Autor: Anna Łajkowska
Wydawnictwo: Damidos
Wydano: kwiecień 2012
stron: 232
Oprawa: miękka
Po dobrym debiucie czas na kolejną powieść. "Miłość na wrzosowisku" jest kontynuacją "Pensjonatu na wrzosowisku". Tak jak przy debiutanckiej powieści, tak i tu mamy do czynienia z przecudnej urody okładką! Wrzosowiska niesamowicie przyciągają wzrok. Na całe szczęście okładka nie jest w tej książce jedynym plusem. "Miłość na wrzosowisku" okazała się być lepszą od części pierwszej. Mało tego, fajnie napisaną, pomysłową i nadal klimatyczną. Mam maleńką nadzieję, że Autorka zaszczyci nas jeszcze dalszymi losami tej rodziny...
Powracamy do Anglii, do małego uroczego miasteczka, które utrzymuje się głównie z turystyki.
Życie Basi i Marka wywraca się do góry nogami. Basia odnajduje swoje miejsce na Ziemi. Kupuje dom, w którym na górze planuję urządzić mieszkanie, na dole wyremontować kawiarnię. Mąż zostaje w starym miejscu, aż nie skończy się okres wypowiedzenia i nie pozamyka zaległych spraw. Basia sama walczy z remontem, papierologią, ale także z budowlańcami, którzy wykonują fuszerkę. Z odsieczą, tak jak poprzednio, przybywa sąsiad Charoll - James. To on wspiera kobietę zawsze kiedy tego potrzebuje. Jest jak dobry duszek, który wie kiedy ma się pojawić.
Do kłopotów remontowych dochodzi opieka nad dzieckiem, ale także problemy z nastolatkami. Ciężko wszystko Basi pogodzić. Oparcie znajduje u Charoll, a także w James'ie. Z czasem do nowego domu (wreszcie) wprowadza się Marek, ale jego najbardziej interesuje i pochłania nowa praca...
Basia jest na granicach wytrzymałości. Swój czas dzieli między pracę, dzieci, dom, męża... Nie jest lekko to wszystko pogodzić i znieść humory wszystkich dookoła...
Na jej drodze staje miłość...Co z nią zrobi? Jak się zachowa? Co wybierze? Miłość, czy lojalność???
Anna Łajkowska napisała tę powieść już w innym stylu, aniżeli swój debiut. Zdecydowanie bardziej mi się podobała. Na łamach kilkudziesięciu stron poruszyła niezwykle ciekawe tematy. Przede wszystkim rewelacyjnie ukazała to, że jesteśmy tylko zwyczajnymi ludźmi, na których czyhają pokusy...
Zaczynając od problemów nastolatek, które ciężko rozwiązać, poprzez pogodzenie obowiązków domowych, opieki nad dzieckiem z pracą, po problem alkoholowy wśród nastolatków, a skończywszy na zdradzie...
Łajkowska pokazuje nam na przykładzie Basi jak trudno żyć będąc na emigracji. Basia przez jakiś czas sama musiała radzić sobie z wieloma problemami, nie tylko tymi w pracy, ale także w domu i rodzinie. Mąż był, ale jakoby go nie było. Był słabym oparciem dla swej żony, być może dlatego oddalili się od siebie aż tak mocno. Być może właśnie dlatego Barbara szukała oparcia w innych ramionach, potrzebowała rozmowy, miłości, czułości czy namiętności, ale czy warto było????
Nie wiem, nie potępiam, ale i nie pochwalam zachowania Basi. Z pewnością było to krzywdzące dla wielu osób. Jednak czy któreś z nich o tym tak myślało? Nie! Byli szczęśliwi, spełnieni...zakochani...
Jednak los bywa okrutny...zabrał i nie pytał o zdanie...
