Dziś trochę prywaty, a dla nas ulgi ...
Nie wiem czy Wam pisałam, że zmagamy się od lutego z laryngologami w pewnym mieście. W sumie zmagania te są raczej wycieczkami i powrotami, bo za każdym razem Pan doktor ma jakieś ale... gdzie nie można wykonać zabiegu. Po ostatnim pobraniu tam krwi, moje dziecko ma jakąś traumę :( O tym miasteczku słyszeć nie chce, nie mówiąc o histerii na widok tamtego szpitala :( W sumie mnie to nie dziwi :(
Przypadek sprawił i poczta pantoflowa, że dowiedzieliśmy się o pewnej pani doktor w sąsiedzkim miasteczku.
Umówiliśmy się na wizytę, zaskoczeniem był już sam krótki termin ustalonej wizyty!!!!
Pojechaliśmy i co???? W życiu nie widziałam takiej laryngolożki !!!! Konkretna, a zarazem baaaardzo sympatyczna !!!! Cierpliwa i raczej z powołania!!!!! Przez kilkadziesiąt - tak kilkadziesiąt minut w gabinecie przekonała do siebie Miłosza, mało tego wyjaśniła bardzo dokładnie i szczegółowo, pokazując na planszach czym jest 3 migdałek i jak będzie wyglądał zabieg !!!! Samo badanie było bezstresowe i w przyjemnej atmosferze, czego niestety nie mogę powiedzieć o poprzednim badaniu w innym szpitalu i przychodni :(
Wygadałam się, mam nadzieję, że was nie zanudziłam, ale jestem szczęśliwa i wreszcie spokojna o moje dziecko ...
Uwierzycie jak Wam powiem, że Młody dopytuje się kiedy pojedziemy wreszcie usunąć do tej pani migdałek??????????????????????
Oj uwierzymy. ;)
OdpowiedzUsuńNa szczęście na tym świecie znajdują się jeszcze lekarze z powołania, którzy mają - przede wszystkim - dobry kontakt z dziećmi. ;)
Pozdrawiam, Klaudyna.
To wspaniale, że udało Ci się trafić na taką lekarkę - pamiętam Wasze przejścia z wiosny... Na szczęście zdarzają się jeszcze lekarze z powołania - mój Piotrek jest zachwycony naszym lekarzem w przychodni - już pomijam, że z każdej wizyty przynosi tonę naklejek, folderów i innych fantów, to jeszcze odkryli z panem Mirkiem, że oglądają te same bajki (lekarz ma dzieci tylko trochę starsze od mojego typa) więc każda wizyta zaczyna się od wymiany wiadomości na temat bajkowych postaci:)
OdpowiedzUsuńMiałam szczęście w dzieciństwie trafić na wspaniałego już nie żyjącego pana doktora. To on przekonał mnie, że można zaufać lekarzowi, że nie zaskoczy mnie jakimś badaniem. Wszystko omawiał, tłumaczył nie tylko jak, ale po co jest dane badanie. Szkoda, że tak rzadko lekarze pamiętają, że młody pacjent powinien być traktowany poważnie i powinien mieć wytłumaczone najważniejsze kwestie dot. badania, np. po co kolejny raz pobierają krew.
OdpowiedzUsuńPozdr. i życzę miłego dnia. Kasia
Bardzo się cieszę, że trafiliście na kompetentną i życzliwą lekarkę. Odpowiednie podejście do dziecka to podstawa. Niektórzy chyba nie powinni pracować w tym zawodzie, ale cóż zrobić... Najważniejsze, że niedługo wszystko wróci do normy. Z racji swoich studiów wiem, że maluchy szybko wracają do formy i dobrze znoszą ten zabieg. Trzymam kciuki za Miłosza:))
OdpowiedzUsuńOby więcej takich dobrych, życzliwych ludzi było na waszej drodze. Dla dziecka to bardzo dużo znaczy, gdyż nie ma to jak dobre, miłe i serdeczne podejście.
OdpowiedzUsuńRównież trzymam w kciuki za Miłosza.
Pozdrawiam.
Dobry lekarz to najlepsza sprawa na świecie ;) Zgadzam się z cyrysią, takich powinno być jak najwięcej :)
OdpowiedzUsuńw każdym zawodzie są ludzie z powołania i z przypadku, oby tych pierwszych w życiu spotykać jak najwięcej :)
OdpowiedzUsuńWspaniale,że w końcu trafiliście do dobrego lekarza. Powołanie i podejście do pacjenta są bardzo ważne a pomijane przez lekarzy zajmujących się dziećmi.
OdpowiedzUsuńTylko się cieszyć,że po tylu trudach znaleźliście lekarza z powołania i który wzbudził zaufanie synka :).
OdpowiedzUsuńUściski dla Miłosza. Dzielny chłopak!! Oby ostatnie negatywne przejście z NFZ
OdpowiedzUsuńLekarz z powołania to skarb :)
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę i Miłoszowi i Wam :)
OdpowiedzUsuńTrafić na dobrego lekarza to cenne...
OdpowiedzUsuńno i powiedzcie mi ludzie gdzie podziewają się tacy lekarze? dla każdego człowieka, nie tylko dziecka, lekarz i szpital to najczęściej nieprzyjemna a czasem traumatyczna sprawa, dlatego każdemu z nas przyda się w takiej chwili ktoś z powołania, kto nie nastraszy, ale tez będzie szczery...ehhhh niestety mało jest takich lekarzy. cieszę, się, że już spokojni - i rodzice i synek :)
OdpowiedzUsuńNo niestety to prawda co piszecie, co raz rzadziej spotykam na swojej drodzę normalnego i kompetentnego lekarza, który się doucza, ale przede wszystkim, który ma podejście do dzieci :(
OdpowiedzUsuńDobrze, że trafiliście na lekarza z powołaniem wreszcie. Trudno teraz o takich :(
OdpowiedzUsuńAle teraz już tylko lepiej musi być ;)
Słonko cieszę się, że w końcu trafiłaś na takiego lekarza :))
OdpowiedzUsuńJestem szczęśliwa, że obydwoje czujecie się spokojni, bezpieczni :)
Bujaczku też się cieszymy :)
OdpowiedzUsuńMilenko dziękuję , za wszystko :)