sobota, 12 listopada 2011

ABC...Agnieszki Krawczyk + konkurs

Autorka na początku zabrała mnie w Magiczne miejsce, po jakimś czasie zaczęłyśmy Pisać na priv, by na końcu czytać o Morderstwie niedoskonałym... O kim mowa? Oczywiście, że o wspaniałej pisarce, która z ogromnym humorem pisze kolejne książki. Jest mi ogromnie miło, że mogę gościć u siebie na blogu Agnieszkę Krawczyk.

Zasłużone lenistwo...


Kiedy Sabina poprosiła mnie o napisanie krótkiego wstępu do tego „ABC…” pomyślałam, że jest to doskonała okazja, by podziękować Czytelnikom.
Dziękuję, że czytacie moje książki, i że je lubicie. Dziękuję za wszystkie uwagi i komentarze. Te pozytywne – bo sprawiają mi przyjemność, i te negatywne – bo dzięki nim staram się pisać lepiej.
Nie spodziewałam się, że pisząc książki, poznam tylu fantastycznych ludzi. Zaprzyjaźniałam się z wieloma Czytelnikami, poznałam blogerów piszących o książkach. Zrozumiałam, że świat autorów i czytelników, to żywy kosmos, w którym ciągle coś się dzieje.
Jedna z Czytelniczek napisała mi, że otrzymała moją książkę w prezencie, gdy była w szpitalu i czekała na operację. Lektura rozśmieszyła ją, odrywając myśli od niewesołych spraw. Wierzcie lub nie, ale czytając takie słowa, wiem, że warto pisać! Choćby dla tej jednej osoby, której zrobię przyjemność moją książką!



ABC...Agnieszki Krawczyk

Artysta: bardzo pojemne pojęcie. Myślę, że cudownie być artystą w sztuce życia. Każdy z nas ma artystyczne zdolności, potrafi stworzyć coś wyjątkowego, tylko nie każdy o tym wie. Hasłem, które towarzyszy mi w życiu jest „free your mind” (uwolnij umysł), które polecam wszystkim kandydatom na artystów.

Boję się… Nie powiem, że niczego się nie boję, chociaż na pewno nie jestem strachliwa. Boję się o zdrowie i szczęście moich bliskich.

Cenię...W ludziach najbardziej cenię poczucie humoru i lojalność w przyjaźni. Myślę, że potrafię zrozumieć słabości innych i staram się ludzi nie oceniać. Mam świadomość, że moje postrzeganie świata jest subiektywne i nie mogę wymagać, by inni zachowywali się tak, jak ja to sobie wyobrażam.

Dom. Myślę, że nie powiem tu nic oryginalnego – dobry i ciepły dom to podstawa naszego szczęścia. Dom powinien być spokojną przystanią, gdzie chcemy się schronić, dawać nam oparcie i ciepło.

Egoizm. Mam nadzieję, że jestem go pozbawiona, choć istnieje podobno coś takiego jak „zdrowy egoizm”, zdaje się, że chodzi o to, żeby ludzie za bardzo nie wchodzili nam na głowę. Mnie chyba wchodzą, ale co mi tam!

Fikcja. Ważne, żeby fikcja zbytnio nie mieszała się z rzeczywistością. Kiedy się jest pisarzem, trzeba się bardzo pilnować, żeby nie zmyślać zbytnio w realnym życiu.

Gadulstwo. Cóż… Ze wstydem powiem, że to moja największa wada, ale już dawno zrobiłam z niej zaletę, a nawet nauczyłam się na niej zarabiać, pisząc książki.

 Autografy, autografy, autografy...

Hobby. Ostatnio jadąc autobusem usłyszałam rozmowę dwóch starszych pań. „Ja to jestem okropnie nudna dla mojego męża” – mówiła jedna. „Nie mam żadnych pasji – nie interesuje mnie sport ani majsterkowanie”. Z tego puntu widzenia, też nie mam hobby…A tak poważnie – moim hobby chyba jest po prostu życie, nie ma nic bardziej pasjonującego.

