Bardzo mi miło, że pani Agata zechciała przyjąć moje zaproszenie do ABC...
Prywatnie zauroczyła mnie swoją powieścią "Płótno", opisywałam ją tutaj - KLIK.
Po tej lekturze wiem, że styl pani Kołakowskiej bardzo mi odpowiada i na jednej książce się nie skończy.
Wam też polecam.
Agata Kołakowska,
wrocławianka, ukończyła dziennikarstwo, pisze od kiedy pamięta.
Mężatka i właścicielka ślicznego kota.
Zodiakalny koziorożec.
Autorka powieści obyczajowych:
* "Patrycja"
* "Przyjaciółki"
* "Siódmy rok"
* "Niechciana prawda"
* " Płótno"
* "Wszystko co minęło"
oraz najnowsza powieść, która miała premierę w tym roku:
* "Zaciszny zakątek"
Prowadzi strony internetowe:
- Facebook
Agata Kołakowska jest…
niecierpliwa (choć się stara),
choleryczna i uparta. Całe szczęście ma też zalety: jest szczera, ciepła i
pomocna. :)
Blogosfera…
dawno, dawno temu… w czasach licealnych, kiedy
prowadzenie bloga nie było jeszcze w ogóle modne, założyłam bloga. Prowadziłam
go kilka lat i miałam wielką frajdę z pisania i kontaktu z czytelnikami. Ta
forma po jakimś czasie mnie znużyła i zaczęłam szukać innych sposobów wyrazu,
ale kto wie, może kiedyś do tego wrócę. Generalnie, cenię w ludziach
kreatywność, więc jeśli tworzą coś ciekawego, w tym przypadku mówimy o blogach,
zawsze to doceniam.
Codzienność…
często niedoceniana przelatuje przez palce.
Mamy skłonność do wyglądania poza daną nam chwilę. Ciągle czegoś wypatrujemy, a
to weekendu, a to wakacji. Sztuka w tym, aby nauczyć się doceniać „tu i teraz”.
Choć brzmi to jak wyświechtany frazes, w tym stwierdzeniu tkwi wielka mądrość.
Tak naprawdę, mamy tylko dziś, daną chwilę, dany moment. Jutra nie zna nikt.
Debiut…
z debiutem kojarzy mi się głównie wielka ekscytacja.
Ciągle pamiętam swój okrzyk radości, kiedy dowiedziałam się, że wydawnictwo
zamierza wydać moją książkę. To było spełnienie mojego marzenia i do dziś
uśmiecham się na to wspomnienie.
Erotyzm w powieści…
trzeba się bardzo starać, żeby nie
otrzeć się o kicz i śmieszność. Osobiście wolę niedopowiedzenia, erotyczny
nastrój, przekazanie emocji, które temu towarzyszą. Szczegółowe i konkretne
opisy zazwyczaj bywają żenujące. :)
Herbata czy kawa?
Ooo, zdecydowanie kawa! Od kawy zaczynam
swój dzień i zawsze celebruję tę chwilę. Lubię ten moment, kiedy jest tak
cicho, a w oknach domów naprzeciwko nie palą się jeszcze światła. Stoję sobie z
kubkiem kawy przy oknie i razem z moim kotem oglądam budzący się dzień.
Ignorancja…
nie lubię, kiedy ignorowana jest ludzka krzywda,
choć zdaję sobie sprawę, że nie można pomóc wszystkim i zbawić całego świata.
Niestety. Wciąż też uczę się ignorować głupotę, której zdaję się jest wokół coraz
więcej, ale opornie mi to idzie.
Jak wakacje to…
najlepiej jakieś ciepłe morze. :) Ale nie
tylko. Bardzo lubię zwiedzać, poznawać nowe miejsca, więc chętnie zamiast
leżakowania na plaży wybieram intensywne zwiedzanie. Z wyjazdów zawsze wracam
odświeżona, z głową pełną nowych pomysłów. Lubię w wakacjach to, że zmieniają
perspektywę postrzegania i oferują potrzebny dystans.
Kolejna powieść…
pisze się. :)
Literatura kobieca…
męczy mnie to dzielenie książek na
literaturę kobiecą i… pozostałą. Dlaczego nikt nie wyznacza literatury męskiej?
Ja piszę powieści obyczajowe. Po prostu.
Łakomstwo…
jestem łasuchem. Mam słabość do słodyczy i tylko
zdrowy rozsądek powstrzymuje mnie przed przeholowaniem.
Miłość…
cóż jest na świecie piękniejszego, ważniejszego i
bardziej wartościowego? Miłość to sens istnienia.
Niechciana prawda…
każdy w swoim życiu styka się z jakąś
niechcianą prawdą. Bywa, że rzuca nas na kolana, a my, choć przytłoczeni,
próbujemy z tych kolan wstać. W „Niechcianej prawdzie” opowiedziałam historię
kobiety, która po latach związku dowiaduje się, że jej mąż jest
homoseksualistą. To z pewnością trudna
sytuacja, ale starałam się jak najwierniej przekazać też sytuację drugiej
strony i to jak oboje radzili sobie z udźwignięciem tej prawdy.
Ogród…
malownicze, relaksujące miejsce. Domyślam się, że
miło jest wypić popołudniową kawę w swoim własnym ogrodzie, ale przeraża mnie
sama myśl o pielęgnacji tego miejsca. Nie jestem typem ogrodniczki, która lubi
przycinać róże i sadzić nowe rośliny, więc podejrzewam, że raczej nigdy nie
zostanę posiadaczką własnego ogrodu. Chociaż, kto wie...
Płótno…
ważna książka. Kiedy ją pisałam, zależało mi, aby
przedstawić w niej nie tylko pasję, która potrafi być dla kogoś jak powietrze,
ale to, co się może stać z człowiekiem, kiedy straci coś dla niego bardzo
ważnego. Chciałam dać tą książką czytelnikom wsparcie w trudnych chwilach. Z tego, co czytam w listach, które otrzymuję,
okazuje się, że mi się to udało. Jestem naprawdę szczęśliwa, że ta książka tak
porusza i trafia do czytelników.
Rodzina…
powinna dmuchać w nasze skrzydła i sprawiać, że
lecimy pewniej i coraz dalej. Nie zawsze tak się dzieje. Nie wszystkim jest to
dane. Mam przekonanie, że silna, wspierająca rodzina to dar nie do
przecenienia.
Studia…
miły okres w życiu, choć nie chciałabym już się
cofać do tamtego etapu. Studia to okres, który warto poświęcić na sprawdzanie
tego, czego naprawdę chcemy w życiu, na próbowanie wielu rzeczy, poszerzanie
horyzontów. Obecnie coraz rzadziej kierunek ukończonych studiów (chyba, że wybór
pada na prawo, czy medycynę) nakreśla plan życia zawodowego, dlatego najlepiej
poświęcić ten okres na samorozwój.
Ślad…
wiele w nas śladów. Wspaniałych wspomnień, bolesnych
doświadczeń. Każdy z nas ma ich mnóstwo. Różni ludzie, których spotykamy na swej
drodze, zostawiają w nas niezacieralne ślady. Cała sztuka w tym, żeby zostawić
swym życiem, choć w jednym sercu po sobie ciepły, czuły ślad.
Tolerancja…
dla mnie już samo słowo „tolerancja” jest
wyjątkowo nietolerancyjne. Bowiem, jeśli stwierdzamy, że mamy coś „tolerować”
to trochę tak, jakbyśmy naznaczali dane zjawisko, że już na starcie było
odchylone od normy, nietypowe, dziwaczne. Po prostu żyjmy z ludźmi wokół nas i
dopóki nikt nikogo nie krzywdzi nie ma czego w ogóle „tolerować”. :)
Uwielbiam…
mojego męża, mruczenie kota, słuchanie muzyki,
wschody słońca, pyszne jedzenie i aromat kawy.
Wiosna…
jest jak nadzieja. Ekscytujący początek czegoś
nowego. I choć zapiera dech w piersiach swym kwiecistym rozmachem, od wiosny
wolę kolorową jesień. Wolę jesienne zapachy, głębokie barwy. Jest bardziej
kameralna, ale dla mnie szalenie ujmująca.
Zwierzęta…
mają czyste serca i jasne intencje i to w nich
właśnie doceniam. Mój kot to mój wielki przyjaciel i choć nie można z nim
porozmawiać, czasami jego rude oczy wyrażają znacznie więcej niż słowa.
- K-O-N-K-U-R-S-
Wraz z Autorką oraz Wydawnictwem Prószyński zapraszamy do udziału w konkursie
REGULAMIN:
1. Organizator: organizatorem konkursu jest właścicielka bloga "Sabinkowe czytanie..." czyli sabinka.t1
2. Czas trwania konkursu: konkurs trwa od dziś tj. 16 lutego 2015 roku do 26 lutego 2015.
Wyniki pojawią się w ciągu trzech dni roboczych od zakończenia konkursu.
3.Nagrody: Nagrodą w konkursie jest egzemplarz książki Agaty Kołakowskiej "Zaciszny zakątek". 4. Sponsorem nagrody jest Wydawnictwo Prószyński.
5. W konkursie może wziąć udział każda chętna osoba, która odpowie na pytanie i pozostawi swój adres mailowy.
6. Aby wziąć udział w konkursie wystarczy napisać odpowiedź na pytanie:
Co jest najtrudniejsze w życiu w zgodzie ze sobą?
Uzasadnij.
7. Odpowiedzi na pytanie proszę umieszczać w komentarzu pod tym postem.
8. Jury: czyli Agata Kołakowska - Autorka, a zarazem gość ABC wybierze najlepszą, a jednocześnie najciekawszą odpowiedź.
9. Zwycięzca zostanie powiadomiony poprzez wiadomość e-mailową.
10. Reklamacje: będą uwzględniane tylko w ciągu trzech dni od ogłoszenia wyników.
Wydawnictwu Prószyński oraz pani Marii serdecznie dziękuję za egzemplarz książki.
Pani Agato.
Biorąc do ręki Pani książkę...hmmmm
sama nie wiem, czego się spodziewałam, kolejnej, zwyczajnej obyczajówki, które obecnie zalewają polski rynek?!
Pewnie tak.
Muszę przyznać, że bardzo się rozczarowałam, ale bardzo pozytywnie.
"Płótno" zachęciło mnie do kolejnych Pani powieści.
Mam cichą nadzieję, że nie zaprzestanie Pani pisania, a wena będzie towarzyszyć Pani przez wiele lat! Tego z całego serca Pani życzę.
Serdecznie dziękuję za to, że zgodziła się Pani gościć na moim blogu.
Mam nadzieję, że przyjdzie kiedyś taki czas, kiedy poznamy się osobiście i spotkamy na jakimś spotkaniu autorskim.
***
Bardzo dziękuję Pani Sabinie za zaproszenie do udziału w zabawie. Była to dla mnie prawdziwa przyjemność, ale i okazja do chwili refleksji. Mam nadzieję, że Czytelnikom lektura mojego "ABC" sprawi podobną frajdę. :-) Pozdrawiam ciepło!
***
*Zdjęcia pochodzą z domowego archiwum Autorki.
Witam serdecznie. Chętnie wzięłabym udział w konkursie, ponieważ uwielbiam czytać książki pani Kołakowskiej,tylko jakoś nie mogę rozgryźć tego pytania. Nieśmiało tylko pytam, czy tam może czegoś nie zabrakło? Czy to tak ma być w ostatecznej wersji. Pozdrawiam cieplutko Gabrysia
OdpowiedzUsuńPani Gabrysiu, w pytaniu niczego nie zabrakło. :-) Chodzi w nim o to, co wydaje się Pani najtrudniejsze w życiu w zgodzie ze sobą, zgodnie z własnymi zasadami, potrzebami itp.Może bycie sobą w życiu przychodzi Pani łatwo i nic nie widzi Pani w tym trudnego. :-) Jeśli tak jest - może tak Pani odpowiedzieć. Mam nadzieję, że coś rozjaśniłam. :-) Pozdrawiam ciepło! Agata Kołakowska
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za wyjaśnienie, może się „zawiesiłam” na chwilę :) Teraz mi się rozjaśniło - pozdrawiam serdecznie i zabieram się do pisania
UsuńTo przychodzi z wiekiem… a przynajmniej do mnie przyszło, świadomość że sama dla siebie jestem najważniejsza.
OdpowiedzUsuńLudzie przychodzą i odchodzą, wsiadają i wysiadają do pociągu, którym jadę przez życie.
A jadę dalej, często siedząc w przedziale sama i skazana na swoje tylko towarzystwo. Muszę się z sobą dobrze czuć.
Nie chcę przecież tracić cennego czasu na tłumaczenie samej sobie, dlaczego się skrzywdziłam.
Kiedyś było inaczej, ale teraz robię wszystko, by pod koniec dnia, moja wewnętrzna Gabrysia nie miała do mnie o nic żalu.
Nie jest to łatwe. Trudno przychodzi odsuwanie się od toksycznych ludzi, którzy próbują podcinać skrzydła, i gasić dzisiejsze słońce - jutrzejszymi chmurami.Trudno - bo oni tak łatwo nie odpuszczają i często pod pozorem życzliwości wciskają się w moje życie, by pod znieczuleniem wsączyć trochę jadu.
Wiem jednak, że trzeba - bo jestem ważna i nie dam siebie już nigdy skrzywdzić. Dobrze jednak, że nauczyłam się rozpoznawać ludzi szczerych, przy których rozpościeram szeroko skrzydła i moje obdarowane miłością serce - jak tylko potrafi - odwdzięcza się za to. gabriela.gabkka405@gmail.com
Dla mnie najważniejszą rzeczą na świecie jest umiejętność wybaczania drugiemu człowiekowi.Nie jest to wcale łatwe.To proces ,do którego człowiek dojrzewa,Dojrzewa jak owoc na drzewie,który niedojrzały jest kwaśny i niejadalny/smakuje tylko ukradziony jak mamy kilkanaście lat/Potem dojrzały,zerwany o czasie smakuje i z każdym kęsem odkrywa ukryty pod skórką smak.
OdpowiedzUsuńInni ludzie często nas ranią.Ranią tak boleśnie słowami,czynami,że mówimy-już nigdy jej,jemu nie wybaczę.Nie chcę jej,jego,ich znać!Jednak miej czas,rany powolutku się zabliżniają,blizny stają się mniej widoczne i wtedy brakuje nam tej drugiej osoby i pytamy same siebie,dlaczego nie?Dlaczego mamy się na siebie boczyć,gdy życie ucieka jak woda w potoku i tak naprawdę niewiele czasu mamy na tej ziemi?I często wtedy doznajemy olśnienia.czy może dla wierzących jest to łaska wybaczenia.Wybaczamy i życie staje się jakieś piękniejsze,bardziej kolorowe i chyba cenniejsze.Następny trudny krok w życiu zrobiliśmy.Krok,który daje ukojenie.Tyle tylko,że na ten krok czekamy czasami wiele,wiele lat! Małe dziecko ucząc się chodzić i stawiając pierwsze kroki nie ma w sobie strachu.Nie boi się,że się potłucze.My zaś wybaczając mamy zawsze obiekcje i zastanawiamy się czy ten krok do zgody nie spowoduje,że się boleśnie potłuczemy To jest trudne i chyba najtrudniejsze w życiu każdego człowieka.
jolunia559@wp.pl
Kilka razy przeczytałam to pytanie, zanim zdałam sobie sprawę, że to otaczający nas ludzie sprawiają największe trudności w kształtowaniu naszego życia w zgodzie z samym sobą. Niestety w dzisiejszym świecie z każdej strony jesteśmy obserwowani, oceniani, a czasem stawiani na piedestale złych wzorców. Wystraszeni odwiecznym pytaniem: "co sobie o mnie pomyślą?" nie zawsze postępujemy tak jak naprawdę byśmy chcieli. Wyczuwając zagrożenie odrzucenia czy wyśmiania - wycofujemy się niczym rak, lub jak struś chowamy głowę w piasek. Życzę wszystkim odwagi godnej wilka w potwierdzaniu swojej wartości każdego dnia. wiolla19@poczta.fm
OdpowiedzUsuńNajtrudniejsze w życiu w zgodzie ze sobą jest poznanie siebie. To pierwszy etap. Jak już będziemy wiedzieć, jacy jesteśmy, będziemy też wiedzieć jak żyć, by nie toczyć ze sobą walki. :)
OdpowiedzUsuńCo jest najtrudniejsze w życiu w zgodzie ze sobą?
OdpowiedzUsuńSamo życie.
Na przykład podejmowanie decyzji zgodnych z naszym sumieniem, bo nie zawsze to co jest dobre dla innych jest dobre dla nas i odwrotnie. Czasem decyzja, którą podejmiemy będzie zgodna z nami samymi, ale skrzywdzi innych. Musimy być tego świadomi i nieść potem w sercu i na barkach ten ciężar.
Bywają sytuacje, które są dla nas ogromnie trudne a każde rozwiązanie będzie złe. Np. rozwód bliskich ludzi, gdzie w grę wchodzą dzieci, wnuki i ich uczucia a także znaczny majątek, który stanowi sól w oczach stron. Jaką decyzję nie podjęłaby skrzywdzona strona, nie będzie idealnie, nie będzie już nigdy dobrze, zawsze ktoś ucierpi.
Zanim cokolwiek zrobimy, powiemy, gruntownie to przemyślmy. Posłuchajmy głosu serca, rozumu i sumienia, może wtedy będzie to zgodne z sobą samym? :)
ejotek1980@gmail.com
Najtrudniejsza w życiu jest wolność, ta wolność o którą już nie musimy walczyć i zabiegać, ale wolność w której często się ukrywamy, pod płaszczem konwenansow bo tak wypada, tak powinniśmy lub co gorsza zaszkodzi to naszemu spokojnemu wegetowaniu. Bo życie bez wolności jest mile i spokojne, ale jest też przytlaczjace, wolność wymaga wielkiej odwagi, samozaparcia, wyjścia poza granice spokojnego życia, wolność oddycha pełną piersią i co najważniejsze ma granice, kończy się tam gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka.
OdpowiedzUsuńNie wpisałam adresu.... joanna.tyrakowska@wp.pl
UsuńInteresujący post. Będę się starała wpadać częściej:)
OdpowiedzUsuń