Autor: Magdalena Kordel
Wydawnictwo: ZNAK
PREMIERA: MAJ 2015
stron : 400
okładka: miękka
Malownicze. Kocham Malownicze. Każdy z nas ma takie swoje miejsce na Ziemi, moim jest zdecydowanie miasteczko położone gdzieś w Sudetach, piękne, przyjazne, malownicze...
Póki co, odwiedzam miejsce stworzone przez Magdalenę Kordel, ale z nadzieją, że kiedyś trafię do takiego miejsca i od razu będę wiedziała, że to jest to! Moje Malownicze! Cały czas na to liczę, wierzę i marzę o takim miejscu... Wiem, że znajdę...
Kolejny raz Magdalena Kordel zabiera mnie w góry, do ludzi za którymi tęsknie...
"Tajemnica bzów" to najnowsza powieść Autorki. Najnowsza, ale zarazem najlepsza! Oj tak! Pierwszy raz (a czytałam jej wszystkie książki i opowiadania),Magdalena Kordel otrzymała ode mnie najwyższą notę. Zawsze zostawiałam jakąś granicę, bo wierzyłam, że potrafi lepiej, ciekawiej, dokładniej, bardziej! Oj potrafi. I co? Przeszła samą siebie! Oj przeszła! Widać ogromne przygotowanie, pracę nad książką, słownictwem, pisaniem czy choćby tym, że Autorka zaskakuje! Oj zaskakuje...
Zaniedbaniem by było, gdyby nie wspomnieć o pięknej oprawie. Pierwszy raz, bardzo, ależ to bardzo podoba mi się okładka. Piękna, klimatyczna, ale przede wszystkim oddająca to co zawiera książka. Rewelacyjnie współgra z treścią. Warto było tak dłuuuuugo czekać na powrót do Malowniczego!
Z pojawieniem się "Tajemnicy bzów" powróciłam do dobrze mi znanego miejsca, tak bardzo przeze mnie lubianego. Wraz ze mną przyjechał starszy pan, pierwszy raz go widziałam, sam zresztą stwierdził, że "przyniosły" go tu wspomnienia...
Spotkałam i wymieniłam uprzejmości z Proboszczem, zadomowiłam się jak zwykle u Majki, odwiedziłam Kraśniakową, która jak zawsze miała świeże plotki o wszystkim i o wszystkich. Zmęczona poszłam do Krysi zjeść coś słodkiego i wypić dobrą kawę, bo przecież nie tylko migdałową podaje...
Spotkałam Madeleine, która biegała po mieście, teraz przykładna matka, a i bizneswomen. Tak, tak, przecież wkrótce otwarcie księgarni. W Malowniczym brakowało dobrze zaopatrzonej księgarenki...
Wraz z Magdą poszłyśmy do mojej ulubionej Leontyny i jej cudownego i niepowtarzalnego "Kuferka". Tym razem pogaduchy przy herbatce. Leontyna była "dziwna", to nie ta kobieta, którą znam od tak już dawna. Starsza pani zaczęła opowiadać o swoim niesamowitym, jedynym i niepowtarzalnym pierścionku, który ostatnio ewidentnie nie chce u niej zostać...
Wspomnienia, to coś co ciężko wyrzucić z głowy, najczęściej pozostają te najbardziej bolesne, niestety. Leontyna opowiedziała nam o swoim życiu. Zaczynając od historii jej dziadków, rodziców, leśniczówce, którą tak kochała, ukochanym Lwowie,gdzie przez dużą część życia mieszkała, wojnie, pierwszych miłościach, a kończąc na przyjaźniach, przyjeździe do Malowniczego. Usłyszałam także całą historię o jej darze i o tajemnicy "Kuferka"...
Starsza pani potrafi opowiadać, widać było, że wiele wspomnień jest dla niej bardzo bolesnych, ale chyba przychodzi taki moment w życiu każdego, że trzeba podzielić się z innymi swoimi "bolączkami", ale także tym co dobre. Czas dać odpocząć Leontynie, wychodząc, znowu widzę tajemniczego starszego pana. Co z tym moim Malowniczym? Same tajemnice, przypuszczenia i wspomnienia...
Chyba musiałam tu powrócić, by poznać historię życia mojej ulubionej starszej pani... Jednak widać, że nie tylko ja chciałam ją zobaczyć...
Czas odpocząć w Uroczysku, to był trudny, a zarazem niesamowity pobyt w Malowniczym. Pobyt pełen wzruszeń, miłości i tajemnic.
Będąc w Malowniczym nie spodziewałam się, że Autorka zabierze mnie do Lwowa, nigdy w nim nie byłam. Magdalena Kordel zrobiła wszystko, by czytając, czytelnik czuł, że w nim jest, zwiedza, spaceruje i obserwuje ludzi. Widać ogromne przygotowanie do tej książki, pojawia się nawet gwara, idealnie wyważona,która nie męczy. Wkraczając w życie Leontyny, Autorka nie uniknęła bardzo dla nas trudnego tematu II wojny światowej. Jednak zrobiła to w sposób interesujący, nie skupiając się na datach, faktach, ale przede wszystkim na tragediach ludzi, bo wojna to głównie ludzie i ich życie, a nie tylko fakty i daty...
"Tajemnica bzów" słodko i pachnąco brzmiący tytuł, ale jakże mylący. W powieści znajdziemy łzy i smutek, miłość, ale i rozczarowanie, wojnę i pokój, ale przede wszystkim tajemnice i gdzieś głęboko ukryte szczęście. Książka mimo trudnych i bolesnych wspomnień, takiej małej goryczki, którą podaje nam Autorka, przepleciona zwinnie jest majem i słodkim zapachem bzów, która ma nam osładzać to co gorzkie i złe...
Wierzyłam w Kordel, oj wierzyłam, i doczekałam się. "Tajemnica bzów" to powieść rewelacyjna, inna niż wszystkie, ale jednocześnie najlepsza! Warto było tak długo czekać na tę powieść. Oj warto!
Mnie pozostaje poczekać na kolejną podróż do mojego ukochanego miejsca na Ziemi jakim jest Malownicze, a Wam pozostaje poczekać do maja...
Za niesamowitą i wyjątkową podróż do Malowniczego i Lwowa serdecznie dziękuję Autorce!
Wyzwanie: Polacy nie gęsi III...
Czekam 😊 też chętnie powrócę do Malowniczego
OdpowiedzUsuńZgadzam się całkowicie! To świetna powieść :)
OdpowiedzUsuńJa też czekam, bo Leontyna urzekła mnie w zimowym "Sezonie na cuda"! A po takiej recenzji aż ślinka cieknie...
OdpowiedzUsuńTęsknię...
T.M.
Już nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po tę książkę! ;)
OdpowiedzUsuńJestem zachęcona na maksa, chętnie przeczytam!
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać, kiedy przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńPrzekonałaś mnie, chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością przeczytam. Bardzo lubię takie książki:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam :)
OdpowiedzUsuńSabinko, Ty żyjesz? Jakoś zamilkłaś. :(
OdpowiedzUsuńDzięki za propozycje, a tu coś ode mnie ekologiczny wypas owiec
OdpowiedzUsuńJest to idealna propozycja dla kobiet. Moja żona uwielbia tą lekturę.
OdpowiedzUsuńJako kobieta, powiem, że lektura obowiązkowa dla każdej z nas. Rozczulająca, pełna miłości opowieść. Jak by mogła nam się nie podobać?
OdpowiedzUsuń