niedziela, 22 listopada 2015

Ogromna strata...

Baaardzo dawno mnie tu nie było...
Miesiące mijają jeden po drugim, ucieka czas, nawet wielu z nas nie zdaje sobie sprawy jak szybko...
Miesiąc, dwa, trzy, pięć, siedem - przez te miesiące można zmienić swoje życie i ja to zrobiłam - to tak w woli wyjaśnienia dlaczego zniknęłam ze świata blogowego...
Może z czasem uda napisać się coś więcej...
ale nie o tym chciałam, a o dzisiejszej wiadomości, która totalnie mnie powaliła.
Nie umiem przejść obojętnie obok tej informacji, nie może być tak, że na moim blogu w tym dniu nie pojawi się żaden wpis, nie dlatego, że to robią inni ( bo pewnie robią, szczerze mówiąc nie miałam czasu by zajrzeć gdziekolwiek), ale dlatego, że czuje, że jestem winna to Pani Monice Szwai.
Bez Pani Moniki tak naprawdę nie było by mnie, nie było by Sabinkowego czytania...

Nie byłoby !

To właśnie TA Kobieta sprawiła, że literatura polska jest bardzo ważna w moim życiu, to dzięki TEJ Kobiecie odkryłam, że książki to forma ucieczki od rzeczywistości, i że nie trzeba szukać daleko, bo mamy wielu, wielu wspaniałych pisarzy i pisarek, autorów i autorek powieści wartych przeczytania i opisania,polecania.
To Pani Monika była dla mnie moim GURU literatury polskiej.

Żałuję tylko, że nigdy nie udało mi się z Nią spotkać...

Mam nadzieję, że tam gdzie jest już nie cierpi i jest szczęśliwa...

Odpoczywaj w pokoju [*]

Monika Szwaja zm 22.11.2015






foto fanpage

6 komentarzy:

  1. kocham tę autorkę miłością wielką i jest ogromną stratą to że odeszła zostawiając nas czytelników bez swoich nowych książek chlip chlip :(

    p.s. Sabina przytulam mocno i wysyłam wannę dobrej energii żeby zrobiło Ci się lepiej (na Twoje bolączki dnia codziennego) uściski

    OdpowiedzUsuń
  2. Od wielu lat moja ulubiona autorka! Dla mnie też wiadomość o jej śmierci była szokiem )-: Bardzo żałuję, że nigdy nie miałam okazji spotkać się z p. Moniką, ale zdarzyło nam się wymienić kilka maili. Co jakiś czas wyciągam Jej książki z półki i czytam ponownie, jeśli nie w całości, to przynajmniej fragmenty. Uwielbiam ten dowcip i poczucie humoru, jakoś trudno przyjąć mi do wiadomości, że nic już nie napisze....

    OdpowiedzUsuń
  3. W zeszłym roku Monika Szwaja była na WTK i miałam szczęście ją spotkać! A Ty Sabinko przecież też tam byłaś, ale chyba w sobotę, a p. Monika była w niedzielę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dziękuję za to wspomnienie. Monika Szwaja namówiła mnie do pisania i wydała obie moje książki. Zawdzięczam Jej więcej, niż można sobie wyobrazić. Ale nie tylko dlatego za Nią tęsknię.Przede wszystkim dlatego,że była niezwykłym człowiekiem.Mam nadzieję,że będzie żyła w naszej pamięci.Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam jej książki na półce, ale jeszcze nie czytałam :( Szkoda... :(

    Pozdrawiam i życzę Ci Szczęścia w Nowym Roku 2016! :) I mam nadzieję, że wrócisz do blogowania.
    (więcej życzeń świątecznych u nas w blogu, więc się nie rozpisuję)
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  6. Dopiero teraz odkryłam jej twórczość, dzięki za ten wpis..

    OdpowiedzUsuń