Dalszy ciąg „Kwiatów na poddaszu”, na który czekają czytelnicy! Książka wznowiona po 17 latach okupuje listy bestsellerów! Druga część niezwykłej historii rodzeństwa. Opis i okładka pochodzą z wydawnictwa.
Autor: Virginia C. Andrews
Wydawnictwo: Świat Książki
Wydano: PREMIERA: 09 maj 2012
stron: 446
Oprawa: miękka
To ostatnimi czasy była najbardziej przeze mnie wyczekiwana książka!!! Jak ja na nią czekałam! Po Rewelacyjnych "Kwiatach na poddaszu" nie mogłam się doczekać kontynuacji. Bardzo ciekawiły mnie dalsze losy rodzeństwa Dollangangerów! Pierwsza część powieści mną wstrząsnęła, długo nie mogłam się otrząsnąć! Książka dała mi wiele do myślenia, pozwoliła na wiele rzeczy spojrzeć trochę inaczej. Cieszyłam się bardzo gdy "Płatki na wietrze" trafiły w moje ręce. Czuję się troszkę rozczarowana, bo nie tego się spodziewałam po Virginii C. Andrews. Tom pierwszy okazał się być rewelacją, która wstrząsa, wywołuje emocje, nawet te głęboko ukryte, nie pozwala być obojętnym. Druga zaś okazała się być melodramatem uświęconym genialnymi opisami psychologicznymi postaci ale także dobrym i ciekawym zakończeniem! Zdecydowanie warto było przeczytać "Płatki na wietrze", cieszę się, że po nie sięgnęłam...
"Wolność...Czy istnieje wspanialsze słowo? Nie, nawet jeśli śmierć wyciągnie po nas lodowate szpony, a niebo byłoby puste. A może Bóg też jechał autobusem i czuwał nad naszą trójką? Człowiek musi w coś wierzyć"
Ucieczka. Ale co dalej? Co zrobić z własną wolnością, kiedy ma się tylko kilka dolarów, kilka najpotrzebniejszych rzeczy? Co zrobić ze sobą po trzech latach, czterech miesiącach i szesnastu dniach w niewoli? Gdzie się udać? Co uczynić? Jak postąpić? Jak wygląda świat po tych wszystkich latach w zamknięciu?
Przypadek, a raczej ciężka choroba najmłodszej Carrie sprawia, że trafiają do domu doktora Paula Sheffielda, który wyciąga do rodzeństwa pomocną dłoń. Przyjmuje ich pod swój dach, zajmuje się nimi, a nawet adoptuje. Co sprawiło, że tak chętnie zajął się dziećmi? Jakie demony z przeszłości sprawiły, że pomógł Chrisowi, Cathy i Carrie? Czy faktycznie to tylko bezinteresowna pomoc dla samotnych dzieci?
"Płatki na wietrze" zdecydowanie różnią się od poprzedniej części. W "Kwiatach na poddaszu" autorka zapewniła nam wciągającą powieść od pierwszej do ostatniej strony. Wywoływało niesamowite i targające czytelnikiem emocje. Niestety w drugim tomie tego mi zabrakło. Zabrakło napięcia, w zamian otrzymaliśmy bardzo dobrą powieść psychologiczną, bo właśnie na tym skupiła się Andrews. Postawiła na przedstawienie postaci od strony psychologicznej, ich uczuć, bólu, kwestii wyborów - przyszłości bohaterów po tych tragicznych przeżyciach. Rodzeństwu nie było łatwo zapomnieć o śmierci brata, o zamknięciu, o postawie własnej matki. Uraz z pewnością pozostał i to nie jeden. Całe to zniewolenie, zamknięcie na strychu przez trzy lata wywołały w psychice dzieci spustoszenie. Nie tylko psychiczne, bo i fizyczne. Arszenik również zebrał swoje żniwo...
Miłość, zazdrość i nienawiść te cechy królowały w powieści.
