poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Od najmłodszych lat...

Kim jest Olga, bohaterka „Anielskiego kokonu”? Kobietą, która ma do spełnienia niezwykłą misję? A może pogrążającą się w obłędzie paranoiczką? Czy można jasno określić dobro i zło, czy też istnieje jedynie nieskończona ilość odcieni szarości? Czy szaleństwo jest chorobą czy wyższym stanem świadomości?

Autor: Karolina Wilczyńska
Wydawnictwo: MWK
Wydano: styczeń 2013
stron: 264
Oprawa: miękka


Aniołek towarzyszy większości nam od narodzenia. W prezentach dla nowego członka rodziny zazwyczaj znajdujemy coś "anielskiego", a to obrazek z pięknym Aniołem, a to figurkę, czy choćby metryczkę, na której widnieje ta  skrzydlata postać. Dzieci rosną, a wraz z niektórymi pewna pasja - zbieranie figurek czy też obrazków. Sama znam wiele osób dla których dobrym i zawsze trafionym prezentem z jakiejkolwiek okazji jest postać Anioła, najlepiej niepowtarzalnego...
Co w tym złego, że niektórzy ludzie bardziej kochają tą postać? Moim zdaniem nic, ale czytając najnowszą powieść Karoliny Wilczyńskiej "Anielski kokon" można się w pewnym momencie zawahać...

Olga jest zwyczajną kobietą koło trzydziestki. Pracuje w wielkiej korporacji, która rządzi się swoimi prawami i wyzyskiwaniem człowieka z wszystkiego co ma najlepsze. Szef jest Panem, Szef wymaga i trzeba go "zaspokoić" nawet wtedy gdy oznacza to siedzenie po godzinach. Podczas jednego z takich wieczorów dostaje "dziwnego" maila. Na początku uważa, że to żart informatyków, ale z czasem...
Na co dzień życia nie ułatwia jej mężczyzna z którym się spotyka i zaborcza matka, od której z wielką ulgą się wyprowadziła...
Kim okaże się być tajemniczy Ananke???

Muszę przyznać, że o najnowszej powieści Karoliny Wilczyńskiej myślałam jakiś czas. Przed, a potem po przeczytaniu, bo książka chcąc nie chcąc zmusza do refleksji. Zastanawiałam się, czy są tacy ludzie koło nas, może nie wybrani, nie chorzy, ale przede wszystkim dobrzy, tacy, którzy zawsze wyciągają pomocną dłoń, tacy, którzy przytulą, pocieszą, czy pomogą. Są, ale może my ich nie dostrzegamy, zaganiani, zapracowani, a może nawet bardziej olewający wszystko i wszystkich...
Wilczyńska, choć generalnie ukazała anielskość nieco inaczej to i tak moim zdaniem wiedziała co robi i, być może co któryś czytelnik zwolni i zastanowi się czy ma takiego swojego Anioła Stróża, może nie skrzydlatego, ale takiego po drugiej stronie korytarza, w pracy, czy choćby kogoś z rodziny, który zawsze pojawia się kiedy tego potrzebuje...

"Anielski kokon" lawiruje pomiędzy rzeczywistością, fantazją, a urojeniami. Mam wrażenie, że każdy czytelnik będzie mógł ją odebrać na swój własny sposób. To książka, która zmusza do refleksji, nie daje o sobie zapomnieć...
Wilczyńska świetnie ukazała to co miała ukazać, by nie zdradzać zbyt wiele, polecam z całego serca. Rewelacyjna, ale przede wszystkim nieco inna powieść, którą warto przeczytać, ba! Od której ciężko się oderwać! 
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością tej Autorki, ale przyznam się, że mam ochotę na jeszcze, na więcej, na zapoznanie się z poprzednimi książkami Karoliny Wilczyńskiej. Kobieta ma świetne pióro, świetne pomysły, ale przede wszystkim potrafi zatrzymać i zaciekawić czytelnika.
Polecam!


Dziękuję Wydawnictwu MWK i pani Karolinie.

 


Wyzwanie: Polacy nie gęsi... 

      

 

4 komentarze:

  1. Tak napisałaś, że ma się ochotę sprawdzić co i jak, choć nie wiem czy to będą moje klimaty ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Autorki jeszcze nie znam, ale że lubię polskich twórców to chętnie poznam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sabinko, oczywiście, że są tacy ludzie!
    Czasem wystarczy szerzej otworzyć oczy lub spojrzeć na naszych znajomych z innej perspektywy :)
    Książkę chętnie przeczytam, ale nie będę jej na siłę szukać.

    P.S. Przepraszam, że Cię ostatnio zaniedbywałam. Ostatnio mało miałam czasu wolnego i jak siadałam do komputera to czytałam tylko 10 - 15 ostatnio dodanych postów, a obserwuję duuuuuuuuuuużo blogerów :p

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie przeczytam :) Zachęciłaś mnie swoją recenzją:)
    Zapraszam do mnie oczywiście :)

    OdpowiedzUsuń