czwartek, 5 lipca 2012

Czary mary...


Mieszkańcy cichego, niewielkiego miasta na prowincji pozornie wiodą spokojne życie. W rzeczywistości borykają się z mniej lub bardziej skrywanymi problemami. Niektórzy z nich wikłają się w brudne interesy, inni nie potrafią się bronić przed prześladowaniem, a jeszcze inni muszą zmagać się ze wstydliwymi, domowymi troskami. Wszystko się zmienia, kiedy pewnego październikowego dnia do miasta przybywa starsza, nieznana tu nikomu, kobieta.



Autor:  Marta Stefaniak
Wydawnictwo: Prószyński
Wydano: czerwiec 2012
stron : 296
oprawa: miękka 


Jestem romantyczką i dobrze mi z tym. Lubię sięgać po miłosne historie, ale także książki owiane obyczajowością, połączone z nutką baśni, magii czy zabierająca mnie w świat bajek. Taki właśnie świat miała stworzyć debiutująca autorka Marta Stefaniak. 
"Czary mary w małym miasteczku" zapowiadały: "Powieść zbyt realistyczna, by była magiczna i zbyt magiczna, by była realistyczna". Liczyłam na coś pomiędzy magią, a realiami. Dostałam krótką obyczajówkę, którą ledwie skończyłam...


Małe miasteczko, które generalnie straszy swym wyglądem. Ludzie nie mają pracy, okolice wyglądają beznadziejnie, a w urzędach panują układy i układziki...
Życie tam toczy się leniwie swoim trybem. Jak w życiu, niektórym się powodzi, inni zaś mają wiecznie pod górkę i borykają się z problemami dnia codziennego...
Pewnego dnia do miasteczka przyjeżdża starsza pani, która będzie miała ogromny wpływ na to upadające miasteczko i jego mieszkańców...


"Czary w małym miasteczku" to powieść obyczajowa przedstawiająca ludzkie losy, ich problemy i borykanie się z dniem codziennym. Każdy z nas ma jakieś sprawy do rozwiązania, które czasami sprawiają nam trudność, innym razem zaś problem znika jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki... Może każdy z nas ma jakiegoś Anioła Stróża, bądź dobrą wróżkę, która pomaga nam w rozwiązywaniu nawet najmniejszych problemów, a może to tylko nasza wiara w siebie????
Niemniej jednak Marta Stefaniak stworzyła historie kilku osób. Najciekawszą była opowieść o Joasi i narzucającym się jej księdzu. Niestety, choć sam pomysł świetny, to odniosłam wrażenie, że Autorka nie do końca "wyszła zwycięsko" z tej batalii. Jak w całej książce dla mnie zabrakło emocji. Każda opowieść miała w sobie coś, ale czytało się ją jakoś beznamiętnie, w pewnych momentach na siłę, by w końcu popaść w totalną nudę. 
Zabrakło mi emocji, opisów, które powinny potrząsnąć czytelnikiem, bo tematy, które poruszyła Stefaniak nie należą do łatwych i przyjemnych! Zapowiadało się magicznie i bajkowo, ale i tak też nie było... Nie "kupiłam" tej powieści...
Generalnie poza tematem księdza i Joasi nic mnie nie poruszyło, nawet śmierć mieszkańców tego miasteczka...
A szkoda...
Niestety to jeden z najsłabszych debiutów jakie czytałem, ale nie mówię, że nie sięgnę po kolejną książkę Marty Stefaniak. Sięgnę i to z ogromną ciekawością, bo same pomysły Autorki są interesujące. 
Autorka powinna spróbować napisać powieść obyczajową, w której nie zabraknie ludzkich dramatów, ale bez magii i baśni...


Za książkę dziękuję pani Annie i Wydawnictwu Prószyński.  


29 komentarzy:

  1. Zgadzam się - ot, takie jednorazowe czytadło nie zapadające na dłużej w pamięć:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A szkoda, bo sam pomysł fajny...

