sobota, 26 stycznia 2013

Bo modne??? Bez znaczenia...

Żona wziętego prawnika i matka dwójki dzieci wdaje się w płomienny romans z tajemniczym biznesmenem. Nieoczekiwanie rozbudzona namiętność przywołuje niechciane wspomnienia i prowadzi do dramatycznego finału w mrocznym świecie wielkiego biznesu.

Autor: Ilona Felicjańska
Wydawnictwo: AKURAT
Wydano: styczeń 2013
stron: 304
Oprawa: miękka


Mam problem z zebraniem myśli. Niestety.
Kiedy usłyszałam, przeczytałam o tym, że ukażę się kolejna powieść erotyczna, pomyślałam...czemu nie!? Nie krytykuje tego, bo i dlaczego? Nastała moda na erotyki, niech będzie! Wcześniej były wampiry, paranormale i co tam jeszcze... teraz erotyki - dobra! Szczególnego porównania do innych nie mam, zresztą nie mam zamiaru do niczego przyrównywać, mam ochotę podzielić się tylko swoją opinią o książce, którą napisała znana celebrytka. Nie będzie to jakiś wywód, ale tylko moje odczucia.
Do pewnego momentu wahałam się czy kupić książkę, ulec reklamie i przeczytać. Opis zachęcał, napis: thriller erotyczny nęcił, ale ostatecznie przekonał mnie pewien Autor, którego cenię, lubie i szanuję. 

Ilona Felicjańska opisuje wspomnienia, codzienność i otoczenie Anny. Anna jest żoną i matką. Pracuję w jednym z większych wydawnictw. Ceni i lubi swoją pracę, kocha dzieci i męża. Ideał żony i matki... Jednak na pewnym przyjęciu poznaje uroczego, tajemniczego i niesamowicie pociągającego biznesmena. 
Z idealnej żony staje się kochanką doskonałą. Ukradkowe spotkania, "służbowe" coraz częstsze wyjazdy, nocowanie poza domem - staje się to normą. Kobieta staje się w pewien sposób uzależniona od tajemniczego Oskara... nie spodziewa się jednak takiego finału...

"Wszystkie odcienie czerni" z pewnością należy do tych książek, które dobrze i szybko się czyta. Gdy już przeczytałam, doszłam do wniosku, że być może dlatego, że czekałam, kiedy wreszcie akcja się zacznie. Napis thriller erotyczny zobowiązuje, obiecuje niebezpieczeństwo, dreszcz emocji, niepewność napięcie, owszem, Felicjańska emocje i dreszcze zapewniła, ale generalnie tylko erotyczne, a może aż erotyczne. Erotyku nie brakuje, jest mnóstwo seksu, mało uczuć i trochę emocji... Moim zdaniem książka powinna być opisana inaczej: dobry erotyk z maleńką domieszką thrillera...

Nie mówię, że książka jest zła. Czyta się szybko i dobrze, można odnaleźć wiele podobieństw ze świata celebrytów, polityków, afer, które kiedyś rządziły mediami. Autorka ukazuje świat, który dla nas, zwyczajnych ludzi jest mało dostępny, a z jej punktu widzenia, obserwacji, jest skupiskiem chamstwa, bogactwa i manipulacji. Pokazuje świat wykreowany przez manipulatorów i media...

Uważam, że nie straciłam czasu czytając "Wszystkie odcienie czerni", rozczarowana jestem wątkiem sensacyjnym, na który musiałam się naczekać brnąc przez wszystkie sceny łóżkowe (nie tylko) i wszelakie wspomnienia Anny. Po skończeniu książki pomyślałam, że może gdyby ostatnie 50 stron było pierwszymi 50 stronami byłoby znacznie ciekawiej... Książka nie jest zła, ale też nie należy do takich, które trzeba przeczytać.

Czy polecam? Nie wiem. Każdy musi zdecydować sam, czy chce przeczytać powieść erotyczną, z maleńką wstawką afery w środowisku farmaceutycznym. Z całą pewnością książka jest przeznaczona dla czytelników pełnoletnich. 



Wyzwanie: Polacy nie gęsi... 

20 komentarzy:

  1. Wczoraj czytałam bardzo pochwalną opinię i tak się zastanawiałam czy może faktycznie o takie genialne jest. Ale widzę, że jednak nie wszyscy się zachwycają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzecz gustu i oczekiwań pewnie :)

      Usuń
    2. Jak to dostałam do księgarni to przeglądałyśmy z ciekawości. Pierwsze co mi wpadło w oczy to życiowa prawda "Lodzik jest ok". Wiem, że nie ocenia się książki po jednym zdaniu przypadkowo wyrwanym z kontekstu. Ale z tego co widzę, to jednak cała książka w tym tonie a tego thrillera trzeba z lupą szukać. Gdyby było na odwrót to może nawet bym się pokusiła. Odrzuca mnie od takich książek głównie dlatego, że jako księgarz muszę wystawiać coś średniego, a chować w półkę naprawdę wartościowe książki. Przeczytałam teraz "Żonę potwora". Teraz czytam "Ona pierwsza". Genialne książki. Ale nikt nie zwraca na nie uwagi, bo z plakatów na mieście woła ich Grey i Felicjańska. Przykre to trochę.
      Sorry, że się tak rozpisałam :D