Zaczynając od miłości, która miała różne formy. Miłość do mężczyzn, którzy zachwycali przede wszystkim Cathy. Czy miała ona pewność, że nie myli jej z namiętnością, tęsknotą czy zafascynowaniem? Tego nikt nie jest pewien. Miłości nie można nauczyć, można wziąć przykład od rodziców, dziadków, przyjaciół, ale co zrobić, kiedy nie ma takiej możliwości? Można odkryć niektóre rzeczy i przyjemności, ale miło jest mieć kogoś od kogo można się uczyć i czerpać odpowiednią wiedzę, a przede wszystkim mieć z kim porozmawiać na wszystkie, nawet najintymniejsze tematy. Czy właśnie tego zabrakło dziewczętom? Czy brak matki, babki czy przyjaciółki miały wpływ na ból, wybory i późniejsze skutki ??? Z pewnością. Jednak co sprawiło, ze Cathy nie potrafiła zapewnić sobie szczęścia u boku kochającego mężczyzny? W pewnym momencie swojego życia znalazła się w punkcie wyjścia trafiając z przysłowiowego deszczu pod rynnę.
"Życie z nim przypominało pokoik w Foxworth Hall. Odzyskawszy wolność, sama założyłam sobie kajdany"
Czy to przez próbę zmiany swojego życia, swego przeznaczenia, a może oddalenia się od szalenie kochającego ją brata czy też opiekuna? A może kierowała nią tylko i wyłącznie nienawiść i chęć zemsty na matce?
Miłość do siostry. Trudny temat, dość specyficzny, na dodatek karalny. Chris przez całe swoje życie kochał swoje rodzeństwo ponad wszystko. Lecz swoją młodszą siostrę traktował nieco inaczej. Jak kobietę, jak miłość swojego życia. Pragnął jej, podziwiał, ale przede wszystkim wspierał. Był zawsze i wszędzie kiedy tego potrzebowała. Chciał zrealizować swoje marzenia, dzięki Paulowi, determinacji i ciężkiej pracy udało mu się... Ale czy to wszystko zapełniło mu pustkę, którą odczuwał? Czy zapewniło mu to szczęście? Czy nienawiść jest silniejsza od miłości? Czy chęć zemsty może przesłonić otaczający nas świat, mało tego pozwolić na odepchnięcie ludzi, których się kocha i szanuje?
Reasumując: "Płatki na wietrze" to powieść, która pozwoli wiele rzeczy zrozumieć, ale na wiele spraw trudno znaleźć jest jakiekolwiek wytłumaczenie. Z jednej strony książka jest dość monotonna, melodramatyczna, nasiąknięta nienawiścią i bólem, ale za to wynagrodzeniem może być samo zakończenie i mam nadzieję wprowadzenie do kolejnej części. Na takową liczę! Choć tytuł książki może sugerować lekkość lektury i tematyki, zdecydowanie tak nie jest. Tak jak ulotne są płatki tak ulotna jest miłość, zaufanie czy choćby życie...
Może i jestem troszeczkę rozczarowana, ale póki co Virginia C. Andrews zaspokoiła moją ciekawość. Z pewnością obudziła kolejną. Z niecierpliwością będę wypatrywała dalszych losów Cathy i Chrisa Dollangangerów.
Czy polecam!? Oczywiście! Jak najbardziej i jak najszybciej. Kto jeszcze nie czytał "Kwiatów na poddaszu" radzę zacząć od nich, by poznać historię rodzeństwa...
Myślę, że ten cytat zachęci bardziej aniżeli moje słowa...
"Wyszliśmy ze swoich pancerzy, staliśmy się ufni, a nadzieja i wiara narodziły się w naszych sercach. Życie jednak może być jak bajka.
Zła królowa odeszła z naszego życia, a wkrótce powróci królewna Śnieżka. Ale to nie ona zje zatrute jabłko. W każdej bajce był smok, który musiał zginąć, czarownica i różne przeciwności losu, które trzeba było pokonać na drodze do szczęścia. Wiedziałam już, kto w moim życiu grał rolę czarownicy, ale kto zostanie smokiem?"
Ogromne podziękowania dla Agnieszki i Wydawnictwa:
Strony
- Strona główna
- Słówko o mnie ...
- Zaufali mi ...
- ABC... 2011/2012
- ABC... 2013
- ABC...2014
- ABC...2015
- Przeczytane w 2010 roku
- Przeczytane w 2011 roku
- Przeczytane w 2012 roku
- Przeczytane w 2013 roku
- Przeczytane w 2014roku
- Przeczytane w 2015 roku
- Przeczytane w 2016 roku
- Przeczytane w 2017 roku
- Przeczytane w 2018 roku
- Spotkania autorskie:
- W królestwie Nory Roberts
- Moje podróże - miejsca, które polecam
- Moje podróże 2016-2018
Dla mnie zmniejszenie napięcia i postawienie na porządne skonstruowanie portretów psychologicznych wyszło książce na plus i podoba mi się ona o wiele bardziej, niż część pierwsza.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ty - nie mogę doczekać się kolejnej części, na pewno będzie się działo!