Ignorancja. Mam nadzieję, że jest jej coraz mniej na świecie. Nic mnie tak nie przeraża jak ignorancja i bezduszność, właśnie w tej kolejności.

Jutro. Lubię to słowo, bo obiecuje zawsze nową przygodę. W jednym z moich ulubionych filmów „Posłańcu” Josepha Loseya pada takie zdanie „Przeszłość to czarodziejska kraina, wszystko tam wygląda inaczej”. Ja w ten sposób myślę o przyszłości – dla mnie dzień jutrzejszy jest taką czarodziejską krainą…

Koty. Uwielbiam! Baudelaire nazwał je „sawantami chłodnymi”, zupełnie nie rozumiem dlaczego! Może chodziło mu o charakterystyczną dla kotów rezerwę i wyniosłą obojętność względem wszelkich tragedii świata? Każdy kot to zagadka i za to je kochamy!

Lenistwo. To jest to „co tygrysy lubią najbardziej”, niestety chwilowo nie mogę sobie pozwolić na tę przyjemność.

Łgarstwo. Nie kłamię. Kiedy w młodych latach mi się to zdarzało, nigdy nie pamiętałam, co komu nałgałam i zawsze wpadałam w kłopoty. Żeby zaoszczędzić sobie stresu i nie zaprzątać głowy ewidencjonowaniem kłamstw, wolę mówić prawdę.

Morderstwo wyłącznie „niedoskonałe”. Moja ulubiona książka (bo najnowsza zawsze jest ulubiona). Osobiście nie wierzę w morderstwa doskonałe; jak powiedział mi kiedyś jeden profesor kryminalistyki, „nie ma morderstw doskonałych, są tylko niedoskonałe śledztwa”.

Nagość. Np. „nagi miecz” mnie przeraża, poza tym jestem w tej dziedzinie nieustraszona! Są rośliny nagonasienne i prawda także czasami bywa naga, ogólnie mam wrażenie, że nagość bardziej jest w cenie niż jakikolwiek ubiór.
 2 letnia autorka, czyż nie urocza???

Oceniający. Wiele osób mnie ocenia. Krytyka konstruktywna jest dla mnie bardzo cenna i lubię ją. Na krytykę personalną nie zwracam uwagi, a nawet mnie śmieszy – ulubiony epitet jakim mnie obdarzono „ma przemyślenia na poziomie ekspedientki z mięsnego”. Wiem, że takie uwagi mają mi sprawić przykrość, ale moim zdaniem świadczą jedynie o oceniającym.

Plotka. Bardzo ciekawe zjawisko, żyjące własnym życiem, pewnie jestem obiektem plotek (jak my wszyscy), ale niestety nie wiem jakich, więc żadnej tu nie przywołam.

Romantyzm. Jako epoka literacka był dla mnie trudny do strawienia (łzawa miłość, i te smutki na temat Ojczyzny), jako uczucie – jak najbardziej. Wydaje mi się, że nie jestem romantyczką; chyba trochę zbyt twardo stąpam po ziemi. Z drugiej strony dzisiaj zachwycił mnie pierwszy prawdziwie jesienny zachód słońca – z mgłami i lekko różowym niebem…

Spotkania. Podobnie jak koty – uwielbiam! Wszelkie – spotkania z rodziną, przyjaciółmi, czytelnikami, to niestety wiąże się z moją wadą – gadulstwem! (O przekuwaniu wad w zalety proszę przeczytać niżej!). W dzisiejszych dosyć zabieganych czasach przywiązujemy zbyt małą wagę do spotkań. Mail, SMS, chat na facebooku są bardzo fajne, ale nie ma jak rozmowa w gronie przyjaciół, i na żywo!

Ekipa TVP rozkłada parasol ochronny nad autorką

Śmiech. Ciągle się śmieję, jestem wielką i nieuleczalną optymistką. Ja naprawdę uważam, że śmiech to zdrowie (jestem dosyć zdrowa, więc chyba mam tu rację!).

Talent. Każdy z nas ma talent do czegoś, nie należy go lekceważyć, i trzeba go pielęgnować.

Uwielbiam... Żyć. Po prostu.

Wyjazd. Marzę o dalekich podróżach. Nie jest to marzenie oryginalne, ale mam nadzieję, że wkrótce zacznę je realizować. Na razie czekają mnie mini-podróże do moich dwóch przyjaciółek: do Wrocławia i do Wiednia.

Zalety. Jeśli zaczniesz widzieć swoje wady jako zalety, życie zmieni się diametralnie. Ja tak robię i dzięki temu jestem szczęśliwsza. Każdy ma zalety, trzeba tylko chcieć je dostrzec.

Żal. Żal mi, że dojechałam już do litery „ż” i nie powiedziałam ani połowy tego, co chciałam powiedzieć!
xxxxxxxxxx

Niespodzianka dla czytelników mojego bloga, jak i czytelników Agnieszki .
Autorka zaprasza na konkurs, do wygrania jej ostatnia powieść "Morderstwo niedoskonałe" oraz "Magiczne miejsce".
 
Co zrobić by otrzymać książkę ze specjalną dedykacją ? 
Wystarczy odpowiedzieć na pytanie i uzasadnić swoją wypowiedź.

W następnej książce Agnieszki Krawczyk dużą rolę odgrywać będzie tajemnica. Czym dla Was jest tajemnica - małym sekretem, czy zagadką, od której po plecach przechodzą dreszcze?
Zwycięzcy zostaną wybrani przez Agnieszkę. 
Będzie mi miło jeśli wspomnicie o konkursie na własnych blogach.
Osoby, które nie posiadają bloga proszę o pozostawienia adresu mailowego.
Konkurs trwa do północy 17 listopada br.
 Wyniki konkursu ukażą się na blogu 18 listopada br.

Agnieszko bardzo serdecznie dziękuję za udział w zabawie, jestem wdzięczna za to, że znalazłaś czas.


Kolejny gość już za dwa tygodnie...
Zapraszam

17 komentarzy:

  1. Tajemnica - mała czy duża - to zawsze dla mnie coś ekscytującego, coś, co sprawia, że życie staje się ciekawsze, barwniejsze. Mam tu przede wszystkim na myśli tajemnice, zagadki, które stawia przed nami życie. Ja należę do osób raczej ciekawych wszystkiego, więc kiedy spotykam się z jakąś tajemnicą, za wszelką cenę chcę ją poznać i rozwiązać zagadkę. A ponieważ mam w sobie tzw. "żyłkę detektywa", do każdej takiej sprawy podchodzę z wielkim entuzjazmem i odczuwam przy tym przyjemny dreszczyk emocji. Właśnie dlatego napisałam, że dzięki takim tajemnicom i zagadkom życie staje się bardziej kolorowe. A kiedy tajemnica przestaje już być tajemnicą..., a dreszczyk mija... zaczynam rozglądać się uważnie za następną zagadką do rozwiązania. A jeśli akurat brak takich zagadek i tajemnic w życiu rzeczywistym, udaję się do biblioteki lub księgarni i wybieram jakiś emocjonujący kryminał. I już mam przed sobą następną tajemnicę do rozwiązania :)
    Dorota P.
    april.dp1@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Tajemnica to coś iście magicznego. Ta otoczka, mgiełka niezrozumienia, zaszyfrowania... Nigdy nie wiesz co z tej tajemnicy wyniknie. Zaszkodzi czy nie? Będzie dobrze czy jeszcze gorzej? Tajemnica jest tym, co jest potrzebne w życiu każdego. Taka właśnie mgiełka tajemnicy... Nagle życie nabiera barw, wszystko jest ciekawsze, bardziej intrygujące. Tajemnica ma tajemniczą ;) moc przyciągania. Chcesz czy nie ona przychodzi do Ciebie. I wciąga Cię w swoją magię. Potem przeżywasz coś niezapomnianego. Ten dreszcz emocji, ta dusza na ramieniu... Ten strach, stres, ale ta satysfakcja! Ta zagadka owiana TAJEMNICĄ - to wszystko jest piękne, pociągające, jedyne w swoim rodzaju.

    OdpowiedzUsuń
  3. -W tajemnicy zaklęty jest czas. Czas naszego życia, naszych marzeń i pragnień.
    -A serce twoje?
    - Moje serce splątane jest tajemnicą myśli,delikatnych oddechów miłości.
    -A miłość? Czym ona dla ciebie jest?
    - Ty jesteś tajemną miłością, poszukiwaniem zapachu, rosą łez szczęścia, mgiełką twoich ciepłych włosów.Więcej już nie wiem. Reszta to tajemnica.
    - Tak...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tajemnica to dla mnie wyzwanie. Działa na mnie, jak płachta na byka. Jakiś obszar działań, myśli, jakieś prawdy zostały przede mną ukryte, zasłonięte… Tak nie może być!
    Muszę odkryć tajemnicę, czyli odnaleźć satysfakcjonujące mnie wyjaśnienie.
    A otacza mnie wiele tajemnic…
    Na przykład – wstaję, no nie tak całkiem rano, domowników już wymiotło z domu, pies śpi. Na kuchennym blacie leży ostro zatemperowany ołówek. Niby nic niezwykłego, ale…
    No właśnie. Nikt z nas trojga nie używa ołówka. Długopisy różnej maści, te popularne „żelki”, w ostateczności czasem pióro. Ołówka nie! A w dodatku wiem na pewno, że nikt nie ma temperówki.
    Wiem, bo sama chowałam. W kosmetyczce.
    Po południu przeprowadzam śledztwo. Nikt się nie przyznaje, a w dodatku podobno przynudzam. I tajemnica pozostaje niewyjaśniona.
    Dla własnej satysfakcji przyjęłam wiec, że to pies usiłował dokonać zamiany ołówka na kotlecik. Przywlókł ze spaceru i sprezentował Pańci Kochanej. Pies się też nie przyznaje, ale i nie zaprzecza. Merdoła jeden. Tak, to na pewno on. No i wyjaśnienie gotowe. Tajemnica odkryta.
    Ale na pannę Marple to chyba się nie nadaję :)

    Tak, każdego z nas otacza wiele takich tajemnic. Ale żeby od razu ciarki i teorie spiskowe tworzyć, to nie ja…

    P.S. Ołówek umyłam i schowałam w kosmetyczce. Obok jedynej w domu temperówki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tajemnica jest jak drzwi... Zależy po której stronie się znajdujemy.
    Jeśli to my skrywamy coś przed światem, to sznurujemy usta, choć nieraz język świerzbi...Zamykamy drzwi na klucz, uszczelniamy, by nic nie wyciekło, trzymamy za klamkę...
    Gdy zaś to my próbujemy czegoś dociec, odkryć jakiś sekret, to podglądamy przez dziurkę od klucza, szarpiemy za klamkę, wściubiamy palce między framugi, uchylamy drzwi, oj, skrzypią...;-)
    Jest jeszcze tajemnica Poliszynela - całkiem jak drzwi obrotowe, niby zamknięte, a wszyscy wchodzą...;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. "Morderstwo niedoskonałe" było moim pierwszym podejściem do książek autorki i trafionym w 10 :)

    Tajemnica to coś nieuchwytnego, nieokreślonego, coś co jest realne, ale jednocześnie ukryte za mgłą sekretu. Tajemnica ma kształt, lecz rozmyty, rozwiany przez aurę niedopowiedzenia i oczekiwania. Jednocześnie czuję jej obecność i brak czegoś nieokreślonego. Jednocześnie kusi tym, iż jest nieznana i tym, że jeszcze moment, chwila i już będę znała jej istotę. Nie wiem czy jestem blisko jej odkrycia czy może całe lata świetlne od ujrzenia. Daje o sobie znać by zaraz potem zniknąć, jest i jakby jej nie było ... Tajemnica to coś co warto chcieć poznać, a gdy już będę miała szczęście dokonać tego, pojawi się kolejny sekret, warty zainteresowania się nim ...

    OdpowiedzUsuń
  8. Och, czy to malutki sekrecik, czy też wieeeelka niewiadoma - zawsze to tajemnica, którą by się chciało poznać, odgadnąć, rozjaśnić. Ciekawość nas pcha, żeby to zrobić. Pchała od zawsze, od kiedy zleźliśmy z drzew :) Wynika z tego, że tajemnica jest motorem napędowym postępu!

    OdpowiedzUsuń
  9. Dla mnie tajemnica jest ciężarem, kamieniem przywiązanym do szyi, ciągnącym w dół do przepaści. Lubię mieć swoje tajemnice, tajemne miejsca, ukryte przed światem myśli - jednak przechowywanie cudych tajemnic jest dla mnie największą męką i strasznie nie lubię, gdy ktoś mi zdradza swoje sekrety albo czyjeś jeszcze bo nie wiem co mam z nimi zrobić. Życie bez nich jest lżejsze i o wiele łatwiejsze, a głowa mniej boli :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam tajemnice w książkach, które wyjaśniają się w trakcie czytania, nie cierpię tajemnic w życiu, które sama muszę rozwikłać...

    katarzynaiwanczak@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znoszę tajemnic. Zawsze cenię sobie szczerość i otwartość. Uważam, że w większości przypadków tajemnice i sekrety rzucają cień na normalne życie człowieka i jego relacje z drugą osobą. Może moje myślenie jest nieco zacofane, gdyż zdaje sobie sprawę z faktu iż, nie wszystkie tajemnice mają działanie destrukcyjne dla relacji interpersonalnych. Wiele z nich jest wręcz niezbędnych dla stworzenia więzi między dwojgiem ludzi, jednak nie w każdym przypadku jest to prawdą. Ja zostałam tak wychowana, iż od samego początku wpajano mi, że prawda choćby najgorsza bywa lepsza niż najsłodsze kłamstwo. Ciężko mi nieraz wyzbyć się tej szczerości, lecz taka już moja natura. Nawet małe sekreciki przyprawiają mnie o stłumiony ból głowy, dlatego przed najbliższymi jestem niczym otwarta księga nie mająca żadnych tajemnic.

    Jedynie lubię tajemnice w literaturze, gdyż powodują świetny nastój grozy i potęgują napięcie, dlatego tak bardzo kocham intrygi, wszelkie niewyjaśnione morderstwa i całą masę zagadek. To właśnie w takich powieściach mogę zrealizować swoje marzenia o byciu tajemniczą i intrygującą postacią, którą na co dzień niestety nie jestem. Lubię ten strach i przerażenie owiane mgiełką tajemniczej aury…

    Tajemnica jest przywilejem barbarzyństwa.(Bernard Fontenelle)

    OdpowiedzUsuń
  12. Im większa tajemnica, tym większa ciekawość się w nas budzi. Im większa ciekawość, tym chcemy więcej i więcej. Tajemnicą jest dla mnie życie, pełne niedomówień, niedokochania, słów, które nie zostały wypowiedziane, uczuć, które nie zostały okazane. Boję się życia, ale jednocześnie je kocham. Tajemnicą jest miłość. Kiedy się zaczyna, a kiedy się kończy? Czym jest i co zrobić, aby jej nie przegapić. Jak nauczyć się nie zapominać i odnajdywać te szczęśliwe chwile? A serca stworzone są do miłości, głowa do marzeń :) Każdy człowiek ma w sobie tajemnicę, ukryte ogrody, niedostępne miejsca, o których czasem sam nic nie wie. To sprawia, że jesteśmy wyjątkowi, że żadne spotkanie nie jest przypadkiem, że każdy z nas jest ważny. Tajemnica tkwi w pięknie, dlatego coraz więcej pragną go moje spojrzenia. Piękno koi moje zmysły, oczarowuje. Zauważam je w kwiatach, gwiazdach, w tym, co niewidoczne dla oczu, w każdym istnieniu. Uwielbiam pozwalać, aby książki wciągały mnie w swój tajemny świat, przenoszę się całą sobą w inne miejsca, staję się kimś innym, rzeczywistość już nie jest tą samą rzeczywistością. Tajemniczość kojarzy mi się z magią. Jest w uśmiechach, spojrzeniach, słowach, gestach i tęsknocie. Wzbudza we mnie całą paletę emocji, rozpala pragnienia i sprawia, że chce mi się żyć. Chce mi się uśmiechać do świata i ludzi, do siebie. Tajemniczo byłam, jestem, będę.
    Ada

    daisy138@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  13. Tajemnica musi być mroczna oczywiście.... Najlepiej wielkiego starego domu albo zamczyska - z dreszczykiem. Takie lubię najbardziej.

    Nie zgłaszam się do konkursu, ale bardzo przyjemnie czytało mi się ABC pani Agnieszki.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Tajemnice nas denerwują, każdy człowiek to z natury stworzenie niecierpliwe i ciekawskie. Jeśli nie mamy pełnej wiedzy na temat który nas dotyczy lub którego jesteśmy ciekawi stajemy sie sfrustrowani lub wręcz załamani. Jeśli mamy własna tajemnicę, taką której ujawnienia sie boimy trychejemy na samą mysl o ujawnieniu.... tak że aż szalajemy, ale ze strachu... co by nyło gdyby. Każdy mówi że prawda jest najważniejsza, ale sami oczekujemy od zyciaby nie wiedzieć wszystkiego.... bo jest nam lżej, przyjemniej na duszy. Tajemnice kręcą światem i tak niech pozostanie:) Pozdr Basia believe.me@op.pl

    OdpowiedzUsuń
  15. Tajemnica to własnie te ciarki na plecach, to jakaś magia otulona we mgłę i ciemność, to bajka, której zakończenia nie znasz, to nieznośne pieczenie na języku, którego źródła nie potrafisz nazwać, to wielka niewiadoma za zamkniętymi drzwiami, przyspieszony oddech, dotyk palców na szyi, chłodny wiatr, który właśnie zatrzasnął okno...

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo trudno utrzymać coś w tajemnicy, wszak człowiek to istota żyjąca w grupie i lubi się dzielić wszystkim z innymi. Z tajemnicą jest inaczej. Jej trzeba dochować.
    Lubię mieć tajemnice, ale moje własne, bo czuję że mam coś tylko dla siebie. Nie lubię jak ktoś mi zdradza swoje tajemnice, bo to duża odpowiedzialność. Wyjawienie sekretu, nawet przez przypadek, może wiązać się z utratą zaufania, a gdy się je już raz straci to później ciężko je odbudować.

    z_jovita(at)op.pl

    OdpowiedzUsuń
  17. Pozwolę sobie na cytat Oscara Wilde: "Nauczyłem się kochać tajemniczość. Ona jedna chyba może życie nasze uczynić niezwykłym i cudownym. Najpowszedniejsza rzecz zyskuje urok, gdy się ją zachowuje w tajemnicy." I właśnie to jest moje zdanie na temat tajemnicy :-)

    OdpowiedzUsuń