niedziela, 2 listopada 2014

Literatura polska...

Tak mnie ostatnio wzięło na przemyślenia. Zabrałam się za układanie książek na regale, bo dawno na to czekały... Nie miałam jakoś ani chęci, ani weny, by to wszystko ogarnąć. Teraz już musiałam.


Wracając do przemyśleń, zastanawiałam się, kiedy w moim życiu pojawiła się literatura polska?
Wiadomo, że nie chodzi tu o lektury, albo inne przypadkowe książki, ale ta miłość, pasja do literatury polskiej, polskich pisarek i pisarzy...
Jedno nazwisko  - MONIKA SZWAJA! Tak, tak, to pani Monice, i jej książkom zawdzięczam to, że chętniej sięgałam i kupowałam książki naszych rodaków! 
A na pani Moniki książkę natrafiłam w serii, którą namiętnie kupowałam i czytałam! Wiecie co?
Szkoda, że już takich serii nie ma, one wiele dawały, odkryłam nazwiska, które do dziś mi towarzyszą.
Były wybrane, a dziś w dobie mega ilości wydawców, i jeszcze większej ilości piszących... nie zawsze trafia się na te "perełki". Niestety.
Jednak nadal próbuje, szukam tych wyjątkowych nazwisk pośród "zalanego" rynku książki i wiecie co? Trafiam! Nadal kupuje wszystkie książki ulubionych Autorów, nadal po niech sięgam, nadal czytam i nadal czekam na jeszcze! 
Nie wykluczając i wciąż dorzucając jakiś rewelacyjny debiut czy kolejne nazwisko.
Niestety, jakiś numerów mi brakuje i gdyby ktoś posiadał i miał na oddanie, to ja chętnie przygarnę ;)
Mam do tej serii zwyczajny sentyment! 





A Wasza miłość do literatury polskiej? Skąd się wzięła? Od jakiego nazwiska zaczęła?
A może to nie miłość, nie pasja, nie to, że ktoś lubi literaturę polską, ale tylko i wyłącznie to, że nazwisk pojawiło się bardzo dużo, a i łatwo postarać się o "darmową" książkę??
Jak uważacie?

A na koniec regał z literaturą polską...




***
A tak przy okazji.

BARDZO WAM dziękuję za wszystkie wejścia, nawet nie zauważyłam, 
że licznik pokazał 500 000 wejść!

Liczba jest imponująca!
Statystyki cały czas zaskakujące biorąc pod uwagę, że ostatnio czas nie zawsze mi pozwala na pisanie czy czytanie!
DZIĘKUJĘ!







18 komentarzy:

  1. U mnie też to pani Monika sprawiła, że pokochałam polską literaturę :) A ta seria książek 'literatura na obcasach', była świetna :) szkoda, że już takich cyklów nie ma :(

    naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie jakoś pani Monika nie uwiodła książkami, ale podziwiam ją jako człowieka, wymieniłam z nią kilka e-maili. Zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Wiadomo, że każdy szuka w literaturze czego innego. Mnie miłość do literatury polskiej towarzyszyła od zawsze. Nie wyobrażam sobie mojego czytelniczego życia bez Gombrowicza, Różewicza i Mrożka, ale i bez Rudnickiego, ale i bez Kordel i Mirek i mogłabym tak jeszcze sporo nazwisk wymienić. Polskie to polskie, po prostu nasze. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, to prawda, każdy szuka czegoś innego...
      Mnie pani Monika zaraziła, a potem już leciało!
      Nie wymienialam nazwisk... Bo było by ich mnóstwo, a nie chciałabym nikogo pominąć.
      Na pewno wielkimi odkryciami były: Kordel, Michalak, Łoniewska, Gargaś, Mirek, Gołębiewski, Kursa, Oleksa, ogromnym do dziś również Cygler. Oj dużo więcej, do dziś kupuje i czytam kolejne ich książki, ale też nadal wyszukuje kolejne perelki.

