środa, 5 lutego 2014

Są takie miejsca...

Każdy ma swój Wymarzony Dom. Miejsce, w którym może znaleźć ukojenie, szczęście i miłość. Kiedy Magda podejmuje szaloną decyzję i kupuje stary dom w Malowniczem, miasteczku u podnóża Sudetów, nie wie jeszcze, jak bardzo zmieni się jej życie. W pierwszym odruchu chce się go pozbyć, ale dom nie chce wcale pozbyć się jej. Siła kryjąca się w jego wnętrzu pozwala Magdzie odnaleźć swoje miejsce i...

Autor: Magdalena Kordel
Wydawnictwo: ZNAK
PREMIERA: 17 LUTY 2014
stron : 400
okładka: miękka  


Są takie miejsca... do których wracamy. Każdy z nas ma azyl do którego ucieka, by pobyć albo w samotności, albo wręcz przeciwnie w gronie które bardzo się lubi. Może też to działa na zasadzie: czego kto potrzebuje w danym momencie czy chwili...
U mnie to wygląda różnie, czasem lubię być sama, uciekam do mojej tzw samotni, czasem wręcz przeciwnie potrzebuje przyjaciół... a czasem, nie, nie! Nie czasami, bardzo często powracam do miejsc, które już znam, do ludzi, których szczerze polubiłam - tyle tylko, że są to miasteczka i mieszkańcy cudownych miejsc znajdujących się gdzieś na kartach książek.
Mam kilka takich miejsc: Zatoka Aniołów, Alaska, Szczecin, Virgin River czy choćby Malownicze...
Staram się je odwiedzać regularnie. Dlaczego? Otóż sprawiają, że czytelnik zapomina o swoich własnych problemach, przenosi się do miejsca które lubi, "żyje" życiem mieszkańców...choć przez chwile...aż do kolejnej ucieczki...

Magdalena Kordel - Autorka, która zabiera mnie do Malowniczego. Do miejsca, które pokochałam od razu, do którego wręcz uwielbiam powracać. Czuję się tu dobrze, z czasem poznałam mieszkańców, choć Kordel dba, by pojawiali się nowi, ale trudno się dziwić, do takiego miejsca każdy chciałby trafić - ja też. I choć nie ma Malowniczego na mapie - Autorka jest naprawdę przekonująca w tym co opisuje, czytelnik nie ma najmniejszego dylematu co do miejsca obdarzonego niezwykłą aurą, miasteczka nad którym czuwa nie tylko anioł ale i święty Antonii oraz, a może przede wszystkim Kraśniakowa - bez której Malownicze nie ma prawa bytu...
Malownicze pokochałam...szkoda tylko, że mogę bywać tu tak rzadko...

Wreszcie nadszedł dzień kiedy mogłam powrócić do miasteczka gdzieś w Sudetach. Odwiedzić Majkę, pszczelarza, Kraśniakową, wypić herbatkę w kawiarni u Krysi, czy spróbować słynnych kłopotków, a także pobuszować u Leontyny w jej jakże klimatycznym i nader wyjątkowym sklepie...
Malownicze od ostatniego mojego pobytu troszkę się zmieniło, przybyło mieszkańców, była okazja by zapoznać się z tymi, których wcześniej nie zdążyłam poznać, bo niestety wizyty są zbyt krótkie, zbyt rzadkie, a to już niestety wszystko przez Autorkę...

