niedziela, 6 maja 2012

Mam teraz pokaźną kolekcję życiowych maksym!


Mam teraz pokaźną kolekcję życiowych maksym!
Czyli rozwiązanie konkursu z Anną Fryczkowską
Anna Fryczkowska pisze:
Muszę przyznać, że byłam bardzo ciekawa, jakimi sentencjami podzielicie się ze mną w tym konkursie. Bardzo, bardzo za wszystkie dziękuję!  Dostałam i poważne pouczenia, i zabawne gry słów. Trochę twórczości własnej, kilka cytatów – przypomniana została i Wisława Szymborska, i Julian Tuwim, i Adam Asnyk, i nawet... król Władysław Jagiełło. Wiele z tych tekstów to odmienne ujęcia tego samego tematu, widać, że są prawdy, które tkwią głęboko w wielu sercach. Część jest natomiast wzajemnie sprzeczna, co też cieszy: życie ma w końcu tyle barw...
Choćbyśmy uczniami byli
najtępszymi w szkole świata,
nie będziemy repetować
żadnej zimy ani lata
– przytoczyła naszą noblistkę Grażyna. Tak, należy się skupić na teraźniejszości, bo drugiej szansy nie będzie. To wezwanie bardzo mi odpowiada. Padła również propozycja alternatywna, by skupić się na przyszłości, a konkretnie na tym, co po nas zostanie. ...idź przez życie tak, aby ślady Twoich stóp przeżyły Ciebie...  pisze KoDasia. Zgrabne, choć nieco przeraża mnie życie usztywnione myśleniem o ewentualnej własnej nieśmiertelności. Podobny problem mam ze złotą myślą Ann: Żyj tak, aby innym zrobiło się smutno, gdy odejdziesz.
Maksymy ogólnożyciowe zaproponowało mi jeszcze parę osób. Dorota wzywa Żyj i pozwól żyć innym. Fakt, trudno z tym polemizować. Aneta Samulik doprecyzowuje to wezwanie: Żyj i daj żyć innym... we względnym spokoju. Względny spokój. To chyba jest mi bliższe. Maciej Piątkowski proponuje, bym się nie obrażała na swój los: Życie jest jak nieodwzajemniona miłość, która czasem boli, ale zawsze otwiera oczy, kochaj więc je mimo wszystko.
Celinka3645 wyznaje z kolei: Kocham żyć tak jak chcę - zakręcona każdym dniem! Rozpoznaję w tym miks dwóch szlachetnych, wiekowych już zasad: Kochaj i rób co chcesz plus Chwytaj dzień. Autorzy tych sentencji, święty Augustyn i Horacy, pewnie by się ucieszyli, że ich pomysły ciągle żyją.
Bliżej Horacego, ale z lekkim akcentem na moralność znalazła się Jawora: Ciesz się tą chwilą, żyj tak, abyś nie musiała się wstydzić, gdy okaże się ona ostatnią.Podobną myśl wyraziła Elen: Spędzaj każdy dzień, jakby miał być Twoim ostatnim, ale jednocześnie tak, żebyś nie żałował, gdy nadejdzie jutro i nie wstydził się za wczoraj i w tej ostatniej wersji tuningowanego Carpe diem podoba mi się zdecydowanie najbardziej. 
Gdy zabijam czas, czas zabija mnie - napisała (napisał?) Ignam. Przejęło mnie to lekkim poczuciem winy: komu z nas nie zdarza się zabijać czasu? Lubię sobie czasem potrwonić to najcenniejsze z dóbr. Intueri przypomniała mi o ważnej roli marzeń: Śpimy po to, aby śnić, żyjemy po to aby urzeczywistniać sny. Jeśli odczytać słowo „sny” z angielska, jako dreams, czyli sny, ale i marzenia - święta racja. Jeśli jednak odczytać je z polska, to muszę przyznać, że niektórych swoich koszmarów wolałabym jednak nie urzeczywistniać.
Natomiast rozluźnia mnie i napawa optymizmem wezwanie Rysi. Żyj tak, abyś nie miała czasu umrzeć napisała ta miła osoba, w której, spojrzawszy na adres www, szybko domyśliłam się popularnej pisarki Marii Ulatowskiej. To wspaniała maksyma, daje mi też złudzenie nieśmiertelności, co trudno przecenić.