      Usuń
    3. Coś w tym jednak jest. Jak znajdziesz czas, to przeczytaj, szybko się czyta, sama się przekonasz. Według mnie książka jako thriller erotyczny - przeciętna. Jak pisałam wcześniej, rzecz gustu. Czekałam na dreszcze, jakieś tam miałam ;) ale nie spowodowane napięciem i niebezpieczeństwem :)

      Nie przepraszaj, miejsca sporo ;)

      Usuń
    4. No obszerna lektura to to nie jest, więc kiedyś może faktycznie się skuszę. Ja generalnie nawet nie wiedziałam kto to jest Felicjańska dopóki nie przeczytałam notki na okładce. W ogóle ludzie się tak zachwycają tymi erotykami jakby to co najmniej na Nobla zasługiwało. Ja rozumiem, że fajny odmóżdżacz, ale no bez przesady. Może ja dziwna jestem, ale im bardziej się ludzie na coś rzucają, tym bardziej mnie od tego odrzuca.

      Usuń
    5. Podobnie było z wampirami i innymi stworzeniami, teraz widać czas na erotyki, w sumie dlaczego nie :))) Czasem potrzebna jest taka lektura.

      Co do samej Felicjańskiej, coś, gdzieś czytałam o niej, nazwisko mi nie jest obce :) Gdyby może zrezygnowała z niektórych wspomnień, a rozwinęła thriller, który trzymałby w napięciu od początku do końca, byłaby to całkiem dobra powieść ;)

      Usuń
    6. No to z wampirami miałam to samo, im więcej tego było, tym mniejszą miałam ochotę czytać. Jakoś moda na coś mnie w ogóle nie przyciąga :D Ale w sumie też uważam, że co by to nie było, to o ile komuś to sprawia frajdę to niech pisze, czyta, co tam chce. Szkoda mi tylko tego, że wartościowe książki na tym cierpią.

      Usuń
    7. To prawda, często reklamowane są powieści, przez które nawet ja ( lubiąca lekkie książki) nie potrafi przebrnąć :)))))

      Usuń
    8. No to widzisz, niesprawiedliwość po prostu :)

      Usuń
  2. Właśnie piszę artykuł o powieściach erotycznych. Ostatnio jest ich wiele, ale bardzo ciężko odsiać ziarno od plew. Nie jestem pewna czy Ilona Feliciańska jest dla mnie pisarką, chyba właśnie dyskryminuje ją ze względu na to co słychać w mediach, ale jakoś nie potrafię się przełamać. Nie podoba mi się przeświadczenie, że teraz pisać każdy może.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justynko, ale każdy może pisać, niech piszą, jeśli mają coś do przekazania...
      Do samego stylu się nie przyczepię, może tylko do mało rozwiniętych scen sensacyjnych, bo sceny erotyczne opisała dobitnie i ciekawie. Co do reszty...zabrakło tej reszty, choć pomysł pani Felicjańska miała niezły.

      Usuń
    2. No właśnie ciekawa jestem tego pomysłu, bo tak generalnie to nurt całkiem mi się podoba :P A dobrze napisany (jak wiadomo u kogo)to z wielką przyjemnością :) Pomyślę, przemyślę i zastanowię się...:P

      Usuń
  3. I ja czekam na swój egzemplarz ,,Wszystkich odcieni czerni''. Jestem zatem bardzo ciekawa, czy mnie akurat on przypadnie do gustu, ale coś przeczuwam, że żadna książka nie przebije ,,Mistrza'':-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, ale ja nie porównywałam, bo byłoby to nie fer według mnie.

      Usuń
    2. Może i masz racje:-) W każdym razie już niedługo sama się przekonam, czy jest to dobra erotyczna powieść, czy też nie.

      Usuń
  4. Szkoda, że w czytaniu książek też decyduje moda. Przez to wiele wartościowych książek jest niedostrzeganych. )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ale tylko od nas czytających zależy po co sięgniemy :) Nikt nas nie popycha do półek z nowościami tudzież polecanymi książkami :)
      Prawda?

      Usuń
    2. To prawda.Ale emocje, jak zauważyłam wywołują tylko nowości i to decyduje o tym co większość kochających czytać czyta.Stwierdzam to na podstawie czytania blogów.)

      Usuń
    3. A mi się wydaje że może i troszkę dobrego jest w tym że to moda powoduje że ludzie sięgają po książki, i tak mało ludzi czyta a przez taką modę może komuś uda się załapać bakcyla i przepadnie w książkowym świecie.
      A po książkę Felicjańskiej chętnie sięgnę nie koniecznie teraz ale w najbliższej przyszłości czemu nie:)

      Pozdrawiam!

      Usuń
    4. Natanna pewnie coś w tym jest :)

      bergamasco - To prawda, wielu ludzi, którzy generalnie nie czytają w cale kupują książki z czystej ciekawości ( mam na myśli celebryckie), ale czytają ;) i to jest jakiś plus :)

      Usuń