Czasem w życiu wszystko się sypie... rozwala jak domek z kart, o tym również przekonała się Magdalena.  Wystarczy jedna chwila, moment, by zmienić swoje życie, ale zawsze coś jest po coś...
W przypływie impulsu, a raczej w przypływie dobrego wina i zwyczajnej spontaniczności Magda zakupuje domek w Malowniczym. Nie wie jednak, że domek jest trochę magiczny, trochę dziwny, jakby tajemniczy, a na dodatek przyciąga ludzi z problemami...
Wymarzony dom, dom, który pomieści niezapowiedzianych gości...
Julię, którą tajemnica rodzinna przyprowadziła aż do Malowniczego...
Krysię, którą Julia próbuje poznać i wyjaśnić co wydarzyło się przed wieloma laty...
Tymka, który za sprawą Julki wiele rzeczy zrozumiał i niestety wiele tajemnic odkrył...
Wreszcie Jazzmena, którego życie jest jak jego imię - nietypowe.
Albo...
Katarzynę i Antka czy choćby Michała...
Michał - choć trzymał się z daleka, to właśnie w "Malownicze. Wymarzony dom" - to on skradł moje serce... Stał się bliski choć był daleko... A może zwyczajnie kogoś baaaardzo mocno mi przypomina... Mam cichą nadzieję, że przy kolejnej wyprawie do Malowniczego jeszcze się spotkamy...może nie tylko tam...
Nie sposób wymienić wszystkich, których polubiłam, odwiedziłam i zobaczyłam...bo bez wycieczki w góry się nie obyło...
Jest jednak coś, albo ktoś, kto szczególnie zwraca na siebie uwagę prócz oczywiście Madeleine.
Jest to mała dziewczynka, czasem smutna, czasem wesoła, czasem wystraszona, a czasem zwyczajnie szczęśliwa...
Marcysia - to postać bardzo realistyczna, może właśnie zbyt mocno. Może dlatego zbyt dużo wzruszeń, zbyt dużo łez...
Dziewczynka w gruncie rzeczy bardzo samotna, wychowywana przez dziadków - wychowywana to zbyt wielkie słowo - przechowywana - bardziej, niestety pasuje...
Dziecko potrzebujące przyjaciela, przytulenia, a tak naprawdę kogoś kto da jej wymarzony Dom - i niekoniecznie chodzi tu o budynek... Wreszcie pojawia się w Malowniczym ktoś kto częściowo będzie mógł spełnić marzenia dziewczynki, ale to wcale nie będzie proste...

Magdalena Kordel pisze przede wszystkim z humorem... Nie tym razem. "Malownicze. Wymarzony dom" to powieść, która wzrusza, zmusza do przemyśleń, do rozglądania się co się dzieje koło nas, bo być może się dzieje, a my tego nie zauważamy... Zawiało niestety powagą, ale czasem tak trzeba! Autorka nie zapomina o istotnych rzeczach, o małych przypomnieniach, czy choćby o przyjaźni i miłości, która w życiu jest bardzo ważna, a może nawet najważniejsza...
Niestety nie obyło się bez problemów...choć łatwiej jest rozwiązywać czyjeś niż swoje, może dlatego tak lubię powracać do tych miejsc, do Malowniczego...
Doskonale wiem, że zawsze jak powrócę, czekają na mnie mieszkańcy, których znam, Ci których dopiero poznam, ale przede wszystkim ciepło, dobra aura miasteczka i ciepła, aromatyczna herbata...

Kolejna wyprawa do Malowniczego. Jak zwykle udana, jak zwykle odchodzę z nadzieją, że będę mogła tu powrócić, sprawdzić co u Madeleine, Cataliny, Antonia, Marcysi i jej siostry, starszych mieszkańców, natomiast tym razem przede wszystkich z niecierpliwością sprawdzić co słychać u Michała...
Moja wyprawa dobiegła końca, niestety żałuję, zazdroszczą innym, że mają wycieczkę do Malowniczego gdzieś przed sobą. Niebawem wyruszą, na ryneczek gdzieś u podnóża Sudetów, przespacerują się po urokliwym miasteczku, nad którym czuwa święty Antonii, wypiją herbatkę w niezwykle klimatycznej herbaciarni Krysi i zapoznają się z historią Marcysi, Magdy, Julki i innych...

