Izabela Sowa najchętniej zamieszkałaby w małym kinie. Najlepiej dziesięć minut od centrum. Lubi stare, zapuszczone sady, świeże maliny, herbatniki z jagodami, cierpkie wiśnie, rajskie jabłuszka i herbatę. We wszystkich smakach tęczy. Izabela Sowa zwraca się czytelnika: Skąd masz pewność, że inwestujesz w to, co ważne? Że wymieniasz podarowany ci czas na właściwe fanty? Co będziesz wspominać za lat dziesięć, dwadzieścia, trzydzieści? Nagrody, a może jedno zwykłe, słoneczne popołudnie? Emilia też nie wie i nie chce wiedzieć. Woli przesypiać kolejne tygodnie usadowiona w wygodnym fotelu. Albo na miękkiej sofie. Ale pewnego dnia, pozbawiona okularów, otwiera szufladę i...
Wydawnictwo: Bliskie
Wydano: 2007
stron : 256
Zaczęłam ją dość dawno :O( znudziła mnie strasznie, ale że książkę muszę już oddać koleżance ukończyłam ją :O)
Gdyby nie to ,ze miałam już styczność z tą pisarką , książkę pewnie bym odłożyła , ale nie odpuściłam i dziś rano kiedy kotuś mnie obudził przed 6 skończyłam ją czytać :O)
Musze przyznać,że czytałam 4 książki Izabeli Sowy : "Smak świeżych malin" , "Cierpkość wiśni" , "Herbatniki z jagodami" oraz "Zielone jabłuszko", pióro Izabeli Sowy jak najbardziej mi odpowiadało :o) tym razem jednak książka mi nie podeszła :O( jakoś nie bardzo tematycznie mi przypasowała :O(
Będę jednak próbowała dalej z książkami pani Sowy, bo są jeszcze takie, których nie czytałam a mam zamiar.
Strony
- Strona główna
- Słówko o mnie ...
- Zaufali mi ...
- ABC... 2011/2012
- ABC... 2013
- ABC...2014
- ABC...2015
- Przeczytane w 2010 roku
- Przeczytane w 2011 roku
- Przeczytane w 2012 roku
- Przeczytane w 2013 roku
- Przeczytane w 2014roku
- Przeczytane w 2015 roku
- Przeczytane w 2016 roku
- Przeczytane w 2017 roku
- Przeczytane w 2018 roku
- Spotkania autorskie:
- W królestwie Nory Roberts
- Moje podróże - miejsca, które polecam
- Moje podróże 2016-2018
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mnie ta autorka w ogóle nie podeszła. Niby trochę się przy 'Smaku świeżych malin' uśmiałam, ale w większości odczuwałam tylko nuuuuudę.
OdpowiedzUsuńJa lubię Sowę. Tak względnie. Bardzo fajnie się czytało "Zielone jabłuszko". Natomiast nie polecam Ci "Agrafki". Dno totalne.
OdpowiedzUsuńPS. Jesteś u mnie w linkach ;]
W takim razie podaruję sobie:) A i czekam na opinię na temat "pamiętnika" - wiera fanka Sparksa:)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie książki tej autorki.
OdpowiedzUsuńZachwyciłam się Zielonym jabłuszkiem. Owocowe mogą być. Reszta mnie rozczarowała. Szkoda czasu.
No to ja mam zupełnie inny stosunek do Izabeli Sowy ;) Uwielbiam jej książki z całego serca, a najbardziej chyba "Agrafkę". Lubię Jej styl pisania, humor, język... No po prostu uwielbiam! A chyba najmniej mi podeszła "Ścianka działowa".
OdpowiedzUsuńTeż czytałam wcześniej Sowę i spoko było, ale ta jakoś .... nie podeszła mi mówiąc delikatnie :)
OdpowiedzUsuń