Natomiast o nadchodzącej wielkimi krokami starości przypomina mi, wespół z Julianem Tuwimem, niejaka (niejaki?) Hordubal: Owocu zakazanego nie gryź wstawionymi zębami. Fakt, niektórzy uważają, że na starość należy się ustatkować, ale ponieważ dbam o zęby, więc uważam, że mnie to jeszcze długo nie będzie dotyczyć.
Dostałam też parę wezwań dotyczących szeroko pojętej moralności: Zawsze słuchaj swojego sumienia, a w życiu nie będziesz miał sobie nic do zarzucenia – zaleca Nika 551. Co jednak zrobić, gdy wybiera się między jednym złem a drugim i trudno sprecyzować, które z nich jest mniejsze? Moje sumienie przebiera wówczas bezradnie nogami. Ksiażkowiec natomiast zaleca: Bądź dobry, mimo wszystko. Z akcentem na „mimo wszystko”. Z tej maksymy bije pesymizm: bo dlaczego mimo wszystko? Sabina Shi dodaje jeszcze: Zamiast: „ja, mój, moje” – „Ty, Twój, Twoje”.  Cóż, sama nie wiem. Trudno zajmować się tą drugą osobą i zapominać o sobie. Kochaj bliźniego swego jak siebie samego – zaleca jedna z najpopularniejszych ksiąg świata i proszę zauważyć: należy kochać nie tylko bliźniego, al i siebie samego. A więc nie „zamiast”, ale „również”.
Izusr napisała, żeby się uśmiechnąć, bo Uśmiech kosztuje mniej od elektryczności i daje więcej światła. Fakt, nie da się zaprzeczyć. Gdy człowiek załatwi już sprawy z dentystką, uśmiech ma gratis. Co do światła, nieco bym polemizowała, lubię mieć lampkę nocną, ale generalnie jestem na tak: powinnam częściej się uśmiechać.
Z kolei Agentka proponuje, bym jednak nie oszczędzała. Oszczędność zubaża przypomina, i nie bez racji. Za każdym razem, gdy wpadnę na pomysł, by poprawić sobie humor kupnem taniego ciucha do wyrzucenia po pierwszym praniu, przypomnę sobie to wezwanie. Tym bardziej, że nie jest to maksyma tak dosłowna, jak można by przypuszczać na pierwszy rzut oka, bo po zastanowieniu widać, że jest protestem przeciw bylejakości w każdej dziedzinie. Agentka wymyśliła jeszcze jedną maksymę: Trzeba mieć gniazdo, by fruwać. To prawda ważna nie tylko przy wychowywaniu dzieci, którym powinno się zapewnić poczucie bezpieczeństwa, by chciały zdobywać świat. Fruwać, tak. Ale mieć dokąd wracać. Dziękuję, Agentko!
Ania zacytowała Adama Asnyka: Szukajcie prawdy jasnego płomienia,  szukajcie nowych, nieodkrytych dróg. Kiedy przymknę oko na górnolotną formę tego wezwania, znajduję w nim dużo racji. Prawda i nowe drogi: tak, tego warto szukać. I w pisaniu, i w życiu. Cyrysia też namawia do poszukiwań, tym razem celu w życiu, Podpowiada nawet, jak to zrobić. Prawdziwy cel naszego życia znajdziemy, mając zamknięte oczy i płonące serce! Rozumiem to w ten sposób, by zdać się raczej na emocje niż racjonalizować. Zgadza się, kiedy przekombinuję, nic mi nie wychodzi. Ale tak całkiem to bym jednak nie zamykała oczu, bo może się zdarzyć, że przegapię coś istotnego. Cyrysia przypomina mi też, że Nieważne skąd pochodzisz. Ważne dokąd zmierzasz. To w dużej mierze prawda, choć trudno jest mi zgodzić się z pierwszą połową tej sentencji. Dla mnie ważne jest, gdzie kto ma korzenie. Stąd ta różnorodność świata, którą tak lubię.
Historyczka Anek7 przytoczyła słowa króla Władysława Jagiełły, który  miał ponoć zwyczaj mawiać: Naprzód się nie wyrywaj, z tyłu nie zostawaj a środka się trzymaj. Zdanko zgrabne i pewnie w okolicznościach grunwaldzkich czy też survivalowych warte zastosowania, natomiast jeśli chodzi o życie codzienne, to ja jednak zawsze pałałam sympatią, do tych, którzy wyrywają się naprzód. Co zrobić.