Magdalena Kordel nadal rozśmiesza, nadal wzrusza, ale przede wszystkim coraz lepiej, coraz bardziej przekonująco pisze... Gdybym nie wiedziała, że tego miasteczka nie ma na mapie  - to z całą pewnością byłoby to miejsce, gdzie chciałabym spędzać moją każdą wolną chwilę... 
Zrobiłabym podobnie jak Magda czy Julka - spakowała torbę i wyruszyła do Malowniczego...





Za zaufanie dziękuję Magdzie Kordel...


24 komentarze:

  1. Łał, z wielkim entuzjazmem napisałaś tę recenzję i jest to bardzo odczuwalne. Dzięki temu przekonałaś mnie do tej powieści skutecznie. Sama chciałabym się znaleźć w takim miejscu. Może będzie mi to dane z tą książką. Poczekam na premierę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto poczekać, cieszę się, że Cię zainteresowałam :)

      Usuń
  2. Recenzji na razie nie czytam, Jutro powinnam mieć książkę w rękach, to przeczytam od razu i wtedy porównamy wrażenia, ale jestem pewna, że będę zachwycona:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) w takim razie czekam :)

      Usuń
    2. Dostałam książkę w piątek i przeczytałam od razu. Piękna, wzruszająca, mądra, z morałem i z humorem mimo wszystko. Magda Kordel rozwija swój talent i z książki na książkę jest coraz lepsza, widać to w fabule, w bohaterach, w pomysłach. Jak już mówię od kilku dni: Magda Kordel ma moc! I niech ta moc pozostanie z Malowniczem:)

      Usuń
  3. Jaka klimatyczna książka. Już sama recenzja mnie nastraja bardzo pozytywnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka w planach czytelniczych, jeszcze jej nie mam, ale że chcę bardzo przeczytać to recenzja przeczytana tylko we fragmentach nie dotyczących znacznie fabuły :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Każdy chciały mieć coś takiego Malowniczego...

    OdpowiedzUsuń
  6. Też bym chętnie do takiego Malowniczego przeniosła się chociaż na chwilkę. To całkiem dobry azyl. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, doba czy dwie, które można miło spędzić :)

      Usuń
  7. Nie czytam, bo egzemplarz usmiecha się do meni z półki. Uwielbiam Malownicze i uwielbiam Magdę Kordel, więc ta ksiązka musi być wspaniała. Po prostu :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahaha to zabieraj skoro się uśmiecha ;) Czekam na Twoje wrażenia :) Pozdrawiam Aniu :*

      Usuń
  8. Czekam z niecierpliwością na poniedziałek, gdy już będzie można zamawiać:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię książki pani Kordel, Malownicze leży po sąsiedzku, w moim regionie wiele miasteczek jest owym malowniczym :) To dla mnie atut dodatkowy.
    Książka zamówiona, czekam na realizację. I zazdroszczę Tobie , że przeczytałaś i nie zazdroszczę (bo jeszcze przede mną). Twoja recenzja sprawia, że trudno mi się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Cię zachęciłam, a codziennych widoków zazdraszczam bardzo, bardzo ;)

      Usuń
  10. Jestem bardzo ciekawa tej lektury, a Twoja recenzja tylko podsyciła mój apetyt

    OdpowiedzUsuń
  11. Sabinko dziękuję Ci serdecznie za recenzję napisaną całym serduchem:) Czuć w niej emocje, a dla mnie to największy komplement.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madziu, polecam się i cieszę się ogromnie, że wreszcie powstała kolejna część malowniczego, że mogłam wreszcie wrócić do kątów, które znam, do których lubię wracać ;)

      Byle do lipca ;)

      Ps.Emocje być muszą!

      Usuń
  12. Ha, nikt tylko nie powiedział, że ta książka jest taka krótka! Niech ktoś powie autorce, aby poczytała Toma Clancy i wzięła dobry przykład... Tak po koleżeńsku...

    OdpowiedzUsuń
  13. Autorkę znam właśnie z poczucia humoru, a tu taka niespodzianka , ale to dobrze, że próbuje czegoś nowego.

    OdpowiedzUsuń