Ostatnio coraz częściej odwożąc dziecko do szkoły stoję (na całe szczęście) w krótkich korkach.
Pewnego dnia zamyśliłam się...
Pomyślałam...ale nie, przecież to niemożliwe!
Kolejny dzień...
Kolejny - znowu to samo.
Po kilku dniach obserwacji doszłam do wniosku, że niestety tak jest.
Do sedna.
Ano obserwując sobie ludzi zmierzających do szkoły, potem większość biegnie prosto do pracy, ale ludzie czy naprawdę, aż tak nam się śpieszy, że nie rozmawiamy z własnymi dziećmi????????????
Dokładnie.
To zaobserwowałam.
Idzie mama z córką - milczą.
Ojciec z córką - milczą.
Babcia, mama, dziadek, ciotka - nie wiem, nie ważne, ale ważne jest to, że nawet wtedy podczas drogi do szkoły, przedszkola nie rozmawia się z własnymi pociechami!!!???
Pośpiech?
Lenistwo?
Irytacja??
Czy kompletne lekceważenie???
U nas w samochodzie nie zamykają się buzie...
Obserwując ludzi dookoła panuje milczenie, a wtedy naprawdę jest okazja by porozmawiać z pociechami. Potrzebują tego, przecież my również, skoro większość dnia jesteśmy z dala od siebie!!!!!
Zauważyliście takie sytuacje?
Jak wygląda to w waszych miastach? Podczas waszych pieszych wędrówek???????
Zdjęcie - źródło - klik
Strony
- Strona główna
- Słówko o mnie ...
- Zaufali mi ...
- ABC... 2011/2012
- ABC... 2013
- ABC...2014
- ABC...2015
- Przeczytane w 2010 roku
- Przeczytane w 2011 roku
- Przeczytane w 2012 roku
- Przeczytane w 2013 roku
- Przeczytane w 2014roku
- Przeczytane w 2015 roku
- Przeczytane w 2016 roku
- Przeczytane w 2017 roku
- Przeczytane w 2018 roku
- Spotkania autorskie:
- W królestwie Nory Roberts
- Moje podróże - miejsca, które polecam
- Moje podróże 2016-2018
Z moją córą nie da się milczeć... to taka gaduła jak ja... Ale faktycznie sporo ludzi milczy, są chyba tak zajęci problemami codziennymi, że nawet rozmawiać im się nie chce
OdpowiedzUsuńTylko się cieszyć, że rozmawiacie, macie tematy, a Mała jest gadułą ;)
UsuńNiestety Sabinko, to się zdarza coraz częściej we wszystkich miastach.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to wynika z tego, że ludzie żyjący w biegu już w drodze do szkoły z dzieckiem analizują co mają zrobić w ciągu dnia, czy pragną odpocząć (to chyba jeszcze gorsze).
Najgorsze, że wieczory w tych domach wyglądają podobnie. Rodzice zajęci swoimi sprawami, a dziecko zamknięte w swoim pokoju zajmuje się same sobą :(
Nie zdawałam sobie z tego sprawy, no moze nie zwróciłam nigdy uwagi na ten problem, bo to ogromny problem...
Usuń