Agnieszka Gil (witam kolejną koleżankę po piórze!) przypomniała, że Asertywność to po prostu uczciwe stawianie sprawy. Zgadzam się z tym w pełni, choć nieraz o tym zapominam. Prosto, uczciwie, do celu, to ważne życiowe wskazówki.
Sposób, już nie na życie in toto, lecz na bycie lubianą, podsunęła mi Aleksandra. Używaj empatii - otrzymasz wiele sympatii. Empatia to cenna cecha, i pomaga nie tylko w byciu lubianą. Warto się starać, by nawiązywać głębokie kontakty z ludźmi, bo, jak twierdzi anonimowa (anonimowy?) L. Nieważne, ile masz lat, ważne, ilu masz prawdziwych przyjaciół. Nie do końca bym się zgodziła, dla mnie poza liczbą kontaktów istotna jest również ich głębokość. Choć po zastanowieniu przyznaję: jest w tym racja, bo im więcej fajnych ludzi się zna, choćby pobieżnie, tym życie mamy ciekawsze.
Wszędzie dobrze tam, gdzie nas nie ma mawiał pradziadek Przeczytajki, która wyjaśniła mi, że dotyczy to miejsc, stanów emocjonalnych oraz sytuacji życiowej. Tak, to jest mądre. Teraźniejszość. Tu i teraz. Tyle mamy. Wycisnąć to jak najlepiej się da, a nie rozglądać się, czy inni nie mają lepiej. Wszędzie dobrze, gdzie jesteśmy, bo to właśnie my. Bez nas byłoby nam gorzej i w ogóle wstyd – trawestował tę zasadę Maciej Wojtyszko w „Brombie i innych”.
Tożsamością zajęła się również Bella: Bądź sobą, bo tylko wariaci są coś warci. O ile z pierwszą częścią sentencji nie sposób się nie zgodzić, to z drugą jednak bym trochę polemizowała. Nie tylko wariaci, tak uważam.
A jak się uporać z życiowymi problemami? Tu doradza Sardegna, przypominając popularną zasadę Co nas nie zabije, to nas wzmocni. Niby znana, nawet nadużywana, a ciągle aktualna. Druga dewiza Sardegni też dotyczy życiowych niepowodzeń. Nie ma tego złego... co by na dobre nie wyszło. Może i tak, jeszcze testuję to porzekadło.
Kłopoty poślij do diabła, a prośby posyłaj do Boga! – radzi mi Jolinka. Z pierwszą częścią sentencji zgadzam się w pełni. Kłopoty warto rozpamiętywać o tyle, o ile są w stanie nas czegoś nauczyć. Natomiast co do próśb: żeby siły wyższe mogły zadziałać, warto najpierw pomóc sobie samej. W ten nurt wpisuje się złota myśl Elimy (a raczej jej mamy): To, co tobie przeznaczone, na drodze stoi rozkraczone. Z tym przeznaczeniem – dziwna sprawa. Niby coś na nas czeka, ale wolałabym na to nie liczyć, tylko sama po to sięgnąć. Tak jak pisze o tym (za starożytnymi) Dusia: Per aspera ad astra. Przez trudy do gwiazd. Tak, tylko tak. Nie ma co czekać na zmiłowanie opatrzności, należy wziąć się do roboty.  Pokrewna wydaje mi się maksyma Karoliny/Resko: Może się zdarzyć, że urodziłaś się bez skrzydeł, ale najważniejsze, żebyś nie przeszkadzała im wyrosnąć. Cóż, ja jednak nie czekałabym, aż same urosną, tylko trochę je podhodowała. Gimnastyka i właściwa dieta pomogły urosnąć niejednym skrzydłom.
Podobnego problemu dotyczy maksyma Klaudii: Nieważne jakbyś się starał lub nie robił tego w ogóle, miłość dopadnie cię tylko wtedy, kiedy ona sama będzie tego chciała. My nie możemy nic zrobić, na pewno nie przyjdzie na zawołanie, ani się przed nią nie schowamy. To w sumie krzepiące, choć nie do końca się zgodzę. Szczęściu trzeba pomóc i troszkę się postarać. Dotyczy to również szukania miłości.
