W Hotelu Transylvania potwory mogą odpocząć z daleka od ciekawskich
ludzkich oczu. Gospodarzami hotelu są Hrabia Dracula oraz jego
118-letnia córka Mavis, zachowująca się dokładnie tak, jak inne
nastolatki. Kiedy Mavis łamie świętą zasadę potworów polegającą na
unikaniu kontaktów z ludźmi, wprowadza tym samym w ruch łańcuch
wydarzeń, które zagrażają hotelowi Transylwania i egzystencji potworów. (Opis i plakat z filmweb)
Wybraliśmy się.
Kino nie pękało w szwach...
Bajka...jak bajka, choć dla mniejszych dzieci mało zrozumiała, czasem czułam jak Miłosza wciskał strach w fotel, a niby duży facet ;)
Drugi raz oglądać nie chce :) Chyba poszedł w ślady mamy i nie pała jakąś szczególną sympatią i zachwytem do wampirów i tego typu... żyjątek ;)
Straszny, wesoły, czasem robiący się nudny...ale był to fajny wypad rodzinny do kina :)
Nic więcej nie przychodzi mi do głowy :)
Chcecie to zabierajcie pociechy i idźcie się trochę rozerwać :)
Może Was bardziej zainteresuje, zabawi i rozweseli :)
A może już ktoś był? Oglądał?
Widziałam zwiastun i wydaje się fajny. Do kina nie pójdę, ale w domu mogę obejrzeć.
OdpowiedzUsuńPowiem tak, nie była zła, ale bywały dużo lepsze :)
Usuńzobaczyłabym chętnie z siostrą ;D
OdpowiedzUsuńJak macie okazję to obejrzyjcie :)
UsuńSama może obejrzę któregoś pięknego dnia, ale na pewno nie pokażę go 5-letniemu bratu, bo uważam, że jest za mały na takie bajki, które potrafią wcisnąć w fotel nawet starsze dzieciaki. :)
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem, 5-latki i młodsze też były, tylko tyle, że się wierciły...
UsuńNie wiem czy ze strachu czy z nudów :(
Nam bardzo bajka sie podobala:))
OdpowiedzUsuńMojej 12-latniej siostrze się podobał. Ja zobaczę, czy i ja odnajdę coś w tej bajce ;)
OdpowiedzUsuńbyłam:) tak, ja z mężem...i kino pełne dzieciaków, było ok, choć faktycznie pewne momenty trochę za straszne dla maluchów (np. robiący się czerwony hrabia), bardziej polecam Strażników Marzeń- świetnie się na niej bawiliśmy, z morałem, ze wzruszeniem, naprawdę warto na nią pójść:)
OdpowiedzUsuńMy oglądaliśmy, ja z mężem się uśmiałam , synek też kilka razy wybuchnął śmiechem ;) Nie bał się raczej, nie przypominam sobie takich momentów, ogólnie polecam, nam się podobał :)
OdpowiedzUsuń