      Usuń
    2. Masz rację, nie da się wymienić wszystkich. A taka różnorodność w literaturze jest piękna. :)

      Usuń
  3. W moich pierwszych wspomnieniach, gdy to literatura polska zaczęła mi się odciskać w pamięci, jest trylogia "Nad Rozlewiskiem" Małgorzaty Kalicińskiej i zawsze będę miała do niej ogromny sentyment - głównie za smaki, zapachy i więzi rodzinne. Później co jakiś czas sięgałam po polskich autorów, ale przyczyny były różne - czasami zwyczajnie były pod ręką.
    Aż do "Bluszczu prowincjonalnego" Renaty Kosin - dla mnie nr 1! Istotną rolę odegrały też książki Magdaleny Witkiewicz "Opowieść niewiernej" i "Zamek z piasku". Ogromnym zaskoczeniem (pozytywnym) była też dla mnie przygoda z polskim kryminałem Agnieszki Turzynieckiej "Inspektor Kres i zaginiona" - wspaniale, że autorka nie wymyślała żadnych pościgów, wybuchów i akcji rodem z filmów amerykańskich tylko przedstawiła polskie realia, bez sprzętów CSI :)

    Sabinko podaj mi proszę Twój adres, bo nie mogę go nigdzie znaleźć :) Mam "Literaturę na obcasach" nr 8, 13 i 14 :)

    13 to Irena Matuszkiewicz "Dziewczyny do wynajęcia" - dla mnie to istna perełka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madziu
      My chyba w ogóle podobne jesteśmy.
      A widzisz, od dawna czytam również książki Magdy Witkiewicz, Agi Krawczyk...
      Renatki Kosin tez bardzo lubię, oj byłoby tych nazwisk jeszcze mnóstwo, mnóstwo...
      Miałabym ogromny problem by podać Wszystkich!
      Agnieszki książkę czytałam, czeka na recenzję. I zgadzam się z tobą w 100%

      Madziu napisz na maila, ustalimy szczegóły i koszty ;-)

      Usuń
    2. Maila wysłałam wczoraj na wp.pl

      Usuń
    3. Madziu, mam kiepski dostęp do netu, odpiszę jutro na spokojnie z pracy

      Usuń
  4. U mnie polska literatura zawsze się przewijała, niezależnie od gatunku, czy "kalibru" książki, ale zauważyłam, że im jestem starsza, tym chętniej sięgam bo te lżejsze, romantyczne,obyczajowe. Zupełnie nie rozumiem podejścia niektórych osób, które nieraz gdzieś w postach komentują, że nie czytają polskiej literatury, bo niby dlaczego tak w ogóleją skreślają? Przecież można trafić na bardzo różnorodne książki, owszem, są i słabe, ale i całkiem przyzwoitych dużo, i perełki się trafiają, nawet dość licznie. Grunt, to się nie uprzedzać pochopnie.
    Czytam i propaguję polską literaturę w ramach "Czytajmy Polskich Autorów", powieści, biografie, książki dla dzieci, cała gama - do wyboru- do koloru. Naprawdę można znaleźć coś dla siebie na rodzimym gruncie.
    Zdarzało mi się czasem przeczytać coś z serii "na obcasach", ale nie zbierałam. Obecnie z ochotą sięgam po serię "Babie Lato", w której są lepsze i słabsze ( ale to subiektywnie każdy oceni które), ale bardzo przyjemne, ciepłe, niegłupie, babskie ( w dobrym tego słowa znaczeniu) powieści.
    Szwaję bardzo sobie chwalę - w kioskach "leci" kolekcja, kupiłam sobie "Dom na klifie".
    Takimi "moimi" autorami są np. B. Ziembicka, K. Grochola, M. Kalicińska, I. Matuszkiewicz, K. Enerlich, M. Kłosińska- Moeda, M. Kursa, K. Zyskowska-Ignaciak, A. Białowąs, J. Skowroński... dużo , by wymieniać, to zresztą nie wszyscy, ale po tych na pewno w miarę możliwości sięgam.
    Nie wszystko da się przeczytać stąd też siłą rzeczy nie po każde nazwisko, jakie pojawia się na polskiej scenie literackiej, sięgnę. Ale mam na półce np. książkę K. Bartłomiejczyk "Sama tego chciałaś, Zuzanno" i chętnie spróbuję jej pióra ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wszystko da się przeczytać - w sensie, że nie za dużo książek, a za mało czasu ;-)

      Usuń
  5. Ja tak naprawdę nie pamiętam od jakiego autora/autorki rozpoczęła się moja historia z literaturą polską.