Ta część była zdecydowanie inna :) Znalazłaś to co lubisz, mnie brakowało tego napięcia, emocji...
UsuńGeneralnie dobra powieść nie ma co biadać :)
To nie będę osamotniona w czekaniu :)
Nigdy nie myślałam, że tak wciągnie mnie jakaś saga rodzinna, a tu proszę, nie mogę się doczekać już tej książki.
OdpowiedzUsuńTeż się nie mogłam doczekać :)
UsuńNie czytałam pierwszej części, trzeba to zmienić. Ciekawa recenzja.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNie znam, nie czytałam części pierwszej, ale ostatnio jest głośno o tej książce.
OdpowiedzUsuńGłośno, bo dość kontrowersyjna :)
UsuńWarto jednak po nie sięgnąć :)
Właśnie skończyłam czytać. Muszę pozbierać myśli. Zachwycona nie jestem. Nie chcę więcej, dalszych tomów. Napiszę wrażenia, ale trochę to potrwa.
OdpowiedzUsuńAż tak źle???
UsuńA ja Ci powiem, że jestem bardzo ciekawa co będzie dalej...
Aż tak źle to nie, ale ja nie gustuję w takowych i dość mnie przytłoczyła. Jak ogarnę, to napiszę, pewnie jutro-pojutrze będzie tekst.
Usuń"Kwiaty na poddaszu"?! Pamiętam film był świetny... dramat ale zabójczy... w którejś z naszych bibliotek zdobyłaś tą książkę? chodzi mi o kwiaty na poddaszu?
OdpowiedzUsuńDostałam egzemplarz recenzyjny.
UsuńZ naszej miejskiej przestałam korzystać dawno temu...choć ponoć jest lepiej!?
Jak już bardzo potrzebuje to jadę pod sąsiednie miasteczko. Mała biblioteka, ale rewelacyjnie zaopatrzona, mnóstwo nowości, fajne bibliotekarki :)
No to musze poszukać, może mamy u nas w szkole a ja nie wiem:)... może bedzie na allegro:)... poszukam:) dzięki:)
UsuńGdybyś napisała trochę wcześniej, bo mój egzemplarz zdążyłam już pożyczyć...
Usuńmoże będę miała szczęście i gdzieś zdobędę, książka jest zwykle lepsza niż film a film był naprawdę dobry... jak nie oglądałaś to polecam, chyba nawet mam go na płycie:)
UsuńFilm mam, ale boję się obejrzeć :P
UsuńBoję się, że trzepnie mnie tak jak książka :)
może przeczytam, może nie... Zobaczymy. A ja z niecierpliwością czekam na rozwiązanie konkursu z panią Marią Ulatowską...
OdpowiedzUsuńWiem, że czekacie :(
UsuńWyniki otrzymam dopiero jutro i postaram się nimi jak najszybciej podzielić :)
Ja cały czas jeszcze nie przeczytałam Kwiatów na poddaszu ale zrobię to tylko w spokojniejszym czasie :)
OdpowiedzUsuńAniu koniecznie :)
UsuńKoniecznie muszę zabrać się za pierwszą część, bardzo mnie ta powieść intryguje. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twojej opinii :)
UsuńA ja nie dość, że nie przeczytałam to jeszcze nie posiadam "Kwiatów na poddaszu". I jak na złość w bibliotece ich nie ma. Ratowała mnie przyzwoita na nią cena w Biedronce ale dziś nie dam rady wyrwać się do miasta. A czuję, że "Kwiaty na poddaszu" rozejdą się jak ciepłe bułeczki...
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam czytać i ...
OdpowiedzUsuńTa część podobała mi się bardziej od pierwszej, choć jednocześnie byłam przerażona tym jak więzienie dzieci na poddaszu wpłynęło na ich przyszłość...
Może jak się skończą wreszcie burze uda mi się przysiąść na dłużej do kompa i napisać recenzję, bo od wczoraj co chwilę grzmi...