I jeszcze a propos miłości, a właściwie obecności drugiego człowieka w życiu: Szczęście to nie znaczy mieć coś, tylko kogoś – pisze Zbyszek. Zawsze mam jednak wrażenie, że tej drugiej osoby nigdy się nie udaje do końca „mieć”. Sabina (Shi) ujmuje rzecz bardziej poetycko: Każdy z nas jest aniołem, który ma tylko jedno skrzydło. Jeżeli chcemy wzbić się ponad ziemię, musimy się wziąć w objęcia. Magdalena B. dodaje w podobnym tonie Piękno marzeń będzie jeszcze piękniejsze, gdy znajdziesz kogoś kto będzie w nich razem z Tobą uczestniczyć. Trudno zaprzeczyć. Tylko co mają powiedzieć te wszystkie szczęśliwe single? Wolałabym raczej myśleć o tym w ten sposób: Jeśli umiesz być szczęśliwa sama, będziesz również umieć być szczęśliwa z kimś. Ale to już moja własna złota myśl i nie dostanę za nią nagrody.
Szczególnie bliskie, z racji uprawianego obecnie zawodu, są mi wezwania czytelnicze. Czytaj i pozwól czytać innym, autorstwa Katarzyny Iwanczak to wezwanie wieloznaczne, dowcipne i bardzo a propos. Pani Katarzynie wtóruje Magdalenardo z maksymą Najlepszą książkę pisze samo życie - spraw by była genialna! Mnie by pewnie wystarczyło, żeby była zajmująca i człowiek uznał, że nie zmarnował na nią czasu, ale racja: należy mierzyć wysoko. Sabina shi też pisze o czytaniu: Czytamy książki, by odkryć, kim jesteśmy. To, co inni ludzie (...) robią i myślą, i czują jest bezcennym przewodnikiem w zrozumieniu, kim jesteśmy i kim możemy się stać. Pewnie tak, ale ja wolę, czytając książki, zapominać o tym, kim jestem.  I jeszcze słowo o pisaniu od Kamila Czepiela: Gdy słowa więzną, nawet nie w gardle, lecz jeszcze w zamyśle - pisz! Tylko wieczne będą wolne.
Wiele złotych myśli dotyczy dawania i posiadania. Dawaj innym to samo, co chciałbyś dostać – zaleca Weronika. Cóż, parę razy sparzyłam się na tej zasadzie wybierając prezenty gwiazdkowe. Dusia natomiast radzi: Spróbuj dawać innym to, czego masz najmniej. Zgrabny paradoks,  ale chyba nie do końca go rozumiem. Bardzo natomiast trafia do mnie pouczenie 222shift: Jeśli chcesz mieć w życiu coś, czego jeszcze nie miałeś, musisz zrobić coś czego jeszcze nie zrobiłeś. Wzywa i do odwagi, i do kreatywności, wszystko bardzo mi bliskie. Problem dawania i wdzięczności porusza również Meme, która radzi: Kochaj, a będziesz kochana  oraz Podarowany uśmiech zawsze powraca. Nie przeceniałabym jednak zasady wzajemności.
Im więcej daję, tym więcej otrzymuję zwierza się Natanna. To wspaniała zasada – nie skąpić nikomu niczego, i  to nie tylko dlatego, że liczymy na wzajemność. Pewnie dlatego postanowiłam nagrodzić książkami aż sześć osób. Nagrodziłabym wszystkie, ale boję się, że kiesa wydawnictwa tego nie uniesie. Rozdaję więc sześć książek, nagradzając
Rysię, za Żyj tak, abyś nie miała czasu umrzeć
Agentkę, za Trzeba mieć gniazdo, by fruwać.
Natannę, za Im więcej daję tym więcej otrzymuję
Katarzynę Iwanczak, za Czytaj i pozwól czytać innym
222shift, za Jeśli chcesz mieć w życiu coś, czego jeszcze nie miałeś, musisz zrobić coś czego jeszcze nie zrobiłeś.
Elen, za Spędzaj każdy dzień, jakby miał być Twoim ostatnim, ale jednocześnie tak, żebyś nie żałował, gdy nadejdzie jutro i nie wstydził się za wczoraj.
Te sentencje są mi najbliższe i zamierzam przetestować je w najbliższej przyszłości. Laureatki (laureatów?) proszę o kontakt z Sabinką w celu podania adresu, na który mam wysłać książkę oraz wybór, którą moją powieść chcą otrzymać. Wybieracie między dwoma kryminałami:
„Kobieta bez twarzy” i
„Starsza pani wnika”. Ten drugi to sztuka nówka, pokaże się w księgarniach lada chwila, bo premiera 8 maja.
Jeszcze raz dziękuję uczestniczkom i uczestnikom i kłaniam się nisko Sabince.


 Post w całość napisany przez Anię Fryczkowską :)
Aniu bardzo Ci dziękuję za wszystko :) Miło było Cię gościć :)

17 komentarzy:

  1. moje gratulacje dla wybranych osób :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W sumie co do tego ,ze można być samym szczęśliwym masz pełno racji:)
    A tamto zostało napisane przez hmm natchnienie :P ??
    Gratuluję zwycięzcom.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyczne podsumowanie i tylu szczęśliwych laureatów :) Gratuluję serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaaa, wygrałam!!! A tak naprawdę, to wygrała moja pani Eustaszyna, bowiem to jej sentencja. Wybieram więc książkę "Starsza pani znika", bo jak mogłabym inaczej???
    A poza tym (i tylko między nami)- "Kobietę bez twarzy" mam już od dawna. I nieustannie wszystkim ją polecam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję i dziękuję za zabawę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję, ciężki to musiał być wybór, bo większość świetna.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale super! Bardzo się cieszę i gratuluję pozostałym :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wysłałam maila na sabinkowe.czytanie@wp.pl, mam nadzieję, że to ten właściwy adres :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Sabinko dziękujemy za wspaniałą zabawę ;) Gratuluję też zwycięzcom ;D

    Do Pani Ani: Zgadzam się z Panią, że nie warto przeceniać zasady wzajemności ;) Życie, a nawet ludzie, którzy kiedyś wydawali Nam się bliscy, potrafią być okrutni. Mimo to myślę, że warto wierzyć w człowieka, bo nawet ten najgorszy złoczyńca lub zbrodniarz, którego nieświadomie mijamy na ulicy, ma w sobie choć cząstkę człowieczeństwa i nigdy nie możemy się spodziewać kto podaruje Nam taki "promyk życia" ;) I to, że jedna, druga czy trzecia osoba nie odwzajemni naszego gestu, nie znaczy, iż nie znajdziemy kogoś, kto będzie Nam w stanie ten uśmiech czy może nawet uczucie podarować ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. ...idź przez życie tak, aby ślady Twoich stóp przeżyły Ciebie... ja zrozumiałam tą maksymę inaczej, słowo "przeżyły" jako przeżywać każdego dnia, czuć życie, jak carpe diem.
    Czasem żyjemy zbyt szybko, chcemy osiągnąć dużo w krótkim cazsie i nie widzimy kolejnej wiosny, uśmiechu dzieci.... Tak zrozumiałam moja maksymę... chcę codziennie pamietać że "w życiu ważne są tylko chwile"... i że przemijamy też ważne, zawsze pozostanie ktoś kto nas kocha i pamięta:)

    no a po tej zabawie zapamietam hasło: Trzeba mieć gniazdo, by fruwać - piękna maksyma :) gratuluję wygranym... świetna zabawa:)

    Przepraszam za usunięcie poprzedniego komentarza...

    OdpowiedzUsuń
  11. Pani Aniu! Ależ świetne i pomysłowe podsumowanie :) dziękuję za możliwość udziału w konkursie i dołożenia swoich trzech groszy do tej historii :) pozdrawiam serdecznie - sardegna

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratuluję zwycięzcom!!! :)

    Dzięki Pani interpretacji uzupełniłam moje motto – drugą częścią :): "Zawsze słuchaj swojego sumienia, a w życiu nie będziesz miał sobie nic do zarzucenia.
    A jeśli masz wybór między dwoma złami - to rzut monety niech pokieruje Twoimi losami" :)

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  13. Jakoś tak się stało,że przegapiłam ten post chociaż przecież tu zaglądam.
    Znakomite podsumowanie zabawy zrobiła Pani Ania a ja się bardzo cieszę,że również moją maksymę życiową doceniła i dostanę książkę, którą zamierzałam przeczytać.
    Dziękuję Sabinko za to,że mogłam wziąć udział w zabawie a także za e-mail przypominający o podaniu adresu.

    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń