Sabinko. Co do książek Nory. Mam w domu jedną typowe romansidło. Ale czytałam ją pod ławką na chemii w podstawówce. Nigdy więcej do niej nie wróciłam i nie wrócę. Stoi na półce i kurz zbiera :)

    OdpowiedzUsuń
  6. jak dotąd miałam okazję przeczytać tylko jedną książkę tej autorki i raczej mi się nie podobała, ale może jeszcze dam jej szansę

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo dawno czytałam coś Nory Robert i może czas na odświeżenie biblioteczki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. O tej książce nie słyszałam nigdy, ale lubię Norę Roberts więc z chęcią poznam i tę pozycje.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ah ta Nora, chyba nie ma drugiego takiego autora, którego bym przeczytała tyle książek, no może jeszcze Chmielewskiej :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Isadora - spróbuj, mało romansu, dużo akcji:)

    bluedress - :-)

    smerfetka, Agnieszko to tak jak ja:)

    Balbina64 ja też chętnie po tą serię sięgam :)

    vivi22 - ja nic takiego nie zrobiłam, to Twoja para wymiankowa :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Magda - koniecznie daj !

    Natula o tak!!

    cyrysia - warto :)

    toska82 - mamy podobny gust:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Chyba będę musiała ją przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń