Autor: Maja Kotarska
Wydawnictwo: Prószyński
Wydano: lipiec 2012
stron : 304
oprawa: miękka
Od dość dawna nazwisko Kotarska rzucało mi się w oczy w księgarniach internetowych, portalach i na okładkach. Zastanawiałam się co ta autorka ma do powiedzenia. Opinie o książkach Mai Kotarskiej są podzielone, zresztą, to i tak nie ma wpływu na moje zdanie gdyż sama sobie zawsze je wyrabiam. Nadarzyła się okazja by przeczytać najnowszą powieść autorki - "Ostrożnie z marzeniami". Już sam tytuł powoduje, że chce się tę książkę przeczytać, okładka jakby nie patrzeć równie mocno kusi, bo któż nie marzy o małym, białym domku? Marzenia są po to, by je spełniać...ale czy na pewno warto marzyć? Czy lepiej dwa razy zastanowić się nad tym o czym się marzy, bo los bywa figlarny...
"Ostrożnie z marzeniami" to opowieść o Agnieszce, z pozoru szczęśliwej narzeczonej, lubianej koleżance, czy też dobrej pracownicy. Cóż do szczęścia bardziej potrzebne? Być może własny domek? Brzmi obiecująco...ale czy faktycznie tak jest? Agnieszka otrzymuje w spadku połowę domku po zmarłym i nigdy niepoznanym wuju. Przyjmuje spadek, promieniuje szczęściem... do czasu gdy na jej drodze pojawia się Sabina...
Sabina to właścicielka drugiej części domu, teściowa zmarłego wujka, z pozoru miła starsza pani...nic bardziej mylnego!
Gdy tylko Agnieszka pojawia się we własnym już domku czeka ją wielkie rozczarowanie i jeszcze większe niespodzianki przygotowane przez współlokatorkę...
Maja Kotarska stworzyła fajną, lekką i zabawną historię. Książka idealna by zapełnić nudne popołudnie. Napisana prostym językiem, uzupełniona zabawnymi dialogami i choć w powieści znajdziemy wiele zbiegów okoliczności to i tak w niczym to nie przeszkadza. Kotarska obyczajową książkę okrasza nam humorystycznym kryminałem dając czytelnikowi nie tylko powód do śmiechu, ale także momenty niepewności i napięcia.
Autorka wykreowała świetne postaci, jednak mnie nie ujęła główna bohaterka, a moja imienniczka - Sabina. Starsza pani to świetnie dopracowana postać literacka, do tego bardzo charakterna. Z całą pewnością nie należy do osób pokornych, choć tak do końca nie mam takiej pewności. Z czasem Sabina z kobiety zawziętej, intrygującej zrobiła się miłą starszą panią, która marzy o maleńkim wnusiu...
Cieszę się, że moja imienniczka jest raczej moim przeciwieństwem, za wiele nas ze sobą nie łączy, może tylko miłość do zwierząt, a w szczególności do kotów J
Po lekturze "Ostrożnie z marzeniami" nasuwa się pytanie: czy warto marzyć? Myślę, że warto, tylko czasem warto zastanowić się dwa razy zanim zaczniemy o czymś marzyć...
Marzenia się czasem spełniają szybciej i bardziej niespodziewanie niż myślimy. Ale czy zawsze tak jakbyśmy tego chcieli i sobie życzyli? Los czasem płata figle.
Taki mały biały domek otrzymany w spadku...któż by nie chciał...ale...z Sabiną czy bez??? J Oto jest pytanie...
"Ostrożnie z marzeniami" Mai Kotarskiej to idealna i niewymagająca lektura na lato. Mini kryminał, przy którym można poprawić sobie humor. Ja niestety czuję niedosyt i z pewnością w najbliższym czasie przeczytam inne książki autorstwa Mai Kotarskiej, bo po tej jednej nie potrafię określić nic poza tym o czym wspomniałam w opinii. Chciałabym się jednak dowiedzieć więcej o stylu i pomysłowości Autorki.
Niemniej jednak "Ostrożnie z marzeniami" serdecznie polecam.
Za książkę dziękuję Pani Annie i Wydawnictwu:
widziałam tę książkę już kilkakrotnie, ale jakoś nie zainteresowała mnie szczególnie... jednak muszę przyznać, że fabuła zapowiada się dość ciekawie :)
OdpowiedzUsuńFajna i lekka na jedno popołudnie :)
UsuńGdy książka wpadnie mi w ręce przeczytam z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńksiążkę mam już wpisaną na moją "listę życzeń" :)
OdpowiedzUsuńMoże lepiej z biblioteki?
UsuńZapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńJest dosyć ciekawa :)
UsuńMarzenia,niebezpieczna rzecz :)...
OdpowiedzUsuńJestem tego samego zdania ;o)
Usuńksiążka wydaje sie ciekawa i pasuje mi. z chęcią przeczytam, a marzyć zawsze warto :)
OdpowiedzUsuńWarto, ale trzeba uważać...
UsuńKsiążka już za mną i bardzo mile wspominam czas z nią spędzony.
OdpowiedzUsuńPolecam "Dracena przerywa milczenie" Kotarskiej, to chyba debiutancka powieść, ale z tego co pamiętam można się przy niej uśmiać :) Po recenzowaną przez Ciebie książkę sięgnę na pewno :)
OdpowiedzUsuńDzięki, pewnie skorzystam z podpowiedzi :)
UsuńJak zwykle kusisz :)
OdpowiedzUsuńNo ba :P
UsuńAle dziś nie aż tak bardzo ;o)
Kurczę, znów muszę iść do księgarni ;)
OdpowiedzUsuńNo i kolejna recenzja, która przekonała mnie do tej książki:)
OdpowiedzUsuńA to chyba dobrze?
UsuńJa czytałam: Gdzie ja miałam oczy. Też czytało się fajnie. Lekki język, zgrabne postacie i humor. Na półce mam jeszcze ładny gips, ale jeszcze nie przeczytany. A ostrożnie z marzeniami w twojej opinii wygląda jak zwykle zachęcająco. Tylko to imię teściowej! Sabinko Pani Maja musiała w ogóle nie znać świata Sabinek, żeby ją tak ochrzcić!
OdpowiedzUsuńWiesz co Madziu, może z czasem zrobię się taka wredna! Lepiej pewnie nieraz się na takim charakterku wychodzi...
UsuńAle zmarszczki się robią od ciągłego marszczenia i wredotowania! To bardzo źle wpływa na urodę!
Usuń