Miło mi gościć na swoim blogu Joannę Miszczuk, autorkę książek:
* "Matki, żony, czarownice"
* " Zalotnice i wiedźmy"
Kochana Sabinko i szanowny narodzie czytelniczy,
W pierwszych słowach mojego listu serdecznie dziękuję za zaproszenie do ABC, a tym samym zaliczenie mnie do grona PISAREK!
Drugich
słów mojego listu byłoby bardzo dużo, bowiem z natury jestem gadułą,
dlatego nie będę pisała o sobie, bo wyjdą gigabajty i nie będzie miejsca
na innych autorów. To gdzie się urodziłam, studiowałam, pracowałam itd.
już się plącze po sieci, więc kto chce sam sobie znajdzie!
Opowiem za to o tym, jak to jest być pisarką...
Hi, hi...
Będąc młodą pisarką produkowałam śmieszne wierszyki i teksty
kabaretowe, wręcz grafomańsko i absolutnie nie traktowałam tego jako
pisarstwo. Zarzucałam tonami papieru przyjaciół i rodzinę ciesząc się
gdy chichotali przy lekturze.
Potem, jako bardzo zakochana młoda mężatka, napisałam powieść dla mego
ówczesnego małżonka poprawną "chmielewszczyzną. Nadal jednak było to dla
mnie niewinne hobby, niektórzy robią na drutach, ja sobie pisałam.
Jeszcze później, znowu z miłości, napisałam serię wieszyków dla córeczki
- cóż hobby się pielęgnuje..., a potem przyszły "Matki"... Wysłałam je
do różnych wydawnictw, ale kiedy po roku nie było odpowiedzi i żadnego
zainteresowania, pogodziłam się z myślą, że pisanie to tylko hobby.
Wydawnictwo Prószyński Media odezwało się do mnie po czterech latach i
stał się cud.
Dziś Sabinka zaprasza mnie do ABC, a moje książki można kupić we
wszystkich księgarniach. Ta historia utwierdziła mnie w przekonaniu, że
wszystkie marzenia się spełniają, nie wolno z nich tylko rezygnować!
Dlatego
kochani, nie rezygnujcie nigdy ze swoich marzeń! Nawet kiedy wszystko
wydaje się beznadziejne, nawet kiedy na swojej drodze spotykamy tylko
przeszkody - warto walczyć.
ABC...Joanny Miszczuk
A gdyby tak... wszyscy widzieli tylko pozytywne aspekty życia... Nie
mówcie, że utopia, spróbujcie sami tylko przez jeden dzień - udaje się! A
jak już się uda raz, to dlaczego nie więcej?
Bardzo... by mi się przydało żeby doba miała min. 36 godzin.
Charakter mam zły... jestem uparta jak osioł i nie wierzę w rzeczy niemożliwe!
Dom - to nie miejsce, to ludzie. Jest wszędzie tam gdzie ja jestem i gdzie są moi bliscy.
Z Zuzią
Ekologicznie sortuję śmieci i przytulam drzewa, ale nie mam nic przeciwko etoli z szynszyli...
Fart
- bardziej mi się kojarzy z niemieckim "Fahrt" czyli jazda, niźli z
przypadkowym szczęśliwym trafem. W przypadki nie wierzę, wszystko co w
życiu damy, wraca do nas...
Gotowanie - psuje mi wizerunek i źle wpływa na moje starannie pielęgnowane lenistwo. Dlatego nie przyznaję się, że umiem.
Herbata - doskonała na przeziębienie i zły nastrój, ale generalnie wolę kawę.
Imigracja - dla mnie bezużyteczne słowo... jeśli dom ma się wszędzie imigracja nie istnieje.
Książki - pożeram... jeden z najwspanialszych wynalazków ludzkości.
Listy
- szkoda, że zatracamy umiejętność ich pisania. Jedna z najmilszych
form komunikacji, sms-y i e-maile nie mają takiego uroku
Łzy
- tylko i wyłącznie szczęścia, ale takie smutne to niechętnie. Mnie się
zdarzają bardzo często - fajnie mieć tyle powodów do pozytywnych
wzruszeń :)
Miłość jest najważniejsza. To dzięki niej
istniejemy i nie powinniśmy o tym nigdy zapominać. Życie bez miłości to
wegetacja... zresztą o tym jest we wszystkich moich książkach, nie będę
się powtarzać.
Napiszę...pewnie, że napiszę! Uwielbiam
pisać, a jeszcze piękniejsze jest to uczucie, kiedy już napisałam i ktoś
kto to czyta płacze... ze wzruszenia :)
Opinia, która zapadła
mi w pamięć... nie oceniajmy nikogo, każdy bowiem mierzy innych swoją
miarą... więc jeśli nasza ocena jest skrajnie zła - to jacy my jesteśmy?
Praca
- fantastycznie jeśli ją lubimy, wtedy jest jednocześnie pasją. Nawet
jednak jeśli jest tylko źródłem utrzymania, trzeba ją robić z sensem.
Rodzina
- miłość, lojalność, wsparcie, opieka i partnerstwo. Rodzina to nie
tylko pokrewieństwo, to wszyscy ludzie którym to ofiarujemy i dostajemy.
Jest taki Szymek wcześniaczek we Wrocławiu, przedwczoraj poznałam jego
rodziców i starszego brata. To też już moja rodzina - To miłość,
lojalność, wsparcie, opieka i partnerstwo.
Szczęście - po prostu jest. Wystarczy znaleźć w sobie odwagę, aby po nie sięgnąć.
Tęsknota
- czasami mnie dopada, ale bardzo rzadko i taka chwilowa. Nie za tym co
minęło, za ludźmi, moją córką, kiedy wyjeżdża na wakacje, mamą, gdy jej
długo nie widzę...
