wtorek, 15 listopada 2011

Nie ma to jak cyrk


Porywająca opowieść o niezwykłej miłości i wielkiej przygodzie, która na zawsze odmieniła życie wszystkich bohaterów. Jacob Jankowski to żywiołowy student weterynarii, jego świat przewartościowuje wiadomość o śmierci rodziców. Pod wpływem impulsu rzuca studia i przyłącza się do wędrownego cyrku, który staje się dla niego zarówno zbawieniem, jak i piekłem na ziemi. Z determinacją próbuje odnaleźć się w tym pełnym skrajnych emocji świecie, sytuację komplikuje jednak uczucie do pięknej Marleny, żony charyzmatycznego tresera Augusta.


Autor: Sara Gruen
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy REBIS
Wydano: 2011
stron : 404
oprawa: miękka

Dość przypadkowo i niespodziewanie miałam przyjemność zagłębić się w powieść, która od jakiegoś czasu jest polecana przez innych. Chciałam się przekonać, co też fascynującego jest w powieści „Woda dla słoni”???Przekonałam się, ogromnie się cieszę, że sięgnęłam, przeczytałam i przepadłam…
Sara Gruen stworzyła przepiękną historię. Poznajemy wspomnienia Jacoba Jankowskiego, który przebywa w domu osób starszych. Ma ponad 90 lat, wymaga stałej opieki lekarskiej, którą tu otrzymuje. Ma sporo czasu na swoje przemyślenia, wspomnienia, z którymi dzieli się z młodym człowiekiem… Po wielu latach milczenia opowiada o sobie, kiedy po stracie rodziców, opuszcza studia, znajomych i wyrusza w nieznane, by dołączyć do cyrku. Tam poznaje czym jest  życie na walizkach, co oznacza wieczna tułaczka i hierarchia miedzy ludźmi. To właśnie w cyrku poznaje piękną i inteligentną młodą kobietę – Marlenę. Zakochuje się w niej ze wzajemnością, na przeszkodzie ich wspólnej przyszłości staje mąż kobiety, władczy, z chorobą psychiczną, która co jakiś czas się ujawnia… Jacob odkrywa, że wielu ciężko pracujących osób się nie docenia, niepotrzebnych pozbywa w brutalny sposób, jednak nie może za wiele pomóc… Czy uda mu się połączyć swą przyszłość z cyrkiem? Czy uda mu się zawalczyć o miłość Marleny??
„Woda dla słoni” zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Autorka swym stylem sprawiła, że nie można było oderwać się od tej wspaniałej miłosnej historii. Okazała się być niełatwa, z trudnościami, ale po pokonaniu przeciwności, prawdziwą miłością na całe życie, co w obecnych czasach bywa rzadkością. Z książki można wyciągnąć wiele wniosków. Autorka wierzy w prawdziwość uczuć, szacunek i miłość do zwierząt. Nie brakuję w powieści pięknych cyrkowych zwierząt, wiernych i podziwianych,  choć nie zawsze szanowanych przez innych. To właśnie do szacunku  odnosi się „Woda dla słoni”. Szacunku do drugiego człowieka jak i zwierząt, zbyt często go nie posiadamy… W dniu codziennym, przy własnych sprawach i obowiązkach zapominamy o osobach starszych, które mamy koło siebie, choć wiele z osób oddaje takie osoby do domu starców, by tam wśród innych wiekowych ludzi czekali na to, by ktoś raz w tygodniu przypomniał sobie o nich… O tym właśnie opowiada Jacob „Długi czas czułem się zdradzony, gdyż żadne z pięciorga dzieci nie zaproponowało, że zabierze mnie do siebie. Teraz już nie. Ponieważ miałem czas, żeby to przemyśleć, rozumiem, ze mają dość własnych problemów bez dodawania do nich moich.”
„Woda dla słoni” to przepiękna i pełna problematyki historia miłosna, przepleciona problemami dnia codziennego. Czyta się jednym tchem, zwierzęta i sceny cyrkowe są rewelacyjnie opisane, dlatego polecam z całego serca. Cieszę się, że dane mi było ja przeczytać, teraz czas na obejrzenie filmu na podstawie powieści Sary Gruen…

14 komentarzy:

  1. O tej książce czytałam wiele.Kiedyś może przeczytam.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, przypomniałaś mi tę książkę! Znaczy się w sensie, że miałam się za nią rozejrzeć, bo zaintrygowały mnie niejednoznaczne recenzje:) Twoja jest na plus, więc klamka zapadła - przeczytam!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uuuu, nie lubię cyrku i tegoż klimatu, dlatego film mnie nie skusił... O ksiażce piszesz ciekawie, więc może... kiedyś... Teraz jednak ciągle chyba pozycja nie dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiele dobrego o niej słyszałam i myślę, że czas w końcu ją poszukać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojej, nie mogę się doczekać, aż ją wreszcie przeczytam :) Przepięknie przedstawiłaś tę książkę - bardzo chętnie się z nią zapoznam. I z filmem również, bo zapowiada się ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  6. książka należy do moich ulubionych i kilka dni temu obejrzałam też film :) Tak jak filmów nie lubię to ten uważam za bardzo udany :) Oczywiście jako mol książkowy wolę książkę bo więcej w niej detali i szczegółów ale podobał mi się również jak książka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A mnie jakoś nie bardzo zainteresowała. Była okej, ale nie do przesady, więc nawet sobie recenzję darowałam :))))

    OdpowiedzUsuń
  8. długo nie mogłam się zdecydować na tą książkę, bo nie lubię cyrku i skutecznie mnie to zniechęcało do jej przeczytania, ale w końcu z ciekawości zdecydowałam się sprawdzić czy jest się czym zachwycać i faktycznie książka jest całkiem niezła :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oglądałam film i bardzo chcę ją przeczytać;) Jest na mojej liście książek do kupienia,mam nadzieję,że niedługo będę ją mieć;D

    OdpowiedzUsuń
  10. I filmu i książki nie miałam okazji jeszcze poznać, ale mam nadzieję, że zmieni się to wkrótce.

    OdpowiedzUsuń
  11. Do tej pory mówiłam nie, ale teraz się skuszę ;) Czasem tak mam, że mówię nie przeczytam, a potem biorę i czytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja też słyszałam że jest super i mam w planach przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  13. Oglądałam film, bardzo mi się podobał (Robert mówiący po polsku - tego się nie da opisać, to trzeba zobaczyć i usłyszeć, hihi), więc z chęcią bym i książkę przeczytała. Zainteresowałaś mnie swoją recenzją, dzięki Sabińciu! :*
    I choć Ci często komentarzy nie piszę, wiedz, że czytam Twoje wpisy dokładnie. Buziaki

    OdpowiedzUsuń