Romans - czym on tak faktycznie jest? Czy warto dla niego poświęcić wiele lat małżeństwa? Czy warto złamać przysięgę? Czy jest faktycznie odczuwalną miłością? Euforią? Zakochaniem? Czy zwyczajną chemią, która za jakiś czas zniknie???Czy warto porzucić wszystko dla romansu, czy lepiej walczyć o to co się ma? Romans i miłość czy lojalność i dbanie o to, by do małżeństw nie wdarła się nuda, a miłość trwała wiecznie? Zdecydowanie wolę drugą opcję! A Wy?
"Miłość na wrzosowisku" porusza wiele trudnych tematów. Generalnie nie jest łatwo emigrantom. Na przykładzie Jacka i jego rodziny mamy okazję zaobserwować jak to jest, kiedy rodzina się rozpada, matka wraca do rodzinnego domu, ojciec wpada w wir pracy, a syn... wpada w tarapaty...
W wyścigu za pieniędzmi czasem zapominamy o tym co nas i kto nas otacza...Szkoda tylko, że najbardziej na tym wszystkim cierpią dzieci.
Anna Łajkowska troszkę mnie zaskoczyła. Spodziewałam się pięknych opisów ciekawych miejsc, a dostałam różne, ale za to bardzo interesujące historię z życia mieszkańców, tego urokliwego angielskiego miasteczka. Imponującą okazała się historia antykwariusza, który przez lata czekał za tę jedną jedyną, w której zakochał się podczas wojny - Bóg mu wynagrodził lata czekania...
Piękna i wzruszająca historia...
Zabrakło mi troszkę pensjonatu Charoll i jej mądrości. Jednak dane nam było poznać wiele fantastycznych osób...
Miłość, przyjaźń, nieporozumienia, zdrada to z pewnością wątki, które królują w "Miłości na wrzosowisku". Nutka niepewności, szczypta tajemnicy, ale także miłosne uniesienia i życie codzienne znajdziemy w tej bardzo dobrej powieści obyczajowej. Mnie się bardzo podobała, spędziłam miło czas, nawet nie wiem kiedy dotarłam do ostatniej strony. Szkoda...chętnie zostałabym tam dłużej mimo łez...
"Miłość na wrzosowisku" jest warta polecenia. Mam nadzieję, że niebawem Anna Łajkowska wyda kolejną książkę, po którą z pewnością sięgnę i to bardzo chętnie, bo wiem, że będzie warto! "Miłość na wrzosowisku" polecam miłośnikom powieści obyczajowych, ale także tym, którzy kochają małe i urokliwe miasteczka. Z pewnością romantyczki znajdą coś dla siebie! Polecam z czystym sumieniem!
Za książkę serdecznie dziękuję panu Łukaszowi, a także wydawnictwu:
ciekawa może być
OdpowiedzUsuńZ całą pewnością jest!
UsuńMiłość czy lojalność?.... Lojalność!
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam czytać i jestem w trakcie pisania recenzji. Mam podobne odczucia i nadzieję, że będzie część trzecia:)
OdpowiedzUsuńmoże i dam się namówić :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny polecam gorąco :)
UsuńJeszcze nie miałam okazji poznać twórczości tej autorki, będę miała na uwadzę...
OdpowiedzUsuńTak, tak zgadzam się, ze trzeba mieć tą książkę na uwadze ;)
OdpowiedzUsuńAAAA zapisuję się na pożyczkę:) Znów narobiłaś mi apetytu, masz dar:)
OdpowiedzUsuńDobra :)
UsuńDar do przekonywania?
No nie tylko, ale tutaj o ten mi chodziło:)
UsuńA jaki jeszcze???
UsuńNo wiesz tak przy wszystkich mam wymieniać?
Usuńeeeeeeee aż tyle tego nie ma :P
Usuńjest, jest, na przykład rewelacyjnie poprawiasz humor:)
UsuńA to juz coś :)
UsuńKsiążkę mam w najbliższych planach :)
OdpowiedzUsuńBędę chciała obydwie przeczytać i już sobie je ujęłam w tych "chcę przeczytać".
OdpowiedzUsuń