      Usuń
    2. Zdecydowanie. Oczekiwania miałam znacznie większe, właśnie za sprawą świetnie zapowiadającej się fabuły:/

      Usuń
    3. Ja też, jestem bardzo rozczarowana :(

      Usuń
  2. Słyszałam o tej książce, ale skoro mówisz, że słaba to odłożę ją na czas bliżej nieokreślonej przyszłości:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie słaba, ale wiadomo każdy lubi coś innego :)

      Usuń
  3. Fajny tytuł i z opisu wydawcy książka wydaje się być interesującą, ale Twoja recenzja mnie zniechęciła. Może kiedyś przeczytam, ale na pewno nie w najbliższym czasie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kinga nie ma co patrzeć na innych tylko samemu się przekonać :)

      Usuń
  4. mam ją w planach, więc pewnie mimo oceny i tak po nią sięgnę
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie coś musi być na rzeczy, skoro i Tobie nie przypadła do gustu, czytam ostatnio sporo o tej książce, opis ma rzeczywiście "na wyrost" z tą magią i baśniowością, okładka przyciąga, szkoda, że autorka nie "udżwignęła" powieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem nie udźwignęła...
      Pomysł fajny, ale braki w pisarstwie, szczególnie w trzymaniu napięcia czy też samych emocji...

      Usuń
    2. Sabinko - ja się z Twoją opinią nie zgadzam i w sumie patrząc na przeważający w Twoich recenzjach gatunek książek, to się i temu nie dziwię - mamy różne gusta i opinie.
      Dlaczego się nie zgadzam? Bo dla mnie to jest świetna książka, jedna z lepszych polskich autorów, do tego napisana pięknym językiem, co się rzadko rodzimym twórcom zdarza. A magia i baśniowość? W swojej opinii (jeśli ktoś ma ochotę, pewnie zajrzy i przeczyta) wykazałam, dlaczego uważam książkę za doskonały przykład baśni właśnie.

      I pewnie nie odezwałabym się tu w obronie, bo rzadko to robię, ale nie rozumiem kompletnie tego, co napisała Agnesto. Agnesto, jak możesz bez przeczytania książki (chyba, że się mylę i ją przeczytałaś?) pisać, że "opis ma rzeczywiście "na wyrost" z tą magią i baśniowością,(...), szkoda, że autorka nie "udźwignęła" powieści" - skąd możesz to wiedzieć???

      Usuń
    3. :)
      Oczywiście, że masz prawo mieć inne zdanie, które ja zresztą bardzo cenię :)
      Mnie jednak nie porwała...
      a szkoda, bo tematyka fajna, pomysłu nie brakuje...ale...wyżej :)

      Usuń
    4. Sabinko - dziękuję za miłe słowa :)
      Szkoda, że Cię nie porwała, może nie ten czas, nie ten moment ... :)

      Usuń
  6. To nie dobrze że jeden ze słabszych b ja wiele się po niej spodziewałam ;(

    OdpowiedzUsuń
  7. oj, mamy zupełnie inne opinie, ale to fenomenalne i zarazem świetne, że jedna książka i tyle skrajnych opinii:) i chyba o to w czytaniu chodzi, prawda?:) pozdrawiam z gorącego Krakowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :)każdy czytelnik odbiera książkę inaczej :)

      Usuń
  8. Jestem ciekawa tej książki, ale ze względu na przeważającą większość opinii negatywnych nie będę jej kupować. Jak mi nie wpadnie w ręce to trudno, nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy większość opinii jest negatywna czy też nie?
      Moje zdanie jest jakie jest.

      Usuń
  9. Miałam mieszane uczucia co do tej książki i dlatego jej nie zamówiłam. Widzę jednak, że nie wiele straciłam.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy nie straciłaś, może warto się przekonać???

      Usuń
  10. Również jestem romantyczką :) Troszkę szkoda, że jednak Ci ta książka nie podpasowała. Podziwiam, że ją skończyłaś :) Podoba mi się w niej okładka i może nawet treści kiedyś dam szansę, ale na siłę nie będę jej szukała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazwyczaj kończę książkę, musi być bardzo nudna, bym odłożyła...

      Usuń
  11. Książeczka na jedno miłe popołudnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ta książka jest wszędzie :D Jeśli będę szukała czytadła z pewnością po nią sięgnę :-)

    OdpowiedzUsuń