Uwielbiam Ludzi! i morze, i ogród, i muzykę, i bardzo dużo innych rzeczy....
Wiedźmy - mądre kobiety. Negatywne znaczenie tego słowa wymyślono ze strachu i niewiedzy, a to są źli doradcy.
Zalotnice - zapewne Maria Pawlikowska Jasnorzewska
Żałuję... no właśnie. NIE ŻAŁUJĘ, ABSOLUTNIE NICZEGO!
Zamiast konkursu
Wiem, że tradycją
Sabinkowego ABC są konkursy, w których nagrodami są książki. Wystąpię
wbrew tradycji. Nie będzie konkursu, ani książki do wygrania. Proponuję
Sabince i wam drodzy czytelnicy coś nowego. Od dwóch lat, od kiedy
"Matki, żony, czarownice" ukazały się w księgarniach stałam się osobą
publiczną. Nawet jeśli do dziś trudno mi się oswoić z myślą, że jestem
pisarką, gdy zainteresowanie całkowicie obcych mi ludzi mnie mile
zaskakuje, to upublicznienie mojej osoby pozwoliło mi zrozumieć nie
tylko przyjemności z tego faktu płynące, ale również pewnego rodzaju
moralne obowiązki. Wiele osób zwraca się do mnie z prośbą o wsparcie
różnych inicjatyw i akcji. Takie prośby zmuszają do przemyśleń - kim ja
jestem, żeby moje wsparcie się liczyło? Otóż to! To się właśnie
zmieniło... Kiedyś jako zwykła Asia, mogłam przekonać jedynie swoich
najbliższych przyjaciół, rodzinę, czy współpracowników do pomocy,
wszystkiego góra 200 osób, dziś jako Joanna Miszczuk pisarka, moja
prośba może dotrzeć do 20.000 moich czytelników.
Dlatego nie
będzie książki - nagrody w konkursie! Książka poszła na licytację
Alegro, dla Szymka wcześniaczka z Wrocławia, który potrzebuje pomocy,
aby móc dalej żyć. Kolejna poszła na wsparcie Wikipedii, z której
korzystam prawie co dzień, tak jak wy. Wiedzieliście, że Wikipedia może
zniknąć z sieci bez naszej pomocy? Wiem, że Małgosia Gutowska aktywnie
wspiera schroniska dla zwierząt. Większość polskich autorek i artystów,
których znam posyła egzemplarze swoich dzieł różnym fundacjom, lub
ludziom, którzy potrzebują naszego wsparcia - anonimowo. To nie są akcje
promujące nasze nazwisko, to właśnie wynik, uświadomienia sobie tej
moralnej odpowiedzialności za bycie osobą publiczną.
Dlatego nie będzie książki w konkursie.
W
zamian za to proponuję wam inną zabawę. Każdy autor z ABC ma jakiś cel
bliski jego sercu. Moim jest zdrowie małego Szymona z Wrocławia. Obcy
dla was? I co z tego, dla mnie jeszcze tydzień temu też był obcy. Proszę
każdego kto lubi moje powieści, każdego kogo zainteresowało moje ABC o 1
(jedną złotówkę) na konto fundacji "Oswoić los synka" dla Szymona
Młynarczyka.
Nagrodą w tym konkursie będzie zdrowie jednego dzieciaka :)
Joanna Miszczuk
Podaje wszystkie możliwe linki dotyczące Szymka
http://allegro.pl/oswoiclossynka-ksiazka-autr-joanna-miszczuk-3-i2788377418.html
http://allegro.pl/oswoiclossynka-ksiazka-autr-joanna-miszczuk-3-i2788377418.html
***
Dziś jak nietypowo, to nietypowo!
Jak z pewnością zauważyliście Abc ukazuje się 17 listopada.
Malo kto wie, że mój dzisiejszy gość właśnie dzisiaj obchodzi urodziny :)
Asiu,
życzę Ci, by wena towarzyszyła Ci jak najdłużej, by kolejne książki pojawiały się na księgarskich jak i bibliotecznych regałach.
Jednak w życiu najważniejsze jest zdrowie, dlatego życzę Ci go dużo, tyle, by nigdy nie zabrakło, nie zawodziło...
Miłości, radości i spełnienia marzeń!
Z ciepłymi pozdrowieniami,
Sabina
Fantastyczna, przemiła i nieżle zakręcona osoba;) Z przyjemnością przeczytałam.
OdpowiedzUsuńObie książki pani Joanny Miszczuk mam w planach. Autorka sprawia wrażenie niezwykle sympatycznej i radosnej osoby, co jeszcze bardziej skłania mnie do sięgnięcia po jej utwory. :)
OdpowiedzUsuńZe dwa tygodnie temu przeczytałam obie książki Pani Miszczuk. Chociaż to złe słowo - ja je pochłonęłam. Nie robiłam nic innego tylko czytałam. I ta pozytywna wiedźma o której mowa w ABC jak najbardziej pasuje mi do Pani Joanny. Od autorki bije jakaś taka pozytywna moc i energia:)
OdpowiedzUsuńKsiążki obydwie już przeczytałam,są fantastyczne a na konto małego Szymusia też wpłaciłam:)
OdpowiedzUsuńMuszę chyba sięgnąć po książki Joanny Miszczuk, wynika, że to bardzo miła i pokręcona osoba.
OdpowiedzUsuńps.Zapraszam na mojego bloga, dopiero co otwarty. :)
Lawenda.
Bardzo mi się spodobały odpowiedzi Pani Joanny. Widać, że to kobieta o wielkim sercu.
OdpowiedzUsuńA na konto Szymusia oczywiście wpłacę.)