    Również sięgam ostatnio bardzo często po książki polskich autorów, a już szczególnie debiuty, bo są coraz lepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem, jak zresztą Ty i moje poprzedniczki, zwolenniczką literatury polskiej. Nie znaczy to, że nie czytam autorów zagranicznych, bo prawda jest taka, że czytam wszystko co wpadnie mi w ręce z wyjątkiem fantastyki i "wampiriady" ( chyba wiesz o co mi chodzi ). Monikę Szwaje poznałam osobiście, wiele lat temu, jak była dziennikarką TV Szczecin i długo przed tym zanim zaczęła pisać. Jej książki są dla mnie lekarstwem na złe dni. Sięgam po nie bardzo często i zawsze znajduję coś co przeoczyłam. I chyba właśnie a polska autorka jest dla mnie najlepsza. Lubię również M. Kordel, M. Witkiewicz, M. Oleksę, A. Kołakowską i... chyba wiele jeszcze mogłabym wymienić :)
    Jestem również w posiadaniu kilku tomów ( niektóre w podwójnej ilości ) serii, której poszukujesz. Daj znać proszę których numerów Ci brakuje ( ewajot998@gmail.com), chętnie się z Tobą podzielę.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. No to wiedzę, że nie tylko u mnie książki stoją w podwójnych rzędach.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie się to wszystko prezentuje :) Jeszcze nie czytałam książek pani Moniki, ale dosyć często sięgam po literaturę polską. Lubię Rudnicką, Gutowską-Adamczyk i oczywiście polską literaturę podróżniczą z Cejrowskim na czele :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam książki pani Moniki, co jakiś czas wyciągam z półki i przypominam sobie wybrane fragmenty. Lubię też książki J.L. Wiśniewskiego, Olgi Rudnickiej, Moniki Oleksa, Anny Siwek. Wszystko zaczęło się od książek Izabeli Sowy z owocowej serii i kilku tytułów Ireny Matuszkiewicz. W tym roku bardzo skupiłam się na polskich autorach (K. Michalak, M. Witkiewicz, A. Lingas-Łoniewska, Bogna Ziembicka), jednak nadal niekwestionowaną królową mojej biblioteczki jest Nora Roberts (-; Chwilowo konkurować może z nią tylko Sandra Brown (-;

    OdpowiedzUsuń
  10. woow, to jest dopiero wspaniała kolekcja, a myślałam, że mam dużo książek, jednak widzę, że raczej nie... jak patrzę na Twoje zbiory :)

    OdpowiedzUsuń
  11. oj cudny ten twoj regal;)))ja jeszcze takiego nie mam, ale marze o takim;)))wlasnie mialam ci polecic p. michalakowa, jestem ostatnio zaczytana i zakochana w jej powiesciach, zaczelam od "ogrodu kamili: i przepadla, co chwila pojawia sie u mnie na pólce jej ksiazka i pochlaniam ja w moencie;)))ale widze,ze u cibie juz tez stoja"seria owocowa i sklepiki dojrzałam;)))cukiernie pod amorem tez widze masz;)))a seria na obcasach tez u mnie gosci i to od niej tak naprawde chyba zkochalam sie wlasnie w polskiej literaturze, choc nie wszystkie akurat z tej serii przypadły mi do gustu:)))pozdrawiam cieplo;))ps. obecnie zbieram kolekcje ani z zielonego wzgorza, cudny komplet sie stworzy z brzegiem opisanym;))wychodzi co dwa tygodnie, zamierzam kiedys na spokojnie zabrac sie za czytanie wszystkich, a kolekcjonuje dla córki, która pewnie kiedys przeczyta, narzaie ma 8 lat, takze jeszcze troszke zanim po te serie siegnie;)))wszystkiego dobrego na swieta, niech bea wyjatkowe, bardzo rodziine i magiczne, a moze tez zaczytane;)))

    OdpowiedzUsuń